» Blog » Pyra była sucha, lecz zrobiłem na niej ładne wzorki
29-03-2010 09:33

Pyra była sucha, lecz zrobiłem na niej ładne wzorki

Odsłony: 0

Na Pyrkonie zdarzyło się wiele rzeczy fantastycznych, jednak większość z nich był niezależna od organizacji, programu czy czegokolwiek, co bazowałoby nie na relacjach społecznych. Tegoroczny Pyrkon był najsłabszym, na jakim byłem (piątym zresztą). Oceniając materię zależną od orgów i twórców programu (np. prelegentów) dałbym 4,5/10. Nie znaczy to, że wspominać będę ten czas źle, przeciwnie – bawiłem się dobrze i przeżyłem wiele miłych chwil, co jednak wynikało ze wspaniałych ludzi, jakich spotkałem. Uwzględniając ocenę konwentu, swoim wspomnieniom dałbym 7/10.

Najpierw trochę negatywów.

Pomysł na budynek C sprawił, że niektórzy siedzieli albo wyłącznie w budynku C, albo wyłącznie w B/A (np. ja). Do budynku C szło się z Games Roomu budynku A koło 10 minut. Latanie na prelekcje między budynkami wymuszało albo nieustanne spóźnianie się, albo wychodzenie przed czasem. Co więcej – mając okienko między punktami programu nigdy nie wiedziało się, co zrobić, dlatego często rezygnowałem z programu na rzecz dłuższej gry planszowej. Cały piątek spędziłem przy SmallWorldzie i Chaos in the Old World (są to dwie gry, w których najprawdopodobniej nigdy nie wygram).

Zresztą powiedzmy szczerze – nie było na co chodzić. Może ludzie chcą marnować pomysłu, który mogą zrealizować na Polcon 2011 (w Poznaniu), jednak tak bardzo nie interesującego dla mnie i wszystkich osób spotkanych programu wcześniej nie widziałem. Zresztą prelki były nieustannie masakrowane przez brak odpowiedniej organizacji.

No i akredytacja. Prelegenci i gżdacze wchodzili poza kolejką. W piątek w kolejce można było spędzić 4 (!) godziny.

Orgowie łamali własny regulamin i pili na terenie konwentu. Nawet koszulki były gorsze, niż rok temu.

Teraz pozytywy.

Koncert Basi Karlik jak zwykle super. Jej utwór „Romeo i Julia” sprawił, że kiedy pojawi się następna płyta – „Karczma Niedokończonych Opowieści” – muszę ją kupić. W drugiej połowie kwietnia będę regularnie zaglądał na www.harfiarka.pl .

Games Room skopał dupy. Masa ludzi w obsłudze, tłumaczących zasady gier i sprawiających, że kolejka praktycznie nigdy nie była dłuższa, jak na 3 minuty. Zorganizowano wiele konkursów i mikro-konkursów („kto pierwszy ułoży pięciopoziomowy domek z kart otrzyma pięć pyrfuntów!”). Miejsca sporo, duży ruch, dziesiątki gier. Świetnie i fajnie.

Słyszałem, że część larpów były super. Nie wiem, nie grałem. Żałuję.

Teraz prywata.

Zdobyłem się na nieco więcej odwagi (i natrafiłem na kilka dziwnych okoliczności), dzięki czemu miałem zaszczyt uścisnąć dłoń kilku osobom z Poltera. Dziękuję za nie wstydzenie się mnie (w kolejności wymiany serdeczności) luckowi, Puszonowi, Yoshiko, bukinsowi, repkowi, MEaDEi, Denae (i jej towarzyszowi, który jednak zdjął plakietkę, a my, fantaści mamy tak dziwaczne ksywy, że na bazie fonetycznej nie da się ich rozpoznać) i Alkioneusowi.

repek zresztą niezły przekręt mi zrobił i kolejno mnie zmiażdżył, zmasakrował i rozczłonkował podczas finału turnieju Dominiona. W pewnym momencie nie pozostało mi już nic innego jak przyglądanie się rozdaniom mistrza. Było super. Nagroda za drugie miejsce była dość wysoka, bym sobie kupił Dragon’s Ordeal (pierwsza partia raczej mnie zawiodła, mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej).

Basia Karlik zagrała Potęgę Pragnienia. Od czterech lat o tym marzyłem (i kilka razy prosiłem). Myślałem, że się popłaczę ze szczęścia. To ten utwór. Trzeba przyznać, że Maskotka się rozwija i na żywo idzie jej coraz lepiej (coraz mniej pomyłek, coraz lepsza manipulacja głosem).

Prelka piątkowa, o bluesie w RPGach, myślę, że się udała. Nie otrzymałem projektora multimedialnego i nie powiedziano mi, że go nie otrzymam. Dlatego osiem osób obecnych (miałem nadzieję, że właśnie tyle się pojawi – zależało mi na luzie, swobodzie i kameralności, bo miałem w kieszenie sporo żarów na temat komuchów, nazioli i rasistów) przyglądało się filmikom, zdjęciom i obrazkom bijącym z ekranu mego laptopa. Jako „prelegent” (prowadziłem zupełnie nie w moim stylu – siedząc wyluzowany, bez spisanych szczegółów, tylko z kilkoma zahaczkami do omówienia) bawiłem się przez półtorej niemal godziny świetnie.

Prelka sobotnia, o książkach średniowiecznych, miała już projektor, a grupa słuchaczy nawet zdołała go po pięciu minutach odpalić. Myślę, że osoby, które mnie widziały miały okazję zobaczyć mnie w szczytowej formie. Nie znaczy to, że było super, idealnie i bez wad – ale w obecnej chwili moje możliwości retoryczne niczego więcej nie są w stanie osiągnąć. Prowadziłem przez dwie godziny i skończyłem pod wpływem presji ze strony osób, które miały zamówioną salę na noc. Ludziom chciało się siedzieć, rozmawiać, pytać, słuchać, szukać niespójności w mych wypowiedziach. Czułem się świetnie.

(Kiedy omawiałem jeden z tekstów, pojawiła się jakaś babcia o aparycji bezdomnej sprzątaczki. Wyzywała mnie od „jehowych”, krzyczała pytając, do jakiej religii należę i kiedy ją – niezbyt asertywnie – zmobilizowałem do wyjścia, wykrzyczała, że mącę w głowach młodzieży. Megadobrze – wywieram emocje. : ))

W przyszłym roku zamierzam chodzić na larpy. Nieobecności na nich żałuję najbardziej.

Jeżeli osoby obecne na moich wystąpieniach chciałyby o coś dopytać lub coś skomentować, nie krępujcie się – może być w komentarzach, może być na PW. Na pewno znajdę w święta czas, by odpowiedzieć.

A już całkiem na marginesie – na moim słitaśnym blogasku pojawiło się tyle notek, że sam straciłem już w nich orientację. Dlatego część z nich zamierzam usunąć – bowiem często po stare notki sięgam i przeszukiwanie ich robi się męczące. Osoby, które mają seksualną potrzebę zachowywania screenów z moich flejmów niech się spieszą, bo w środę mogą poznikać.

Na Pyrkonie było świetnie, Pyrkon był słaby. Mam nadzieję, że za rok będzie przynajmniej tak dobrze, jak w 2009.

Komentarze


Alfar
    LARPy
Ocena:
0
Hej:) LARPy były naprawdę świetne! Budynek C rzeczywiście był daleko, ale za to wyrobiłam sobie mięśnie tyłka bardziej:P

Z punktu widzenia szefa bloku LARPowego i bloku LARPowego był to najlepszy Pyrkon ever:)

Pozdrawiam!
29-03-2010 09:54
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Najbardziej chciałem iść na "Oczy szeroko zamknięte". Niestety, zbiegły się z moim wystąpieniem. Za to przyjaciel wspominał, że grali do 4 nad ranem i z jego opowieści wynika, że było naprawdę fenomenalnie.
29-03-2010 10:04
Alfar
   
Ocena:
0
"Oczy (...)" szkoda, że nie wzięły udziału w konkursie, aczkolwiek byly inne - równie dobre:) Zresztą poziom LARPów podniosła także mam wrażenie konkursowa rywalizacja w Złotych Maskach. Takich rekwizytów i organizacji jeszcze na konwentach nie widziałam! :)


No nic - pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku wyjdzie co najmniej tak dobrze na poziomie LARPowym i organizacyjnie będzie lepiej :))))
29-03-2010 10:18
644

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Heh, wiesz - projektor to pikus, nie odwolano Ci prelekcji przez poprzednich prelegentow bez Twojej wiedzy, jak mi sie zdarzylo.

No i szkoda, ze nie udalo Ci sie dotrzec do nas.
29-03-2010 10:18
rincewind bpm
   
Ocena:
+3
Hmh, mam mocno odmienne wnioski np. na temat programu. Pozdrawiam!
29-03-2010 10:20
Duke Kris
   
Ocena:
0
To zapraszamy do komentowania na stronie Pyrkonu :)
29-03-2010 10:44
Nadiv
   
Ocena:
+4
Powiem tak - organizacja 0/10. Sposób przeprowadzenia piątkowej akredytacji wołał o pomstę do nieba - to nienormalne, że będąc na miejscu już przed 14, mimo stania w kolejce jako jeden z pierwszych, wszedłem na teren konwentu dopiero po 16. Dlaczego tak się stało? Dochodząc już do drzwi akredytacji w budynku C, postanowiono przenieść akredytację do budynku B. Ok, trzeba było się przemieścić, kolejka tworzy się nowo, jakoś można to przeżyć. Niestety, przejście tych kilkuset metrów przez organizatorów było zbyt ciężkim dla nich zadaniem. Doliczając problemy z siecią, akredytację ponownie otworzono ok. 15.45, niemal 1,5 godziny od zamknięcia poprzedniej. Ja miałem to szczęście, że wszedłem tam jako jeden z pierwszych, ale współczuję pozostałym, którzy mimo dość wczesnego przybycia, musieli spędzić większość piątku stojąc w kolejce. Powiem szczerze - byłem na wielu konwentach, małych i dużych, ale gorszej organizacji nie widziałem nigdy.

Gratuluję też organizatorom za ustawienie oficjalnej prezentacji Savage Worlds w piątek, w czasie, gdy akredytacja zmierzała ku końcowi.

Pomysł z budynkiem C nie był również IMHO dobry. Niby fajnie, że odbyło się więcej punktów programu, ale stało się to kosztem jakości. Nieustanne kursowanie z jednego budynku do drugiego nie było raczej zachęcające, więc najczęściej chodziłem albo na punkty programu w jednym miejscu, albo stawiałem na spotkania czysto towarzyskie ;) Przez to frekwencja na wielu prelekcjach nie była najwyższa i przypominała tę na lokalnych konwentach - wielka różnica w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy sale pękały w szwach i zawsze można było liczyć na ciekawą dyskusję.

Mimo wszystko na samym konwencie bawiłem się wspaniale - uczestniczyłem w kilku LARPach, spotkałem wielu świetnych ludzi (których w tym miejscu serdecznie pozdrawiam - byliście genialni! ;)). Do zobaczenia następnym razem! ;)
29-03-2010 11:38
amnezjusz
   
Ocena:
+1
Za Bluesa, dzięki Ci Aure, było dobrze, z jajem i na temat. Dzisiaj dam notkę, która w pewnej mierze będzie owocem tej prelki a mianowicie odpowiedzią na Twoje zdanie o polskim bluesie i jego nijakości ;-)

Co do płytki Basi to jest nas już dwóch co odsłuchanie całego materiału live tylko zaostrzyło apetyt na nowy krążek :)

A co do samego programu to mam podobnie jak Rince dość odmienne zdanie ale o tym w osobnej notce szrajbne ;)
29-03-2010 12:46
Alfar
   
Ocena:
+1
Nadiv akredytacja kulała, ale cóż w przyszłym roku przed Pyrkonem otwieramy Kolejkon - będzie się można zaakredytować w internecie i w ogóle będzie wspaniale! Właściwie to Kolejkon będzie darmowy, ale cała zabawa tkwi w kolejce;)

A tak na poważnie - organizacja dała radę, osoby odpowiedzialne za akredytację się posypały i to prawda.

29-03-2010 12:50
bukins
   
Ocena:
0
Ha!

Dzięki wielkie za naukę gry w Dominiona - nareszcie wezmę udział w jakimś forum turnieju :)

No i nie powiem - zabawne było nasze spotkanie, gdy po jakiś półgodzinach się każdy z nas zorientował kto jest kto ;)
29-03-2010 13:51
Alkioneus
   
Ocena:
0
Historię welinu sprzedałem uczniom. Słuchali jak zaczarowani. Twoja prelka mimo późnej pory też była świetnie prowadzona i wykorzystałeś każdą minutę, którą ukradłeś organizatorom.

A babcię obserwowałem od samego początku. Przysłuchiwała się z uwagą, do magicznego momentu, w którym padło po kilka razy "Chrystus jest drewnem". Wtedy wykroczyłeś poza jej horyzonty wiary.

Post-edit: I właśnie natrafiłem na jakiś Twój komentarz, w którym pisałeś, że nie jesteś zbytnim fanem swojego głosu. Jeśli chodzi o kwestię prowadzenia prelki, masz dystyngowaną charyzmę i świetny ton głosu. Twoja osoba jako maszyna mówiąco-gestykulująca była bardzo mocnym punktem prelki.
29-03-2010 15:12
Grimdark
    Hmmmmmmmmmmmmmm...
Ocena:
0
Mi się podobało.
29-03-2010 16:20
~harfiarka

Użytkownik niezarejestrowany
    ;>
Ocena:
+1
Dam znać o plycie również na PyrForum. W każdym razie bardzo mi miło czytać takie relacje. Rozwijać siestaram, a każdy Pyrkon jest dla mnie giga kopem do działania. I dzięki że chciało wamsię iść tak daleko do budynku C na mój koncert,

Mi się podobało strasznie.
29-03-2010 17:25
Ćma
   
Ocena:
0
Zresztą powiedzmy szczerze – nie było na co chodzić. Może ludzie chcą marnować pomysłu, który mogą zrealizować na Polcon 2011 (w Poznaniu), jednak tak bardzo nie interesującego dla mnie i wszystkich osób spotkanych programu wcześniej nie widziałem. Zresztą prelki były nieustannie masakrowane przez brak odpowiedniej organizacji.
Mało konkretne. Myślę, że zarówno dla orgów jak i potencjalnych twórców prelekcji przydatniejsze było by określenie jakie właściwie miały by być te prelekcje, żeby były ciekawsze (pomijając oczywiście fakt subiektywizmu takiej wypowiedzi).
29-03-2010 22:42
Rebound
    Co prawda to prawda
Ocena:
0
Ja przybyłem na teren konu wraz z jednym z jednym orgów (koło 12). Plakietkę dostałem dość szybko, ale do godziny "przed-16" czekałem, aż ktoś łaskawie otworzy spalnię, żeby można było zostawić glamoty i urwać się gdzieś - choćby po jakieś picie.
29-03-2010 23:06
Garnek
   
Ocena:
+1
jednak tak bardzo nie interesującego dla mnie i wszystkich osób spotkanych programu wcześniej nie widziałem.
Wiesz, widziałem prelekcje na których ludzie nie mieścili się w sali, więc jednak ktoś tam zainteresowany programem był ;-)
30-03-2010 01:03
Jade Elenne
   
Ocena:
+1
>>>Garnek
Masz na myśli swoją prelkę? ;>
Swoją drogą, to też jedna z wpadek orgów - nietrudno było przewidzieć, że Twoja prelekcja zgromadzi mnóstwo słuchaczy. Gdyby dano Ci większą salę, ludzie nie staliby na korytarzu albo przeciskali się przez tłum (tutaj podziękowania dla wszystkich, którzy przepuścili mnie na środek sali, dzięki czemu udało mi się cyknąć kilka fotek).

>>>Nadiv
Byłeś na Pyrkonie? Jak to się stało, że Cię nie spotkałam? Ech, szkoda, szkoda... Może następnym razem;]

>>>bukins
To i tak nieźle. Niektórym redom Poltera ustalenie czyjejś tożsamości zajmuje pół roku:>

Organizacja była średnia, program nierówny. Ale o tym będzie w blogaskowej notce - już wkrótce.
30-03-2010 02:21
27532

Użytkownik niezarejestrowany
    Odpowiedzi
Ocena:
0
@Amnezjusz
Mogłeś mnie po prelce/przed nią kopnąć, że Ty to Ty. Oczekiwanie, że jestem na tyle bystry, by samemu się zorientować, jest płonne. : P

Będę z niecierpliwością czekał na tekst o bluesie polskim - nie odpuszczę sobie takiej okazji do poznania paru nowych rzeczy.

@Alkioneus
Dzięki za miłe słowa. Znajoma stwierdziła, że może jednak nadaję się na nauczyciela. Mam nadzieję, że się nie myli. : )

Czy babcia miała jakąś plakietkę Pyrkonową? Naprawdę bym się nie zdziwił, gdyby pojawiła się na terenie konwentu poza zasadami. : )

@Grimdark
To Ty gdzieś u mnie byłeś? Czemuś się nie odezwał? : )

@Program
To miłe, że teraz - dzięki sieci - dowiaduję się, że niektóre osoby uważają Program za super. Niemniej fakt się nie zmienił - każdy uczestnik konwentu, z którym rozmawiałem twarzą w twarz na temat zarówno programu, jak i organizacji była bardzo niezadowolony. I to od "myślałam, że będzie lepiej" do "tutaj nic nie ma".
30-03-2010 06:42
Scobin
    @Aure
Ocena:
+1
Fakt się nie zmienił, ale jego interpretacja? ;-) Może akurat nie rozmawiałeś z tymi, którzy byli zadowoleni? ;-)
30-03-2010 09:45
Alkioneus
   
Ocena:
0
@Aure

Babka plakietki nie miała, ale ustawicznie nagabywała jednego z uczestników, który się od niej odżegnywał, jak tylko mógł. Może ktoś z rodziny?


Ogólnie:

W zasadzie nie ma czym się chwalić, ale przy moim podeszłym wieku to mój drugi albo trzeci konwent(nie drugi, trzeci Pyrkon, ale drugi, trzeci konwent), do tego pierwszy, w którym nie jestem jako karciarz - ja się bawiłem dobrze i sporo dla siebie znalazłem. Ale głodnego łatwiej nasycić niż kogoś, kto już przywykł do pewnych rzeczy.
30-03-2010 12:58

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.