» Recenzje » Pustka: Ewolucja

Pustka: Ewolucja


wersja do druku

Finał bez przytupu

Redakcja: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Pustka: Ewolucja
Pierwszy tom Pustki miał swoje momenty, jednak jego wady sprawiały, że lektura ciągnęła się niemiłosiernie. Drugi natomiast został napisany znacznie sprawniej, nawet jeśli bez fajerwerków. Po cichu liczyłem, że tendencja wzrostowa się utrzyma, jednak Ewolucja mnie rozczarowała, utrzymując przeciętny poziom Czasu.

Intryga Progresywistów wkracza w ostatnią fazę. Wykorzystując obcą technikę, otaczają oni Układ Słoneczny niezniszczalną, nieprzeniknioną barierą, więżąc w środku ZAN i flotę odstraszającą. Wygląda więc na to, że nic nie zdoła ich już powstrzymać przed dotarciem do Pustki – zwłaszcza, że Pielgrzymka w końcu rusza, z Drugą Śniącą na pokładzie. Jednak nagłe nawrócenie Araminty niejednemu wydaje się podejrzane – czyżby prowadziła ona własną grę? W tym samym czasie Aaron i Inigo docierają do Szpikulca, gdzie bytuje tajemniczy Ozzie, by znaleźć sposób na powstrzymanie zagłady. Z kolei w Pustce Edeard w końcu osiąga swoje cele dzięki nowo nabytym mocom. Szybko odkrywa jednak, że usunięcie spiskowców i powstrzymanie bandytów nie wystarczą, by zażegnać zagrożenie dla miasta i pomóc jego mieszkańcom osiągnąć spełnienie.

Teoretycznie fabuła Ewolucji obfituje w wydarzenia o dosłownie kosmicznej skali – na szali leżą wszak losy galaktyki, a zarówno spiskowcy, jak ci, którzy planują ich powstrzymać, sięgają po środki, które na zawsze odmienią status quo. Nie zmienia to niestety faktu, że finał trylogii czyta się w zasadzie bez emocji. Na nic kosmiczne walki, na nic intrygi i złożone plany – choć nie mogę powiedzieć, bym się nudził, to lektura z pewnością mnie nie porwała.

Nie znaczy to jednak, że autor nie miał na rozwiązanie fabuły pomysłu. Wyraźnie widać, że starannie przemyślał każdy krok, splatając ze sobą nawet odległe i, wydawałoby się, pozbawione znaczenia wątki, za co należy mu się uznanie. Niestety jednak zupełnie zawiódł, jeżeli chodzi o tempo – akcja momentami wlecze się wprost nie do zniesienia. Problem ten pojawia się nawet w wielkim finale, kiedy emocje teoretycznie sięgają zenitu – zakończenie jest niestety jednak przegadane i powolne. Autor stara się wprawdzie wytworzyć nieco napięcia, jednak bez większych sukcesów, ucieka się bowiem do tanich sztuczek i przewidywalnych zwrotów akcji. Rozwiązanie kwestii niezrozumiałej, obcej Pustki okazuje się natomiast tak w zasadzie bardziej niedogodnością niż rzeczywistym problemem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Hamilton nie radzi sobie niestety również z tajemnicami i ich rozwiązywaniem. W finałowym tomie karty zostają odkryte i w końcu poznajemy odpowiedzi na rozmaite ważne pytania, jednak rzadko są one satysfakcjonujące. Kiedy przychodzi nam poznać prawdziwą tożsamość Aarona, efekt dramatyczny jest rujnowany przez zalew ekspozycji z tym związanej. Jakiś czas potem dowiadujemy się, kto jest tajemniczym mocodawcą najemnika bez pamięci – jednak względnie uważny czytelnik domyśli się tego sporo wcześniej. Podobnie z knowaniami Araminty, których sedno nietrudno przewidzieć. Zaś tajemniczy plan Progresywistów (a raczej ich przywódczyni) okazuje się być tak niedorzeczny, nawet jak na standardy sensacyjnego SF, że nie potrafiłem traktować go poważnie.

Nie znaczy to jednak, że lektura nie może bawić. Jeżeli wyłączyć myślenie i nie oczekiwać zbyt wiele, znajdzie się tu kilka efektownych scen i momentów, kiedy autorowi udało się zbudować nieco napięcia, dzięki czemu przynajmniej od czasu do czasu lektura dostarcza delikatnego zastrzyku adrenaliny. Byłoby ich z pewnością więcej, gdyby nie konstrukcja postaci, które zwyczajnie nie są dość interesujące, by przejąć się ich losami. Gore, który tym razem odgrywa zdecydowanie większą rolę, wciąż nie powala – jak na kogoś o czterocyfrowym  wieku wciąż wydaje się wyjątkowo płytki osobowościowo. Aaron nabiera trochę głębi, jednocześnie jednak znów zostaje odstawiony na boczny tor. Śniący zostali napisani przyzwoicie, ale też nie zapadają w pamięć. Podobnie jak cała plejada postaci drugoplanowych, o których tydzień po lekturze trudno powiedzieć cokolwiek konkretnego. Najgorzej oczywiście wypadają ci źli – Kotka, która zapowiadała się interesująco, ostatecznie szybko nudzi czytelnika, zaś Ilanthe jest tak karykaturalnie nikczemna, że aż śmieszna.

W recenzjach poprzednich tomów chwaliłem wątek Edearda, wybijający się ponad przeciętność reszty powieści. Tym razem niestety nie jest już tak różowo. Historia Stąpającego po Wodzie kilkukrotnie zwraca się w nieoczekiwanym kierunku, jednak jego zdolność resetowania Pustki sprawia, że owe meandry tracą na znaczeniu. Sytuacji nie poprawia fakt, że tym razem dzieje się tu zdecydowanie mniej, niż we wcześniejszych odsłonach cyklu. Tak jak poprzednio, muszę za to pochwalić kreację świata. Niektóre elementy bywają wprawdzie odtwórcze, ale Hamilton znów stworzył kilka ciekawych konceptów – Szpikulec, najnowszy wynalazek Ozziego, czy kultura anominów potrafią zainteresować. Choć znowu prezentowane są zazwyczaj za pomocą potężnych infodumpów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pustka: Ewolucja to przeciętna powieść i finał równie przeciętnej trylogii. Po słabszym pierwszym tomie dwa kolejne okazały się typowymi średniakami, które pod żadnym względem nie robią szczególnego wrażenia. Starannie zaplanowana, ale niezbyt emocjonująca fabuła, płaskie postacie i ciekawe uniwersum – jeżeli to wystarczy, by kogoś zainteresować, może z braku laku sięgnąć po tę serię.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Pustka: Ewolucja
Cykl: Pustka
Tom: 3
Autor: Peter F. Hamilton
Tłumaczenie: Piotr Staniewski, Grażyna Grygiel
Wydawca: Mag
Data wydania: 14 września 2018
Liczba stron: 768
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-83-66065-10-9
Cena: 49 zł



Czytaj również

Pustka: Czas
Zwrot inwestycji?
- recenzja
Pustka: Sny
Przeciągnięty prolog
- recenzja
Otchłań bez snów
Steampunk w świecie telepatów

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.