» Blog » Punkty szczęścia w D&D
19-09-2013 15:56

Punkty szczęścia w D&D

W działach: Dungeons & Dragons, Lawina | Odsłony: 495

Punkty szczęścia w D&D

W związku z brakiem rozwiązań pozwalających ratować BG, ryzyko utraty niskopoziomowej postaci w 3. edycji Dungeons & Dragons jest wysokie. Na wyższym poziomie maleje za sprawą wskrzeszeń, lecz strata drużyny w środku kampanii wciąż jest możliwa. Na Lawinie opisałem punkty szczęścia – moją odpowiedź na pytanie, jak ratować postacie zachowując ducha systemu.

Grafika jest zdjęciem autorstwa Umberto Salvagnina.

0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


oddtail
   
Ocena:
+1

Czy to nie brzmi troszkę jak Hero Points, mechanizm już istniejący i (zakładam) przetestowany i zbalansowany?

http://paizo.com/pathfinderRPG/prd/advanced/advancedNewRules.html

19-09-2013 16:05
Kamulec
   
Ocena:
0

Nie wzorowałem się i choć dostrzegam pewne podobieństwo, jedno nie stanowi ekwiwalentu drugiego. Hero points są opracowane z myślą, by pozwolić na więcej, niż w przypadku punktów szczęścia. 

19-09-2013 16:33
oddtail
   
Ocena:
0

Możliwe, ale jako główny powód wprowadzenia punktów szczęścia podajesz ratowanie postaci na niskich poziomach. Ten cel Hero Points spełniają dobrze. Wydaje mi się, że wprowadanie punktów szczęścia, skoro istnieje podobny, ekwiwalentny mechanizm jest trochę wyważaniem otwartych drzwi.

Rozumiem, że dla Ciebie Twój własny system się sprawdza, natomiast jestem sceptyczny co do tego, czy sprawdzi się dla innych graczy w D&D. House rules to zwykle dodatki najlepiej pasujące danej, konkretnej grupie.

19-09-2013 16:48
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

Dlatego wolę klimatycznego Warhammera z Punktami Przeznaczenia

19-09-2013 17:46
jakkubus
   
Ocena:
+2

Warhammer to planszówka.

19-09-2013 22:59
Kamulec
   
Ocena:
0

Po co Warhammer, skoro jest pierwsza edycja D&D? Hero points i punkty szczęścia to dwa różne systemy stosujące odmienne mechanizmy i pozwalające uzyskać odmienne efekty, co wg mnie łatwo zaważyć. Jeżeli dasz znać, że tego nie widzisz i chciałbyś, abym coś podał na poparcie tezy, to zrobię to, jak będę miał chwilę więcej czasu.

Rozumiem, że dla Ciebie Twój własny system się sprawdza, natomiast jestem sceptyczny co do tego, czy sprawdzi się dla innych graczy w D&D.House rules to zwykle dodatki najlepiej pasujące danej, konkretnej grupie.

To, że modyfikacje zasad Smitha i Kowalskiego są bezużyteczne dla innych osób (a pewnie dla nich też, ale oni jeszcze się o tym nie przekonali), to nie argument za tym, że ten mój wariant jest słaby. Chciałbym prosić o konkrety: wskazanie mocnych lub słabych stron (w ogóle lub w porównaniu), rady jak można system udoskonalić.

I dla jasności: nie uważam, że opisany przeze mnie mechanizm jest idealny, całkiem możliwe, że da się go poprawić. Nie jest też uniwersalny, sam planuję go wykorzystywać tylko do niektórych gier. Moim zdaniem spełnia jednak swoją rolę i nie ma lepszego odpowiednika, stąd go Wam udostępniam.

19-09-2013 23:10
54591

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

I tak oto DD pojednało się z Młotem Hańby. Kiedy wreszcie skończy się czas DDkowej impotencji...

Swoją też drogą - wyszło, że DD to indyjka;)

20-09-2013 08:19
Gwjazdor
   
Ocena:
0

A może po prostu daj każdemu za friko na starcie któreś z Luck Feats opisanych z Complete Scoundrel (bądź Adventurer)? O ile pamiętam były różne, od takich pozwalających przerzucić nieudany rzut obronny, po takie ratujące życie gdy spadnie do ujemnych hp.

20-09-2013 08:19
Tyldodymomen
   
Ocena:
+4

A może po prostu grać w grę tak jak ją napisano? Gdybym chciał mieć nieśmiertelną postać, pograłbym w WoDa.

20-09-2013 08:58
Squid
   
Ocena:
0

A może po prostu grać w grę tak jak ją napisano?

A po co?

OK, moje pytanie może brzmieć głupio, ale jeśli lubię D&D i chcę grać w heroiczne przygody bez zmieniania postaci co sesję, to wprowadzenie jakiegoś odpowiednika Punktów Przeznaczenia wydaje mi się dużo lepsze od dostosowywania się do nieznanego/nielubianego systemu.

Sam byłbym akurat za stuprocentową zrzyną Punktów Przeznaczenia z Wh - są proste, nie trzeba zapamiętywać/mieć przed sobą tabelek, co można zrobić za Punkt Szczęścia; do tego daje to minimalnie większe wczucie się w postać (mniej myślenia o mechanice, która nie ma odzwierciedlenia w świecie gry).

20-09-2013 13:48
Kamulec
   
Ocena:
0

@Squid

Punkty przeznaczenia dają trochę inny efekt i nie współgrają z mechaniką. Jak ktoś lubi – oczywiście może. Natomiast nie zauważyłem jakiegokolwiek negatywnego wpływu na odgrywanie i wczucie się w postać, przy mechanice D&D wg mnie dodatkowe zasady nie mają znaczenia, używa się ich tylko w wyjątkowo trudnych sytuacjach.

@Gwjazdor

Nie mam (zresztą nie tylko ja), ale po tym, że są to atuty, wnioskuję, iż mechanizm działa inaczej. Tu nie chodzi o to, by postacie miały dodatkowy przerzut raz dziennie, albo coś w tym guście.

@Tyldodymomen

Trolololo.

20-09-2013 14:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.