28-01-2007 13:38
Psycho movies
W działach: Film, Różne, Prywatnie | Odsłony: 3
Już dawno nie miałem okazji bywać na żadnych maratonach filmowych ze znajomymi. Tym razem nadarzyła się taka okazja i dzięki kilku osobom miałem okazję zobaczyć kilka prawdziwych perełek filmowych.
Myślałem, że po takich filmach jak Intelekt_Kollapse czy też naszym polskim Ga Ga. Chwała bohaterom nic nie będzie w stanie mnie zaskoczyć.
Wszystko jednak przebił Nagi Lunch. Film opowiada historię pewnego dezynfekatora wszelkiej maści owadów i robali. Tak naprawdę, Bill Lee jest niespełnionym pisarzem, który dzięki owadziemu proszku znajduje swoją wenę twórczą. W filmie pojawia się cała masa groteskowych postaci. Wystarczy choćby wspomnieć o obrzydliwych owadzich maszynach do pisania. Dialogi są niezwykle osobliwe. Urzekła mnie w szczególności "opowieść o dupie", której brakuje jedynie oczu. Niby schemat oklepany (popadanie pisarza w obłęd), jednak w jaki sposób całość jest przedstawiona! Fenomenalny film. Polecam każdemu, kto czuje się na siłach. Jak stwierdziła znajoma - "Oglądając ten film nie zadaje się pytań" ;) Gdy dodatkowo wspomnę, że za muzykę się wziął Howard Shore, a jedną z ról grał Ian Holms to chyba nie muszę nic więcej dodawać.
Oprócz tego, przeleciało kilka animacji Dumały. Jedno zapamiętam na pewno - muzyka. Wspaniała, nadająca się na niezwykle klimatyczne sesje.
Myślicie, że tylko niektóre metalowe teledyski są kontrowersyjne? Gwarantuję, że nie. Aphex Twin zamknął mi usta i wgniótł w ziemię. Będę musiał się z tym projektem bardziej zaznajomić.
Największą psychodelą nie były jednak żadne krótkometrażówki Lyncha czy też cała masa flashowych animacji.
http://www.youtube.com/watch?v=a8W2sEBS_Qs - nie mam żadnych pytań. Enjoy :)
Myślałem, że po takich filmach jak Intelekt_Kollapse czy też naszym polskim Ga Ga. Chwała bohaterom nic nie będzie w stanie mnie zaskoczyć.
Wszystko jednak przebił Nagi Lunch. Film opowiada historię pewnego dezynfekatora wszelkiej maści owadów i robali. Tak naprawdę, Bill Lee jest niespełnionym pisarzem, który dzięki owadziemu proszku znajduje swoją wenę twórczą. W filmie pojawia się cała masa groteskowych postaci. Wystarczy choćby wspomnieć o obrzydliwych owadzich maszynach do pisania. Dialogi są niezwykle osobliwe. Urzekła mnie w szczególności "opowieść o dupie", której brakuje jedynie oczu. Niby schemat oklepany (popadanie pisarza w obłęd), jednak w jaki sposób całość jest przedstawiona! Fenomenalny film. Polecam każdemu, kto czuje się na siłach. Jak stwierdziła znajoma - "Oglądając ten film nie zadaje się pytań" ;) Gdy dodatkowo wspomnę, że za muzykę się wziął Howard Shore, a jedną z ról grał Ian Holms to chyba nie muszę nic więcej dodawać.
Oprócz tego, przeleciało kilka animacji Dumały. Jedno zapamiętam na pewno - muzyka. Wspaniała, nadająca się na niezwykle klimatyczne sesje.
Myślicie, że tylko niektóre metalowe teledyski są kontrowersyjne? Gwarantuję, że nie. Aphex Twin zamknął mi usta i wgniótł w ziemię. Będę musiał się z tym projektem bardziej zaznajomić.
Największą psychodelą nie były jednak żadne krótkometrażówki Lyncha czy też cała masa flashowych animacji.
http://www.youtube.com/watch?v=a8W2sEBS_Qs - nie mam żadnych pytań. Enjoy :)