Psi vs Magia czyli Kosmos Atakuje
W działach: RPG, pomysły | Odsłony: 297Ja tak krótko pod wpływem notki @Agrafki : http://polter.pl/Kiedy-fantasy-przechodzi-w-science-fiction-b16737
Otóż całkiem niedawno, prowadząc kampanię dla młodszego rodzeństwa, prowadziłem ich postacie wraz z karawaną przez wielką i groźną dżunglę. Mała awantura na drodze, w ładunku artefakt przyciągający kłopoty, kryjący się po krzakach dzicy ludzie [ogólnie rzecz biorąc fantasy (nieumarli i pająki byli na wcześniejszych sesjach)]. W pewnym momencie BG są zmuszeni opuścić trakt wiodący prosto jak strzelił przez dżunglę. Oczywiście zaraz wszystko idzie źle i trafiają do niewoli dzikusów. Dzikusami, jak okazuje się, rządzi mózgożerne monstrum o rozbudowanych mocach psionicznych (troszeczkę na kształt illithida, ale o wiele plugawsze z wyglądu i zachowania), w dodatku stwór ten żywi zapiekłą nienawiść do tego co znajduje się w ładunku karawany (a jest to, nota bene, artefakt będący źródłem magii w tym świecie). Dalej wydarzenia toczą się szybko: składanie ofiar, walka, wybuchy, ranni i poturbowani uciekają podziemnymi tunelami przez kolejne poziomy dziwnych pradawnych i nieludzkich budowli mieszczących się najwyraźniej wewnątrz głęboko zakopanego ogromnego dysku, błądzenie w ciemnościach, resztki starożytnej technologii przewyższającej całą znaną magię...
Ostatecznie całość fabuły wróciła znowu na tory fantasy, niemniej jednak wspomnienia o trakcie zbudowanym przez setki mil w środku dżungli w idealnej linii prostej (z wbitych w ziemię kilkupiętrowych kamiennych prostopadłościanów) czy o dziwacznych podziemnych budowlach i stacjonarnej broni zdolnej zmusić do wyparowania kamienny mur, te wspomnienia pozostały.
W tym miejscu muszę przyznać się co mi się roiło i z czego ostatecznie zrezygnowałem. Otóż wyobraźcie sobie dwie rasy żyjące w dawnych czasach gdzieś w głębi kosmosu, obydwie te rasy poszukując planety dobrej do zasiedlenia znajdują świat, w którym toczy się fabuła gry. Rasa "X" i rasa "O". Rasa X to czarne jak noc istoty spoza znanego nam wszechświata, władające potężną energią skumulowaną w postaci materialnej jaką przyjęli przybywając do naszego wymiaru. Rasa O (głowy wyposażone jedynie w oczy wrastają (w miejscu gdzie powinien być nos) grubym mięsnym wałkiem w korpus - całość może rozłożyć się niczym kwiat prezentując długą języko-wić) to lud z wymiaru materialnego o ewolucyjnie rozwiniętych możliwościach umysłowych, słowem - urodzeni psionicy. Na ziemiach settingu gry staczają w odległej przeszłości potworne bitwy. Rasa O wynajduje adamantyt*, z którego buduje statki odporne na magię rasy X. W końcu w wyniszczającej wojnie obydwie cywilizacje upadają, zaś ich niedobitki z marnymi resztkami technologii pozostają pośród miejscowych istot. Obydwie rasy są zdolne krzyżować się z tubylczymi prymitywnymi ludami. Tak też pomiędzy ludzi, elfy, krasnoludy, niziołki, orki, gnomy, ptakoludzi i wszystkie inne rasy trafiają geny pozwalające korzystać z uwięzionej w ciałach rasy X energii magicznej lub na podobieństwo rasy O z siły własnego umysłu.
Resztki technologii zasypuje pył i zalewają bagna. Pamięć o historii ginie. Jedynie w paru dobrze ukrytych miejscach zachowana jest Prawda.
Ostatecznie zrezygnowałem. Nie tyle z tego, co z ujawniania jakiejkolwiek prawdy na temat tak starych dziejów. Zresztą wyczułem, że graczom nie podszedł ten motyw.
I tyle, co myślicie o takim ułożeniu relacji psi - magia?
PS: nie ukrywam, że nie bez wpływu pozostało przeczytanie książki Pierścień z Krwawnikiem Karla Wagnera.
_________________________________________________
*adamantyt - w fantasy z reguły występuje jako najtwardszy możliwy metal; w settingu jaki prowadziłem trochę go udoskonaliłem: twardy metal o lekko fioletowawym odcieniu był odporny nie tylko na wszelkie próby zniszczenia go fizycznie, ale również całkowicie neutralizował magię; ogniste kule rzucone w adamantytowy mur rozpryskiwały się bezskutecznie, adamantytowe rękawice nie pozwalały czarować, a mieczem o szerokim adamantytowym ostrzu można było przy odrobinie zręczności odbijać magiczne pociski. A teraz pytanie: w takim razie jak ktoś wykuł adamantytowy miecz?:D