Pseudofilozoficzne podstawy pewnej organizacji
Odsłony: 5Postanowiłem napisać coś (przypominającego chociażby) założenia filozoficzne organizacji, jaką mam zamiar stworzyć. Na wstępie zaznaczam, że to raczej dość nudne i długie, no i nie jestem filozofem ani z „zawodu”, ani z zamiłowania. Mam jedynie nadzieję, że ten „niekonkretny” materiał będzie dobrą bazą i punktem odniesienia do konkretów, jakie mam zamiar dopisać.
Ogólnie koncept może zawierać błędy rzeczowe (nielogicznie rozumowanie, brak odniesień do rzeczywistości przedstawionej w koncepcji D&D itp.). Proszę o wychwytywanie tego.
Teraz, po napisaniu tekstu, oraz przeczytaniu wpisu i komentarzy bloga: http://nietuzinkowyblognaukowy.blogspot.com/2012/05/relatywistyczny-zawrot-gowy.html jestem zupełnie „brainfucked”, więc nie radzę jakichś większych dawek podobnych rzeczy.
Ale do rzeczy, jadę.
Choć grupa nie ogranicza swojej filozofii do „walki” z czczeniem bóstw (czy domen), jest to główny powód wrogości zdecydowanej większości postronnych. Dlatego też przyjęła się taka, a nie inna ich nazwa.
ANTYTEIŚCI
FILOZOFIA
Ugrupowanie skłania się ku czystej, niezmąconej neutralności. Wszelkie ekstrema, takie jak dobro i zło, czy prawo i chaos - niosą ze sobą konflikty, więc ich istnienie nie jest ani potrzebne, ani pożyteczne; idee te rodzą w dodatku wiele „nowych” bytów (o szkodliwości tego procesu nieco dalej). Neutralność jest zazwyczaj odbierana jako niezdecydowanie lub angażowanie się w służbę równowadze, w tym jednak wypadku jest ona co prawda świadomym wyborem, lecz nie ma na celu ochrony czegoś, co w ogóle dopuszcza możliwość istnienia dobra i zła, a tym bardziej ich koegzystencji (jako równowagę można więc pojmować wyłącznie harmonię cechującą zrzeszenie istot neutralnych). Zamiast pojęć takich jak dobro czy zło istnieje w tym wypadku rozgraniczenie na korzyść lub jej brak, co może brzmieć czysto pragmatycznie, czy wręcz egoistycznie, ale niezupełnie tak jest. Altruizm jest słuszny wtedy, gdy niesie ze sobą konkretne korzyści zarówno dla pomagającego, jak i tego, któremu się pomaga (czyli taki prawdziwy - chyba nigdy); choć społeczeństwo, w którym każdy zawsze pomaga każdemu nie kwitnie jako całość, bowiem istnieją osobniki słabe (które powinny wyginąć w procesie selekcji naturalnej) lub takie, które czyjąś pomoc wykorzystują (i stają się pasożytami). Egoizm natomiast słuszny jest w przypadku, gdy jego wynik wiąże się z bardziej rozsądną korzyścią – np. rodzice nie powinni poświęcać swoich istnień w obronie dzieci, zwłaszcza najmłodszych, gdyż te łatwiej zastąpić, niż doświadczoną, płodną i wykwalifikowaną jednostkę. Według ugrupowania istnieje bardzo wiele złych „wykwitów” sposobu myślenia oraz kultury istot rozumnych. Są one spowodowane „złymi” (niewłaściwymi) instynktami, pragnieniami czy dążeniami, takimi jak:
a) strach przed śmiercią i śmiertelnością/chęć zdobycia nieśmiertelności
b) chęć pomocy istocie słabej i bezwartościowej, ale także całkowite znieczulenie w przypadku zagrożenia jednostki wartościowej (głównie dla ogółu)
c) chęć czynienia rzeczy nadnaturalnych (zdobycia zdolności wykraczających poza swoje naturalne możliwości)
d) chęć zespolenia się z bóstwem, czy inną niż ugrupowania, ideą (według członków tej grupy bogowie [lub plany, które oni zamieszkują] „pożerają” wiernych tylko i wyłącznie po to, aby zwiększyć swoją moc lub ewentualnie odwlec znalezienie się na Planie Astralnym)
e) chęć władzy/chęć służby
f) „podążanie za wiatrem”, co rozumiane jest jako uleganie emocjom, żądzom, zachciankom, ale także innym, „dobrym” pragnieniom
Jest to zatem podejście negujące większość istniejącej w Planach metafizyki. Bogowie, wytwór lęków i idei istot rozumnych, są nadzwyczaj podobni do swoich stwórców. Zbyt często zawierają zatem te same (niewłaściwe) pragnienia, instynkty czy chęci. Jakie są zatem wzorce czy zachowania „dobre” (właściwe) dla tej organizacji? Otóż są to:
a) zaprzeczenia wcześniej wymienionych instynktów, pragnień czy dążeń (między innymi pogodzenie się z własną śmiertelnością)
b) współpraca – w hierarchii, lecz bez praworządności, czy tradycji, a zarazem indywidualizm, lecz bez domieszki chaosu lub buntu (wataha wilków, rój pszczół, mrowisko – cokolwiek podobnej struktury odpowiadającej danej rasie w stopniu najwyższym jest strukturą "właściwą")
c) zdystansowanie się do wydarzeń odbieranych jako dobre lub złe (stoicyzm)
d) uciszanie własnego ego (które w zbyt wielu przypadkach jest „przerośnięte” i kreuje dążenia lub pragnienia „niewłaściwe”)
e) zdanie się na instynkt, ale przefiltrowanie go przez umysł (kalkulację lub intuicję); celem nadrzędnym ma być przetrwanie zarówno jednostki, jak i ogółu
IDEA ŹRÓDŁA I ZBIORNIKA
Według organizacji istnieje coś takiego jak „źródło” – przyczyna wszelkiej egzystencji. „Źródło” to jest przez nich uznawane za czyste, niezmącone w swej istocie, pomimo zabrudzenia „zbiornika” (o którym będzie mowa później). Niechętnie jest ono pojmowane jako pragnienie istoty wyższej (wszelkie kreacjonistyczne poglądy antyteiści uznają za bajki), raczej jest to pragnienie samo w sobie. Pragnienie w dodatku „tego wszystkiego, co po wszystkich możliwościach niebycia – postanowiło zaistnieć”. Ono po prostu jest, choć nie można go zbadać, ale rozsądnym zdaje się przyjęcie tezy, iż jest nieskażone i słuszne w swym działaniu (w przeciwnym wypadku jedynym właściwym celem istnienia byłoby jak najszybsze ponowne zanurzenie się w niebyt). Zbiornik natomiast to najdoskonalszy i najczystszy według ugrupowania Plan – Plan Materialny. W przeciwieństwie do „źródła” i wbrew swojej „czystości”, Plan ten ulega ciągłemu „zabrudzaniu” go przez niewłaściwe instynkty, dążenia oraz pragnienia istot rozumnych, które tworzą kolejne, mniej doskonałe, Plany (zawierające w sobie zaledwie część tego, co posiada Pierwsza Materialna, lub zawierające to, czego w niej nie ma). W dodatku zamiast cofać się w stosunku do tej „deformacji” i „zabrudzenia”, pozostałe Plany ciągle się rozszerzają, mnożą i ewoluują, a Pierwsza Materialna się na to „godzi”. Wszystko to głównie przez chęć bycia nieśmiertelnym, mrzonki czy pragnienia oraz niezauważanie doskonałości w tym, co już jest doskonałością. Byt jest lepszy od niebytu, pomimo tego, że istnieje w nim cierpienie. Ale zwiększanie się liczby bytów prowadzi do ich unicestwienia, gdyż (analogicznie) „po wszystkich możliwościach bytu, nie będzie miał on już miejsca”. Według filozofii tej grupy wszystko by wtedy „zawisło na skraju”, stało się zaledwie marą, złudzeniem, mrzonką, snem, iluzją, a każde (pseudo)istnienie zaczęłoby wtedy to znikać, to się pojawiać z większą częstotliwością, niż ma to miejsce normalnie. Jako najdoskonalszy plan, Pierwsza Materialna oferuje wiele możliwości istnienia i w różnych formach, ale zachowuje przy tym umiar. Natura nie znosi co prawda pustki, lecz liczba gatunków żyjących jest daleka od nieskończoności. Najogólniej mówiąc, zrzeszenie to szanuje naturę (choć nie w takim stopniu jak druidzi, „przez których” powstały np. Ziemie Bestii, i którzy często oddają cześć bogom), czerpie z niej inspirację oraz naukę. Pozostaje jedna dość niespójna kwestia – dlaczego istnienie ma znikać i wracać do formy niebycia, którą już „odbyło”, i to we wszystkich możliwościach? Według filozofii ugrupowania - jest to zło konieczne, gdyż w samą naturę istnienia wpisany jest zarówno początek, jak i koniec. Wyzbycie się „przerośniętego ego” pomaga pogodzić się ze starzeniem i umieraniem, które swoją drogą jest tak samo piękne i wartościowe (lub smutne i przykre) jak pojawianie się czy dorastanie.