» Biblioteka Jedynego » Grimoire Mistrza Gry » Przytułek ojca Rafaela

Przytułek ojca Rafaela


wersja do druku

Lokacja do Monastyru

Redakcja: Michał 'Michap' Pięta
Ilustracje: Vermiliona, cactusse

W świecie, gdzie szary człowiek nic nie znaczy, a biedota umiera na ulicach każdego z miast Dominium, są jednak ludzie wierzący w to, że miłosierdzie dla drugiego człowieka może być równie ważne w karianizmie jak walka z Ciemnością.

Historia przytułku.

Jednym z takich ludzi jest ojciec Rafael. Przytułek przez niego prowadzony powstał przeszło 20 lat temu, kiedy mnich na polecenie ówczesnego biskupa miał rozwiązać problem rosnącej w mieście biedoty, a co za tym idzie masy grzeszników, jaką stanowili najubożsi mieszkańcy miasta. O. Rafael sam wywodził się z ubogiej mieszczańskiej rodziny więc nadawał się do tego zadania lepiej niż ktokolwiek inny. Rozpoczął swoją pracę od samotnej wyprawy do najbiedniejszych dzielnic miasta, gdzie nauczał ludzi o Jedynym i Kusiecielu oraz o tym, że ich występki jedynie osłabiają duszę i otwierają ją na podszepty demonów. Z czasem zyskał sobie grupę wiernych słuchaczy i choć była to zaledwie garstka, zaczął z nimi częste spotkania. Z pieniędzy, które zaoferował biskup, udało się zorganizować dla tej garstki wyżywienie, potem rozpoczęto budowę kamienicy, która miała się stać początkiem przytułku. W miarę jak postępowała budowa, a pocztą pantoflową rozeszła się wieść, że ojciec wynagradza każdą parę rąk zupą i ciepłym kątem do spania, zaczęło przybywać chętnych do pracy. W dniu, kiedy kamienica została oficjalnie pobłogosławiona przez biskupa, pracowało w niej przeszło 50 osób.

Pod czujnym okiem ojca Rafaela powstała solidna, choć surowa budowla, pozwalająca pomieścić około pół setki osób. Mieszkańcy sami zrobili meble i dekoracje, oraz jako przybudówkę, niewielką kapliczkę gdzie odbywają się msze. Na niedzielnej mszy gromadzi się tutaj około dwóch setek najbiedniejszych mieszkańców miasta.

Do niedawna bezdomni i bezrobotni, dziś z dachem nad głową dumni z owoców swojej pracy, rezydenci Przytułku dbają o niego lepiej, niż nie jedna rodzina o rodzinną posiadłość. Mieszkańcy nie tylko otrzymują wsparcie od kościoła, ale uczą się na nowo znajdować miejsce w społeczeństwie. Ojciec Rafael w porozumieniu z kilkoma kupcami, załatwił swoim podopiecznym pracę przy budowie statków w pobliskich dokach. Choć praca jest ciężka i robotnicy spędzają mnóstwo czasu poza domem, zarobione w ten sposób pieniądze mogą powierzyć ojcu Rafaelowi, dzięki czemu spoczywają one w bezpiecznym miejscu, gotowe do odebrania kiedy rodzina stanie na nogi na tyle, by opuścić przytułek i ruszyć na swoje. Rzadko kiedy to następuje, wszyscy bowiem sobie cenią dobroć i wsparcie jakim darzy mieszkańców ojciec.
Dodatkowo każdy ma prawo przyjść do Przytułku na ciepłą strawę i rozmowę.

Prawda o Przytułku ojca Rafaela.

Przeszło 10 lat temu stary biskup zszedł z tego świata, a jego następca uznał pracę z biedotą za stratę czasu, wsparcie dla ojca Rafaela zostało wiec zakończone. Od przeszło 10 lat ojciec rozpaczliwie pisze listy do przedstawicieli kościoła o wsparcie, niestety bezskutecznie. Kilka kordinów ofiarowanych przez dobroczyńców świeckich nie wystarcza na pokrycie wszystkich wydatków i nieszczęsny ojciec w tajemnicy musi wydawać powierzone mu na przechowanie pieniądze.

Na co to graczom?

W przytułku mieszka wielu ludzi związanych niegdyś ze światkiem przestępczym, którzy mogą do dziś mieć wiele cennych kontaktów oraz informacji, zwłaszcza o dokach i dzielnicach biedoty, ale również o machlojkach kupców i szlachty, z tym rejonem związanych.
Dodatkowo każdy ma prawo zatrzymać się w Przytułku. Tak więc zagubieni w niebezpiecznej dzielnicy, mogą znaleźć po ciężkich przygodach schronienie na jedną noc, lub też nocleg w miejscu, gdzie nikt szlachty raczej nie będzie szukał. Ta ostatnia opcja przydatna jest zwłaszcza gdyby bohaterowie nadepnęli komuś potężnemu na odcisk.

Kogo można tam spotkać?

W Przytułku, co oczywiste, mieszka ojciec Rafael. Jest to starszy już mężczyzna, ciągle zawalony pracą, jeżeli nie siedzi w swoim gabinecie, to krząta się gdzieś po terenie Przytułku udzielając spowiedzi czy też rozmawiając z wiernymi. Nieustannie obiera korespondencje od wielu osobistości, do których pisze z prośbą o wsparcie. Mimo wszelkich przeciwności jest pogodnym człowiekiem, który zawsze poszukuje w życiu jego lepszej strony. Ojciec Rafael jest całkowicie pochłonięty sprawami Przytułku, bezcelowa będzie z nim rozmowa o polityce czy najnowszych wydarzeniach rozgrywających się w mieście, jest jednak doskonałym powiernikiem i zawsze znajdzie chwilę na rozmowę lub wyłożenie kilku praw, którymi kierować powinien się w życiu dobry karianin. Jego ciepła i otwarta osobowość sprawia, iż łatwiej przy nim się otworzyć i wyznać ciążące nie raz latami na duszy grzechy.

Stary kapitan Gunnar to najstarszy mieszkaniec Przytułku, który od samego początku pomagał w jego budowaniu. W młodości był kapitanem statku, złupionego niestety na odległych wodach przez Eskryjczyków. Jakby tego było mało, nieżyczliwi Gunnarowi ludzie tak pokierowali wyjaśniającym sprawę śledztwem, iż odebrano mu patent oficera i usunięto z królewskiej marynarki. Po tych wydarzeniach kapitan załamał się, stracił majątek i skończył jako zdziwaczały bezdomny w porcie. Choć nie pływał już nigdy na okrętach, wciąż był i jest do dziś dnia powszechnie szanowany przez wielu marynarzy. Prawda o wydarzeniach sprzed lat jest bowiem w dokach doskonale znana. Jeżeli Gunnar szepnie dobre słowo o kimś w porcie, to można być pewnym, że ci ludzie będą mogli liczyć na wsparcie. Jeżeli jednak podpadniesz staremu kapitanowi, to niemal pewne, że twoje bagaże zaginą w trakcie podróży, a pierwsza klasa z nieznanych przyczyn zamieni się na statku w klasę trzecią.

Maria Caudia de Berest, w Przytułku znana po prostu jako Maria, jest hrabiną ukrywającą się od kilku lat przed swoja rodziną. Zakochała się w człowieku ze stanu mieszczańskiego i wbrew woli rodziny poślubiła go. Małżeństwo szlachcianki i rzemieślnika było oczywiście nie do przyjęcia, dlatego rodzina zrobiła wszystko by zniszczyć interes prowadzony przez wybranka hrabiny. W rezultacie stracił on cały majątek, dobre imię, a nawet zdrowie, gdyż nie raz nasyłano nań prześladowców. Nieszczęśnik popełnił wreszcie samobójstwo, a rozgoryczona hrabina, wydziedziczona oczywiście z rodu i pozbawiona praktycznie wszystkiego, znalazła wreszcie schronienie i spokój w pod dachem ojca Rafaela. Teraz kobieta nie chce mieć nic wspólnego z rodziną, choć liczy po cichu na to, że kiedyś odnajdzie sposób aby odzyskać część rodzinnego majątku oraz należny tytuł.

Dzikie Sępy to zbieranina bezdomnych sierot mieszkających w Przytułku, dzieciaki będące w wieku od około 7 do 15 lat. Spędzają większość czasu myszkując między dokami oraz magazynami, będącymi dla nich jak domy, których nigdy nie miały. Ojciec Rafeal stara się ich uczyć zawodu, organizując naukę w warsztatach zaprzyjaźnionych rzemieślników, nie każdy z dzieciaków jednak jest do tego chętny. Dzikie Sępy znają każdy zakamarek okolicy i jeżeli musisz przekraść się do jakiegoś budynku, lub wiedzieć kto i z kim załatwiał coś przy dokach, możesz być pewny, iż ktoś spośród dzieciaków coś na ten temat wie. Bez problemu wskażą Ci najbezpieczniejsza drogę, pomogą uniknąć straży, czy też ukryć się w bezpiecznej kryjówce, będąc przy tym oczywiście niezwykle wdzięcznymi za każdego miedziaka, jakim się za pomoc odwdzięczysz.

Co jeszcze można z tym zrobić?

Przytułek można wykorzystać dwojako na sesji:
- jako lokację gdzie gracze mogą spędzić czas i dowiedzieć się wielu cennych informacji,
- jako zalążek ewentualnej przygody. Być może dobre serca graczy sprawią, że będą oni chcieli pomóc ojcu Rafaelowi w jego staraniach o lepsze jutro dla najbiedniejszych. To już pozostaje w gestii MG, być może biskup z jakiegoś powodu nienawidzi ojca Rafaela lub tak na prawdę bierze jego pieniądze do swojej prywatnej kieszeni. Pomysłowy MG może z tej lokacji wyciągnąć wiele ciekawych pomysłów oraz dostarczyć graczom użytecznych sojuszników, nie tylko w postaci samego duchownego, ale również szarych mieszkańców Przytułku.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Lokacja ołożona w Kindle stolicy Cynazji
Lokacja położona w stolicy Kartiny

Komentarze


   
Ocena:
0
Nie powiem, tekst fajny (po za koszmarną ilustracją Ojca Rafaela), ale brakuje mi tu jakiejś zahaczki, czegoś, co odróżniało by ten przytułek od innych.
04-04-2009 10:13
Gruszczy
    zachaczki
Ocena:
0
mysle, ze przydaloby sie troche wiecej zachaczek w tekscie, pomyslow na przygody z nim zwiazane. Poza tym tekst w porzadku.
04-04-2009 17:07
E_elear
   
Ocena:
0
Tekst ok, może nic odkrywczego i genialnego, ale jak najbardziej do wykorzystania w przygodzie jako lokacja lub BN zgodnie z sugestiami autora. Mi także brakuje czegoś co odróżniałoby ten przytułek od innych.
05-04-2009 13:14
Moraine
   
Ocena:
0
Cóż, czasem lokacja nie musi być wybitnie oryginalna, wystarczy, ze istnieje. I tak stanowi punkt odniesienia dla Graczy czy MG.

Poza tym, ten uświadomił mi, ze ja kompletnie zapomniałam o istnieniu takich instytucji w miastach mojego Dominium, wiec ciesze się, ze dane mi go było przeczytać.
06-04-2009 16:52
Michap
   
Ocena:
0
Dokładnie. Jeśli ktoś lubi przygody miejskie, a szczególnie takie gdzie naszych szlachetnych bohaterów potrzeba bliżej zapoznać z plebsem, takie miejsca są jak znalazł. To dobry generator postaci z potencjalnie intrygująco przetrąconą historią, tych przedstawionych nie jest co prawda wiele, no i tych zahaczek rzeczywiście brakuje, ale jakiś pomysł w tekście drzemie.
07-04-2009 13:05
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
32321323123
2323123132
23132132112132
123123132132
13113213213213
213112132132
1321321312
121121212
1131131
311231321
321321322
1321321321
















45454564564
465465465465
465465465465
44654654654
56465465465456
4654564564654
6544654645646
54654654654
654654654654
646546546546465
4564654654654
6546546546546
4644654645456























9878978
878789789789798
79898798789789
7897987987897987
98798798798798
77779879877
798798797987987987
97987987979879
879798797987
9879798797987
9798778798798
898797987987987
987987987987987987














25-06-2009 15:36
~Kondeks

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
też tak sadzę
13-07-2009 01:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.