Historia przytułku.
Jednym z takich ludzi jest ojciec Rafael. Przytułek przez niego prowadzony powstał przeszło 20 lat temu, kiedy mnich na polecenie ówczesnego biskupa miał rozwiązać problem rosnącej w mieście biedoty, a co za tym idzie masy grzeszników, jaką stanowili najubożsi mieszkańcy miasta. O. Rafael sam wywodził się z ubogiej mieszczańskiej rodziny więc nadawał się do tego zadania lepiej niż ktokolwiek inny. Rozpoczął swoją pracę od samotnej wyprawy do najbiedniejszych dzielnic miasta, gdzie nauczał ludzi o Jedynym i Kusiecielu oraz o tym, że ich występki jedynie osłabiają duszę i otwierają ją na podszepty demonów. Z czasem zyskał sobie grupę wiernych słuchaczy i choć była to zaledwie garstka, zaczął z nimi częste spotkania. Z pieniędzy, które zaoferował biskup, udało się zorganizować dla tej garstki wyżywienie, potem rozpoczęto budowę kamienicy, która miała się stać początkiem przytułku. W miarę jak postępowała budowa, a pocztą pantoflową rozeszła się wieść, że ojciec wynagradza każdą parę rąk zupą i ciepłym kątem do spania, zaczęło przybywać chętnych do pracy. W dniu, kiedy kamienica została oficjalnie pobłogosławiona przez biskupa, pracowało w niej przeszło 50 osób.

Do niedawna bezdomni i bezrobotni, dziś z dachem nad głową dumni z owoców swojej pracy, rezydenci Przytułku dbają o niego lepiej, niż nie jedna rodzina o rodzinną posiadłość. Mieszkańcy nie tylko otrzymują wsparcie od kościoła, ale uczą się na nowo znajdować miejsce w społeczeństwie. Ojciec Rafael w porozumieniu z kilkoma kupcami, załatwił swoim podopiecznym pracę przy budowie statków w pobliskich dokach. Choć praca jest ciężka i robotnicy spędzają mnóstwo czasu poza domem, zarobione w ten sposób pieniądze mogą powierzyć ojcu Rafaelowi, dzięki czemu spoczywają one w bezpiecznym miejscu, gotowe do odebrania kiedy rodzina stanie na nogi na tyle, by opuścić przytułek i ruszyć na swoje. Rzadko kiedy to następuje, wszyscy bowiem sobie cenią dobroć i wsparcie jakim darzy mieszkańców ojciec.
Dodatkowo każdy ma prawo przyjść do Przytułku na ciepłą strawę i rozmowę.
Prawda o Przytułku ojca Rafaela.
Przeszło 10 lat temu stary biskup zszedł z tego świata, a jego następca uznał pracę z biedotą za stratę czasu, wsparcie dla ojca Rafaela zostało wiec zakończone. Od przeszło 10 lat ojciec rozpaczliwie pisze listy do przedstawicieli kościoła o wsparcie, niestety bezskutecznie. Kilka kordinów ofiarowanych przez dobroczyńców świeckich nie wystarcza na pokrycie wszystkich wydatków i nieszczęsny ojciec w tajemnicy musi wydawać powierzone mu na przechowanie pieniądze.
Na co to graczom?
W przytułku mieszka wielu ludzi związanych niegdyś ze światkiem przestępczym, którzy mogą do dziś mieć wiele cennych kontaktów oraz informacji, zwłaszcza o dokach i dzielnicach biedoty, ale również o machlojkach kupców i szlachty, z tym rejonem związanych.
Dodatkowo każdy ma prawo zatrzymać się w Przytułku. Tak więc zagubieni w niebezpiecznej dzielnicy, mogą znaleźć po ciężkich przygodach schronienie na jedną noc, lub też nocleg w miejscu, gdzie nikt szlachty raczej nie będzie szukał. Ta ostatnia opcja przydatna jest zwłaszcza gdyby bohaterowie nadepnęli komuś potężnemu na odcisk.
Kogo można tam spotkać?



Dzikie Sępy to zbieranina bezdomnych sierot mieszkających w Przytułku, dzieciaki będące w wieku od około 7 do 15 lat. Spędzają większość czasu myszkując między dokami oraz magazynami, będącymi dla nich jak domy, których nigdy nie miały. Ojciec Rafeal stara się ich uczyć zawodu, organizując naukę w warsztatach zaprzyjaźnionych rzemieślników, nie każdy z dzieciaków jednak jest do tego chętny. Dzikie Sępy znają każdy zakamarek okolicy i jeżeli musisz przekraść się do jakiegoś budynku, lub wiedzieć kto i z kim załatwiał coś przy dokach, możesz być pewny, iż ktoś spośród dzieciaków coś na ten temat wie. Bez problemu wskażą Ci najbezpieczniejsza drogę, pomogą uniknąć straży, czy też ukryć się w bezpiecznej kryjówce, będąc przy tym oczywiście niezwykle wdzięcznymi za każdego miedziaka, jakim się za pomoc odwdzięczysz.
Co jeszcze można z tym zrobić?
Przytułek można wykorzystać dwojako na sesji:
- jako lokację gdzie gracze mogą spędzić czas i dowiedzieć się wielu cennych informacji,
- jako zalążek ewentualnej przygody. Być może dobre serca graczy sprawią, że będą oni chcieli pomóc ojcu Rafaelowi w jego staraniach o lepsze jutro dla najbiedniejszych. To już pozostaje w gestii MG, być może biskup z jakiegoś powodu nienawidzi ojca Rafaela lub tak na prawdę bierze jego pieniądze do swojej prywatnej kieszeni. Pomysłowy MG może z tej lokacji wyciągnąć wiele ciekawych pomysłów oraz dostarczyć graczom użytecznych sojuszników, nie tylko w postaci samego duchownego, ale również szarych mieszkańców Przytułku.