» Blog » Przypowieść o idealnej blogonotce
02-03-2008 00:18

Przypowieść o idealnej blogonotce

W działach: Luźne | Odsłony: 4

W wysokiej wieży daleko na rubieżach Sieci żył pewien Mistrz i jego wierny Uczeń. Pewnego dnia Uczeń rzekł do Mistrza: "Mistrzu, jak powinna wyglądać idealna notka blogowa?". Mistrz zastanawiał się bardzo długo, ale nie mógł znaleźć odpowiedzi na pytanie swego wiernego Ucznia. Po wielu dniach spęczonych medytacji i bezużytecznym studiowaniu przedrewolucyjnych ksiąg, Mistrz wezwał swego Ucznia, aby objawić mu prawdę o idealnej blogowej notce: "idealna notka to taka", mówił, "która..." i w tym momencie Mistrz wyzionął ducha, a Uczeń wyruszył w Otchłanie, aby szukać odpowiedzi na nurtujące go pytanie o idealnej blogowej notce.

Podobnie jak Uczeń zastanawiam się, jak powinna wyglądać idealna notka blogowa. Blogging to w dalszym ciągu nowe medium, ale internauci intuicyjnie wyznaczyli sobie umowny gatunek literacki, którym jest tzw. "notka blogowa". Kilkukrotnie w czasie kiedy pracowałem w Poltergeiście spotykałem się ze stwierdzeniem, że mój tekst nadaje się raczej na bloga, a nie do publikacji w dziale. I najczęściej zgadzałem się z tezami redaktora prowadzącego i swój tekst zostawałem na pastwę grasujących po twardym dysku upiorów, albo publikowałem go na blogu. Jakoś intuicyjnie czułem, że ten konkretny tekst lepiej tam pasuje.

Jednocześnie zastanawiałem się, jak powinna wyglądać modelowa notka blogowa, która spodoba się satysfakcjonującej liczbę czytelników. Bardzo szybko stwierdziłem, że formuła bloga wymaga oszczędnego pisania – długie notki nie będą atrakcyjne dla zabieganych internautów. Doszedłem też do wniosku, że nie ma sensu pisać tekstów, które czytelnik mógłby przeczytać u profesjonalistów – odpadły więc recenzje i newsy, chyba że rzeczy bardziej niszowych.

Analiza moich ulubionych blogów pozwoliła stwierdzić, że blog ma kręcić się nie tylko wokół swojego tematu przewodniego, ale głównie wokół jego autora i jego osobowości. Blog to najczęściej strona prowadzona przez jedną osobę, która samodzielnie redaguje 100% publikowanej treści i to ona jest magnesem, który ma przyciągać do siebie czytelników i przykuwać ich do monitora. Dodatkowy atutem może być rozpoznawalny styl pisania, który pozwoli zaskarbić sobie uwagę czytelników na dłużej.

Ale spełnienie tych wszystkich kryteriów nie wystarczy, żeby blog był atrakcyjny. Trzeba czegoś więcej, co w chwili obecnej wydaje mi się zupełnie nieuchwytne. Jak Wy to widzicie?
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Noth
   
Ocena:
0
Może rób bloga dla siebie.
02-03-2008 08:29
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie jestem do końca przekonany, czy przypadkiem nie uchwyciłeś wszystkich cech charakterystycznych dla "gatunku". Może zrobiłeś to zbyt ogólnikowo, jednak sama esencja dla mnie - odbiorcy, a od niedawna bardzo okazjonalnego autora - została przez Ciebie zawarta.

Notki blogowe to w mej opinii przechodzą pewną ewolucję.

- umiejętność pisania esejów i/lub felietonów o charakterze uniwersalnym i ogólnikowym
- rezygnacja z uniwersalizmu na rzecz ścisłego odbiorcy; wybranie konkretnej tematyki i konkretnej treści, jaką chcemy przekazać konkretnym ludziom. Tekst przestaje być ogólny, a nabiera bardziej zabarwienia jednolitego tematu, który sprawia, iż dla większości osób zawarte w nim przemyślenia są bezużyteczne.
- popadanie w autotematyzm notek - tak, jak Monty Python w skeczach nabijał się z robienia skeczy ("Ten skecz jest beznadziejnie napisany", "Za funta nie przeszkodzę w robieniu skeczu", "Nie miałem żadnej śmiesznej kwestii!"), tak i autor często odwołuje się nie tylko do informacji, które wcześniej podał, ale i do formy, jaką obrał (czasem obiera to bardzo negatywny wygląd, jak "nie umiem dobrze pisać, niemniej chciałem(...)"). Obejmuje to także podkreślanie, iż korzysta się z internetu.
- koniecznie duża doza osobistych refleksji oraz wielokrotnie podkreślany (jak w poprzednim myślniku) subiektywizm (wszelakie: IMO, moim zdanie, myślę, założę się - taka niby poprawność polityczna tekstów). Autor wyraźnie podkreśla, że jest Autorem, a nie wysłannikiem jakiejś organizacji, wydawnictwa, zakładu, gazety. Często nie korzysta z konkretnych źródeł.
- jako, iż Autor (co podałem powyżej) pisze bez ograniczeń odgórnych, jego teksty nabierają bardzo luźnego stylu i nie są zbyt dopracowane, choć mogłyby. Ale po prostu mu się zazwyczaj nie chce, gdyż wiele osób twierdzi, że treść obroni się sama : )
- i bardzo ciekawa cecha notek blogowych - wstępniak. Wstępniak często prawie wcale nie wprowadzający do tekstu głównego, a jedynie prowadzący myśli czytelnika na właściwe (zdaniem autora) tory. Tak jak w przypadku Twojej notki, wstępniaki to sztuka sama w sobie ; )

To przyszło mi na myśl.
02-03-2008 08:51
13918

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Noth : Albo dla fanów Parno-->pamiętasz jak zaglądali gdy dawałeś gołe baby?
02-03-2008 09:58
beacon
   
Ocena:
0
@Noth
Nie za bardzo rozumiem sens Twojej wypowiedzi.

@Aureus
Gdyby to były kompletne wytyczne, to pisałbym idealne notki ;p A tak nie jest, jest jeszcze coś, czego nie potrafię się doszukać.

@Borejko
Gołe baby działają kiepsko, bo ludzie je widzą dopiero jak już zajrzą.
02-03-2008 12:34
Noth
   
Ocena:
0
To coś więcej to pewnie to co dajesz od siebie. Takie coś twojego. Bo jak sie zrobi Naukowe Badanie Amerykańskie i prześledzi autorów innych oraz gusta czytelników. To wyjdzie ci że co 3 notka musi być o kocie, mieć dwa żarty, każda zaś musi mieć błyskotliwą pointę, zaskakujący dialog i max 1500 znaków. I tak zaczniesz pisać, i pewnie z tego wyjdzie taki frankenstein. Będzie mu brakowało czegoś od ciebie, np. twojej nerki albo innego organu. Blog musi być organiczny.
Tak myslę, że wtedy jakiś kawałek twojej śledzionej sam przyklei się do bloga. Bo transplatacja na siłe jest dobra w medycynie, w SZTUCE jaką jest BLOGOWANIE tak to nie działa. Więc pisz dla siebie, uwolnij się od presji bycia dla innych.

A jednak myslę że gołe baby i darmowe filmiki przyciągną sporo ludzi. Na pewno mnie. Byleby były na nich ORGANY, to łatwiejsze bo nie tracisz swoich własnych.
02-03-2008 13:32
beacon
   
Ocena:
0
Filmiki z youtube'a to trochę pójście na łatwiznę i niewiele ma to wspólnego z pisaniem. Chyba że ten filmik jest omawiany, albo stanowi ważną część wpisu, jednak kiedy cała notka polega na wklejeniu filmiku, nie ma dla mnie szczególnej wartości. Może spodobać mi się film, ale nie taka notka.

Teoria organiczna wydaje się fajna, ale co tak na serio łączy opowieści o kocie, o perypetiach w pracy i o ulubionych knajpach? Widzisz, nie każdy jest w stanie pisać o takich rzeczach w sposób, który zainteresuje odbiorców, chociaż każdemu się one przytrafiają. I zastanawiam się - w czym tkwi klucz? Czy chodzi o styl, który zawarłem w swoim wywodzie, czy o coś innego?
02-03-2008 14:03
Noth
   
Ocena:
0
Ja ci mówie chodzi o organ, o coś twojego. Nie będziesz ganiuszem bloga bez organów, chyba że dasz pornosy. Albo twoje bebechy albo porno. I będziesz wielbiony.

A chcesz rozumiem zostać GENIALNYM BLOGEREM, czy to Cię interesuje z NAUKOWEGO podejścia?
02-03-2008 14:13
beacon
   
Ocena:
0
I z tego i z tego. Uwielbiam, z natury, teoretyzować na temat wszystkiego, czym się zajmuję.

Albo twoje bebechy albo porno.
Czyli hasło przewodnie to "bebechy - Twoje, albo cudze" ;p


Ale teraz pytanie, czym są owe bebechy. Bo nie wystarczy pisać o sobie ot tak, żeby prowadzić genialnego bloga. Trzeba odpowiednio wybierać smaczki, które mogą trafić do odbiorcy.
02-03-2008 15:58
Noth
   
Ocena:
0
Tego się chyba nie da nauczyć. Więc albo jedziesz w ciemno albo pornosy.
02-03-2008 16:13
Mayhnavea
   
Ocena:
0
Nie próbuję nawet stwierdzać, jaka jest "notka idealna", bo jednocześnie autorytatywnie narzucałbym innym swoje widzi-mi-się. Rodzajów notek, jak i samych blogów, jest od groma, od dzienników, poprzez wszelkiego rodzaju zbiorki notatek, na bebłach skończywszy. W każdej z kategorii znajdzie się jakiś ekstrakt z danej konwencji.

Sam używam bloga do pisania o tym, co nie mieści się w zainteresowaniach redaktorów stron i pism, dla których pracuję; a jednocześnie czym chciałbym się podzielić z szerszym gronem. Namówił mnie do tego repek, a ja jakoś ciągnę ten pomysł. Pisze o swoich spostrzeżeniach i przemyśleniach,okraszając je garścią (ale nie nachalną i ekshibicjonistyczną) nawiązań do mojego życia. Słowem: narracja, re-narracja, auto-interpretacja.

Żeby nie być gołosłownym mogę co najwyżej zaprosić na moją stronę: www.TheYelloBook.blog.pl, choć przyznaję, że taki proceder "wymiany adresów w komentarzach" uważam za trochę żenujący (tłumaczę go sobie teraz kontekstem wypowiedzi. Ha).
03-03-2008 03:45
senmara
   
Ocena:
0
Więc albo jedziesz w ciemno albo pornosy.

:DD

Może dochodzić do tego jeszcze fakt kreowania w sieci samego siebie. Jak w simsach czy SecondLife. A potem okazuje się, że twórca kocio-porno-satyro-bloga jest uczulonym na koty pracownikiem kotłowni. Albo kimkolwiek innym.
03-03-2008 11:17
beacon
   
Ocena:
0
@Mayh
Akurat ja nie obrażam się, jak ktoś u mnie spamuje linkami do blogów, bo każdego i tak mam ochotę odwiedzić, choć przez literówkę nie da się trafić pod wskazanym adresem na Twojego bloga, zjadłeś "w" ;p

Dla mnie blogi to absolutnie najciekawsze miejsca sieci i żałuję, że niektóre są tak rzadko aktualizowane.
03-03-2008 17:16
Mayhnavea
   
Ocena:
0
No tak, że niby taki jestem skromny, bo robie błąd, żeby się nie zapromować za bardzo, a jednak ściągam tym podwójną ilość uwagi ;)

To żeby nie było: www.theyellowbook.blog.pl

@ wątek porno

Ale to chyba ma niewiele wspólnego z samym autorem bloga (chyba że fotografuje lub filmuje sam, ew. siebie). No i nie ma wiele wspólnego z doskonałością autora, a całkiem dużo ze słabościami czytających ;)
04-03-2008 02:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.