17-05-2009 18:41
Przypadki Sklepowe #5
W działach: Konwenty, RPG, Star Wars | Odsłony: 1
Dni Fantastyki 2009 mamy już za sobą. Jeżeli żałujecie, że Was nie było to jesteście usprawiedliwieni tylko jeżeli bardzo chcieliście spotkać Mastertona tudzież jakiegoś polskiego pisarza, lub też jesteście fanami Star Wars. RPG na tym konwencie praktycznie nie było, wystarczy spojrzeć w program. A ja do tego dodam jeszcze komentarz od organizatorów odnośnie prezentacji Wolsunga, która się (niestety) nie odbyła - "W sumie nic się nie stało, przecież to był taki typowy zapychacz programowy."
Potwierdza to jedynie moje ostatnie obserwacje - po raz kolejny dochodzi do podziału sceny konwentowej. Widać to było na zeszłorocznym Polconie, jeszcze bardziej na opisywanym tutaj konwencie. Po prostu znów pojawiają się imprezy, które od RPG jako takiego (i nie tylko - planszówki na Dniach Fantastyki zepchnięte były do pomieszczenia, do którego można było się dostać jedynie przechodząc przez salę prelekcyjną, a bitewniaki miały się dobrze tylko dzięki zacięciu kilku osób) całkowicie się odcinają.
Dobrze to czy źle - to już sprawa dość dyskusyjna. W tym przypadku zdecydowanie szkoda, że kolejna edycja Wrocławskiego konwentu, który miał naprawdę duży potencjał, trochę się zmarnowała.
Z drugiej jednak strony w programie było kilka widowiskowych punktów, taki jak interaktywny spektakl teatralny (naprawdę szacun za niego), koncert orkiestry grającej motywy z Gwiezdnych Wojen itp. Jednocześnie sama otwarta formuła i tematyka przyciągała sporo naprawdę młodych fanów Gwiezdnej Sagi (chyba nigdy nie zapomnę małej dziewczynki tak zafascynowanej tym, co się wokół niej dzieje, że nawet wraz z Jakubem Ćwiekiem nie byliśmy jej w stanie nie tylko przegadać, ale nawet uspokoić).
Na koniec oczywiście anegdotka sklepowa. Niedaleko naszego stoiska znajdowali się ludzie z Hasbro - na co dzień sprzedający zabawki wszelakie, a tutaj przybyli z dużą dawką Gwiezdnowojennych gadżetów. Bohaterką historii jest pewna Pani to stoisko obsługująca.
- Jak się w ogóle wam sprzedaje tutaj?
- A całkiem nieźle, ale mogłoby być lepiej.
- A pani w ogóle wie, co pani sprzedaje?
- Jasne! Mamy figurki postaci z Gwiezdnych Wojen. Wszystkich tych najważniejszych. Wie pan, głównych bohaterów tych wszystkich filmów. A było ich trzech. Każdy z nich się nazywa na 'S'. Han Solo, Skywalker i Stormtrooper.
Potwierdza to jedynie moje ostatnie obserwacje - po raz kolejny dochodzi do podziału sceny konwentowej. Widać to było na zeszłorocznym Polconie, jeszcze bardziej na opisywanym tutaj konwencie. Po prostu znów pojawiają się imprezy, które od RPG jako takiego (i nie tylko - planszówki na Dniach Fantastyki zepchnięte były do pomieszczenia, do którego można było się dostać jedynie przechodząc przez salę prelekcyjną, a bitewniaki miały się dobrze tylko dzięki zacięciu kilku osób) całkowicie się odcinają.
Dobrze to czy źle - to już sprawa dość dyskusyjna. W tym przypadku zdecydowanie szkoda, że kolejna edycja Wrocławskiego konwentu, który miał naprawdę duży potencjał, trochę się zmarnowała.
Z drugiej jednak strony w programie było kilka widowiskowych punktów, taki jak interaktywny spektakl teatralny (naprawdę szacun za niego), koncert orkiestry grającej motywy z Gwiezdnych Wojen itp. Jednocześnie sama otwarta formuła i tematyka przyciągała sporo naprawdę młodych fanów Gwiezdnej Sagi (chyba nigdy nie zapomnę małej dziewczynki tak zafascynowanej tym, co się wokół niej dzieje, że nawet wraz z Jakubem Ćwiekiem nie byliśmy jej w stanie nie tylko przegadać, ale nawet uspokoić).
Na koniec oczywiście anegdotka sklepowa. Niedaleko naszego stoiska znajdowali się ludzie z Hasbro - na co dzień sprzedający zabawki wszelakie, a tutaj przybyli z dużą dawką Gwiezdnowojennych gadżetów. Bohaterką historii jest pewna Pani to stoisko obsługująca.
- Jak się w ogóle wam sprzedaje tutaj?
- A całkiem nieźle, ale mogłoby być lepiej.
- A pani w ogóle wie, co pani sprzedaje?
- Jasne! Mamy figurki postaci z Gwiezdnych Wojen. Wszystkich tych najważniejszych. Wie pan, głównych bohaterów tych wszystkich filmów. A było ich trzech. Każdy z nich się nazywa na 'S'. Han Solo, Skywalker i Stormtrooper.