» Recenzje » Przygody Nikogo

Przygody Nikogo


wersja do druku

Nic, nigdzie, o niczym

Redakcja: Mały Dan

Przygody Nikogo
Przygody Nikogo, które Mikołaj Tkacz oddaje w ręce wyrobionego, komiksowego czytelnika (i nie tylko), to druga wersja tego projektu, który pierwotnie powstał w Pracowni Rysunku Zbigniewa Taszyckiego i Artura Malewskiego na Akademii Sztuki w Szczecinie. W pierwszej wersji Nikt swoje przygody przeżywał w filmie Łukasza Skąpskiego. Uwaga! Anonimie, trolu, Kapralu – macie do czynienia ze sztuką. A sztukę można ugryźć na kilka sposobów. Metodologia może być zróżnicowana.


W poszukiwaniu Nikogo

…czyli podejście intuicyjne. Co mówią nam wnętrza, którymi wypełniona jest praca Mikołaja Tkacza? Dokąd prowadzi nas kamera obejmująca coraz to nowe zakątki pustej przestrzeni? Przekraczamy kolejne przejścia, dochodzimy do kolejnych kątów nieprostych, zapędzamy się w kozi róg za każdym razem, kiedy czegoś tam szukamy, bo coś tam niby widzieliśmy. Każda futryna pozbawiona drzwi zaprasza się nas, aby brnąć i brnąć w niespokojną biel zamkniętą ścianami.

To przewrotne ze strony autora, że mówi nam w tytule swojej pracy o przygodach Nikogo, bo tak naprawdę jego komiks opowiada o przygodach czytelnika, który tego Nikogo szuka. Czytelnik podśpiewuje sobie na przykład Chodzę i szukam, szukam i chodzę. Szperam w szafach, patrzę po podłodze. Nerwowo, serce bije mu coraz szybciej.

To jeszcze bardziej przewrotne, jeśli czytelnik uświadomi sobie, że szuka w labiryncie ścian samego siebie, że to on jest tytułowym Nikim. Czy zatem autor nas obraża? Chyba jednak nie. Raczej prowokuje do refleksji nad pustką. Kamera staje się tożsama z okiem czytelnika, czytelnik z tytułowym Nikim, który przemierza nic, aby odnaleźć siebie.


Spoglądając w otchłań

Skoro szukamy w tym komiksie sami siebie, skoro to my jesteśmy tym niewidzialnym Nikim, to może należałoby przestrzeń komiksu Mikołaja Tkacza wypełnić? Może to taki komiksowy Krzyk ciszy? Może Mikołaj Tkacz to Jan Oborniak polskiego komiksu? Niechaj więc Przygody Nikogo zaludnią się projekcjami "nas" i tego, co próbując zrozumieć pustą przestrzeń, w niej zobaczyliśmy. Usilnie starając się jakoś opanować miejsce, w które zostaliśmy wrzuceni, być może nadinterpretujemy kąty proste, linie, biel i wrysowujemy w nie coś nieuchwytnego. Skoro postaci, sprzęty i przedmioty istnieją w myślowym imaginarium, to może powinny się zmaterializować w gotowych kadrach? Wówczas praca Tkacza stanie się prawdziwym dziełem sztuki – każdy egzemplarz będzie unikatowy, bo wypełni go inny czytelnik.

Tutaj jednak pojawia się problem wspólny dla poezji i komiksu. Poezja polega na tym, żeby w odpowiednim momencie zawiesić głos i pozostawić pewne niedopowiedzenie. Sztuka komiksu polega na tym, żeby nie pokazywać wszystkiego. McCloud jasno napisał, że komiks to niewidzialna sztuka, to czego nie widać, czym czytelnik wypełnia puste przestrzenie między kadrami. Mikołaj Tkacz idzie krok dalej, bo nie tylko pozostawia pustą przestrzeń między kadrami, ale robi to z powodzeniem i w świecie przedstawionym-pokazanym. Jak wybrnąć z tego czytelniczego pata? Odpowiedź jest prosta: wypełniać pustkę przy każdej lekturze czymś innym-nienamacalnym-niezmaterializowanym. Nie kredkami, a myślą rysować. Zawsze od nowa. Wówczas nawiążemy dialog z takimi klasykami sztuki jak Kazimierz Malewicz i takimi klasykami myśli filozoficznej jak Fryderyk Nietzsche. Będziemy spoglądać w otchłań i niemal widzieć w niej biały kwadrat na białym tle. Tylko co, jeśli otchłań spojrzy w nas?


Moja racja jest najracjonalniejsza

Recepcja dzieła sztuki to zagadnienie o wiekowej tradycji. Pionierską recenzją Przygód Nikogo był tekst Dominika Szcześniaka. Autor wykazał się sporą odwagą, pisząc trochę po omacku (znakomity koncept – odtworzył na poziomie swojego tekstu przemieszczanie się, ruchy Nikogo w komiksie) o tej pracy. Zasadniczo trzeba zgodzić się z red. Szcześniakiem, choć jedna z tez postawionych przez niego jednak chyba powinna zostać obalona:

"U Tkacza nieskazitelne biele (warto odnotować w tym miejscu wspaniały splash na stronie 24) są gdzieniegdzie przybrudzone, co nadaje albumowi chropowatej formy. Niby sprayowe kropki na ścianach w pierwszej chwili dają do myślenia: a może coś się tu miało pojawić? Może autor walczył z myślami, które dudniły mu w głowie szatańskie podpuchy pokroju [q]narysuj tu jakąś postać, daj się ponieść"? Podobnie z brudami w miejscach, które zwykłemu odbiorcy sugerowałyby nieodpowiednie wykorzystanie papieru ściernego podczas prac wykończeniowych - być może to również miało coś oznaczać? Teorie te, choć ciekawe, zostają rozwiane przez autora (wspomina o tym choćby na spotkaniu podczas poznańskiej Ligatury): jest to jedynie błąd w druku.[/q]

Pomijając lekko ironiczny ton całego tego wywodu, oraz to, że przywołany w końcówce autor komiksu po prostu sobie z red. Szcześniaka zakpił, to wspominane tutaj zabrudzenia, to wcale nie błąd w druku! To mające budzić niepokój ślady naszego-Nikogo-czytelnika pobytu w tym miejscu. Tak, grozę sytuacji stopniuje właśnie ten brudek, ślad po dotknięciu ściany ręką, otarcie się o nią przykurzonym rękawem, cokolwiek innego. To jak fragmenty niezresetowanej pamięci, które mylnie bierzemy za déjà vu – my po prostu cały czas przeżywamy to samo życie-przygody, w kółko, i czasami przy restarcie nie wszystko z naszej pamięci zostaje wymazane. W bieli, w początku nowym, istnieją skazy. Przygody Nikogo to taka komiksowa tabula rasa niedoskonała.


Ile odcieni bieli znamy?

Można zaryzykować stwierdzenie, że w tej pracy Mikołaja Tkacza widać dosyć silny wpływ jednego z jego profesorów. Artur Malewski w 2012 roku zaprezentował wystawę Anomia, o której czytamy:

"Malewski z konsekwencją i wyraźną satysfakcją wydaje się kontemplować nieznośnie przedłużający się stan zagubienia i niepewności charakteryzujący sytuację współczesnego człowieka. W przypadku Anomii, prezentowanej w Zonie Sztuki Aktualnej, kondycja ta jest wynikiem kryzysu osobowości będącego skutkiem zatrzymania się w chaosie stanu przejściowego, w pół drogi ku radykalnej transformacji oczekiwanej z nadzieją i z niepokojem jednocześnie."

Praca Tkacza jest takim właśnie głosem zagubionego, który chce się przetransformować, ale biały rebus-labirynt pochłania go przy każdej próbie. Ten zagubiony to po prostu współczesny Syzyf.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


10.0
Ocena recenzenta
10
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Przygody nikogo
Scenariusz: Mikołaj Tkacz
Rysunki: Mikołaj Tkacz
Wydawca: Centrala, Fundacja Tranzyt
Data wydania: kwiecień 2013
Liczba stron: 44
Oprawa: twarda, półcienna
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Nieznany Geniusz
Nieznany Geniusz poznany
- recenzja
Cykle
Jaka technika jest najlepsza do tworzenia komiksów?
- recenzja
Za oknem świeci słońce
Szeptana opowieść o wstydzie
- recenzja
Przyjaciele
Rozterki pod spiczastym kapturem
- recenzja
Polish Female Comics - Double Portrait
Co z tym komiksem kobiecym?
- recenzja
S/N
S/N
Antologia jakich mało
- recenzja

Komentarze


~Kapral

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie wiem dlaczego adresujesz ten tekst akurat do mnie. Przecież z góry wiesz, że nigdy nie sięgnę po ten komiks :)
25-06-2013 00:25
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Ja adresuję ten tekst do Nikogo.
25-06-2013 00:39
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
gdzie można zobaczyć plansze z tego komiksu?
25-06-2013 10:10
Mały Dan
   
Ocena:
+2
przykładowe plansze z komiksu "Przygody Nikogo" Mikołaja Tkacza dodane... :)
25-06-2013 10:33
~Kapral

Użytkownik niezarejestrowany
    Przykładowe plansze
Ocena:
0
Aż 44 strony takich wspaniałości za jedyne 35 zyla??? Chyba się jednak skuszę :P
25-06-2013 20:40
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
@ Kapralu: możesz kolorować, dorysowywać, to na serio niezły fun!

A tak na marginesie: niektóre zeszyty czy notesy z Bieberami i innymi hello kitty też potrafią tyle kosztować - puste kartki w środku z kolorową okładką.
26-06-2013 17:44
~Kapral

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Notesy z Bieberami i hello kitty, powiadasz? Zaczekam na Twoją recenzję, jeśli dobrze zareklamujesz, może też się skuszę...
26-06-2013 18:06
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Kapralu, notesy z tym tałatajstwem to nie komiksy, raczej ich tutaj nie będziemy recenzować.
26-06-2013 21:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.