My jednak pojawiamy się w Szmaragdowym Cesarstwie jako goście. Niezrozumienie rządzących nim praw kosztuje nas co najwyżej kilka nieudanych wieczorów, podczas gdy moglibyśmy znaleźć się w dalece mniej komfortowej sytuacji...
O wchodzeniu człowieka Zachodu w kulturę Dalekiego Wschodu napisano już tony książek i nakręcono kilometry filmów. Najczęściej pojawia się jeden schemat: od niezrozumienia, przez zaciekawienie do przyjęcia tej tradycji za swoją. Jednak bohaterowie „Szoguna” czy „Ostatniego Samuraja” przybywali do Japonii jako goście, potem zaś przechodzili rozmaite koleje. Pod tym względem omawiana dzisiaj książka jest wyjątkowa. Została napisana… na zamówienie rządu USA, przygotowujących się do ostatecznej inwazji na Kraj Kwitnącej Wiśni.
Japonia była dla przyszłych jej zdobywców wielką zagadką. Nie wiedziano, jak będą się zachowywać jej mieszkańcy, jakiego oporu spodziewać się może zwycięska armia, jak łatwo jej obywatele wyzwolą się spod wpływu ideologii, która doprowadziła do krwawej wojny. Próbą odpowiedzi na to pytanie jest praca amerykańskiej antropolożki z uniwersytetu Columbia. Choć powstała już sześćdziesiąt lat temu, wciąż uchodzi za jedną z najbardziej poczytnych i najprzystępniej napisanych książek o japońskiej kulturze.
Autorka krok po kroku wprowadza nas w świat japońskiej mentalności i specyfiki. Przybliża podejście mieszkańców Kraju Wiśni do wojny i walki, ale i do miłości i seksu. Przeprowadza przez meandry trudnego do pojęcia systemu długów, w które uwikłany jest każdy Japończyk i tłumaczy zawiłości reguł dobrego wychowania. Pomaga zrozumieć pojęcia „szczerości” i „honoru”, które takich trudności dostarczają każdemu grającemu w Legendę. Na koniec zaś próbuje dać prognozę zachowania wyspiarzy wobec lądujących Amerykanów.
Na cóż zaś może przydać się ta pozycja nam, próbującym zamieszkiwać Rokugan? Wspominałem już o tym, że przystępnie wyjaśnia pojęcia, które w podręcznikach wyłożone są dość mętnie i bywają niejasne. Udostępnia materiały, które pozwalają wypełnić luki, pozostawione przez autorów systemu do publikacji w dość odległych dodatkach (np. Zimowych Dworach), jak choćby kwestie dzieciństwa bohatera, stosunki panujące w rodzinie, subtelności układów między młodymi a starszymi, przełożonymi a podwładnymi, czy nauczycielami a uczniami. Nie są to może kwestie kluczowe dla rozgrywki, jednak mogą ją znacznie wzbogacić i w niektórych aspektach pogłębić, pozwalając wprowadzić akcję pod dach domostwa czy też szkoły.
Dodam jeszcze, że rzecz napisana jest i przetłumaczona w bardzo zgrabny, przystępny sposób, bez naukowego zadęcia i zbędnej teorii. Wiele zagadnień omówionych jest w formie porównania z kulturą Zachodu, co znacznie ułatwia ich zrozumienie.
Ruth Benedict: