» Blog » Przeczytane: styczeń i luty 2016:
02-03-2016 23:37

Przeczytane: styczeń i luty 2016:

W działach: książki | Odsłony: 124

Styczeń i luty nie były dla mnie łaskawe jeśli chodzi o lekturę. W rezultacie udało mi się przeczytać ledwie sześć pozycji. W pierwszej kolejności utknąłem na Anno Drakula i Szalejących dżokerach. Lektura historyczna została natomiast dość poważnie spowolniona przez Imperia i barbarzyńców, cegłę o objętości blisko tysiąca stron. Problemem okazała się też grypa, która wyeliminowała mnie z życia na bite dwa tygodnie. Swoje wreszcie zdziałała premiera XCOM 2, ale powiedzmy sobie szczerze: trzeba mieć priorytety. Obalenie okupacyjnego rządu Kosmitów i wyzwolenie Ziemi z ich niewoli jest oczywiście sprawą ważniejszą, niż czytanie.

Niemniej jednak mimo to udało mi się przeczytać następujące pozycje:

6007462453

Anno Drakula

Ocena: 7/10

Fabuła: Drakula wygrał z van Helsingiem i opanował XIX wieczną Anglię, którą obecnie włada jako książę-małżonek królowej Wiktorii. Jego pomiot staje się coraz liczniejszy, w kraju panuje policyjna dyktatura. Nie wszystkim z wampirów żyje się jednak dobrze. Co gorsza po kraju panoszy się Kuba Rozpruwacz, polując na nieumarłe prostytutki, swoimi zbrodniami podkopując reżim. Rozpoczyna się śledztwo mające za zadanie powstrzymać mordercę.

Nie lubię wampirów, epoki wiktoriańskiej i XIX wieku. Tak więc książkę czytało mi się trudno, bo są w niej wszystkie te trzy rzeczy. Niemniej jednak jest to niezła, stosunkowo prosta, a jednocześnie dobra w odbiorze, rozrywkowa powieść urban fantasy, którą, jeśli jest się miłośnikiem steampunku można przeczytać w wieczór lub dwa.

Ot dobre rzemiosło.

685781-szalejacy-dzokerzy

Szalejący dżokerzy

Ocena: 6/10

Po wydarzeniach z poprzedniego tomu inwazja Roju na Ziemię została odparta, a zbrodnicza Loża Egipska rozbita. Na wolności pozostaje jednak jej przywódca o pseudonimie Astronom oraz kilkoro jego najniebezpieczniejszych sług. Planuje on zagładę nowojorskich Asów i zemstę na swych pogromcach.

Jednocześnie złodziejka działająca pod pseudonimem Zjawa kradnie książki należące do Kiena, wietnamskiego bandyty, który trzęsie połową Nowego Jorku.

Mówiąc krótko: wątek Zgona, Zjawy i Yoemana są dobrymi elementami książki, choć nie powalają. Ot kolejna opowieść o superbohaterach i superłotrach, rzemieślniczo poprawna, ale bez geniuszu. Wątek Astronoma: dużo słabszy. Dzieje się tak z prostej przyczyny: jego głównym bohaterem jest Fortunato, czyli tantryczny czarownik, swą moc czerpiący z Kamasutry. Co to znaczy wie każdy, kto czytał poprzednie tomy: mnóstwo kiepskich scen seksu. Ogólnie rzecz biorąc: nie rozumiem, dlaczego autorzy antologii tak uparli się na tą postać, tym bardziej, że mają do swej dyspozycji wielu, dużo ciekawszych bohaterów: Croyda, Yoemana, Żółwia...

Na szczególną uwagę zasługuje też „konsekwencja” z jaką poprowadzono postać Doktora Tachyona. Z jednej strony ponoć wychował się w kulturze, gdzie zamach i morderstwo były zwykłym sposobem prowadzenia polityki. Rzekomo jest podejrzliwym i nadmiernie ostrożnym paranoikiem, co więcej w poprzednich dwóch tomach dawał liczne przykłady rezolutności i zdecydowania. Z drugiej: co robi, gdy do łóżka pcha mu się nieznajoma, o osłoniętym tarczami, nieprzeniknionym umyśle? Rzecz zupełnie niespotykana na Ziemi? Korzysta. Mimo, że trudniej o oczywistszą pułapkę.

Ogólnie rzecz biorąc: marnujący się potencjał.

sredniowiecze-i-pieniozdze

Średniowiecze i pieniądze:

Ocena: 8/10

Czyli krótki esej Le Goffa na temat roli pieniądza w średniowieczu. W zasadzie trudno mi ocenić tą książkę: kilka tygodni wcześniej przeczytałem „Człowiek średniowiecza w kręgu codzienności” gdzie duża część tych informacji była już zawarta. W efekcie czego raz, że „Średniowiecze i pieniądze” mnie nieco nudziło, bo powtarzało to, co czytałem już wcześniej, dwa, że przez podobną tematykę obie książki mi się mieszają.

Ogólnie rzecz jednak lektura całkiem ciekawa, zawiera dużo informacji na temat dawnego życia, postaw ludzi i ich stosunku do zarabiania oraz pieniądza. Pozycja ciekawa i wartościowa, tym bardziej, że – w odróżnieniu od większości książek historycznych – dość zwięzła.

 

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

3
Notka polecana przez: Aszhe, Plegier, Siman
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.