» Blog » Projekt Abeanaa - materiały i narzędzia
30-01-2014 10:49

Projekt Abeanaa - materiały i narzędzia

Odsłony: 439

Postapokaliptyk poprosił mnie o opisanie warsztatu budowania projektu Abeanaa. Projekt ciągle jest w toku, można go będzie zobaczyć na tegorocznym Pyrkonie przy stanowisku Mechwarriora i nawet zagrać na nim bitwę kończącą pewien etap kampanii.

Trudno w jednej notce opisać ostatnie kilka miesięcy moich zmagań z materią, więc zacznę od materiałów. Zaznaczam od razu, nie jestem profesjonalnym modelarzem i wielu technik nie znam ani nie opanowałem dostatecznie. Wiele z obecnie stosowanych technik nauczyłem się od Lupa, twórcy m.in. makiet do Warhammera na Eurocon 2000 (o ile dobrze pamiętam). Jego pomoc okazała się nieoceniona.

80% efektu na makiecie udaje się uzyskać prostymi środkami i metodami. Podstawową kwestią jest wyobraźnia - w tym wypadku połączona z umiejętnością myślenia w trójwymiarze i rozwijania brył. Pozostałe 20% wynika raczej z chęci dodania "efektu WOW!" i/lub (jak w moim przypadku) lenistwem. Spora część moich budynków została kupiona u najtańszych dostawców tylko dlatego, że miałem już dosyć ich rzeźbienia.

Materiały podstawowe:

- styrodur

- papier

- druciki z cewek, florystyczne i inne, różnej grubości

- płytki polistyrenowe (HIPS ?)

- gips lub masa szpachlowa

- trawa modelarska (jeśli ktoś chce mieć trawiasto)

- wata

- klej introligatorski

- farby - ja używam akryli, żeby domowników nie gazować

- farby w spraju typu MOTIP

- złom modelarski i wszystko co wydaje nam się fajne (za to rodzina Was znienawidzi) - od zabawek pasujących skalą (Micro Machines) po sreberka z papierosów i siatki z herbat

- masa do rzeźbienia, tzw. Green Stuff (albo szpachlówka dwuskładnikowa)

Narzędzia podstawowe: 

- skalpel medyczny z wymiennymi ostrzami i duuużo ostrzy (paczka 100 sztuk potrafi na allegro kosztować kilka pln) - ważne, są min. dwa rodzaje rękojeści

- pędzle

- szpachla do kładzenia większych porcji gipsu

- ołówek, linijka, ekierka

W miarę prac przybędzie zarówno dziwnych narzędzi jak i materiałów. 

Podstawowym materiałem jakiego używa chyba większość makieciarzy bitewnych (nie modelarzy sci-fi, bo to różnica :) ) to styrodur, czyli ekstrudowany polistyren. Jest lekki, trwały, łatwo obrabialny nożem. Jest tani i łatwo dostępny - płyta XPS w Castoramie kosztuje 25 PLN, dostępne grubości to bodajże 20 i 30 mm. Rozmiar takiej płyty to około 1200x600 mm - wystarczy na wszystko, co sobie wymyślimy. Ja kupiłem dwie - pierwszą na stół podstawowy a drugą na elementy terenu. 

Wybrałem Battletech'a między innymi dlatego, że plansza z polami stanowi większe wyzwanie niż typowo bitewniakowa. Do tej ostatniej wystarczyłaby przecież mata i poustawiane elementy modularne terenu, ewentualnie wymodelowana gotowa rzeźba terenu. W przypadku planszy, trzeba wziąć pod uwagę sposób delimitacji pól oraz fakt, że na każdym polu musi być wystarczająco dużo płaskiego miejsca do postawienia figurki. Z tego powodu jako pierwszą planetę wybrałem pustynną.

Istnieją różne sposoby delimitacji heksów. Mój pierwszy i najbardziej "oczywisty" polegał na naklejeniu równo na całą powierzchnię stołu wydrukowanej siatki heksagonalnej, a następnie nacięciu wzdłuż boków sześciokątów całej planszy i zerwanie papieru. W ten sposób otrzymałem trwale delimitowane heksy na płaskiej powierzchni, którą można zróżnicować pryskając na nią farbami typu MOTIP. Śmierdzą, ale reagują z polistyrenem dając ładnie wżartą powierzchnię. Powierzchnię możemy też pokryć lekką warstwą gipsu (sypkieg) lub mikstur typu klej introligatorski+woda+różne paprochy (ziemia, nasiona, gips, posypki modelarskie - co nam ładnie wyjdzie w testach). Lepiej zawczasu potestować sobie jakie efekty wyjdą z danej mikstury i trzeba pamiętać, że pokrywamy powierzchnię 120x60 cm, czyli wieko od małej trumny. To duża powierzchnia i niektóre techniki i specyfiki modelarskie będą zbyt drogie do takiej skali przedsięwzięcia. 

Warto też wziąć pod uwagę alternatywę - stworzenie wzornika heksagonalnego poprzez nadziurkowanie całej siatki wzdłuż boków, a następnie przykładanie jej do powierzchni i malowanie od góry np. spray'em lub aerografem. Farba może być jasna. Taka delimitacja ma tą zaletę, że można ją przeprowadzić np. na macie trawiastej HEKI albo nawet na tanich matach dywanowych (niektóre mają bardzo ciekawe faktury). Minusem jest to cholerne dziurkowanie - ale taki wzornik warto sobie zrobić choćby po to, żeby potem większe elementy terenu też delimitować (np. duże budynki). Należy pamiętać o spójności rozmiarów zarówno heksów, jak i szerokości krawędzi heksów - różnica 1mm nie zrobi tragedii przy 4-heksowym polu, ale rozjedzie totalnie pola przy kilkunastu heksach.

Heksy w Battletechu mogą mieć różne rozmiary. Klasyczna mapa z podstawki ma heksy o wysokości ok. 33mm (to ok. 17mm długości boku). Błędem jest (i ja go popełniłem) kopiowanie tego z dwóch powodów. Po pierwsze, nie daje to miejsca na dodatki typu kamienie, drzewa, krzewy itp. Po drugie, mapa do tej gry jest w innej skali niż figurki. Figurki są w skali ok. 1:300 a jeden heks ma odzwierciedlać pole o wysokości około 30 metrów. Łatwo policzyć, że skala mapy to bliżej 1:1000. Prawidłowa wielkość heksa to około 10 cm, ale to już dużo i zwykła plansza do gry zajmować będzie potężny stół. Kompromisem na jaki zazwyczaj idą twórcy to heksy wysokości od 4 do 6 cm. Bardzo ważne jest (kolejny błąd, który popełniłem) stosowanie spójnego systemu wysokości heksów. 

Malowanie takiej powierzchni wymaga dużej ilości farby, więc jak najwięcej należy kłaść farb w sprayu. Pamiętać należy, że polistyren reaguje z MOTIPem i farbami tak samo pachnącymi, one go wyżerają (choć nie tak ostro jak styropian). Są już dostępne farby akrylowe na bazie wodnej w sprayu i te polecam. Tak czy inaczej konieczne może się okazać poprawienie kolorystyki pędzlem lub aerografem (warto sobie kupić, nie są już tak drogie a zupełnie zmieniają oblicze malowania). Wtedy należy pamiętać o rozcieńczeniu farb. Ostatnim etapem może być przykurzenie całości pigmentami (ja używałem głównie ochry). Kwestia ceny - Vallejo jest dosyć drogi, rozsądniejsze byłoby starcie na pył temper w moździerzu. 

Moja plansza w połowie malowania - użyłem m.in. złotej farby:

Szczerze polecam - oprócz for wargamingowych i modelarskich - także śledzić trendy w decoupage'u. Koleżanki (to głównie damskie robótki) uprawiające to hobby mają świetne namiary na specyfiki pozwalające uzyskać efekt spękania (np. spękanej suchej ziemi) - crackle paint, a także masę innych gotowych rozwiązań. Także sklepy dla plastyków oferują dużo ciekawych rozwiązań. To wszystko jednak wykończeniówka, podstawowe materiały znajdziemy w markecie budowlanym.

Powierzchnia planszy powinna odzwierciedlać typ terenu, jednak należy pamiętać o skali. W sklepach jest pełno ciekawych farb z fakturą, które w zasadzie wystarczy położyć (nie zaklejając heksów zanadto) i następnie podcienić, ew. dodać techniki typu wash, suchy pędzel i pigmentowanie. Ale większość faktur piaskowych w skali 1:300 oznacza pustynię wysypaną kamieniami wielkości ludzkiej głowy. Dlatego nie należy przesadzać. Z drugiej strony, płaska powierzchnia położonego gipsu może wydać się zbyt monotonna, szczególnie na pustynię. Rozwiązaniem jest zapewne kompromis, choć przy zdjęciach makro to nigdy nie będzie wyglądać przekonująco.

Słowo o narzędziach. Podstawą jest oczywiście ostry skalpel. I tu uwaga BHP, ostry skalpel to narzędzie służące do bezproblemowego cięcia tkanki ludzkiej, więc zacięcie się nim głęboko nie jest trudne. Warto sobie zawczasu sprawdzić, czy w domowej apteczce jest odpowiedni zapas opatrunków, bo plastry nie zawsze powstrzymają krwawienie z takich cięć. Warto także mieć nóż do cięcia tapet, wysuwany - służy do wycinania linii prostej wgłąb płyty (gdy wycinamy kolejny poziom). Na pierwszym etapie nic nie kleimy, tylko tniemy, rzeźbimy i malujemy. Gdyby nas naszło na przyklejenie czegoś do konkretnego heksa to znowu - klejem introligatorskim na bazie wody. Cyjanoakryl czy klej do polistyrenu (modelarski) wytrawią powierzchnię.

Zdjęcie mojej pierwszej planszy z kilkoma poziomami położonymi:

Ten etap, choć najbardziej żmudny, pracochłonny i nudny, jest niezbędny, żeby móc pójść dalej. Oczywiście można elementy terenu umieszczać na wydrukowanej mapie, ale efekt nigdy nie będzie przekonujący.

Komentarze


postapokaliptyk
   
Ocena:
+1

dzięki za notkę

zaczynam się zastanawiać, czy np: właśnie z takiego styroduru nie wykonać sobie szachownicy (zamiast korka), muszę zakupić i sprawdzić, jak wyglądałaby taka szachownica, przejrzałem wspomniane przez Ciebie fora decoupage'u, te linki które podsunąłeś przy szachach - rzeczywiście, super sprawa.

30-01-2014 12:07
31137

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1

Korek i styrodur dadzą podobną powierzchnię.

Gdyby chcieć symulować marmur, to trzeba położyć na nią coś gładkiego. Szpachla modelarska wyżre styrodur i będzie bardzo droga. 

Zastanawiam się, czy przy Twoim projekcie nie lepiej by było dociąć drewniany lub z płyty kwadrat, polakierować parę razy, wyszlifować, wygładzić i wtedy zacząć kłaść barwy. Nigdy nie stosowałem farby "marmurowej" więc nie wiem, czy lepszy byłby podkład biały czy czarny (obstawiałbym czarny). Potem maskowanie i mozolne nakładanie farby, potem dobór odpowiedniego lakieru (półmat?) na wykończenie. I filc na podstawki figurek, żeby nie obijały farby.

Boki zrobiłbym z dociętej ramki bejcowanej na szlachetne drewno, ewentualnie metalowe z jakiegoś ceownika tylko nie wiem, czy go wtedy polerować czy malować. 

Na brzegi można by dać jakieś złote akcenty w klimacie (np. z bitsów, sztandarów itp.). Ew. srebrne, polecam wtedy aerografem nakładaną Gunze Chrome Silver albo Plate Silver, albo takie preparaty technicze do złocenia. Chyba, że masz dostęp do galwanizacji.

30-01-2014 13:58
postapokaliptyk
   
Ocena:
0

na podłoże szachownicy chcę "pole bitwy" a nie marmur, dlatego tak to, co Ty zrobiłeś, bardzo mi się podoba. ma być atrakcyjne wizualnie, bo na tym planuję umieścić szkło, na którym będą stały figurki.

30-01-2014 14:27
31137

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1

Aaaa... to wobec tego proponuję dociąć płytę wiórową/pilśniową, następnie rozedrzeć ją wzdłuż najcieńszego wymiaru tak, żeby dostać nieregularną powierzchnię wiórów. Na tej podstawie nakładasz wszystko co trzeba na pobojowisko, malujesz kilkoma warstwami i technikami i masz efekt hałd śmieci i fragmentów z wystającymi tu i ówdzie charakterystycznymi elementami.

Na to na 4 śrubach plexi albo szkło z wygrawerowaną szachownicą. I jak naprawdę chcesz przybajerzyć, to obramować to szkło ceownikami aluminiowymi pod którymi umieścisz skierowane w krawędź szkła diody LED. Wówczas uzyskasz efekt świecącej szachownicy nad pobojowiskiem. ;)

30-01-2014 14:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.