Na podstawie prelekcji Magdaleny i Macieja Reputakowskich
Pyrkon 2009Jeśli jesteś Erpegowcem, to w twoim życiu nadejdzie taki moment, gdy na swoje hobby będziesz miał coraz mniej czasu. Będzie się to wiązać z nowymi obowiązkami, pasjami, zmianami priorytetów. Jeśli złapałeś erpegowego bakcyla, nie będzie to specjalnie przyjemna chwila. Zorientujesz się, że trzeba – zupełnie jak w grach fabularnych – podejmować niekoniecznie odpowiadające ci wybory. Niechętnie odłożysz podręczniki na najwyższą półkę, a kostki oddasz młodszemu kuzynowi. Pozostanie ci nostalgia i wspominanie najlepszych sesji...
Brzmi pesymistycznie. Dobra wiadomość jest taka, że wcale nie musi się to tak skończyć. Hobby nie jest wyłącznie przywilejem beztroskich czasów młodości (czytaj: podstawówki, liceum i jakichś luzackich studiów). A zła wiadomość? Jest taka, że to bardzo prawdopodobny scenariusz. Więcej: to brutalna rzeczywistość dla wielu z nas. Nic, tylko siąść i płakać nad utraconą młodością i dobą z gumy.
Można się zastanawiać, czy jest się czym przejmować. Ot, naturalna kolej rzeczy. Zakładam jednak, że dla większości czytelników tego tekstu perspektywa całkowitego zrezygnowania z zabawy w RPG stanowi wystarczająco nieprzyjemną opcję, by szukać jakichś dróg wyjścia. W tym celu warto odpowiedzieć sobie najpierw na pytanie, co to znaczy "być Erpegowcem"? Zadaliśmy je sobie i uczestnikom prelekcji na poznańskim Pyrkonie w 2009 roku.
Oto wnioski, do których wspólnie doszliśmy.
Erpegowcem być
Mogłoby się wydawać, że bycie Erpegowcem zależy od częstotliwości grania. Zadaliśmy obecnym na sali osobom pytanie, czy są zadowolone z tego, jak często biorą udział w sesjach. Wśród wielu głosów dwóch graczy uważało, że gra za rzadko. Pierwszy (nazwijmy go Stefanem), starszy, bo zdarza mu się zagrać raz, dwa na rok. Drugi (powiedzmy, że Konrad), młodszy, bo gra tylko dwa razy tygodniowo. A kiedyś trzy, cztery sesje były normą. W obu przypadkach było oczywiste, że "badani" czują się Erpegowcami. Jest to hobby, któremu poświęcali, poświęcają i chcieliby poświęcać swój wolny czas.
Stąd już bardzo blisko do obserwacji, że nikt nie ma na czole wypisane, że można go nazywać Erpegowcem (nie polecam w każdym razie takiego tatuażu). To kwestia czysto deklaratywna. Gdyby wspomniani wyżej gracze nie przyznali się, że jeden gra dwie sesje rocznie, a drugi sto, moglibyśmy równie dobrze założyć, że jest na odwrót. Co więcej, łatwo sobie wyobrazić, że Stefan na konwencie poznaje nową ekipę i od tej pory gra raz na dwa tygodnie (dla niego w sam raz). Tymczasem Konrad wpada w szpony przedmaturalnych przygotowań, a później wyjeżdża na wakacyjną podróż życia do Laosu i Kambodży. Kolejna sesja czeka go dopiero po sesji... egzaminacyjnej na pierwszym roku studiów.
Skupmy się na młodym Konradzie. Czy przez te kilka miesięcy poświęconych edukacji i rozwojowi duchowemu przestał być Erpegowcem? Zdecydowanie nie. To, czego nie robił w tym czasie, to nie grał i/lub nie prowadził. Dopóki jednak nie stwierdziłby, że od RPG bardziej interesuje go kolekcjonowanie pamiątkowych magnesów na lodówkę, jego poczucie bycia Erpegowcem pewnie jeszcze by się wzmagało.
Co z tego wynika:
Graczami/Mistrzami Gry jesteśmy w 100% tylko wtedy, gdy gramy lub prowadzimy, bierzemy udział w sesji. Nikt wtedy nie może nam powiedzieć, że tak nie jest.
Częstotliwość grania może wpływać na naszą satysfakcję z tego, jak realizuje się nasze hobby. Nie wpływa jednak na to, czy jesteśmy Erpegowcami.
Erpegowcami jesteśmy do momentu, gdy stwierdzimy, że naszym zdaniem jest inaczej. To kwestia prywatnej deklaracji i uznania, czy "bycie Erpegowcem" sprowadza się tylko i wyłącznie do grania w określonych, satysfakcjonujących nas odstępach czasu.
Ponadto (o czym więcej poniżej) nie musimy grać ani prowadzić, żeby zajmować się hobby zwanym RPG i uważać się za Erpegowców. To optymistyczna wiadomość dla tych, którzy z różnych powodów nie są w stanie grać i prowadzić tak często, jak by chcieli.
Ostatni wniosek brzmi jak oczywista oczywistość. Ale może otworzyć Erpegowca na zupełnie nowe możliwości...
Rozwój kariery
Granie i prowadzenie stanowią oczywiście jądro RPG. Osoby interesujące się grami fabularnymi, które nigdy nie brały udziału w sesji, stanowią margines. Większość z nas zaczynała od grania, mniejszość od prowadzenia, potem te zadania mogły się mieszać lub nie. To takie dwie Profesje Podstawowe, w których można się rozwijać, grając z nowymi ludźmi, ucząc się nowych chwytów i sztuczek, poznając kolejne systemy.
Często zaczyna brakować nam na to czasu. A niekiedy przestaje nam to także wystarczać.
Granie i prowadzenie to dość wąskie formy realizacji erpegowego hobby. Poza grupą MG i graczy jeżdżących po konwentach, większość Erpegowców bawi się w swoim gronie. Część z nich rusza jednak dalej, szuka nowych ekip do grania oraz sposobów na podzielenie się swoją pasją z innymi. To właśnie te osoby rozwijają nasze hobby.
Profesje zaawansowane
To, co znajdziecie poniżej, to lista Profesji Zaawansowanych. Może je wybrać Erpegowiec, który skompletował lub wciąż kompletuje ("maksując" swoje skille) którąś z Profesji Podstawowych. Tłumacząc z warhammerowego na polski: możesz być jeszcze bardziej dopakowany, niż byłeś.
Wybór Profesji Zaawansowanej przynosi kilka korzyści:
Rozwija umiejętności wyniesione z Profesji Podstawowych.
Pozwala realizować naszą pasję na nowy sposób i wzbogacać zabawę z RPG.
W wielu przypadkach umożliwia podzielenie się swoją wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami z innymi.
W nielicznych, skrajnych sytuacjach staje się sposobem na życie i utrzymanie.
Powszechny mit głosi, że Profesji Zaawansowanych nie da się łączyć. To prawda, nie jest to wyzwanie dla randomowego Erpegowca wylosowanego z tabelki. Oczywiście się da, ale trzeba się temu całkowicie poświęcić lub wylosować talent Manczkin.
Sposób zdobywania tych profesji jest zróżnicowany. Jedne są bardziej dostępne, inne mniej. Do wielu z nich dociera się poprzez działanie w tak zwanym "fandomie erpegowym" (demoniczny śmiech), środowisku tyleż wesołym, co groźnym dla nieostrożnych. Ostatecznie jednak jest jak w RPG: wszystko zależy od podejmowanych wyborów i towarzyszy wyprawy.
Ten artykuł nie jest zamknięty. Jeśli masz pomysł na Profesję Zaawansowaną lub jakieś nieuwzględnione tutaj korzyści – erpegowe i pozaerpegowe – podziel się swoim uwagami w komentarzu. Dodamy je do tekstu.