» World of Warcraft TCG » Artykuły » Problem z metagame?

Problem z metagame?

Problem z metagame?
W zeszły weekend zakończył się kolejny sezon Realm Championshipów World of Warcraft TCG. Po wielu rundach gry, w każdym Realmie wyłoniono czołową ósemkę. Właśnie te ósemki w systemie pucharowym walczyły o najwyższe miejsce na podium, które gwarantuje największe nagrody i chwałę.

Wielu z tych graczy, którzy zdobyli miejsce w top 8, będzie faworytami kolejnych zbliżających się turniejów. Realm Championshipy to dopiero początek dla wielu z nich. Na graczy czekają kolejne turniejowe wyzwania. Wielu Mistrzów Realm Championshipów będzie można spotkać na takich turniejach jak DMF Madryt czy Mistrzostwa Europy, które zbliżają się wielkimi krokami.

Jednym z aktualnych Mistrzów jest Polak o imieniu Marcin Filipowicz, który zdołał obronić tytuł championa Eastern Plaguelands, Realmu do którego należy Polska. Jest to godny podziwu wyczyn, ponieważ rzadko kiedy graczowi udaje się obronić raz zdobyty tytuł. Sam niestety nie mogę pochwalić się takim wynikiem.

Serię podsumowująca tegoroczne Mistrzostwa Regionów WoW TCG chciałbym zacząć od analizy Realm Championshipów jako całość.


Czas Realm Championshipów to jeden z ciekawszych okresów w sezonie gry WoW TCG, z racji tego, że odbywają się w kilkunastu miejscach naraz na całym świecie, dzięki czemu wielu graczy bierze w nich udział. Duża liczba osób oznacza wielką liczbę talii, którymi będą grać uczestnicy turniejów. Realm Championshipy dostarczają ogromną ilość informacji na temat tego ile osób grało daną klasą lub frakcją, a zwycięskie talie z top 8 zostają często opublikowane przez organizatorów.

Jest to skarbnica wiedzy dla najbardziej zapalonych graczy. Zwycięskie talie z Realm Championshipów stają się częścią metagame, który wpłynie na dalsze decyzje graczy w trakcie przygotowań na kolejne turnieje. Analiza talii, które pojawiły się na Realm Championshipach, ich liczba oraz miejsca przez nie zajęte również pomagają w ocenie stanu gry w jakim WoW TCG się znajduje w danym momencie.

W teorii, WoW TCG powinno być zupełnie zbalansowaną grą. Powinno to odzwierciedlać się w tym, że siły wszystkich klas i frakcji powinny być na równym poziomie. Każda klasa oraz frakcja powinna również mieć swoje mocne jak i słabe strony. Dzięki temu gracze są zmuszeni do podejmowania decyzji, którymi kartami chcieliby grać, ponieważ nie jest możliwe granie wszystkimi naraz.

W teorii, brak strony faworyzowanej w WoW TCG powoduje, że istnieje możliwość złożenia przeróżnych, unikalnych talii, a to zaś sprawia, że gra staje się ciekawa i nieprzewidywalna. Oczywiście, w rzeczywistości nic nie jest aż tak idealne, jak to sobie wyobrażamy. Pamiętając o tym, zadałem sobie pytania - Czy w przypadku zakończonych przed tygodniem serii Realm Championshipów WoW TCG znajduje się w dobrym stanie? Czy patrząc się na listy zwycięskich talii możemy uznać, że gra idzie w dobrym kierunku? Czy jest jeszcze miejsce na innowacje? Patrząc się na wyniki oraz talie, którymi grali zwycięzcy gracze, nie jest łatwo znaleźć na nie jednej, dobrej i prostej odpowiedzi.


Od dłuższego czasu mówi się o dominacji Huntera oraz Paladina w formacie Core. Crown of the Heavens umożliwiło paru innym klasom podjęcie walki z najpopularniejszymi taliami, nadal jednak blok Worldbreaker i Aftermath oferuje najwięcej wsparcia łowcy i rycerzowi światłości, co powoduje, że gracze najchętniej grają takimi kartami jak Boomer czy Grand Crusader.

Nie inaczej było w trakcie Realm Championshipów. Od zachodniego wybrzeża Kaliforni, przez europejskie miasta po dalekowschodnie regiony Azji, najliczniejszą reprezentowaną klasą był Hunter i Paladyn. Ten karciankowy duopol dzielił i rządził na większości Realm Championshipów. Każdy, kto chciał zdobyć miejsce w top 8 swojego regionu, musiał przygotować siebie i własną talię na liczne potyczki z Hunterami i Paladynami.

Jako dowód dominacji tych dwóch klas można pokazać spisy topowych talii z różnych Realm Chammpioshipów, które znajdziecie tutaj. Lista ta nie jest pełna, ale wystarczająca, by stwierdzić, że Hunter i Paladin zajęły wiele miejsc w top 8. Spisy talii finałowej ósemki nie ukazują do końca, jak znaczna jest popularność dwóch klas. Należy pamiętać, że wielu graczy nie dostało się do top 8, ale również oni mogli grać hunterową lub paladyńską talią. Przykładowo, rozmiar zjawiska dobrze ukazują statystyki przygotowane przez organizatora krakowskich Realm Championshipów, Rafała Zygadło. Dane, które udostępnił mi Rafał, pokazują jak wyglądał metagame na Mistrzostwach Eastern Plaguelands w Krakowie.

Rozkład klas między 79 uczestnikami turnieju wyglądał następująco:



Jak widać powyżej, przewaga reprezentantów Paladyna i Huntera na turnieju była miażdżąca. Siła hunterowych i paladyńskich kart jest tak znacząca, że wielu graczy zdecydowało się grać właśnie jedną z tych dwóch klas. Z punktu widzenia rozwoju gry, nie jest to wymarzona sytuacja. Dominacja tak niewielkiej liczby klas w WoW TCG oznacza, że gra popada w stagnację. Siła Huntera i Paladina zniechęca graczy do gry innymi klasami, co powoduje, że gra staje się uboga i płytka. Dodatkowo, siła tanich kart powoduje, że gry stają coraz szybsze, a walki toczą się często między różnymi rushowymi taliami. Różnorodność jest kluczem do sukcesu dla takich gier jak WoW TCG. Jego brak powoduje niestety zanik zainteresowania grą.


Czy jednak sytuacja na scenie turniejowej WoW TCG jest teraz aż tak ponura, jak się zdaje po przejrzeniu kilku spisów talli z Realm Championshipów? Po dokładnej analizie można zauważyć, że gra nie popadła jeszcze w zupełną stagnację. Nawet jeśli Realm Championshipy zdominowały dwie klasy, nie oznacza to, że na każdym turnieju wygrywał czerwony Paladin z Grand Crusader i niebieski Hunter. W obrębie tych dwóch klas powstało kilka różnych talii, które wcześniej nie były często spotykane na turniejach. Parę tych talii zdołało zająć bardzo wysokie miejsca, a nawet stanąć na najwyższym stopniu podium.

Dobrym przykładem jest kontrolna wersja Huntera z frakcji Horde, którym grać zdecydował się mistrz Eastern Plaguelands, Marcin Filipowicz. Talia Marcina znacznie się różni od typowych Hunterów z Alliance. Innym przykładem nowości jest Hunter posiadający combo Viewless Wings oraz Leader of the Pack. Decki paladińskie również między sobą się różniły na realm Championshipach. Jedni gracze stawiali na standardową wersję z Grand Crusader, ale zdarzały się przypadki, gdzie inne osoby wolały grać Paladinami w jej kontrolnej wersji z broniami i pancerzami.

Realm Championshipy były areną dla fascynujących walk pomiędzy graczami, którzy zdecydowali się grać znanymi już wszystkim standardowymi, ale zarazem bardzo mocnymi, taliami z ostatnich turniejów z graczami, którzy postanowili zdobyć tytuł poprzez grę nowymi, nigdy wcześniej nie widzianymi taliami takimi jak monsterowy Death Knight czy niebieski Rogue wsparty armią sojuszników z Alliance.

Leniwi gracze poszli na łatwiznę i obrali już wydeptane ścieżki. Ci innowacyjni postanowili się zmierzyć z metagame i wielu z nich zdołało przebić się do top 8 dzięki swojemu dobremu wyczuciu tego, czego mogą napotkać na turnieju. To pokazuje, że w pewnym stopniu można nadal kształtować dalej scenę turniejową i wygrywać z taliami, które wydają się często niezniszczalne. O tych taliach z pewnością jeszcze będziecie mogli przeczytać w kolejnych artykułach, bo są one godne uwagi.


Mimo pewnych innowacji, faktem jest, że Hunter i Paladin dominują na scenie turniejowej WoW TCG. Trzeba się sporo nagłowić, by móc złożyć talię, która zdoła przeciwstawić się tej dwójce. Trud dokonania tego nie powinien być jednak aż tak trudny, jak teraz.

Obojętnie jak wiele różnych talii można złożyć z pomocą tych dwóch klas, nadal nie zmienia to faktu, że taki stan rzeczy nie wpływa pozytywnie na całość gry. Trzeba jednak brać pod uwagę zbliżającą się premierę kolejnego dodatku z bloku Aftermath, który z pewnością przyniesie wiele grywalnych nowości dla różnych klas.

Zwyczajni gracze nie mają więc czego się obawiać z racji tego, że koleżeńskie gry w domowym otoczeniu kierują się swoimi zasadami. We własnym małym gronie spokojnych graczy nawet najbardziej zwariowane pomysły na talię mają swoje miejsce w grze. Problem z metagame, jaki teraz mamy w WoW TCG, dotyczy w większości tylko turniejowych bywalców.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~Bungi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Go go Gnimsh!!!
10-05-2012 14:01

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.