» Magic: the Gathering » Raporty » Pre Torment w Szczecinie

Pre Torment w Szczecinie


wersja do druku

1 - Przed

Prelease odbyl sie 26 stycznia, w szkole podstawowej. Gralismy w stolowce -
duzej, w sam razm na takie turnieje. Bylo 36 osob, w tym szczecinka elita -
R. Kubera, R. Czyzycki, Mazierscy, K. Kemola, C. Knap i inni dobrzy.
Organizcja
przebiegla sprawnie i szybko zaczelismy turniej.

2 - Karty

Z Odyseji trafilem Overruna. To juz mnie satysfakcjonowany. Z Tormentu -
Gurzigosta i Nantuko Cultivatora. Ponadto karte do decku w constructed.
Naprawde bylem zadowolony, zal mi bylo sie rozstawac. Niesamowitym fartem
dostalem swoj zestaw z powrotem. I co dziwne mialem problem z budowa decku -
po dluszym obejrzeniu kart zauwazylem, ze poza tymi 3 zielonymi kartami
niewiele dobrego trafilem. Na splash za to nie nadawal sie totalnie - GGG w
koszcie Overruna.... Dlatego zdecydowalem sie jednak na zielony jako
podstawowy, co na szczescie sprawdzilo sie. Drugim kolorem byl czerwony -
oferujacy dobre potwory i troche removalu. Splashowalem dodatkowo
niebieski - choc myslalem tutaj dlugo - czarny tez oferowalam duzo, w tym
swietne Tainted landy. Puppeteer mnie jednak przekonal. Deck moj wygladal
wiec tak:


7 Forestow
4 Island
5 Mountain
1 Seafloor Debris
1 Ravanged Highlands


1 Chatter of The Squirrel - szybki stwor, ponadto flashback
1 Rites of Springs - robi treshold, odfiltrowuje biblioteke,
rozwiazuje problemy z brakiem many
1 Overrun - game-breaker
1 Acorn Harvest - 4 potwory z jednej karty...
1 Muscle Burst - removal. ponadto +3/+3 to duzo
1 Krosan Restorer - praktycznie rzec biorac manodajka
1 Gurzigost - finisher
1 Nantuko Cultivator - robi tresholda, pozwala na draw, jest duzy.
1 Reckless Charge - genialna
1 Shower of Coals - tak samo
1 Longhorn Firebeast - bardzo dobry. 5 damage to duzo, a stwor 3/2 to
tez duzo
1 Chainflinger - nie dochodzil mi wcale.
1 Pardic Arsonist - dobry byl, chociaz ani razu nie zagralem go
majac treshold.
1 Pardic Lancer - rewelacyjny, kosil naprawde niezle
1 Barbanian Lunatic - dobry potwor
1 Pardic Firecat - w miare solidny - haste jednak byl
przydatny
2 Aquamoeba - tez dobra
1 Puppeteer - rewelacyjny, nie raz pomagal wygrac mi gry
1 Aven Fisher - latacz. do tego dobra zdolnosc
1 Skywing Aven - rewelacyjna umiejetnosc, do tego lata.
1 Otarian Juggernaut - wlasciwie mialem tylko dlatego, ze balem sie
klopotow z mana.

Gralismy 5 rund Swissu i top8.
Pierwsza Gra - Mikolajczyk Marek - GB
Marka poznalem 2 dni temu, kiedy to przychodzil do Bazyla, aby uczcyc sie
grac. Nie spodziewalem sie wiec klopotow w grze.
Zaczelem beznadziejnie - same Foresty, a reka pelna czerwonych i niebieskich
potworow. Zdazyl mnie bolesnie zakutac (przy okazji zauwazylem, ze ma dobrze
zbudowany deck - widac wyklad robiony przez Cyzia przed pre pomogl
poczatkujacym), ale w koncu doszly mi landy. Wystawilem nawet Gurzigosta,
ale nie potrafilem zatrzymac jego Leef Dancera. Zostal na 21 zyciach.
Drugi mecz - gralem bardzo defensywnie, mial naprawde solidne potwory. Przez
pol gry wystawialismy potworka i koniec tury. W koncu doszedl mi Overrun -
co przy paru wiewiorkach i paru solidnych potworach zakonczylo gre.
Szybko zagralismy 3 gre - mial duze problemy z mana, spotegowane faktem, ze
discardowal landy dla Wild Mongrela. Wystawil 2 manodajki - Werebeara i
jakiegos druida z OD. Shower of Coals pieknie oczyscil stol. Probowal sie
ratowac Restless Dremsami wyciagajac manodajki, ale nie mogl juz mnie
zatrzymac. Tak przy okazji: Marek zdobyl 9 punktow na turnieju...
1:0 3 Punkty

Druga Gra - Sierpinski Piotr - GB
Nie pamietam za wiele z gier z nim. Pierwszy mecz wygral, dopiero drugi
pamietam dosc dobrze - kutal mnie caly czas potworami z fearem (po raz
pierwszy i ostatni Juggernaut sie naprawde przydal). Zaczynajac swoja ture,
wiedzialem, umre w jego. Dlatego liczac na szczescie rzucilem overruna.
Liczylem na szczescie, bo mimo, ze go powinniem zmasakrowac, to mial foga w
grave i mane. Nie zauwazyl tego.
Trzeciego meczu tez nie pamietam, niemniej wygralem.
2:0 6 Punkty

Trzecia Gra - Igor Mazierski - GWr
Stolik 2... Daleko zaszlem.. Zaczelem od szybkiego Rites Of Refusal, ktorego
potrzebowalem, z powodu color screw. Potem wszedl Nantuko Cultivator z 3
counterkami. Wow, on naprawde jest potezny - zajechalem do 2 razy. W
kolejnej turze mial 10 zycia, ja Nantuko 5/5, wiewiorke, rzucilem overruna,
i szarze w wiewiorke. On Second Thoughts w Nantuko, a wiewiorke wpuscil.
Zostal na 3 zyciach i nie mialem jak go zabic - mial na stole tytana,
Rotwalle, po chwili wszedl Centaur Chieftain - ja majac screw nie zdolalem
go
powstrzymac - zabraklo mi 1 damage - doszedl mi firecat, kiedy on nie mial
blokerow. Niestety on byl jedynym moim potworem.
Zaczelem od szybkich wiewiorek, ktore jednak zatrzymaly sie na sloniach z
zasadzki (Elephant Ambush). Dosc szybko mnie zastopowal Nantuko Discipline,
Gorilla Titanem, Rotwalla, Sloniami. Udalo mi sie jednak sprowadzic go
lataczami do 6, po czym zdobyl przewage - nie moglem powstrzymac jego
naporu.
2:1 6 Punkty

Czwarta Gra - Franciszek - BUW
Nie dzialo sie nic specjalnego - ot, moje latacze atakowaly, a reszta
bronila. Udalo mi sie tak go zabic.
Drugi mecz byl tez jakos dziwnie spokojny. Co prawda Faceless Butcher z
Shade`s Formem troche mnie karal, ale udalo mi sie zatrzymac jego ofensywe.
Wystawil Iridescent Angela. Mialem duzo zycia wiec jeszcze mialem nadzieje
na zabicie go, chociaz mial 16 zycia i solidne krety. Mi jednak doszedl
Overrun - co przy okolo 9 potworach zabilo go.
3:1 9 Punkty

Piata Gra - Krzysztof - nie wiem
Po dlugich namyslach wzielismy remis. I dobrze - wszedlismy oboje do top8.

Naprawde bylem szczesliwy, ze gralem w top 8 - nie dosc, ze 2 boostery mam
zapewnione, to znowu w miare dobry wynik (na pre OD bylem w top4).

Oto cwiercfinaly:
Milosz Goclowski - Maciej "Sinczu" Walczak
Rafal "Orzel" Szkolnicki - Krzysztof
Mateusz "Sosu" Sasinowski - Igor Mazierski
Michal "Sir_Mic" Surma - Pawel "Buniu" Bujnik

No tak, znowu Igor.
I znowu udowodnil mi, ze jest naprawde swietnym graczem. W pierwszym meczu
uzyskal kontrole, atakowal bardzo rozwaznie, caly czas obawiajac sie mojego
top-decku. Udalo mi sie jednak wystawic Puppeteera, ponadto mialem
nieblokowanych lataczy. Wystawil jednak Khamala - od razu zaczal ladnie
kosic. Moglem to wygrac - ale ze jestem idiota, zrobilem obrzydliwy blad -
mial 10 zycia, ja latacza 2/1, reckles charge i muscle burst na lapie, i
mase landow. Ja, Mistrz Magica, juz obmyslilem chytry plan, zaatakuje
lataczem podwojnie dopalonym, on w niego strzeli z Khamala, a ja dopale
burstem. Calkowicie mnie wytracil z rownowagi kiedy wpuscil latacza, nie
strzelac w niego. A ja, idiota puscilem Muscle Bursta....
Na swoje usprawiedliwienie powiem, ze od 3 dni jestem chory :/
Druga gre wygralem co dziwne - majac szybszy deck powaznie go zranilem.
Potem doszedl mi Gurzigost. On mial Hallowed Healer i treshold. Mial 12
zycia. Atak Skyving Aven i Gurzigostem - on blokuje gosta centaurem 3/3 i
bodajze sloniem 3/3. Decyduje sie zabic potwory - na co on obydwoch ratuje -
jednego healerem, drugie czarem redukujacy caly dmg do 2. W kolejnej turze
mial 10 zycia, moj atak. Gurzi zadal mu dmg, zostal na 4. Majac pusta reke,
i nie mogac zrobic niczego z gostem, liczyl na top-deck. Dociagnal karte i
skonczyl ture. Ja atak gostem i avenem. Second Thoughts....... Aven
spreventowany. Jego tura - zaczal juz powoli napierac, jak juz mowilem,
bardzo ostroznie, bojac sie moje top-decku. Kolejna tura - mialem avena,
krosan restorera (treshold tez). Ciagne karte - szarza. I na szczescie, tym
razem zagralem dobrze - szarza w avena, untap landow (calkowicie
zapomnialem o krosanie, a mialem tylko 1 zrodlo R many), szarza z
flashbacku, wjazd za 8. Mial 4 zycie - idealnie.
Trzeci mecz przebiegal wrecz stereotypowo - zajechalem go znowu, ale zdazyl
zrobic obrone. Po czym zaczely sie top-decki - on: Khamal. Praktycznie
koniec gry dla mnie. Ja: Gurzigost. Akurat powinii sie ladnie zabic. On:
Sandstone Deadfall. i to byl prawdziwy koniec.

I tak jestem szczesliwy.... Przegrana z Mazierskimi, to akurat zaden wstyd
(choc ten moj blad to jednak wstyd....), a top 8 na drugim Sealed Decku w
zyciu to tez dobry wynik.

Polfinaly:
Igor Mazierski - Rafal "Orzel" Szkolnicki
Michal "Sir_Mic" - Maciek "Sinczu" Walczak.

Musialem isc do domu, dlatego nie wiem jak sie zakonczylo. Napisze top 2 i
finaliste od razu jak sie dowiem (dzisiaj).


Plusy:
- powazny turniej
- zadnych wstydliwych porazek
- po raz kolejny dostalem niesamowite karty
- top 8
- jak zwykle swietni gracze


Minusy:
- majac niesamowite karty, tylko top 8
- moja glupota
- rozpikselowany (SIC!!!) Aven Trooper
- biale karty, dziwnie wydrukowane ("w niskiej rozdzielczosci" - slowa Orla)
- brak bufetu na miejscu, szkola w ktorej aby pokonac 2 mety dzielace wejcie
od stolowki, nalezalo przejsc cala szkole, bo zamknieto drzwi
- pasztety (cenowe) w Torunament Packu OD.


--
< Podrawiam >
< Sosu >
< maile kierowac na [email protected] lub [email protected] >
< numer gadu-gadu: 1078552 >
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.