» Magic: the Gathering » Raporty » Pre Torment w Krakowie i Katowicach

Pre Torment w Krakowie i Katowicach


wersja do druku

Aloha!

Będzie to taki raport nieco skrótowy, za to opisujący aż trzy imprezy - Krakon, oraz Prereleasy w Krakowie i Katowicach.

Zaczynajmy!


KRAKON

Muszę przyznać że w tym roku organizatorzy wyjątkowo się nie postarali ( w zeszłym roku na Krakonie było PTQ i GP Trial ), bo i turniei i graczy było jak na lekarstwo. Nie było też nikogo by coś poprowadził więc zgłosiłem się na ochotnika.
Dwa turnieje - w czwartek i piątek zamiast Extended i t2 odbyły się w ... amatoskim extended z dozwolonymi dark ritualami, bez sideboardów, ponieważ po prostu ludzie grali bardzo amatorskimi taliami. Graliśmy w 6 osób dwa razy, i niestety w obu małych turnieikach przegrałem po 1 grze. W pierwszym turnieju gdzie grałem mocno zubożonym brakiem kilku kluczowych kart Cradle Elfem ptrzegrałem z UG kontrolą na Squirrel Nestach. W Drugim turnioeju grając już lepszym, lecz drugotypowym Ciapkiem nie mogłem wygrać z gościem który grał BR Pyrakiem na Esnaring Bridge ( no bo Hull Breache to ja mam w sajdzie tylko ).
Cóż...

PRERELEASE KRAKÓW

Konkurencja była spora - pojawiło się mnóstwo dobrych graczy: Ober, Jarek Paszkiewicz, PitR, Cichy, dwa Górale, Lukas itd...
Spisywałem świetne karty - byłby z tego sycący BR deck ze Stalking Bloodsuckerem oraz Sengir Vampirem (ten w wersji foil!). Niestety trzeba było te karty oddać :(
Z drugiego zestawu jaki otrzymałem najbardziej spodobały mi się Amugaba i Roar of The Wurm, tym bardziej że inne karty w kolorach niebieskim i zielonym wyglądały solidnie. Brakowało mi jednak "tricków", jakiegoś remowalu/bouca/przeskadzajek więc zdecydowałem się na lekki splash. Wybrałem biały kolor, może dlatego ze miałem Vangeful Dreams?
Zatem na prereleasie czarnego dodatku przyjdzie mi zagrać GUw.


1. vs Wojtek Stelmach - UBW

Wojtek miał niesamowitego farta. Szybko zjecjałem go na 6 punktów życia, sam zostając na 20. Pojawił się jednak wrogi Anioł 5/5. W pierwszym ataku zdecydowałem się że go wpuszczę (miałem na ręku białego Dreamsa i komplet życia, może w następnym ataku zdejmę więcej stworów?), lecz Wojtek wystawił mi... Hydromorf Guardiana. Mając kontrę-stwora zxostałem zabity w 4 tury. Była jednak szansa na obronę, dokopałem się (dzięki świetnej Complusion) do Amugaby lecz w wystawieniu blokera przeszkodził mi Syncopate!
W drugiej grze Wojtek miał God Draw - remowalem i Butecherem zdejmował moje istoty i zarżnąl szybkim wurmem 6/5.

0:2

2. vs Maksymilian Cieniuch - BRG

Obie gry wygrałem, będąc cały czas stroną atakującą. Po dwumeczu stwierdziłem też że Gurzigost jest "cienki jak paczka draży" bowiem gdy przeciwnik mi go wystawił, wystarczyło bym poczekał parę tur i bestia zmuszona była się poświęcić - przeciwnik bał się mnie atakować bo miałem przewagę liczebną oraz komplet życia, sam zaś discardował karty jak szalony by utrzymać Gurzigosta i pozbył się w ten sposób ręki.

2:0
3 punkty

3. vs Mariusz "Warmagic" Górniak - BRG

Ja miałem Wurmy i Amugabę, on Laquatusa. W pierwszej grze zjadłem go dwoma robakami 6/6 i inszym naporem, drugą War był w natarciu i dobił Laqutasem, w trzeciem miałem praktycznie stompiakowate podejście:
1 tura - Nimble Mangusta
2 - Seton Scout
3 - Krosan Avenger
4 - Seton's Desire na Avengera
i napor!!! Warmagic, który nic do 4 tury nie wystawił nie miał szans :)

2:1
6 punktów

4. vs Bartek Grzanka - BU

Z Bartkiem miałem bardzo emocjonujące gry. Najpierw zostałem zalatany na śmierć różnymi stworami z flyingiem (przeciwnik mia ich wyjątkowo dużo w decku).
Potem po mocnym mana floodzie w 7 turze dopiero coś wystawiam, ale za to Amugabę! Przeciwnik tymczasem kutał mnie niemiłosiernie Nantuko Shadem za 3 co turę i gdyby nie fakt że miał screw, przegrałbym z kretesem. A tak wyszła Gabi, potem 2 wurmy i jest 1:1.
W trzeciej grze pokałem potęgę mojej talii atakując zawzięcie i niszcząc Posessed Avena oraz innego latacza moim Dreamsem.

2:1
9 punktów

5.vs Marcin "DUD" Dudek - BR

Obie gry były mocno jednostronne. W pierwszej dociągnąłem tylko kilka kart nie-lądów, a te niliczne stwory były usuwane szybko remowalem. Potem zagrałem z mulliganem do pięciu i na 2-3 lądach nie da się wygrać.

0:2

6. vs Piotr Paszek - BGu

Piotrek to dobry kumpel z Bielska i lokalny dobroczyńca/ogranizator draftowy :)

Przerżnąłem 0:2, w pierwszej grze pokonany przez dwa Faceless Butchery (ta karta jest broken!). W drugiej niewiele brakło do wygranej, zasadniczo to 1 karty w graveyardzie do tresholdu na seton's desire. A tak zajechała mnie Groteskowa Hybryda...

0:2

Niestety, tylko 9 punktów na koniec. Jak na deck jaki miałem zdecydowanie za mało.


PRERELEASE KATOWICE

Zdecydowałem się na katowicki pre po tym jak okazało się że Kace Team wciąż nie wie czy wybiera się do Heidelbergu czy nie. Póki co wygląda że nie (bo wychodzi wszystko a drogo), a ja zatem już nie muszę zbierać nań kasy i spokojnie mogłem zapisać się na kolejny turniej Prerelease.

Spisałem całkiem niezle karty - mnóstwo dobrego czarnego remowalu, splashowy bialy dla aniołka i paru kart, czerwony (Petradon) albo zielony (krity) jako drugi kolor.
To czym dane mi było grać nie uznałem za zbyt dobre. Był wprawdzie Laquatus Champion, dobre czarne stwory ale praktycznie zero remowalu w tym kolorze. Oferował go za to i to w niezłej ilości czerwony. Zastanawiałem się jeszcze nad zielonym, w całym jednak tormencie miałem może 3 grywalne karty. Ostatecznie zrezygnowałem nawet ze splashu dla Rabid Elephanta i Centaur Chieftaina i zagrałem BR (czyli odwrotne kolory niż w Krakowie).

Oto jak wyglądał mój deck:

10 Swamp
7 Mountain
1 Ravaged Highlands

2 Sonic Seizure
1 Firebolt
1 Fiery Temper
1 Liquid Fire
1 Afflict
1 Caustic Tar

1 Laquatus Champion
1 Cursed Monostrity
1 Carrion Wurm
1 Zombie Assasin
1 Chainflinger
1 Pitchstone Wall
1 Barbarian Lunatic
1 Barbarian Outcast
1 Gloomdrifter
1 Pardic Firecat
1 Gravedigger
1 Faceless Butcher
1 Whispering Shade
1 Cabal Torturer
1 Gravegouger

Side:
2 Mesmeric Fiend - tu mocno zastanawiałem się nad wrzuceniem ich do maina, zostały jednak poza nim.

1. vs ??? młody początkujący gracz - BR

Napór i szybkie 2 jajo. Z tego co pamiętam w jednej z gier zabiłem "krecikiem" czyli Cursed Monostrity.

2:0
3 punkty

2. vs Tomek "Góral Jr" Horecki - BRu

Onok Górala siedziałem podczas spisywania talii i wiedziałem co dostał (broken karty). Do tego zagraliśmy jedną grę przed rozpoczęciem turnieju i pojechał mnie gładziutko.
Tomek wygrał rzut kostką lecz wiedząc że mam wolny deck pozwolił zacząć. Akuart jednak miałem szybkie rozdarnie i już w 2 turze pojawił się u mnie Barbarian Outcast, potem dołączył doń inny Barbarzyńca - Lunatyk. Gravedigger, moje spalenia, oraz Laquatus Champion dokończyły dzieła.
Drugą grę zagrałem z 6 lądami, doszły zaś kolejne. Gdy przegrałem (Góral wykorzystał sutyację i szybko zajechał Aquamoebą 3/1) policzyłem że lądów dociągnąłem 12, zaś 3 inne karty.
Trzecia gra również była nierówna. Tym razem dociągnąwszy znów 6 lądów na pierwszej ręce mulliganowałem się do 6. Zagrałem z 2 górami i do końca gry zdążył mi dojść tylko 1 ląd, a bronienie się Sonic Seizurami tylko nieznacznie opóźniło Góralowy napór.

1:2

Zagraliśmy jeszcze dwie gry. Pierwsza z nich wygrałem, chyba dzięki Caustic Tarowi i Chainflingerowi z Tresholdem. Potem zalatały mnie te niebieskie Aven 2/1 co za discard wracją na rękę. Przynajmniej po tych pojedynkach z Góralem doceniłem potencjał decku.

3. vs Wojtek Trząski - WUB

Wojtek bronił się bardzo dzielnie (zdjął m.inn. zabójczego Caustic Tara i Chainflingera z Tresholdem), sam zaś zjechał mnie do 7 życia. Mnie doszedł jednak Laqutas Champion i samo wejście już wystarczyło by wygrać. W drugiej grze Wojtek dostał flooda, ja zdjąłem torturerem jego oba stwory 1/1 i szybko zajechałem.

2:0
6 punktów

4. vs Andrzej Kuśka - UBG

Andrzej ostatnio nieźle syci w constructed swoim Upheavalem, teraz zaś przyjdzie mi się zemścić za ostatnią porażkę na t2.
Gry były zacięte ale miałem przewagę. Nie zapomnę jak dramatycznie Andrzej bronił się przed moim Laquatusem, wracał, butcherował, potem zabił w końcu remowalem -5/-5. Zabiłem zatem Caustic Tarem. Cursed Monostrity też zdaje mi się odegrał swoją rolę. Ah, nie mogę też zapomnieć o wurmie 6/5 :)

2:0
9 punktów

potem zagraliśmy jeszcze trzecią grę i znów wygrałem!

5. vs Łukasz Sygnuła - UW

Mój sympatyczny przeciwnik jak się okazało gral swój pierwszy turniej! A grał muszę przyznać bardzo dobrze, no i dorobek punktowy też miał niezły.
W pierwszej grze długo miałem małe screw, nie było jednak najgozej bo na 4 lądach. Tym bardziej że przeciwnika talia opierała się mocno na kontroli nad stołem! Tak, był to bowiem UW control w limited - dużo wyszukiwarek, protekcji, prewentowania itd. Mordował mnie żołnierz 2/3 z protekcją za discard, tak to jednak starałem się Seizurami i fiery Temperem usuwać zagrożenia. Gdy podeszły w końcu lądy mogłem zagrać cała nienawiść z ręki i wygrałem.
W drugiej grze zaliczyłem bliskie spotkanie trzeciego stopnia z tresholdowym Wayward Angelem. Stało się to już w 6 turze! Łukasz bowiem szybko zapełnił graveyard kartami discardowanymi dla protekcji, dociągarkami i hipochochondią. Ups.
Na szczęście trzecią grę wygrałem. Pomógł mi w tym znacznie sajdowy Mesmeric Fiend który usunął aniołka. Zajeżdzałem zatem beztrosko ferajną, przewnik zaś mocno kopał w poszukiwaniu odpowiedzi. Zdążył wrócić mi fienda i wystawić anioła - już z tresholdem, ja jednak usunąłem mu inne stwory i anioł musiał się poświęcić. Uff, było ciężko ale wygrałem.

2:1
12 punktów

Wiadomo było że do top8 nie wejdą wszystkie dwunastki ja jednak byłem zmęczony długą grą, niewyspany (tej nocy spałem 3,5 godziny przez cały Krakon też niewiele), odczuwam też potrzebę zadzwonienia do domu że żyję i zjedzenia jakiegoś śniadania (nic nie jadłem cały dzień, na śniadanie nie miałem czasu). Zaproponowałem więc mojemu przeciwnikowi - Stanisławowi Anweilerowi, remis. On miał wówczas 4 miejsce i dobre tiebreakery, nie wiedział jednak do końca czy się zgodzić, ale OK. Moja sytuacja z tajami była dużo gorzsza, ryzykowałem, ale byłem już po prostu zmęczony i trochę luzu mi się przydało. Zjadłem, zadzwoniłem i wróciłem pełen nerwów czy się do ósemki dostanę. Udało się.

1/4 finału - vs Jarek Paszkiewicz -GB

W pierwszej grze Jarek mulliganował się do 4 kart zdołał jednak sporo zamieszać. Niemniej wygrałem.
Niestety bowiem w drugiej grze intensywny napór, poparty remowalem w postaci dwóch butcherów (!) było za wiele na moje nieco zafloodowane rozdanie.
Trzecia gra zapowiadała się dla mnie obiecująco. Niestety powyżej 3 lądów ze startowej ręki nie dostałem do końca gry już żadnego. Jarek dodatkowo utrudniał mi życie Mesmeric Fiendami, ja natomiast wystawiłem mojego sajdowego Fienda i gdy zobaczyłem rękę przeciwnika zrobiło mi się miękko: Beast Attack, Krosan Avenger, Rabid Elephant, Whispering Shade. Wywaliłem Shada, przy 4 swampach Jarka byłby bardzo niebezpieczny. Wtedy Jarecki stopdekował foresta i wystawił słonia. Ataki sloniem oraz Krosan Avengerem wystarczyły aby wygrał. W końcu jak się ma 3 lądy przez cała grę... Jarek zwrócił mi też uwagę na pewien błąd z mojej strony, to jednak wg mnie nie przesadziłoby wyniku.

1:2

Odpadłem zatem, lecz zasyciłem dwa boosterki nagrody. Niestety sama kicha: Cephalid Vandal i Alternatywna Rzeczywistość.

Zreflektowałem się że zaraz mi pociąg ucieknie i wściekły na kumpli uciekłem na dworzec.


PROPS:

- Radek Walczak - za towarzyszenie w Krakonie i dwóch Prereleasach
- Łukasz Sygnuła (kontrola rulez) i Wojtek Trząski - za podwyższenie mi tiebreakerów poprzez swoje wygrane w ostatniej rundzie
- Łukasz Lasocha - za sympatyczną za prowadzenie Pre w Krakowie i pomoc z zapisaniem się na Pre w Katowicach
- Mistrzowi gry w EarthDawna na Krakonie za wymiatającą sesje
- Marcelowi za pożyczenie komiksu
- jak na mała frekwencję nienajgorsze nagrody na Krakonie
- Jarkowi Paszkiewiczowi - mam nadzieję że kiedyś urządzisz mi te warsztaty draftowe ;)
- mój wynik, wreszcie top8 na Prereleasie (ostatnie t8 dopiero na Prophecy, wcześniej na Maskach)


SLOPS:

- Słaba organizacja MTG na Krakonie, mała frekwencja graczy
- Niewypał planów związanych z Kace Teamem i GP Hiedelberg, w związku z czym moja rezygnacja z turnieju
- wywalenie ze stolików na parterze Barda w Katowicach
- Bartek Cieśla - za głupie jak zwykle docinki, których nie znoszę i on dobrze o tym wie
- MOI UKOCHANI KOLEDZY, KTÓRZY STWIERDZILI ŻE NA MNIE NIE CZEKAJĄ I ZABRALI DUPSKA SAMOCHODEM DO DOMU, POMIMO PROŚB O JEDYNE POCZEKANIE DO KOŃCA MOICH GIER W ĆWIERĆFINALE (co nastąpiło ok 15 minut później)


CIEKAWOSTKA:

Bodajże 5 talii w top8 katowickiego Pre zawierały Laquatus Championy!


pozdrawiam,

--
Krzysztof "Kaspian" Wysoczański
Member of AQA Team
Admin na http://www.mtg.rpg.net.pl
Mastah of Dizastah ;-)


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.