» Blog » Prawdziwa heroiczna kampania
25-02-2013 11:32

Prawdziwa heroiczna kampania

W działach: Sentymenty, Kampania, Sesje, RPG | Odsłony: 62

Prawdziwa heroiczna kampania
Ostrzeżenie przed czytaniem: sporo sentymentów, trochę pomysłów do RPG, trochę przynudzania :)


Początek wyjątkowej historii
Było to 6 lat temu. Trochę czasu minęło. Wtedy każdy z naszej starej ekipy miał więcej czasu, studia, dorywcze prace itd. Wspólnie przemierzaliśmy krainy Starego Świata. Co ciekawe mimo, że nasza stała grupa liczyła 5 osób, to przez cały rok grania graliśmy jedynie (aż?) we trzech – ja jako mistrz gry, Karczmarz, jako Hagar Bolanirson, Lelek jako Gotfryd. Była to wyjątkowa historia. Zapadła nam głęboko w pamięć, lecz się skończyła ...

Tydzień temu wpadłem na szalony pomysł. Uznałem, że wskrzeszę te postacie. Podjąłem ryzyko i rozegraliśmy pierwszą sesję w ten weekend. Zaskakujące! Sesja udała się, i znowu cieszyliśmy się grą ...

Radość z gry jest bardzo ważna. Z czasem każdy gracz traci trochę swego zapału i chęci. Zjadł już zęby na nie jednej przygodzie i ciężko go zaskoczyć. Było tak podobnie u nas. Ja starając się stworzyć zawiłe intrygi gubiłem się w kreowanych wątkach, a co dopiero moi gracze? Ciężko było odświeżać sobie takie sesje, a każda kolejna sprowadzała się do dyskusji o tym co było w poprzedniej. Dość szybko kończyliśmy grę, gdyż mało komu chciało się coś takiego kontynuować. Podobnie też było z przygodami Karczmarza. Historie były ciekawe, ale na tyle złożone, że przy każdej kolejnej grze zapominało się pewne rzeczy. Również i tutaj przytłoczenie było za duże.

Co jakiś czas próbowaliśmy wracać do gry, ale za każdym razem ktoś wspominał kampanie sprzed lat.


O czym była opowieść o dwójce bohaterów i dlaczego stała się wyjątkowa?
Myślę, że ciężko stworzyć dobrą historię ze słabymi bohaterami. Dlatego również będę chciał zabrać Ci chwilę i zaproponować zapoznanie się z dwójką postaci która stała się dla naszej trójki wyjątkowa.

W przypadku gier RPG bohaterów graczy zna tak naprawdę najlepiej sam gracz który stworzył daną postać. Dlatego również ja jedynie pokażę wam pewien zarys.

Hagar Bolanirson – był postacią stworzoną przez Karczmarza. Krasnolud który stał się zabójcą trolli z wyboru. Nie miał plamy na swym honorze. Chodziło o coś zupełnie innego. Mówiąc najprościej – chodziło o dreszcz emocji. Hagar lubił smotność i tak wędrował przez krainy imperium. Ciężko było znaleźć z nim wspólny język. Choć komuś się, to udało ...

Gotfryd - postać Lelka. Syn hrabiego z krain Ostlandu. Jeden z dwóch braci bliźniaków. Zawsze drugi. Z czasem zapomniany i odrzucony. Zapragnął odnaleźć samego siebie. Wyruszył z domu. Przekreślił herb na swej tarczy i ruszył w nieznane, jako „błędny rycerz”.


Hagar i Gotfryd – kampania i wspomnienia
Bohaterów połączył wspólny cel. Banalny z początku, ale z czasem stający sie czymś wyjątkowym. Pragnęli walczyć z coraz to potężniejszymi przeciwnikami. Nie chodziło o zapłatę. Pragnęli zostać zapamiętani. A wszystko zaczęło się w mroźnych krainach Kislevu.

Tam gracze walczyli z pierwszym wielkim przeciwnikiem. Był nim zimowy stwór będący czymś na wzór Yetti. Hagar na pamiątkę zerwał z potwora skórę i zrobił sobie z niej płaszcz. Zagłębiając się w lodowych jaskiniach gracze odkryli ukryty port maruderów chaosu. W międzyczasie nieznana imperialna flotylla zaatakowała, to miejsce. Nawiązała się konfrontacja. BG dołączyli do sił Imperium poznając kilku ciekawych Bnów, jak również historię tajemniczego okrętu. Wraz z załogą ruszyli małymi szalupami na wyspę w której władzę trzymała pewna mroczna elfka. Koniec końców BG wpadli do upiornej komnaty elfki i stanęli z nią w szranki. Moc chaosu była niewiarygodna! Elfka otworzyła portal i przyzwała potężnego demona chaosu. Hagar jedynie splunął na ziemię i zadał 1 cios. Była to pamiętna scena. Myślę, że prawie każdy miał podobną w swojej historii grania. Krytyczne uderzenie wyniosło około 40 paru obrażeń. Demon padł na miejscu. Elfka była tylko i wyłącznie wisienką na torcie. Na koniec Hagar urąbał demonowi łapę i zrobił sobie z niej rękawicę.

Dalsza podróż skierowała graczy do Marienburga. Tam także pożegnali się z nowymi kompanami. Dalsze losy pokierowały Hagara i Gotfryda w górę rzeki w kierunku Altdorfu.

W trakcie podróży nie mogło zabraknąć walki z orkami. Potężnym gigantycznym zębaczem – squigiem (który ponownie stał się pamiątką w postaci wielkiego zęba zamocowanego na końcu toporu).

Gracze uznali, że dostanie się do samego Altdorfu nie byłoby ciekawe więc ruszyli przez lasy. Tak też trafili na grupę łowców nagród którzy w późniejszym etapie sprawiali im problemy.

Podróż trwała i po drodze kolejnym etapem było dostanie się do małego miasteczka w którym opętany książę trzymał władze (chory na zgniliznę nurgle’a a do tego fanatyk). Jak to bywa z naszą wesołą gromadką, ubijają jegomościa i ruszają dalej. Choć tym razem bogatsi o jednego kompana. Gotfryd przygarnął chłopaka z ulicy (Rothana) którego uznał za godnego miana swego giermka. Również gracze zyskują nowego przyjaciela w postaci starego łowcy czarownic. Dzięki niemu również BG udaje się uciec bez większej konfrontacji z miasta.

Dowiadując się o problemach na terenach Sylvani (a kiedy ich tam nie było?) BG uznają za swój cel dotarcie do tamtej krainy. Ruszając ponownie rzekami napotykają straż graniczną na rogatce. Zostawiają straż graniczną na rogatce (tzn. Właściwie ich fragmenty ... ). Zostają zaatakowani przez nieumyślną grupę banitów. Palą ukrytą wioskę banitów. Zostawiają fragmenty banitów. Spotykają grupkę łowców nagród. Zostawiają fragmenty łowców nagród.

Hagard i Gotfryd docierają na tereny Sylvani. To co miało miejsce w dalszym etapie było już coraz bardziej epicką historią dla samych bohaterów. Zwiedzanie katakumb podziemnych miasta. Walka z czasem, aby zdążyć przed siłami ciemności. Wyruszenie do tajemniczego grobowca ukrytego w pobliskich lasach, aby powstrzymać plagę nieumarłych. Pokonanie straszliwego licza, który okazuje się jedynie figurantem pod władzą potężnego rodu wampirów. Podróż w kierunku gór, gdzie na jednym ze szczytów wybudowany został pałac 4 wampirzych rodów. Wielka porażka Hagara w walce z 8 wilkami (stracił połowę ekwipunku i ledwo przeżył). Odnalezienie zapomnianej kapliczki sigmara w której Gotrfyd doznaje błogosławieństwa.

W trakcie tej historii gracze jeszcze odwiedzili opuszczone ruiny miasta/starej fortecy, gdzie walczyli ze słabym zwariowanym wampirem.

Dostali się do podziemnego miasta krasnoludów chaosu, w którym prowadzona była wylęgarnia smoków. Hagar i Gotfryd pokonali gigantycznego potężnego czarnego smoka w podziemiach miasta. Uratowali więzione krasnoludy i oddali im pod władanie ich własną siedzibę.

Koniec końców zapomniałem bardzo dużo z tego co jeszcze miało miejsce. Pominę także końcówkę tej kampanii, gdyż niestety była to najsłabsza część całej historii. Lata temu napisałem notkę na ten temat, ale wolę już o tym się nie rozpisywać.


Ale co to właściwie było? Wyjątkowi bohaterowie „Stań na ubitej ziemi!”
Zastanawiając się w chwili obecnej historia była dość mocnym dungeon crawlem. Zaskakujące w tym wszystkim jest jednak to, że był to przerywnik bardzo ładnej i głębokiej opowieści o oddaniu/przyjaźni/bohaterstwie, jak również tworzącej się legendzie. Każda z sesji składała się z kilku elementów, ale jej najmocniejszym wypełnieniem była wiążąca Hagara i Gotfryda więź. Hasło „staniemy jeszcze we dwóch na ubitej ziemi” stało sie naszym wspólnym symbolem tych bohaterów.

A wszystko zaczęło się od uratowania przez Hagara, Gotfryda. Wtedy również powstała wspólna obietnica, że Gotfryd będzie podróżował z Hagarem. Hagar walcząć z kolejnymi coraz to potężniejszymi przeciwnikami będzie czekał na dzień kiedy zmierzy się z Gotfrydem. Jednak konfrontacja między bohaterami nastąpi dopiero wtedy kiedy Hagar będzie pewien, że już nie istnieje istota która mogłaby go pokonać. Gotfryd miałby być tym ostatnim który da mu ukojenie. Choć Hagar nigdy się do tego nie przyznał i zawsze przekomarzał się z Gotrydem o to, który z nich jest lepszym bohaterem.


Doskonała drużyna sukcesem udanej przygody.
Od zawsze uważam, że dobrze przygotowana drużyna jest lepsza od świetnie przygotowanej historii. Nawet wspaniała opowieść może całkowicie nie wypalić jeśli bohaterowie są nieciekawi. Oczywiście można snuć tezy, że bohaterowie mogą zostać ociosani z czasem, lecz patrzenie od początku na przyszłość bohatera może być sukcesem. Dlatego przygotowując się do długiej historii pomyśl o:

1)Przyszłości Twojego bohatera. To nie jest postać na jedną sesję. Kilka śmiesznych i klimatycznych zdań nie jest jego odzwierciedleniem. Nadaj mu cel! Z czasem poszerzaj o kolejne wątki.

2)Innych bohaterach którzy będą brali udział w tym opowiadaniu. Przygoda powinna być przygotowana pod bohaterów, a wspólny cel pozwoli na łatwe brnięcie przez historię.

3)Cechach które będą wyjątkowe, ale nie kolidujące z innymi bohaterami.


Zaczynamy od początku - problem dołączenia bohatera do heroicznej drużyny
I tak po tych 6 latach marudzenia i kręcenia nosem usiedliśmy ponownie do naszej starej drużyny. Postanowiłem wymazać wszystkie zdażenia w Sylvanii z kart historii i rozpocząć przygodę w ... Sylvani. Nową kampanię rozpocząłem od stwierdzenia „Pieśni bardów opowiadały o losach bohaterów, lecz prawdziwą historię poznało niewielu. Posłuchajcie ...”. Muszę przyznać, że ku mojemu zaskoczeniu jakimś cudem udało się w dużym stopniu odtworzyć klimat z poprzednich historii. Może nie było idealnie, ale przecież to dopiero pierwsza przygoda. Tylko, że nie o tym chciałem pisać. Chodzi o kolejnego bohatera w drużynie. Na samym począktu wspomniałem, że była nas 5’tka. Tego wieczoru grało nas czterech (przy następnej przygodzie zapewne już pięciu). Kolega postanowił dołączyć do drużyny, jako doświadczony wędrowny czarodziej. Postać z założenia miała mieć już sporo doświadczenia za soba. Nie jedno również widziała, ale ...

Okazuje się, że problemem w jakimś stopniu jest fakt, iż „nowy” gracz nie posiada tak bogatej przeszłości. Mimo, że opowiadał o wielu ciekawych rzeczach nie były one dla nas namacalne. Tzn. W naszych głowach było wiele scen z przeszłości Hagara i Gotfryda, a te przedstawiane przez naszego kompana okazywały się mało przekonujące. Nie był to problem sposobu odgrywania, czy opisywania. Jednak nasz kumpel nie potrafił przebić się przez „legendarność” dwójki pozostałych.

Po rozegranej sesji, widziałem, że brakowało mu czegość do pełnej satysfakcji z gry. Postać maga posługującego się czarami magii bursztynu, na swój sposób może dopełnić grupę. Dzięki temu spotkania ze szlachtą staną się łatwiejsze. Przecież zabójca olbrzymów i błędny rycerz wyglądają mało przekonująco. Tym samym miejsce dla nowego bohatera jest. Tylko chciałbym by mój gracz mógł mówić o sobie „bohater”, a nie cień Hagara i Gotfryda. I tutaj pojawia się problem.

Uznałem, że stworzę fabułę historii w której nasz kompan będzie najważniejsza postacią. Chciałbym aby mógł stworzyć własną legendę. Tylko czy wtedy nie zepchnę dwójki innych bohaterów na bok. Trudno mi ocenić na chwilę obecną. Jest jeszcze jedno, ale ... kolejny gracz. Najłatwiej będzie mu przydzielić rolę giermka Gotfryda, czyli Rathana. Jednak, czy ponownie nie dojdzie do sytuacji w której gracz będzie jedynie cieniem?

P.s. Mapa jest pierwszą ilustracją, jaką przygotowałem do nowej przygody.

Komentarze


von Mansfeld
   
Ocena:
+2
Nie lepiej po prostu zacząć grać od nowa, z nowymi postaciami graczy, gdzie wszyscy Bohaterowie Graczy będą równie ważni? :-)
25-02-2013 11:42
Wlodi
   
Ocena:
+4
Chodzi o klimat, jaki powstał poprzez kreację tych bohaterów. Ich legendarność nie jest do usunięcia. To właśnie dzięki niej gracze czerpali wielką satysfakcję z rozgrywki. Ich przeszłość jest ich dużą siła, jak również więź pomiędzy dwójką bohaterów.

A od dawna nie cieszyliśmy się w tej grupie tak z gry, jak tym razem po powrocie do tych bohaterów. Chciałbym, aby pozostała dwójka łatwo dołączyła do zabawy ... :)
25-02-2013 11:46
WekT
   
Ocena:
+5
Gotrek&Felix didi it :P
25-02-2013 12:04
Wlodi
   
Ocena:
+1
@WekT
Gotrek to ciepłe kluchy przy Hagarze, a Felix przy Gotfrydzie jest biedną księżniczą. :)
25-02-2013 12:06
Z Enterprise
   
Ocena:
+4
Odeślę cię, Włodi, do klasyki gatunku - LOTRAa, Sapkowskiego, Willowa czy Trzech Muszkieterów.
W każdym z nich występuje archetyp "żółtodzioba" - Frodo, Ciri (Reynevan też) Willow czy D'Artagnian - którzy pod okiem prawdziwych herosów dojrzewają i sami stają się herosami.
Może tak wykorzystać twoich dwóch wojowników? Jako piastunów "nowego pokolenia", które muszą chronić na ich drodze do Przeznaczenia.
Skupić kampanię właśnie na nowych postaciach, a starych wygów przesunąć w stronę drugiego planu, wkraczających wtedy, gdy pociechy wpadną w kłopoty. Z czasem role mogą się odwrócić, i to pociechy będą wyciągać swoich mentorów z kłopotów.
No i oczywiście można tu pięknie pobawić się "zdradą" jednego z herosów i postawieniem ich na przeciwko siebie, by rozegrali swoje opus magnum. Polecam ci też to: http://zigzak.monochrome.pl/postac iocentrycznosc/
gdzie rozważam jak wprowadzić na sesję takie elementy.
25-02-2013 12:11
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+1
@Wlodi

85% tej notki jest niestrawne dla zwyklego czytacza, wiec dobrze ze dodales disclaimer :)
Ciagle jestem pod wrazeniem, ze ciagle pamietasz tyle szczegolow!

@von Mansfeld
Nie lepiej po prostu zacząć grać od nowa, z nowymi postaciami graczy, gdzie wszyscy Bohaterowie Graczy będą równie ważni?

Jasne, ze lepiej, pod warunkiem ze umielibysmy tworzyc wiez z nowa postacia tak silna jak ze starymi. Niestety nie umiemy, wiec to rozwiazanie nie wypala.

Gra starymi-ulubionymi bohaterami sprawia ze bardziej mi zalezy. Mam mase swietnych wspomnien, postac jest dla mnie wazna, obraz tej postaci jest dla mnie wazny i po prostu niechce tego zepsuc. Nagle okazuje sie, ze przykladam sie do odgrywania 5 razy bardziej niz zazwyczaj, poniewaz boje sie ze zmarnuje "legende" swojego bohatera. To moim zdaniem calkiem ciekawe zjawisko.

@Wlodi raz jeszcze

Poza tym ta druzyna jest bardzo specyficzna, napewno gra w 5 osob (MG+4BG) bedzie inna i osobiscie boje sie ze ciut gorsza, poniewaz z automatu kazdy BG ma duzo mniej spotlightu, ktory w tej kampanii de facto byl duzo wazniejszy od samej fabuly (jak sam to zauwazyles). Cale sesje potrafilismy niemal przegadac rozmowami miedzy BG bazujac na rywalizacji krasnal vs rycerz.

@Z
Bardzo podoba mi sie koncepcja. Zdecydowanie na 1 plan powinny pojsc nowe postacie, a stare powinny je supportowac swoim doswiadczeniem
25-02-2013 12:14
Wlodi
   
Ocena:
0
@Zig

Jest to jedno z rozwiązań, dlatego również myślę, że przydzielenie giermka kolejnemu z graczy mogłoby dać taki efekt. Natomiast drugi gracz zapewne będzie wolał pozostać owym magiem. Dziś jeszcze zapoznam się z Twoją notką.

@Karczmarz

Domyślam się, że notka może być trudna do przebrnięcia dla wielu osób. Również dlatego jest to ostrzeżenie. W każdym razie starałem się w miarę jasno wszystko opisać (ciężko byłoby dyskutować podając jedynie duży strzępek informacji).

Faktycznie nie zastanawiałem się jaki wpływ może mieć rozłożenie spotlighta, który jest bardzo istotny dla relacji rycerz/krasnal. Tutaj właściwie pozostaje chyba tylko drastyczne rozwiązanie. Wolałbym jednak jego uniknąć.

Co do liczby szczegółów. Myślę, że dla MG jest łatwiej zapamiętać historię którą opisywał. Również wiele z tych lokacji później używałem dla jednostrzałów. :)
25-02-2013 12:24
Cherokee
   
Ocena:
+1
@"W każdym z nich występuje archetyp "żółtodzioba" - Frodo, Ciri (Reynevan też) Willow czy D'Artagnian - którzy pod okiem prawdziwych herosów dojrzewają i sami stają się herosami."

To się nazywa "monomit Campbella".
25-02-2013 12:24
Nit
   
Ocena:
+2
A co jest właściwie siłą waszego maga? Napisałeś, że jego postać z założenia miała mieć już sporo doświadczenia za soba – to znaczy, że jest świetny w rzucaniu czarów, czy zna wielu ludzi, a może jest sławny i inni próbują się mu przypodobać? Może to moja nadinterpretacja, ale mag chyba próbował chwalić się wiedzą by nadrobić niedostatek własnej legendy (przynajmniej tak czytam Mimo, że opowiadał o wielu ciekawych rzeczach nie były one dla nas namacalne.)

Mam jeszcze taki jeden motyw, który chciałem wykorzystać kiedyś na sesji. Pomysł wziąłem z któregoś tomu Miecza Prawdy. W książce na jedną posać rzucono czar, z powodu którego zapomniał o niej cały świat (za wyjątkiem garstki wybrańców). I wszystkie wydarzenia, w których owa postać brała udział zostały wypaczone w pamięci jej dawnych towarzyszy – umysł sam próbował zatkać luki w najbardziej prawdopodobny sposób. Może sprawdziłoby się to u Was – Oto przychodzi czarodziej, który twierdzi, że zna Was od dawna, posiada wiedzę o Waszych zwyczajach i sekretach. Ale wydarzenia pamięta inaczej: "A pamiętacie tego demona, którego położyłeś jednym ciosem? Gdybym nie zdołał go unieruchomić na chwilę to on rozprółby Ciebie, a nie Ty jego"
25-02-2013 12:42
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
Maga można "naznaczyć Przeznaczeniem", albo zrobić z niego "dra Bishopa" z fringe - sprawić, że przypomni sobie coś Ważnego, co kiedyś usunięto mu z pamięci. Quest w odszukanie fragmentów układanki dzięki której mag odzyska wiedzę o czymś Ważnym, i będzie mógł np uruchomić moce w drugim nowym bohaterze, jakimś innym dziecku przeznaczenia. No i dwóch weteranów opiekujących się magiem i tym drugim - z lojalności, sympatii czy okazji do coraz większych burd :)
25-02-2013 12:43
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+1
@giermek
Jednak po chwili zastanowienia, opcja z daniem giermka nowemu graczowi odpada. Pomysl bylby fajny, ale wymaga specificznego gracza, ktoremu nie bedzie przeszkadzac to, ze jego sila jest duzo mniejsza od pozostalych. A akurat ten konkretny gracz zdecydowanie lubi potezne i wazne postacie.

Poza tym w przypadku postaci zdecydowanie slabszej od reszty powstaje problem stricte mechaniczny - Warhammer slabo sobie z tym poradzi.
25-02-2013 12:44
Wlodi
   
Ocena:
0
@Nit

Pomysł przypadł mi do gustu. Fakt, że czarodziej zna graczy z przeszłości i teraz musi przywrócić im pamięć jest na tyle wyjątkowy, że warty rozważenia! Również mógłby to być jeden z głównych elementów kampani.

Co do wyjątkowych cech bohatera, to raczej starał się podkreślić właśnie swoje doświadczenie w kontakcie z rzeczami "wyjątkowymi". Magią specjalnie nie mógł się chwalić, gdyż Krasnal i Rycerz są bardzo sceptyczni do tego rodzaju umiejętności (wszyscy magowie, jakich spotkali do tej pory mieli powiązania z chaosem ;) )

@Zig

Element luk w pamięci może być powiązany z motywem również zapomnienia bohaterów (o którym napisał Nit). Również jest to dobry element. Tylko ciągle problem z giermkiem ...
25-02-2013 12:52
Z Enterprise
   
Ocena:
+2
To ja zaproponuję ci tak.
Ty lubisz baśniowość/bajkowość. :)
Gracz gra giermkiem. A giermek w bajkach to często jakiś ukryty książe lub królewicz.
Robisz epic i heroic? Niech się okaże, że to jedyny potomek zaginionego elektora (Sollandu)?
Albo bękart Karla Franza.
Np uciekł z domu, by zostać błędnym rycerzem (jak jeden ze starych bohaterów). Tradia pod opiekę "błędnego" który nie zna jego historii, ale widzi w chłopaku siebie z młodych lat.
Albo inaczej jeszcze KF zleca "opiekę" nad swoim synem "błędnemu", ktory chce zobaczyć imperium oczami zwykłego człowieka.
Błędny zna tajemnicę, może i krasnolud. Wędrują z "turystą" po świecie, ale muszą go chronić, bo został odesłany z dworu ze względu na zagrożenie zamachem.
Ukrywają go więc jako giermka, bo się tak nie rzuca w oczy.
Dzieciak ma piersćien, przed ktorym klękają narody i szpiedzy - jest więc potęga porządana przez gracza. Mozna go tez uczynić bardziej bojowym (najlepsi fechmistrze jako nuaczyciele itd) zeby mogl sobie rąbać.
Archetyp Filara z PLO.
25-02-2013 13:11
Wlodi
   
Ocena:
0
@Zig

Jest to również rozwiązanie dla giermka. Baśniowość i bajkowość bardzo lubię, jak również i heroic, ale ...

Nie sięgający podstaw założeń świata. Tzn. raczej nie skłoniłbym się do syna/bękarta Imperatora. Elektora już prędzej, choć zapewne najlepszym dla mnie wyborem byłby książę trzymający władzę w jakimś mieście.

Sęk w tym, że bohater już został dość mocno naszkicowany w ramach kampani. Jest urwisem który często jest bezmyślny, lecz bardzo oddany swemu mistrzowi. Stosunek rycerza do swego giermka jednak jest bardzo surowy i ostry.

Co nie zmienia faktu, że rola giermka która nagle mogłaby się zmienić "czar zapomnienia na bohaterach". Jest jedną z opcji.
25-02-2013 13:36
~Narratorka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Strasznię lubię czytać teksty uznanych i docenianych projektantów gier, jak Włodi, Pan Trzewiczek czy Darken. Gdyby nie ten ostatni w ogóle bym nie grała. To ludzie ważniejsi niż Gygax.
25-02-2013 13:47
Wlodi
   
Ocena:
+1
Miło wiedzieć...






że zapomniałem zablokować tyldsony. ;)
25-02-2013 13:58
Nit
   
Ocena:
+1
@Wlodi
Sęk w tym, że bohater już został dość mocno naszkicowany w ramach kampani. Jest urwisem który często jest bezmyślny, lecz bardzo oddany swemu mistrzowi.

To mi trochę przypomina jedną z postaci „Wojen Świata Wynurzonego” (cyklu nie polecam, bo trochę nudny). To było dziecko – potężny czarodziej, który pozostawał pod opieką pewnego gnoma (IMO to krasnolud - tłumacz się nie wykazał) będącego legendą w owym świecie. Dzieciak zaczął rozrabiać i sprzeciwiać się opiekunowi dopiero po jakimś czasie – kiedy zdał sobie sprawę ze swojej mocy. Był też głównym składnikiem rytuału mającego przywrócić do życia pewnego tyrana.

Można też bardziej klasycznie, tzn. arystokrata – rodzić naszego giermka-bękarta, zmarł nagłą śmiercią, a dzieciak okazuje się jedynym dziedzicem. Jednak, kiedy giermek przybywa obiąć w posiadanie majątek, okazuje się, że jego miejsce zajął już uzurpator, który jest żywo zainteresowamy pozbyciem się oryginału. Żeby było bardziej epicko – ród arystokraty ma golema, którego można objąć w posiadanie dzięki krwi dziedzica.
25-02-2013 15:30
Wlodi
   
Ocena:
+1
@Nit

Pierwsza opcja wydaje mi się dobrym rozwiązaniem. Tzn. dała mi pewną sugestię. Przyszło mi do głowy, iż postać giermka mogłaby mieć potencjał magiczny, który widzi mag (druga postać dołączona świeżo do grupy). Mag widząc potencjał wiąże się mocniej z drużyną, a sam giermek z początku wykorzystuje magię nieświadomie.

Swoją droga moja postać w kampani u WekTa, to 14 letni chłopak który posiada olbrzymią moc magiczną. Drugi z bohaterów należacy do znajomego to elfi mag będący nauczycielem nastolatka. Co ciekawe mój bohater bardzo szybko się stażeje. Mimo 14 lat wygląda na dwadzieścia pare. Magia powoduje, że dużo szybciej się stażeje, ale w zamian jest np. dużo potężniejszy od swego mistrza. :)

Druga opcja niestety nie przejdzie ze względu na fabułę. Kampania przewiduje podróżowanie po opuszczonych Sylvańskich terenach, nawiedzonych miastach, małych wioskach itd. :)
25-02-2013 15:57
Repek
   
Ocena:
+4
Problem z nowym graczem raczej nie wynika z jego słabszej postaci. Po prostu nie grał w Waszej ekipie, więc nie ma za sobą tego całego bagażu wspólnych emocji. To jest - imo - nie do przeskoczenia. :) Chyba że pogracie z nim regularnie z rok i zbudujecie nowe wspomnienia w nowym składzie.

To tak jakby do dwóch starych przyjaciół dosiadł się nowy. :) Zawsze będzie "w tyle" jeśli chodzi o część doświadczeń i wynikającej z nich więzi.

BTW: To, co opisałeś, to nie wiem, czy podpada pod określenie "kampania".

Pozdro
25-02-2013 16:23
Wlodi
   
Ocena:
0
@Repek
Faktycznie, tylko zaskakujące dla mnie jest to, że problem pojawia się w grze RPG. Biorąc pod uwagę, że jest to członek naszej stałej ekipy (ba! człowieka znam prawie 20 lat :) ), to liczyłem, iż bariera nie będzie stanowiła problemu.

Więc jednak patrząc z perspektywy czasu, pewnych emocji nie da się przerzucić do nowego bohatera jeśli wcześniej się ich nie poczuło. Oczywiście można odgrywać, choć nawet dobry aktor nie będzie czuł w 100% tego co było stworzone w kampanii powyżej.

Co ciekawe kiedyś broniłem zdania, że można wczuć się w postać otrzymując jej schemat i historię. Jednak obecnie stwierdzę, że nie da się wczuć "aż tak dobrze".



Z tytułem zastanawiałem się, czy kampania/kompania? A może nowy bohater w starej grupie wyjadaczy przygód. :)


Zobaczymy, jak będzie dalej ...

Pewnie będą kolejne wpisy (w zakresie tego tematu), które już będą bardziej rzeczowe niż wspominkowe. :)
25-02-2013 18:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.