» Recenzje » Prawda - Terry Pratchett

Prawda - Terry Pratchett

Prawda - Terry Pratchett
Czy uwierzylibyście, gdyby ktoś wam wmawiał, że jakiś pisarz nieustannie pisze kolejne części jednego cyklu i zbija na tym fortunę? Że każda kolejna część serii cieszy się ogromnym wzięciem i popularnością? A gdybym teraz dodał, że ów pisarz nie kreuje czwartego czy piątego tomu, lecz trzydziesty siódmy? Nie jest to bynajmniej Saga o Ludziach Lodu autorstwa Margit Sandemo. Chodzi o cykl Świata Dysku autorstwa Terry'ego Pratchetta, który zyskał wielkie uznanie na całym świecie. Aktualnie, nakładem wydawnictwa Proszyński i Ska ukazała się na półkach w księgarniach całej Polski dwudziesta piąta powieść ze Świata Dysku. Prawda, gdyż taki tytuł nosi, ponownie przeniesie czytelnika do cudownego, bogatego i wyjątkowo zatłoczonego miasta Ankh-Morpork, gdzie każdy może odnaleźć swoje szczęście (a już na pewno może odnaleźć się kilkukrotnie okradzionym i wrzuconym do rzeki).

Ważniejsi mieszkańcy Ankh-Morpork mieli bardzo klarowną postawę wobec ruchomej czcionki. "U nas się to nie zdarzy" - mówili. Ale Wiek Nietoperza się kończy. Czy nadeszła odpowiednia chwila, by zrewidować skostniałe poglądy? Według Patrycjusza i absolutnego jedynowładcy Ankh-Morpork - lorda Vetinariego - owszem, ta chwila nadeszła i wszystko potoczyło by się zupełnie inaczej, gdyby nie moc narracji, która na drodze pierwszego transportu z prasą drukarską postawiła młodego Williama de Worde, który czuł entuzjazm jedynie do słów. W teorii nic złego nie mogło się wydarzyć. Niestety, grupa wpływowych "dobrych obywateli" uznała (ponownie!), że aktualny Patrycjusz nie jest właściwą osobą na to stanowisko. Zamiast jednak obyczajnie wynająć skrytobójców, "dobrzy obywatele" wynajmują Nową Firmę – przerażający duet zbrodni, pana Szpilę i pana Tulipana. Czy ich wyjątkowo przebiegły plan usunięcia Vetinariego się powiedzie? Jakie kroki podejmie Straż Miejska? Jaki wpływ na obrót spraw wywrze pierwsza (g)azeta w Ankh-Morpork z dociekliwym Williamem na czele? Odpowiedzi na wszystkie te pytania znajdziecie właśnie w Prawdzie.

Fabuła Prawdy jak zwykle obfituje w pewne motywy "z naszego świata", które autor wyjątkowo sprawnie wplata w wydarzenia. Ostatni Kontynent traktował o Australii, Carpe Jugulum o wampirach a Prawda wprowadza nas w świat dziennikarstwa i prasy. Dotyka ona problemów kontroli informacji, odpowiedzialności dziennikarzy, kłamstwa i prawdy, mocy mediów i łatwowierności odbiorcy. Ba, Prawda w dość żartobliwy i lekki sposób nawiązuje do znanej na świat cały afery Watergate. Wszystko to zostało cudownie zobrazowane w lekko zwichniętym obrazie magicznego Świata Dysku.

Ostatnie odzewy względem Carple Jugulum, Piątego Elefanta czy Ostatniego Kontynentu wielokrotnie przynosiły delikatne sugestie ze strony polskich czytelników, że kolejne części serii nieustannie tracą swoje walory. Osobiście nigdy tak nie uważałem – nie można jednak zaprzeczyć, że w raz z każdą kolejną książką zmienia się styl jakim operuje Pratchett. Coraz mniej w nim rubasznego humoru, słownym kalamburów czy prostych gagów. Coraz więcej zaś nawiązań kulturowych i związków między Światem Dysku a naszą planetą ziemią. Dowodem tej zmiany może być właśnie Prawda. Lektura tegoż tytułu spowodowała u mnie zaledwie jeden wybuch śmiechu i kilkunastokrotny uśmiech pod nosem – w porównaniu do wcześniejszych dzieł Pratchetta jest to wynik bardzo skromny. Humoru w Prawdzie nie znajdziecie w takich ilościach, do jakiej przyzwyczaił czytelników autor. Nie zmienia to jednak faktu, iż jest to kawałek znakomitej literatury. Jeżeli jednak po książkach Pratchetta oczekujecie tylko tego, że rozśmieszą was do łez, możecie się zawieść.

Można by było teraz postawić pytanie – czy książka ma wady? Nie ma, jeżeli patrzymy na nią jako samodzielną pozycję. Płynna i wciągająca fabuła, dynamiczne i niesamowite postacie, malowniczne i tętniące życiem Ankh-Morpork oraz wspaniała narracja Pratchetta po prostu nie pozwalają oderwać się od lektury. Jest to jedna z tych pozycji, która po prostu czyta się od deski do deski za jednym zamachem. Jeżeli jednak patrzymy na Prawdę przez pryzmat pozostałych dzieł Pratchetta, można poczuć pewien niedosyt spowodowany właśnie brakiem wyśmienitego dowcipu. Ciężko jednak zaliczyć to do wad – pozycja ta napisana jest po prostu w nieco odmiennym stylu. Nie znaczy to, że w gorszym.

Podsumowując, Prawda jest doskonałą lekturą, która po raz dwudziesty piąty udowadnia, że Terry Pratchett jest wyśmienitym pisarzem, satyrykiem, cynikiem i obserwatorem codziennego życia. Nie czekaj więc, tylko biegnij do księgarni – polecam tę pozycję z całego serca, i nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się ze słowami Petera Inghama – Prawda jest absolutnie rozkoszna.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.39
Ocena użytkowników
Średnia z 32 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Prawda (The Truth)
Cykl: Świat Dysku
Tom: 25
Autor: Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Autor okładki: Josh Kirby
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 29 maja 2007
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
ISBN-13: 978-83-7469-503-9
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Prawda - Terry Pratchet
Prawdziwa ewolucja
- recenzja
Blask fantastyczny
Błyskotliwe dowcipy
- recenzja
Straż! Straż!
Pierwsze spotkanie ze Strażą Miejską Ankh Morpork
- recenzja
Niuch
Sam Vimes melduje się na... urlop!
- recenzja
Mgnienie ekranu - Terry Pratchett
Panoptikum Terry'ego Pratchetta
- recenzja

Komentarze


~Saharr

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
o przecinkach redakcja nie słyszała przed "która, które" itp?
17-06-2007 15:55
Alchemique
   
Ocena:
0
"słownym kalamburów"

A
17-06-2007 19:08
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Prawda? Brak dowcipów? Nie wiem, może Cholewa coś sknocił (w co wątpię) ale w oryginale są tam chyba najlepsze żarty z serii -a przynajmniej ja takowe zapamiętałem.

M.in. doskonałe nawiązania do narodzin nowoczesnego dziennikarstwa śledczego (i pewnego hotelu w Waszyngtonie), archetypowa para szwarccharakterów z ukłonem w stronę Tarantino (genialny w oryginale dowcip z klawesynem dla młodych panien, nie mam pojęcia jak Cholewa dał radę to przetłumaczyć), czy wymiatająca scena przemowy w której pogoda wykazała absolutny brak wyczucia narracji.

A ja i tak czekam na tłumaczenie Night Watch, która jest IMNSHO najlepszą książką Świata Dysku jaką napisał Pratchett (wydaje mi się, że mam prawo wydawać taką opinię, bo z książek "dla dorosłych" nie przeczytałem tylko Thud! i Monstrous Regiment).
17-06-2007 21:32
Faust
   
Ocena:
0
Zgadzam sie z Gerardem - ja sie zasmiewalem co chwile. Nie wiem, mozliwe, ze to zalezy od gustow ; )
Ja, jak tylko skoncze czytac po raz drugi "Chlopakow Anansiego" Gaimana, zabieram sie za "Night Watch" w oryginale, a w kolejce czeka "Going Postal".
17-06-2007 22:06
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Dobry wybór - Night Watch pomijając, Going Postal zawiera moim zdaniem najciekawszą postać kobiecą i najlepszy wątek miłosny w całej serii :)
Można by rzec, że postacie Pratchetta trochę dorośleją, a razem z nimi książki. Dawka humoru nadal jednak taka sama, może jednak nieco bardziej wyrafinowana.
17-06-2007 22:13
Faust
   
Ocena:
0
"Dawka humoru nadal jednak taka sama, może jednak nieco bardziej wyrafinowana."
Tu sie zgodze, choc imho Pratchett dalej stosuje tez prostszy humor ; )
"Można by rzec, że postacie Pratchetta trochę dorośleją, a razem z nimi książki."
Ano, prawda. W dalszym ciagu sa to jednak te same postacie, bogatsze jeno w doswiadczenie ; )
17-06-2007 22:18
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Jasne, ale jak się np. przeczyta w tym samym tygodniu (co zresztą uczyniłem) Wyprawę Czarownic, która jest leciutką książeczką o wróżce która zbłądziła, i pełno jest tam tego wiedźmowego prostego humoru, i Piątego Elefanta, gdzie znajdują się aluzje do bliskiego wschodu, ropy (a zwracam uwagę, że to 1999 rok), nazistowskich Niemiec, konfliktów etnicznych i pragmatycznej dyplomacji, to różnica jest ogromna.

Ta druga ksiązka w porownaniu z pierwszą wygląda tak, jakby ktoś wziął cynizm, przesączył przez chlebek i tym co zostało napisał książkę :) Zmienia się tylko otoczka, z poważno-poważnej książki na śmieszno-poważną.
17-06-2007 22:41
Jakub_Bartoszewicz
   
Ocena:
0
Zapamiętałem "The Truth" (kiedy była ta premiera?) jako arcyśmieszną, -ing śmieszną. Gerard, polecam "Thud!", po latach Terry zaskoczył mnie poziomem humoru. A "Regiment" to chyba jedyna ksiązka Pratchetta, którą można komuś naprawdę zepsuć raptem jednym zdaniem :))
17-06-2007 22:48
Saise
   
Ocena:
0
Cóż, akurat Pratchett - jako geniusz - w każdej swojej podserii tworzy inny typ humoru. Wiedźmy mają inny, strażnicy mają inny, Rincewind ma inny, no i te "teoretycznie niezależne, ale jak tak dalej pójdzie to będzie z tego seria" też mają inny. Tutaj nie ma się co sprzeczać, de gustibus :) Dodatkowo przekład, jakkolwiek dobry, zawsze jest przekładem - wiadomo, że pożre bez litości sporą dozę oryginalnego humoru. Zresztą... uważam, że Prawda to świetna książka (inaczej nie dałbym takiej noty). Cudowni bohaterowie, świetna fabułka, przyjemne nawiązania do naszej rzeczywistości. Tylko po prostu jej humor do mnie absolutnie nie przemówił - preferuję ze świata dysku raczej ten filozoficzno-egzystencjalny humor Wiedźm :D Książkę i tam polecam z całego serca, bo to wyśmienita lektura.

Co do zmiany stylu Pratchetta, to zgadzam się z Gerardem. Dowcip się robi poważniejszy, by w pełni zrozumieć każdy gag czy nawiązanie, trzeba być solidnie obytym kulturowo - postacie również przestają być "bajkowe". Ich charakterki się wyostrzają. Jeżeli już porównujemy, to można też porównać Chociażby "Wyprawę Czarownic" do "Carpe Jugulum" - postacie czarownik odmienione zupełnie, poważniejsze, maczające palce w poważniejszych problemach. To dotyczy w sumie wszystkich postaci, które dojrzewają z każdą kolejną książką.
17-06-2007 23:17
Rebound
    Hmm...
Ocena:
0
Ja tomy 25-30 bardzo lubię. "The Truth" IMHO jest świetna, "Night watch" również, a "Monstrous regiment" i "Going postal" to IMO jedne z najlepszych książek Pratchetta. Trochę gorzej wypada "Thief of Time" i "Thud!" - zwłaszcza ten ostatni nieco mnie rozczarował, zwłaszcza jeśli człowiek ma w pamięci Piątego elefanta. Po "Wintersmith" nie sięgałem, bo nie przepadam za Akwilą ;).
17-06-2007 23:32
Gerard Heime
   
Ocena:
0
"by w pełni zrozumieć każdy gag czy nawiązanie, trzeba być solidnie obytym kulturowo"

Liczba przypisów na lspace.org do każdej książki, również z tych starszych, wskazuje na to, że w połowie trzeba być doskonale obrytym kulturowo, a w połowie Brytolem, żeby coś zrozumieć ;-)

Tu na przykład przypisy do Prawdy:
http://www.lspace.org/books/apf/th e-truth.html
18-06-2007 00:31

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.