"Jeszcze zanim James Bond ujawnił swoją nie-samowystarczalność w starciu z cyberterrorem w filmie Sama Mendesa, McClane musiał zmierzyć się z tym zagrożeniem jako reprezentant 'starej szkoły'. Pokazał wówczas, że z oldschoolowymi twardzielami nie powinno się zadzierać".
Jak spisał się John McClane na gościnnym występie na obczyźnie i czy nadal lepiej z nim nie zadzierać? Tego dowiecie się z recenzji Kamila 'New_One' Jędrasiaka. Zapraszamy do lektury!