Poszukiwana - Małgorzata Kochanowicz

Krakowska jesień

Autor: Jakub 'Qbuś' Nowak

Poszukiwana - Małgorzata Kochanowicz
Kryminały historyczne nie posiadają może bardzo szerokiego grona odbiorców, lecz zapewniły popularność niejednemu pisarzowi. Za naszą wschodnią granicą mamy Borysa Akunina lubującego się w imperialnej Rosji XIX wieku, a za oceanem Stevena Saylora, którego powieści skupiają się na starożytnym Rzymie. W Polsce gatunek ten godnie reprezentuje Marek Krajewski i jego seria o Eberhardzie Mocku. Od niedawna swoje miejsce w tym segmencie próbuje zdobyć Wydawnictwo Erica. Po dość udanym, choć nie porywającym Panu Whicherze w Warszawie swoją szansę dostała Małgorzata Kochanowicz.

____________________________


Głównym bohaterem Poszukiwanej jest Witold Korczyński, w dawnych czasach anarchista, uciekinier z Królestwa Warszawskiego, Paryżanin, a obecnie detektyw o przenikliwym umyśle mieszkający w Krakowie. Brak szczęścia i zamiłowanie do kart sprawiły, że musiał zgodzić się przyjąć zlecenie od Stanisława Wereszyńskiego, filantropa i przedsiębiorcy poszukującego zaginionej żony. Szybko okazuje się, że zleceniodawca ma coś do ukrycia, a Witold będzie musiał mocno się postarać, by rozwiązać sprawę. W dodatku na niebezpieczeństwo narażony jest nie tylko protagonista, ale i osoby mu bliskie.

Centralną postacią znakomitej większości kryminałów jest sam detektyw (lub ten, kto odgrywa jego rolę), i to właśnie ta osoba może stanowić o sile powieści. W przypadku Poszukiwanej sytuacja nie jest jednak jednoznaczna, gdyż Korczyński budzi mieszane uczucia. Jest inteligentny i spostrzegawczy, ale jednocześnie doświadczony przez życie i pozbawiony złudzeń. Niestety, bywa też irytujący – zamyka się w sobie, potrafi być opryskliwy i źle traktuje znajome mu osoby. Przez sporą część książki można odnieść wrażenie, że chce po prostu, by wszyscy dali mu spokój. Taka postawa sprawia, że i czytelnik może mieć ochotę rzucić go w diabły. Zwłaszcza, że inni bohaterowie nie stanowią dla niego przeciwwagi. Opiekuńcza gospodyni, znajomy dorożkarz czy sprawny policjant to postacie dobrze zarysowane, lecz na pewno nie są to magnetyczne osobowości.

Z postaciami wiąże się też pewna słabość stylistyczna, której pierwszą składową jest połączenie dużej ilości bohaterów z niezbyt duża objętością Poszukiwanej. Specyfika powieści kryminalnych wymusza w pewnym stopniu wprowadzenie całego wachlarza postaci, lecz Małgorzata Kochanowicz chyba nieco z tym przesadziła. Co chwila pojawia się ktoś, kto coś wie lub jest powiązany z pewnym aspektem sprawy. Rozeznanie się w tym wszystkim utrudnia druga składowa, czyli niesygnalizowane zmiany perspektywy. Przez większość książki trzecioosobowa narracja skupia się na Witoldzie, lecz czasem przeskakuje też na inne postaci. Nie jest to zabieg zły z założenia, lecz w tym przypadku taka taktyka nie wnosi zbyt wiele – ani pod kątem fabuły, ani charakterystyki bohaterów.

Mocną stroną pozycji jest zaś sam Kraków. Nie widać tu co prawda takiej drobiazgowości jak w przypadku powieści Tomasza Bochińskiego i Agnieszki Chodkowskiej–Gyurics, lecz i tak trudno nie zauważyć ogromu pracy, jaki autorka włożyła w odwzorowanie historycznych szczegółów. Ważniejsze jest jednak to, że gród Kraka jest tu miastem pełnym życia – od rynku po dzielnice biedoty. Dość nietypowo, lecz pozytywnie, prezentuje się zaś sam wątek dochodzenia. Głównym narzędziem Witolda Korczyńskiego jest bowiem dialog. Pozostałe elementy pracy detektywistycznej są nieobecne, poza nielicznymi wyjątkami. Nie przeszkadza to jednak w odbiorze, a ma nawet specyficzny urok.

Stosunek miejsca poświęconego na opis niedoskonałości i zalet Poszukiwanej może sugerować, że mamy do czynienia z książką słabą. Tak jednakże nie jest. Małgorzata Kochanowicz stworzyła dzieło, które ma swój urok. Chimeryczny główny bohater może zarówno irytować, jak i przypaść do gustu, lecz większym problemem jest tu miałkość pozostałych postaci. Atmosfera Krakowa i specyficzny sposób prowadzenia śledztwa sprawiają jednak, że powieść śmiało można polecić tym miłośnikom kryminałów historycznych, którzy nie będą nastawieni na tytuł wybitny.