» Recenzje » Port Royal (ed. Pegasus Spiele)

Port Royal (ed. Pegasus Spiele)


wersja do druku

Gdzie dwóch się bije...

Redakcja: Marcin 'Karriari' Martyniuk, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Port Royal (ed. Pegasus Spiele)
Czy są tu miłośnicy pirackich klimatów? Portowo-handowego zgiełku? Pragnący wyruszyć na ekspedycję? A może poszukującej spokojnej rodzinnej gry? Jeśli na któreś pytanie odpowiedzieliście "Tak", albo na wszystkie "Nie", to mam dla was dobrą radę – niektórym marzeniom trzeba pomóc, a Port Royal jest świetnym narzędziem na początek.

Port Royal to przygodowa gra karciana dla od 2 do 5 osób, w której przyjdzie nam ubijać interesy w porcie, brać udział w ekspedycjach i walczyć z piratami. Po raz pierwszy na polskim rynku pojawiła się dzięki wydawnictwu Bard Centrum Gier w 2015 roku. Teraz za sprawą wydawnictwa Pegasus Spiele polska edycja ponownie trafiła na sklepowe półki, razem z rozszerzeniem w postaci kontraktów – Jeszcze tylko jeden kontrakt. Projektanta, Alexandra Pfistera, mogliśmy poznać dzięki takim tytułom jak Wyspa Skye, O mój zboże!, Great Western Trail (laureat konkursu Gra Roku 2018 w kategorii Zaawansowana Gra Roku) czy Mombasa.

Wchodząc do portu

Nieduże gabarytowo pudełko oferuje nam talię 120 kart, tworzącą Port towarów: osób, urzędników, ekspedycji i statków. Przekładając to na konkretne liczby, możemy cieszyć się 60 kartami Osób, 6 kartami ekspedycji, 4 kartami podwyżek cła i 50 kartami pirackich okrętów. Graficznie, jak przystało na tytuł od 8 lat wzwyż, możemy cieszyć się przyjemnymi, prostymi dla oka ilustracjami w wykonaniu Klemensa Franza, kojarzącymi się z bajkami o piratach. Sam artysta zasłynął już takimi tytułami jak Park NiedźwiedziAgricola czy Orlean. Narzekać można jedynie na brak różnorodności grafik, bowiem często się powtarzają lub są bardzo podobne. Najcięższym przypadkiem są statki, gdzie na 50 kart mamy jedynie 5 grafik, ale nie lepiej jest również z ekspedycjami różniącymi się symbolami wymogów. Cieszą za to czytelne oznaczenia towarów i zdolności kart; nawet bez instrukcji dość łatwo zorientujemy się, co dana karta nam zaoferuje lub, jak w przypadku ekspedycji, czego potrzebujemy do spełnienia jej wymogów.

Port Royal jest także jedną z karcianek z szybko przyswajalną instrukcją. Dość dobrze wszystko tłumaczy i pozwala sprawnie zagłębić się w pierwszą rozgrywkę. Oczywiście może być i tak, że nie uda nam się idealnie rozegrać pierwszej partii, ale w przypadku wątpliwości szybko znajdziemy interesujące nas odpowiedzi.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Kupić czy nie kupić

Wedle wydawcy partyjka powinna zająć nam od 20 do 50 min i jest w tym sporo prawdy. Trzeba być jednak świadomym, że rozgrywka ma bardzo losowy przebieg. Wszystko sprowadza się do przetasowania kart, im lepiej przemieszane tym większe prawdopodobieństwo, że będziemy znacznie przyjemnej bawić się podczas gry. Im słabiej, tym szybciej zrobi się frustrująca, ale o tym za chwilę.

Przebieg partii należy do dość prostych. Wygrywa osoba, która zgromadzi najwięcej punktów zwycięstwa po rozegraniu ostatniej tury, czyli tej, w której jeden z uczestników osiągnie próg 12 oczek. Punkty zbieramy, pozyskując z Portu karty osób i ekspedycji. Bohaterów zatrudniamy dzięki monetom, znajdującym się na rewersie kart – każdy kartonik obrócony rewersem ku górze to równowartość jednej monety. Warto pamiętać, że po dobraniu możemy posługiwać się tylko jedną jej stroną. Oznacza to, że dobierając na rękę monetę, nie możemy później zamienić jej na osobę i na odwrót.

Przetasowaną tzw. talię podstawową umieszczamy w obszarze dostępnym dla wszystkich graczy. Należy jednak pamiętać, żeby pozostawić miejsce na stos kart odrzuconych i Port, który tworzyć będziemy, układając obok siebie świeżo odkryte kartoniki. Na koniec, nim przejdziemy do tury aktywnego gracza, każdy uczestnik otrzymuje sześć kart, trzy monety (dobiera karty rewersem do góry) i trzy karty z Portu. Co ważne, twórcy zostawili małą zmianę dla zabawy w 5 osób. Maksymalna liczba graczy wymusza na uczestnikach wyłożenie w Porcie jeszcze tzw. ekspedycji specjalnej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Rozgrywka składa się z naprzemiennych tur graczy. W każdej z nich aktywny uczestnik ma możliwość wykonania dwóch faz:

Fazy odkrycia – czyli dobranie karty z tali podstawowej i umieszczanie jej w Porcie. Jako aktywny gracz decydujemy, ile kart chcemy tak wyłożyć (karty te nie należą jeszcze do nas, Port stanowi pulę wspólną). Ogranicza nas jedynie możliwość, że w Porcie pojawią się dwa pirackie statki tego samego koloru – wtedy nasza tura się kończy, zabierając nam możliwości rozegrania Fazy handlu i zatrudnienia. Wszystkie znajdujące się dotychczas karty w porcie trafiają na stos odrzuconych, za wyjątkiem ekspedycji, te pozostają cały czas w grze, aż któryś z graczy spełni jej warunki. Jedynym ratunkiem przy wspomnianej sytuacji jest możliwość "Odparcia statku", lecz musi być to statek właśnie dobrany (nie można odeprzeć okrętów już znajdujących się w Porcie), jednak aby użyć tej akcji muszą zostać spełnione następujące warunki:

  • nie może być to statek z oznaczeniem czaszki;

  • należy posiadać kartę osoby: pirata lub żeglarza o sumie szabli równej wartości statku.

Warto wspomnieć, że w talii pojawiają się karty "podwyżki cła" powodujące utratę części monet. Co ważne, nie jesteśmy ograniczeni jedną talią, bo kiedy podstawowa się skończy, tworzymy nową ze stosu kart odrzuconych.

Fazy handlu i zatrudnienia – druga faza wymaga już nieco więcej zaangażowania i strategii. W talii mamy karty przedstawiające Osoby, Statki, Ekspedycje oraz Cła, a na rewersach znajdziemy monety. W sferze Zatrudniania, czyli kupowania kart Osób należy pamiętać, że poza punktami zwycięstwa niektóre postaci posiadają dodatkowe zdolności pozwalające np. na dodatkowy dobór kart, jeśli port spełnia określone warunki. Tych możemy używać w dowolnym momencie rozgrywki (ale naszej tury). Podobnie karty pirackich statków mogą zostać odrzucone (nie należy mylić z odparciem), dając nam w zamian liczbę monet wskazaną na karcie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Aktywny gracz może dobrać z portu określoną liczbę kart:

  • 3 kiedy w porcie znajduje się 5 kolorów statków;
  • 2 gdy w porcie znajdują się 4 kolory statków;
  • 1 gdy w porcie znajduje się 3 kolory statków.

Karty dobieramy pojedynczo, więc mamy możliwość skorzystania z świeżo dobranej przy pozyskaniu kolejnych kartoników. Natomiast jeśli chodzi o Zatrudnienie, tutaj zwyczajnie kupujemy Osoby za zgromadzone monety. Im droższa karta, tym cenniejsza.

Gdy aktywny gracz zakończy już Fazę Handlu i zatrudnienia (ale jego tura jeszcze trwa), do zabawy mogą włączyć się pozostałe osoby. Uczestnicy po kolei mogą (nie muszą) wziąć na rękę jedną kartę z Portu, ale każdy musi zapłacić aktywnemu graczowi daninę w postaci 1 monety. Gdy wszyscy już się obłowią, pozostałe karty z Portu są odrzucane. I nową turę od Fazy Odkrycia zaczyna kolejny gracz.

Poza wspomnianym warunkiem zakończenia gry, możemy pokusić się także o zakończenie w wariancie alternatywnym. Czyli oprócz warunku zebrania 12 punktów, należy posiadać również przynajmniej jedną kartę ekspedycji.

Ruszając na ekspedycję

Port Royal to gra, w której szybko przekonamy się, że duże znacznie ma losowość tali podstawowej. Wykładanie kart sprawia, że czasami trafiać się będą wyłącznie karty Osób, co spowoduje powiększenie się Portu do ogromnych rozmiarów albo wręcz przeciwnie, odkryjemy statek w tym samym kolorze, szybko pozbywając się portowych towarów. I o ile ktoś nie ma cierpliwości, to rozgrywka może szybko zacząć go frustrować. Niemniej przy dobrym przetasowaniu, nie ma tego problemu.

Innym aspektem jest odpowiednie planowanie swoich działań, pozyskanie monet nie należy do prostych czynności, zwłaszcza że maksymalnie na statkach możemy zarobić 5 sztuk złota, a koszty niektórych kart Osób sięgają do 9 monet. Tym sposobem trzeba oceniać ryzyko, czy zainwestowanie aktualnie nam pomoże, czy wyłączy nas z gry na kilka tur przez brak waluty płatniczej. W mniejszym za to stopniu sprawdza się tutaj interakcja między graczami, bowiem w żaden znaczący sposób nie można sobie przeszkadzać  utrudniając np. przeciwnikowi grę, wszystko działa w myśl zasady kto pierwszy ten lepszy. Z drugiej strony to świetny tytuł na rodzinny stół, zarówno młodsze pokolenie będzie się dobrze bawić, jak i dorośli, nie martwiąc się, że trzeba sobie szkodzić.

Powracający tytuł od Pegasus Spiele, to gra która ma potencjał na szybką rozgrzewkę przed większą planszówką. Jest tytułem prostym mechanicznie, dość grywalnym w większym gronie, bowiem wtedy towary z Portu szybko ubywają, a gra znacznie przyspiesza, oczywiście swoje robi również delikatna nuta rywalizacja, związana z jak najszybszym uzyskaniem 12 punktów zwycięstwa. Słabiej za to rozgrywka będzie wyglądała dla dwóch uczestników, wtedy tytuł staje się wybitnie "jednorazoway". Port Royal najlepiej nadaje się raczej jako szybki przerywnik, ale warto pamiętać, że dwa razy z rzędu to zdecydowanie max, zarówno w mniejszym, jak i obszerniejszym gronie. W większej częstotliwości zaczyna nużyć.

Plusy:

  • wygodne pudełko
  • nieskomplikowana rozgrywka
  • przyjemna na rodzinną imprezę
  • portowy klimat

Minusy:

  • słabe zróżnicowanie graficzne
  • zacznie nudzić przy trzeciej i kolejnych partiach
  • za mało interakcji między graczami

Dziękujemy wydawnictwu Pegasus Spiele za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Port Royal (ed. Pegasus Spiele)
Typ gry: ekonomiczna
Projektant: Alexander Pfister
Ilustracje: Klemens Franz
Wydawca oryginału: Pegasus Spiele
Data wydania oryginału: 2014
Wydawca polski: Pegasus Spiele
Data wydania polskiego: luty 2018
Liczba graczy: od 2 do 5
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: ok. 20-50 min
Cena: 54,95 zł



Czytaj również

Port Royal: Rozszerzenie
Przygody zew
- recenzja
Port Royal
Ile jest pirata w piracie?
- recenzja
Wyspa Skye: Druidzi
Druidzi budują z nami
- recenzja
Wyspa Skye: Wędrowiec
Podróże małe i duże
- recenzja
Santo Domingo
Handel w Nowym Świecie
- recenzja
Wyspa Skye
Kafelek tu, kafelek tam, a złoto przepływa między palcami
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.