Przykład 1. Poszukiwacze przygód z Wybrzeża Mieczy ruszają do Twierdzy na południe od Candlekeep aby przygotować ją na odparcie zbliżającego się ataku gnolli. Bohaterowie będą musieli dowodzić sporą załogą bastionu zarówno w czasie przygotowań do obrony, jak i samego oblężenia.
Przykład 2. Gracze trafiają na kopalnię na asteroidzie w odległym układzie. Podczas załadunku rudy z kopalni, kolejni jej robotnicy giną w tajemniczych i makabrycznych okolicznościach. Na stację nałożono lockdown, który nie zostanie zniesiony do momentu wskazania i ukarania zabójcy.
Oba scenariusze zakładają interakcję z wieloma BN-ami i oba zyskałyby bardzo na odarciu tych postaci z anonimowości. Dużo bardziej zaboli utrata wschodniego skrzydła twierdzy, jeżeli wśród ofiar rozszarpanych przez gnolle znajdą się oddelegowani tam przez graczy charakterna czarodziejka Dynaheir i jej ekscentryczny przyjaciel Minsc. Podobnie, znacznie łatwiej będzie nam zbudować nastrój zagrożenia jeżeli na stacji kosmicznej zaczną ginąć nie "inżynier” czy "pracownik magazynu”, a ludzie, którzy zagościli już na dobre w wyobraźni naszych graczy. Na myśl przychodzi tu choćby Obcy: Ósmy pasażer Nostromo gdzie przed śmiercią pierwszej ofiary zapoznajemy się z szeregiem charakterystycznych, zapadających w pamięć postaci. To wszystko jednak przekłada się na duże obciążenie dla MG.
Pomocy
Szybko odrzuciłem pierwszą możliwość, która przychodzi na myśl, jeżeli chodzi o zarządzanie BN-ami – lista imion wraz z krótkim opisem. Każdorazowe skrupulatne odszukiwanie postaci na liście oraz notowanie, gdzie kto się znajduje, było dla mnie mało atrakcyjne. Ponadto lista schowana za przysłowiowym (lub fizycznym) ekranem MG, odcina graczy od tej informacji. Z kolei przygotowywanie dla każdego BN-a kart postaci, nawet skróconych, wydawało się zbyt czasochłonne. Zdecydowanie wolę poświęcić ten czas na dopracowanie innych elementów sesji. W poszukiwaniu złotego środka, szukałem rozwiązania, które:
- umożliwiłoby wprowadzanie postaci partiami,
- pozwalało wszystkim przy stole wrócić do informacji na temat postaci,
- umożliwiało graczom na zarządzanie zasobami ludzkimi (i nieludzkimi),
- przerzucało zarządzenie BN-ami na graczy,
- w sposób wizualny pokazywało, ile osób zginęło (tak, budujmy presję).
I tu wchodzą żółte karteczki
Zamiast listy osób przygotowuję niewielkie karteczki według prostego schematu: na samej górze, największą czcionką, zapisuję imię postaci. Poniżej znajdzie się informacja na temat roli/profesji danego BN-a a także cecha charakterystyczny, przykuwający uwagę element wyglądu. Wszystko zawarte w 3-5 słowach. Następnie grupuję wszystkie karteczki w grupy po 3-4 osoby i przydzielam je do różnych lokacji. W momencie kiedy bohaterowie odwiedzają daną lokację po raz pierwszy, wykładam karteczki przed graczy i, kierując się wskazówkami zapisanymi na nich, odgrywam każdą z postaci. Staram się opisywać je we wzajemnej relacji – akurat nad czymś razem pracują, rozmawiają, oddają się jakiejś rozrywce, itd.
Zdarza się, że z tyłu karteczki zapiszę dodatkowo informację, która nie jest dostępna dla graczy na pierwszy rzut oka. Jest to istotna informacja, której BG mogą się dowiedzieć podczas rozmowy z BN-em, a zapisuję ją tylko po to, żebym sam mógł do niej szybko wrócić.
W ten sposób nie dość, że odciążam się jeżeli chodzi o masę informacji, to jeszcze jestem pewny, że nie zapominam o nikim z listy BN-ów.
Informacja na wyciągnięcie ręki
Gdy tylko większa liczba karteczek pojawi się na stole, gracze będą sami odszukiwać imiona postaci, do których chcą się zwrócić. Natomiast wypisane elementy charakterystyki szybko przywołają w pamięci wygląd danego bohatera. Jeżeli masz czas na przygotowanie takich karteczek z portretem postaci, gracze na pewno to docenią.
Bohaterowie Niezależni w takich sesjach to czasem zasób, jakim dysponują gracze więc, jeżeli jest to zgodne z wewnętrzną fikcją, pozwalam graczom na delegowanie BN-ów do konkretnych zadań. Wtedy gracze sami przesuwają kartki postaci po mapie pomieszczeń lub grupują je wedle uznania.
Jeżeli któryś z BN-ów zginie, co scenariusze jak te podane powyżej często to zakładają, po prostu przekreślam karteczkę z postacią. Rosnąca ilość przekreślonych karteczek na stole będzie znakomicie obrazować powagę sytuacji i taka wizualizacja pętli zaciskającej się wokół postaci na pewno nie pozostawi graczy zupełnie obojętnymi.
Co jeszcze?
Jeżeli w scenariuszu będziemy mieli do czynienia z jeszcze większą grupą BN-ów, na przykład załogą twierdzy czy członkami gildii złodziei, polecam podzielić ich na postacie tła oraz Bohaterów Niezależnych, z którymi postacie graczy wchodzą w interakcje. Ci drudzy będą przedstawicielami swoich grup, na przykład saperów, magów czy wojowników w zamku i to właśnie ich wypisujemy na karteczkach. Niech służą jako pośrednicy w systemie dowodzenia pomiędzy bohaterami a rzeszą bezimiennych postaci tła.
Aby podkreślić zależność BN-ów od postaci graczy, a także dać graczom odczuć brzemię odpowiedzialności, rozważ przypisanie konkretnych Bohaterów Niezależnych pod komendę konkretnych postaci, a nie drużyny jako grupy. Niech nadworny mag odpowiada osobiście przed drużynowym magiem, wojownik dowodzi lokalnymi rycerzami, a bard, bo czemu by nie, niech ustala priorytety majordomusa przy przydzielaniu zadań służbie. Niech poznają ich jako postacie z krwi i kości, łącznie z ich ambicjami i obawami a potem zapytaj, kogo wyślą na samobójczą misję opuszczenia bramy zdobytej już przez gnolle lub wymknięcia się z oblężonego zamku w poszukiwaniu pomocy.
Opisywanie BN-a
Na karteczkach znajduje się informacja zawierająca imię oraz kilka haseł do opisu i zazwyczaj to wystarcza. Zdarzyło mi się natomiast zapisać też z tyłu takiej kartki imię mojej znajomej lub znajomego, których gracze nie znają. Ta osoba na moich sesjach użycza BN-owi ogólnych cech wyglądu. Jeżeli przyjdzie mi opisać jakiegoś BN-a, opisuję osobę, którą znam. Dzięki temu wychodzi to bardziej naturalnie i jestem w stanie podać więcej szczegółów bez wymyślania tego na bieżąco.
Po sesji
Po zakończeniu gry nie wyrzucaj karteczek, tylko uzupełnij je o dodatkowe informacje i schowaj do swojego "zeszytu od RPGów". Wojownik, który przeżył obronę twierdzy został ciężko raniony i nabawił się fobii względem gnolli? Świetnie. Dopisuję "blizna" z przodu karteczki oraz „fobia: gnolle” z tyłu. Karteczka wróci na stół podczas przyszłych sesji jako powracający BN, stary znajomy postaci, aby zlecić im jakieś zadanie lub po prostu ożywić dowolną lokację poprzez dodanie tam znajomej twarzy.
System, który tu przedstawiłem wraz z kilkoma radami odnośnie prowadzenia działa w moim przypadku, ale chętnie usłyszę, czy robicie coś podobnego. Dajcie znać, czy macie jakieś własne sposoby na radzenie sobie z większą ilością informacji do przyswojenia na sesji.