» Blog » Pomoc w ocenie opowiadania.
03-05-2022 12:09

Pomoc w ocenie opowiadania.

W działach: Literatura/promocja | Odsłony: 86

Cześć! Potrzebuję Waszej pomocy z oceną poniższego opowiadania. Tak sobie myślę, że później w komentarzu wyjawię, jakie były moje plany, co do tego tekstu. Pytanie jest proste – czy to Was w ogóle zaciekawiło? Z góry dziękuję, Wasze opinie bardzo mi pomogą.
 

Czynnik 40i4

 
​Opowiadanie jest zapowiedzią powstającej powieści Wojna i Uprzedzenie. 

Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. Trzeciego listopada 1984 roku świat zmienił się na zawsze. Atomowy Holocaust.  

Dziś nikt już nie pamięta, kto pierwszy “nacisnął guzik”. W Ameryce Północnej, Europie i większości Azji miasta liczące pół miliona i więcej mieszkańców w jednej chwili zmieniły się w dymiące i napromieniowane kratery. Liczba ludności Szczecina wynosiła wtedy czterysta dwadzieścia tysięcy. Metropolia stała się największym postapokaliptycznym ośrodkiem w swoim regionie, do którego w ciągu kilku lat przybyły miliony ocalałych. Po zażartej walce o władzę na przywódcę wyniesiono przedwojennego wykładowcę Teorii Literatury - doktora Zygmunta Jawora. Aby usprawnić swoje działania, nowy Fuhrer, zainspirowany Orwellem, powołał do życia cztery ministerstwa: Dobrobytu, Pokoju, Prawdy i Miłości. 


 

* * * 

31.10.2004, godz. 11:31 
Wody Inoujścia 

 
 

Na mieliźnie spoczywał wrak betonowego statku o nazwie Urlich Finsterwalder. Tak, betonowego. Potrzeba jest matką inwencji. Deficyt stali sprawił, że pomysłowi architekci policzyli wyporność i zaprojektowali okręt z betonu. Nie był może specjalnie zwrotny, ale do transportowania paliwa się nadawał. W jakich okolicznościach ogołocony ze wszystkiego, co dało się odinstalować, goły kadłub osiadł na mieliźnie? Po Nuklearnej Zagładzie walki o władzę w mieście, na które nie spadła bomba atomowa, były tak intensywne i wprowadziły taki chaos, że nikt już nie pamiętał, kto i po co wypłynął Urlichem. Dość, że nie dotarł do celu, bo statek zaszorował o dno i ugrzązł na dobre. 

Po wodzie poniosło się dziwne bzyczenie. Niekiedy podobny dźwięk słyszy się, stojąc przy transformatorze elektrycznym – tylko że znacznie bardziej cichy. Na pokładzie pojawiły się świetliste punkty. Manifestowała się energia, której nie powinno tutaj być. Wyładowywała się więc w postaci kaskad różnokolorowych iskier. Coś pojawiło się na ułamek sekundy i zniknęło. A potem pojawiło się i już zostało. Wyglądało to jak… kolejna Brama. 

 
 

* * * 

01.11.2004, godz. 19:46 

 
 

- …podsumowując, pomimo kolejnych porażek służby RZSRR z uporem usiłują budować w Szczecinie swoje struktury. Wodzu, na koniec pozwoliłam sobie zostawić pewną nietypową sprawę, która jednak wymaga naszej uwagi. – Pomimo tematu o dziwnej naturze, Rhianna mówiła spokojnie i rzeczowo. 

Doktor Jawor uniósł delikatnie jedną ze swoich elegancko przystrzyżonych brwi. Przedstawicielka Ministerstwa Miłości zamilkła taktownie, czym jeszcze bardziej wzmogła zainteresowanie Fuhrera. Miała świadomość, że w tym przypadku jej kobiecy sexappeal może tylko utrudnić osiągnięcie celu. Ta rozmowa wymagała wielkiego wyczucia - nie mogła przeszarżować. Kiedy mężczyzna przybrał przyzwalający wyraz twarzy, podjęła opanowanym tonem. 

- W trakcie jednej z rutynowych akcji Ministerstwa Miłości wymierzonej przeciwko Opozycji ujęliśmy pewnego… - mówiąca zawahała się przez chwilę, jakby szukała właściwego słowa – nazwijmy go najemnym specjalistą. Osobnik ten nie pracował dla podziemia, świadczył dla niego raczej pewne płatne usługi. Przesłuchaliśmy go. 

Rhianna ponownie zamilkła, wiedząc, że wódz nie przepada, kiedy w jego obecności mówi się o torturach. Wyraz twarzy słuchającego jednak się nie zmienił, więc kontynuowała. 

- Z początku rewelacje, którymi uraczył nas ujęty, potraktowaliśmy jako powodowany strachem bełkot lub nawet świadoma próba dezinformacji. Mówił o otwierających się w różnych częściach Szczecina portalach prowadzących rzekomo do innych wymiarów. Te portale - często nazywał je również szczelinami – destabilizują według niego rzeczywistość i jeśli otworzą się w zbyt dużej liczbie, mogą doprowadzić do zagłady całej hipermetropolii. Poza tym wychodzą z nich różnego rodzaju istoty, które mogą być niebezpieczne. Bardziej szczegółowy raport co do grożących nam konsekwencji przedkładam w niniejszym skoroszycie. Uznaliśmy, iż sprawę należy zbadać bardziej dogłębnie i… 

Kobieta odkaszlnęła, po czym szybko zamaskowała zakłopotanie, kładąc przed Fuhrerem wspomniany skoroszyt. 

- I nieco przycisnęliśmy przesłuchiwanego. Ministerialny psycholog stwierdził, że zeznania są spójne a przedstawiona historia konsekwentna. W rachubę cały czas wchodziła próba zmanipulowania śledczych, niemniej postanowiliśmy zweryfikować słowa pojmanego. Pamięta wódz sprawę niezidentyfikowanego pociągu? Tego który eksplodował ostatecznie w okolicach Zdunowa. Opinii publicznej przedstawiliśmy to jako zamach bombowy agentów RZSRR, w porę udaremniony przez nasze służby. Aresztant znał zadziwiająco wiele szczegółów o wspomnianym pociągu. Zastanawiające, ale idźmy dalej. Opowiedział nam również o portalu na Cmentarzu Centralnym. 

Brew Jawora uniosła się jeszcze wyżej. 

- Wywiad wśród mieszkańców Pasewalker Chaussee ujawnił, że wielu z nich widziało z daleka, gdzieś w głębi cmentarza, trudne do opisania efekty świetlne. Z naszych ustaleń wynika, że tajemnicze błyski manifestują się prawdopodobnie w miejscu ruin fortu napoleońskiego, który znajduje się na terenie nekropolii. Kolejna zbieżność. Pewnego dnia nasz specjalista zaczął gorączkowo mówić o obiekcie na Gocławiu. Co ciekawe, tego dnia w ogóle nie planowaliśmy przesłuchania. To on sam zawołał strażnika i błagał o rozmowę. Krzyczał, że to sprawa życia i śmierci, że „to już się zaczęło”. Szybko zorientowaliśmy się, że miał na myśli kolejną szczelinę, która otworzyła się w Wieży Bismarcka. Weryfikacja z lokalnymi źródłami wypadła pozytywnie. Pozwoli Fuhrer, że zacytuję naszego obserwatora: „w miejscu wejścia do wieży świeci się dziwny okrąg a dojścia do niego pilnuje chyba coś w rodzaju robota.” Koniec cytatu. „Coś w rodzaju robota” zostało swoją drogą zniszczone. Prawdopodobnie przez członków Opozycji. Jest to mało istotne dla głównego wątku, niemniej wspominam o tym, ponieważ wygląda na to, że Opozycja również interesuje się tą sprawą. 

Urzędniczka widziała już, że udało jej się skupić pełnię uwagi słuchacza. A mimo to z trudem panowała nad drżeniem nóg. Była tak wysoko w hierarchii Ministerstwa, a przed tym mężczyzną o łagodnej twarzy czuła się jak studentka pierwszego roku wywołana nagle do odpowiedzi na Teorii Literatury. Pozostawało zachować profesjonalny ton i mówić dalej. 

- I wreszcie ostatnia zbieżność, która pozbawia nas jakichkolwiek złudzeń. Nie dalej jak wczoraj pojmany powiedział o kolejnej bramie do alternatywnej rzeczywistości, która tym razem otworzyć miała się na betonowym okręcie. Natychmiast sprawdziliśmy wrak na Jeziorze Dąbiu – tajemniczy betonowy okręt, który osiadł na mieliźnie jeszcze w trakcie Atomowego Holocaustu. Poławiający w okolicy rybacy potwierdzili trop. Na kadłubie statku, podobnie jak na terenie cmentarza, pojawiły się dziwne światła, z których wyfrunęła postać chłopca uzbrojona w łuk. 

Przywódca zamyślił się, co Rhianna wykorzystała, aby wziąć głęboki wdech. Nastała pora, aby przejść do meritum. 

- To wszystko każe nam założyć – wróciła do raportu, kiedy skinął głową, dając znak, aby kontynuowała – że w naszej hipermetropolii dzieje się coś, czego natury nie rozumiemy. Coś co zagraża bezpieczeństwu całej Rzeszy. A my nie mamy wiedzy i środków, żeby temu zapobiec. W związku z tym, w imieniu Ministerstwa Miłości, zwracam się do wodza z dwiema uprzejmymi sugestiami. Pierwsza dotyczy tego, że zaczęliśmy tworzyć już nowy ministerialny departament, który będzie odpowiedzialny za… za sprawy paranormalne. Żeby mógł on jednak w pełni sprawnie działać, potrzebujemy czasu i przede wszystkim środków. Czy Fuhrer zechciałby rozważyć pewne przesunięcia w tegorocznym i przyszłorocznym budżecie? Pozwoliliśmy sobie przygotować naszą propozycję. Oczywiście, jesteśmy świadomi, że trzeba będzie uwzględnić wasze, wodzu, poprawki. 

Mówiąca na ułamek sekundy zawiesiła głos, żeby sprawdzić, czy nie ma z jego strony żadnych pytań. Nie było. 

- I sugestia numer dwa. Jak wspomniałam, stworzenie departamentu do spraw paranormalnych potrwa, a destabilizujące portale otwierają się już teraz. Doraźnym rozwiązaniem byłoby wynajęcie zewnętrznych specjalistów, którzy zbadaliby naturę tych anomalii. Znaleźliśmy pewien amerykański zespół z bardzo bogatym doświadczeniem. W ocenie Ministerstwa ci ludzie… Ludzie i pies, jeśli mam być precyzyjna. Idealnie wpasowują się w nasze potrzeby. Proszę, oto ich profil. Pytanie, czy Fuhrer wyrazi zgodę na zatrudnienie wybranych przez Ministerstwo Miłości specjalistów. 

Rhianna położyła na stole kolejny dokument i poczuła jak uderza w nią fala gorąca. Jeden podpis i jej resort otrzyma ogromny zastrzyk gotówki, i to kosztem największych rywali - Ministerstwa Prawdy i Ministerstwa Dobrobytu. Brak podpisu i jej kariera legnie w gruzach. Czy przekonała doktora Jawora? Czy dostatecznie dobrze przygotowała się na zajęcia? Czy okaże się wzorową uczennicą, pupilkiem swojego wykładowcy, czy tępą gęsią, która urodą nieudolnie usiłuje nadrobić intelektualne braki i jest niegodna, aby uczęszczać na jego zajęcia? 

“Gęś, czy prymuska, Rhianna, jak myślisz, kim jesteś?” 

Fuhrer założył nogę na nogę i pochylił się nad otrzymanymi materiałami. Na teczce, którą wziął do ręki widniała informacja: 

 
 

Gdy coś niewyjaśnionego dzieje się w twoim mieście, 
to kogo wezwiesz? 

Snoopy Doo i spółka, 
paranormalni pogromcy mitów 

 

* * * 

- Zagadnienia paranormalne w swojej naturze są bardzo mgliste i trudne do zbadania. Jako naukowcy mamy w związku z tym faktem ogromny problem. Poruszamy się w sferze przypuszczeń i domysłów, które pożądamy zweryfikować, ale zweryfikować nie potrafimy. Niejednego badacza doprowadziło to do nerwowego załamania czy nawet szaleństwa. Na czymś jednak musimy się oprzeć i budować nasze teorie, które nawet jeśli nietrafione, to na zasadzie prób i błędów powoli zbliżają nas do prawdy. Tylko czy wiecznie się do niej zbliżając, w końcu ją poznamy? Należy liczyć się z faktem, że prawdopodobnie nie. Podobnie iluzoryczna może się okazać moja autorska teoria. Po tym przydługim, ale koniecznym wstępie, kiedy wiedzą już państwo, jak wielki jest stopień niepewności, pozwolę sobie tę teorię wygłosić. 
- Wieża Bismarcka, Cmentarz Centralny i wrak betonowego statku. Trzy miejsca w Szczecinie, trzy bardzo podobne do siebie manifestacje na krótkiej przestrzeni czasu. Rysy na obrazie, który przyjmujemy za naszą rzeczywistość. Być może cały Szczecin jest jednym wielkim portalem. Dokąd prowadzi ten portal? Być może lepiej byłoby, abyśmy się nigdy nie dowiedzieli? Pozostawiam państwa z tym pytaniem. Dla Czynnika 40i4 mówił Daniel Akord. 

0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


jaworock
   
Ocena:
+2

To, co napiszę to tylko moje odczucia:

1. Pomysł na portale, za sprawą których coś przechodzi do naszej rzeczywistości jest git, choć troszkę oklepany. Zależy jak to poprowadzisz.

2. Nie urzekł mnie natomiast sposób, w jaki zrobiłeś wprowadzenie do tego świata. Czuję jakbyś wyłożył wszystko od razu, nie pozostawił tajemniczości, oprócz tego, co wychodzi z portali (ale pewnie jakieś abominacje?). 

3. Podsumowując: nie zachęcił mnie ten fragment, ale wiadomo, że każdy ma swój gust :D.

03-05-2022 14:02
Johny
   
Ocena:
+1

Jeśli chodzi o mnie to:

1. Podobnie jak Jaworock zaciekawiły mnie portale.

2. Podoba mi się język jakim to jest napisane, zwłaszcza obecność różnych miejscowych nazw. Mam poczucie jakbym czytał o realnym świecie.

3. Podobnie jak Jaworock nie podoba mi się sposób przedstawienia. To trochę takie gadające głowy a właściwie jedna.

4. Dla mnie tortury strasznie się gryzą z nazwą grupy specjalistów. Mam poczucie, że to mega niedopasowanie klimatu.

03-05-2022 17:47
Paweł Jakubowski
   
Ocena:
0

Dzięki za opinie. Johny te lokacje istnieją naprawdę :)

05-05-2022 15:13
Henryk Tur
   
Ocena:
0

Całość pozytywnie. Intro fajne. W detalach zgrzyty.

1 - z jakiej paki przywódca nazywa się Fuhrerem?

2- Rhianna to imię mocno naciągane jak dla mieszkanki polski post-apo :)

3 - nie taka ta straszna apokalipsa, skoro "Znaleźliśmy pewien amerykański zespół z bardzo bogatym doświadczeniem". Musi być zatem komunikacja międzykontynentalna oraz jakiś obieg dokumentów z całego świata, skoro mogą potwierdzić owo doświadczenie

4 - klimat zawalił się z hukiem, gdy doszedłem do tego "Gdy coś niewyjaśnionego dzieje się w twoim mieście, 
to kogo wezwiesz? "

A gdy doszło to "Snoopy Doo i spółka", nagle popłynęła miła muzyczka i okazało się,że oglądam film familijny. Taki w sam raz na rodzinne popołudnie. Pasuje to jako ocet do tortu. Albo odwrotnie.

Tyle uwag z mojej strony. Kolosalny + za wzorową interpunkcję.

 

09-05-2022 20:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.