» Magic: the Gathering » Raporty » Poltour w Łodzi

Poltour w Łodzi


wersja do druku

Poltour w Łodzi był pierwszym sankcjonowanym turniejem Construced, na który się wybrałem. Wcześniej testując różne talie w OBC stwierdziłem, że mój wybór padnie na GRB mandess na infestacji. Niestety moje odmiany tej talii niezbyt sobie radziły z UG, dlatego pojechałem z talią Pikosa, którą wszedł do top 8 w Katowicach, a za której spis mu bardzo dziękuję:
Pikos Zombie Mandess
4 Mossfire Valley
4 Shadowblood Ridge
10 Forest
3 Swamp
4 Mountain
4 Basking Rootwalla
4 Wild Mongrel
4 Roar of the Wurm
3 Grim Lavamancer
4 Violent Eruption
3 Fiery Temper
3 Call of the Herd
3 Sylvan Safekeeper
4 Zombie Infestation
3 Arrogant Wurm
Side:
3 Moment's Peace
1 Phantom Centaur
3 Nantuko Blightcutter
3 Ghastly Demise
2 Skeletal Scrying
3 Coffin Purge

Większość kart do talii miałem dzięki Calebowi (za co jemu również dziękuję), a do side'u nie udało mi się załatwić Bearscape'ów i więcej Phantom Centaur'ów zamiast Blightcutterów.

Na miejsce dotarłem dużo przed czasem i zdążyłem się już trochę wynudzić kiedy wreszcie wywieszono pierwsze paringi:

1. vs Marcin (PingWin) WG
Muszę się przyznać, że nie lubię tego matchupu ze względu na dużą różnorodność tego typu talii i Brushoppery unikające moich pocisków. Wygywam rzut kosktą i wystawiam Olle, którym jadę przez 2 następne tury, po czym wysłam słonia, żeby zadzwonił, mój przeciwnik zaś wystawia hoppera, ja flasbackuje słonia, on wystawia phantom centaura i robi się nieciekawie. Przez następne tury panuje pozorna równowaga na stole z tym, że przeciwnik wystawia się z Mystic Enforcerów. Ja wystawiam Zombie Infestation, Mongrela i palę jednego Enforcera z Fiery Temper. W końcu Marcin wystawia Mongrela zrzuca całą rękę by zaatakować mnie za pełne 18 trzema latającymi stworkami, na które nie mogłem nic poradzić. W między czasie udało mu się zadać mi kilka punktów obrażeń więc ten atak kończył pierwszą grę.

Side In:
2-3 Moment's Peace
3 Ghastle Demise
Zdecydowałem się nie wkładać Coffin Purge ponieważ nie widziałem Glory. Wiedząc, że przeciwnik nie ma żadnych directów ani bounce'u wywaliłem 3 Ole i coś jeszcze, ale na ten temat moje notatki milczą.

W drugiej grze nie dobrałem nic ciekawego do tego broniąc się słoniami i rootwallami przed wurmami 6/6 również słoniami i Brushopperem. Nie za wiele mogłem zdziałać w tej rozgrywce i zakończyła się ona moją szybką porażką.
0-2 w grach
0 punktów

2. WU Birds Kuba
Znowu nie zanotowałem nazwiska mojego przeciwnika więc już zrezygnowałem z tego. Przed grą mieliśmy sprawdzane talie, po czym wygrałem rzut kostką i zdecydowałem się zacząć. Wystawiam się z Infestacji, rootwalli i słoni podczas gdy mój przeciwnik wystawia Suntail Hawka, Soulcatchers' Aerie i Belowed Chapailna. Moim jedynym błędem jaki popełniłem było spalenie 4 ptaszków z Erupcji i nie skończenie następnym wjazdem gry. Przeciwnik wystawił Commander Eesha i rzucił Battle Screech po czym mój atak już zbyt wiele nie dał, Erupcja którą rzuciłem w Eesha'e zapominając, że nie zginie od wurmów z powodu protekcji przed stworami i tak by nic nie zmieniła ponieważ po ataku Kuba był na 9 życiach. W następnej turze wjechał za równe 20 ptakami 5/5

W między czasie żartujemy sobie, że jak wygram tą grę to pozwolę mu zacząć, ale Kuba stwierdza, że woli do tego nie dopuścić.
Side in:
2 Moment's Peace
3 Ghastle Demise
Ryzukując wyrzuciłem Ole do side'u razem z 1 lądem i czymś jeszcze, ale przeciwnik mi powiedział, że gra talią ze Starcitygames, a ja byłem prawie pewien, że nie było tam Vengeful Dreams w sajdzie.

Druga gra była przesądzona na moją korzyść. Przeciwnik dostał flooda a ja atakowałem mongrelem zrzucając najpierw pod koniec drugiej tury Rootsie, a przy moim ataku jeszcze Wurma do grobu. W czwartej turze wystawiam wurma, przeciwnik mający Czarilego na stole wystawia Battle Screech i flashbackuje go (chyba wtedy miał już Arie na stole) ja wjeżdżam za 6 i wystawiam następnego wurma, a wszystkie ptaszki mają +1/+1. W następnej turze nie jestem pewien czy przeciwnik coś wystawił. Moja ręka wyglądała następująco: Fiery Temper, ląd, Roar of the Wurm i Ghastly Demise. Z Mongrelem na stole ubiłem przeciwnikowi blokerów, a pies stał się 6/6 i za pomocą jeszcze 2 Wurmów i Rootsie zakończyłem gre. Kuba uśmiechną się i pokazał mi całą rękę lądów.

Trzecią grę rozpoczął przeciwnik, mieliśmy jeszcze 20 minut do końca więc nie musieliśmy się spieszyć. Przeciwnik wystawił Suntail Hawka i atakując nim w 4 turze rzucił Keep Watch mówiąc: "A teraz topdeckuje ląd" i udało mu się. Ja wreszcie się rozkręciłem, słonie znowu poszły zadzwonić, wystawiłem Grima i Mongrela po czym Battle Screech (zaczynam nie lubić tej karty) u przeciwnika mnie trochę przystopował, na szczęście doszły mi Wurmy i dużo pocisków tak, że eliminując powoli blokerów zajechałem przeciwnika samemu zostając na 18 życia.
2-3 w grach
3 punkty

3. BU Braids Paweł K.
Podchodząc do stolika starałem się przypomnieć nazwisko przeciwnika będąc pewien, że gdzieś już je słyszałem. Niestety nie udało mi się, nie pomogła mi w tym nawet koszulka: "Magic National Team" której prawie nie zarejstrowałem. Pierwszą grę znowu zaczynam (zywkle przegrywam rzuty kostką) i zaczynam agresywnie (pomimo Muligana) Forest, Shadowblood Ridge, Zombie Inc. by pod koniec drugiej tury przeciwnika zrzucić 2 Rootsie i wjechać za 6. Przeciwnik rzuca Rancid Earth w mojego foresta, ja wystawiam drugiego mając rękę złożoną z samych lądów. Tym razem wjeżdzam za 5 pozostawiając przeciwnika na 9, Paweł próbuje się bronić wystawia Braids, ja spokojnie poświęcam lądy i jedną Rootwalle dla Edykta po czym zajeżdzam go Arrogant Wurmem, Roowallą i Zombiakiem. Zaczynamy się wsajdowywać, a ja pytam się przeciwnika jak długo gra. Na to Paweł z siedzącym obok znajomym (bodajże Janim) wybucha śmiechem i mówi: "No, gram już trochę z pewnymi sukcesami" cały czas się uśmiechając.

Side in:
Phantom Centaur
3 Nantuko Ogrodnik
Side out
4 Violent Eruption by uniknąć screw.

Tym razem przeciwnik daje mi ostro popalić. Próbuję go jechać Mongrelem jednak spotykam mocny opór kiedy mój Arrogant dostaje z Ghastly Demise żałuje, że moje karty sideowe nie doszły. Późniejsze Edykty i Braids pozbawiają mnie większości permanetnów na stole, jednak udaje mi się wystawić Infestacje by podjąć rozpaczliwą obronę. Gdy mam już tylko 2 życia, 2 karty na ręce, Infestacje i Forest na stole stwierdzam, że nie ma sensu i przechodzimy do rundy 3.

Przetasowujemy sobie talie, dobieram 7 kart: Arrogant, Call, 2 Ogdodników, Mongrel, Swamp i Forest. Komentuje nawet tak dobrą rękę, a przeciwnik się dziwi, że nie wystawiam nic w 1 turze. W drugiej wkładam Mongrela, który schodzi od Edykta. Następnie wystawiam Ogrodnika, a mój przeciwnik Mesmeric Friendem zabiera mi drugiego Blightcuttera. Powoli napieram po czym mój ogrodnik spada za to wchodzi słoń i rootsie. U przeciwnika na stole ląduje Shambilng Swarm oprócz jego Frienda, cały czas przetrzymującego drugiego ogrodnika. Następna tura była kluczowa, stwierdzając, że kiedyś muszę przeciwnika zabić atakuję Colą i Rootsie. Przeciwnik blokuje Rootsie Swarmem i rzuca Demise w słonia, w tym momencie mówię mu, że prawdopodobnie popełnił duży błąd. Po walce wyczyścił się stół a ja dostałem ogrodnika na rękę, którego wystawiłem w następnej turze (miałem jedno źródło zielonej many, które zużyłem na podpakowanie jaszczurki). Przeciwnik wystawia Frienda, którym kradnie mi Arroganta. Ja osiągam treshold przy 6 punktach życia przeciwnika i jade go za 3. W następnej turze Paweł pozbywa się Frienda (nie pamiętam w jaki sposób) bym go nie zajechał w tej turze. Za to następna jest już decydująca.
4-4 w grach
6 punktów

Po grze przybiega do mnie kumpel z Kalisza i wyraźnie zaaferowany mówi: "Pojechałeś Karasia, pojechałeś Karasia". Myślę sobie: "No i co z tego? Pojechałem jakiegoś Karasia, who the hell is Karaś?". Chwile później jak właśnie wysiedowuje karty przychodzi Caleb śmiejąc się z miejsca na którym siedział mój przeciwnik, mówi mi, że pojechałem dwukrotnego mistrza Polski. LOL, a ja się go pytałem czy długo gra. Później jeszcze chwile rozmawiam z Karasiem, który gratuluje mi bezbłędnej gry stwierdzając przy tym, że dropuje by nie stracić dużo w rankingu.

4. UG Spekulacja Bartek
Ta gra mnie rozczarowała, przy 25 lądach w talii zatrzymałem się na 2 i do szóstej tury broniłem się przed wurmami ze spekulacji rzucając im pod kółka Olle i Grimów.

Side in:
3 Moment's Peace
3 Coffin Purge
Side out:
??? Nie widziałem Aether Burstów więc chyba to był 3 Ole + po 3 różne karty, prawdopodobnie Forest, Call i Grim.

Przeciwnik każe mi się pośpieszyć więc po rozpoczęciu staram się go jechać agresywnie używając Coffin Purge do usunięcia zrzuconego z Mongrela Deep Analysis - ponieważ przeciwnik nie wystaił lądu w 3 turze liczyłem, że będzie chciał go dobrać z Analizy. Na moje nieszczęście jednak następną kartą przez niego pociągniętą był Forest. Od tego momentu jedziemy się nawzajem Mongrelami, Rootwallami przy czym ja zaczynam zyskiwać przewagę. Mając flooda wystawiam wurma za 7 many i po tym jak przeciwnik zaatakował mnie swoim bojąc się drugiego oraz 2 psów, które miałem na stole rzucił Upheaval. Boring, boring, boring. Zaczynamy od początku. On AQAmeba ja pies, on mnie za 3. Ja go za 3. On mnie za 1 ja wystawiam Wurma. Bartek stwierdził prawdopodobnie, że tutaj "liczy się wielkość" i Wishował po Krosan Beasta. Blokując Squirrla na Wurma przypiekłem go z Erupcji niszcząc turę wcześniej Ole przeciwnikowi. Zdziwiłem się mocno, dlaczego nie poświęcił lądu. Ale okazało się, że zamierzał wcisnąć drugi reset button i znowu wszystkie permanenty wróciły nam do rąk. Jako, że kończył nam się czas a ja robiłem się głodny wystawiłem 2 psy i stwierdziłem, że chcę to skończyć szybkim jechaniem w ciastko ponieważ Bartek miał na stole tylko rootsie i AQAmebe. Jednak przeciwnik, który tak kazał mi się śpieszyć dowiedziawszy się, że pozostają 4 minuty do terminacji, zaczął się poważnie zastanawiać się i zastanawiać się i za... No jak już skończył i zobaczył, że jadę go w 2 tury niezależnie od tego czy to będzie przed czy w czasie terminacji by tego nie przedłużać wzięliśmy remis. Przy czym w tej grze wygrałem tylko dzięki siedowi, z którego doszły 3 Moment's Peace powstrzymujące przez pewien czas napór Wurmów do czasu wystawienia obrońców oraz 2 Coffin Purge które wsyciły Wondera, 2 Roary i Deep Analysis.
5-5 w grach
7 punktów

5. UG Spekulacja Łukasz Jagosz
Pierwsza gra i znowu zaczynam, musiałbym wygrać tą i następną by mieć jakiekolwiek szanse na top 8, mój przeciwnik ma 9 punktów. W pierwszych turach wystawiam się z Ole, Grima i Rootsie i tak już zostaje :( znowu zatrzymałem się na 3 lądach. Ale udało mi się wystawić jeszcze jedną Rootsie i wspomógł mnie słoń, który teraz z telefonem komórkowym nie wyszedł bardzo szybko ale pokręcił się trochę na stole. Pomimo tego Łukasz nie może mnie zajechać wystawia 2 psy, 2 AQAmeby, rootsie i lootera, i wkońcu dokopując się do wondera przy mojej już tylko 1 Rootsie wdeptuje mnie w grunt.

Side in:
Side out:
Tak jak wyżej, cały czas w tym matchupie nie mogę znaleźć miejsca by włożyć Ghastly Demise.

Druga gra to wspaniały pojedynek, z tym, że Łukasz ma tylko jedno źródło zielonej many i jest nim Centaur Garden, od którego dostał dużo hitów. Ja narzekam na flooda podczas gdy przeciwnik ma screw, ale walczymy srogo o kontrolę stołu. W końcu sprowadzam przeciwnika do 4 a on wystawiając 2 Centaur Garden dopala swoją Aquamebe podczas gdy wszystkie inne stworki ze stołu schodzą. Nie martwił bym się tym zbytnio ponieważ miałem 16 życia przeciwnik mało kart na ręce, tylko, że dalej dobierałem lądy. Sytuacje zmieniło pojawienie się Infestacji po mojej stronie i przeciwnik chcąc mnie zajechać musiał dopakowywać swoją rootwallę dostając hity od gardena. W końcu gdy ja byłem na 4, on na 1 topdeckowałem moment's peace. Które kupiło mi 2 tury potrzebne do stworzenia następnego zombiaka. Sytuacja wyglądała następująco: Ja 2 karty na ręce, Infestacja na stole. Łukasz 2 karty na ręce Rootwalla i Aquameba na stole, forest na stole. On atak, ja blok Aquameby zombiakiem na 2 forestach (jak ja się modliłem wtedy o jakikolwiek pocisk).
On: Ok. dopakuje rootwalle, rzucę careful study.
Ja: ? Po walce, czyli nie switchujesz Aquameby.
On: Nie, nie, jesteś na 1 życia.
Ja: Ok.
On dobiera, dwie i zrzuca dwa lądy. Ok, Twoja tura. Szmer po kibicach i w tym momencie Łukasz się łapie za głowę: "Wtapowałem się?"
- "Wtapowałeś się"
- "Argh"
Untap, upkeep, draw foresta i atak zombiakiem. Łukasz jest na -1. 2 Minuty do końca meczu. W tym momencie przeciwnik upuścił kartę z ręki ukazując Mongrela. Chwilę rozmawiamy o sytuacji (zdecydowaliśmy się szybko kończyć 3 grę) o Jego błędzie (nawet rzucając to study miał manę by wystawić psa). Roztasowujemy się i pierwsza runda przeciwnika jest zerową terminacji...

On forest. Ja moutain. On Island. Ja Mossfire Valley i pies. On touch w psa, ja w odpowiedzi rootsie i widząc, że go nie zabije poddaje grę mówiąc mu, żeby walczył o top 8.
6-6 w grach
7 punktów

6. UG Spekulacja Spider
Chyba mam pecha do tej talii. W pierwszej grze jak znowu zatrzymałem się na 2 lądach wszystkiego mi się odechciało, graliśmy już tylko 4 fun, a ja zaczynałem czuć zmęczenie turniejem. Wtopiłem oczywiście pierwszą grę.

Z drugiej niewiele pamiętam, sajdowałem się tak samo jak w poprzednich grach (jedyne Aether Bursty jakie widziałem na turnieju to 2 w grze z Pikosem, więc Ole nie był tak potrzebny). Wiem tylko, że miałem zbyt wolny start i zginąłem nie mogąc blokować latających stworów Pająka...
6-8 w grach
7 punktów

Talią mi się bardzo miło grało, jest ona wielkim zaskoczeniem dla przeciwnika, brakuje tylko kontroli cmentarza gdyż spekulacja potrafi mocno zaboleć. Skończyłem na 38 miejscu i mam nadzieję, że na kolejnym turnieju pójdzie mi lepiej. Największym niestety minusem Poltouru w Łodzi były nagrody, które wynosiły połowę tego co w Katowicach przy jeszcze większej frekwencji. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi co do raportu to zaznaczam, że jest to mój pierwszy, ale chętnie posłucham konstruktywnej krytyki. Jeśli ktoś ma jakieś techowe pomyły na kontrolę cmentarza przeciwnika w powyższej talii to mail me: [email protected] Pozdrawiam wszystkich i życzę początkującym powodzenia na turniejach
Delta
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~en-Kor

Użytkownik niezarejestrowany
    [brak tematu]
Ocena:
0
Na przyszłosc trzeba wiecej testować, i nie proxami, gdyż takie są skutki testowania nimi - odległe miejsce. ale nie łam sie - przełam się!!!
01-01-1970 01:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.