31-10-2006 10:29
Polter, I'm home
W działach: Powstanie Warszawskie | Odsłony: 5
Pamiętacie mnie jeszcze? :)
Dawno mnie tu nie było ale trudno pisać regularnie bloga, gdy nie ma się czasu w ogóle wejść do sieci. A nawet gdybym miał czas, to nie mam stałego łącza w domu. Na szczęście lada dzień sytuacja może się zmienić, czego sobie gorąco życzę.
Tytułem wprowadzenia mój świat kręci się wokół trzech osi: mojego Słońca - Kamilki, dwóch uczelni i rekonstrukcji historycznej. Bitewniaki są w głębokiej defensywie, kiedyś musiało się tak stać. I szczerze mówiąć wcale mi ich nie brakuje.
Ale dziś cofnę się do 1 sierpnia. O godzinie 17 na cmentarzu wojskowym na Powązkach odbyły się uroczystości ku upamiętnieniu 62 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Będąc w pocztach sztandarowych zgrupowań powstańczych miałem okazję przyjrzeć się z bodaj 5 metrów wielkim tuzom polskiej polityki: prezydentowi, premierowi Marcinkiewiczowi, Giertychowi i chyba nawet Lepperowi. Wrażenie jakie na mnie zrobili było... żadne. Za to przelot B 17 na cmentarzem, tłumy ludzi przybyłem na uroczystość i powagę chwili zapamiętam na długo.
A teraz ciekawostka dla wytrwałych. W całym mieście o 17 rozbrzmiały syreny. W całym poza Powązkami, tutaj nastąpiło opóźnienie o circa 3 minuty - prezydent utknął w korku. No cóż, każdemu może się zdarzyć.
Dawno mnie tu nie było ale trudno pisać regularnie bloga, gdy nie ma się czasu w ogóle wejść do sieci. A nawet gdybym miał czas, to nie mam stałego łącza w domu. Na szczęście lada dzień sytuacja może się zmienić, czego sobie gorąco życzę.
Tytułem wprowadzenia mój świat kręci się wokół trzech osi: mojego Słońca - Kamilki, dwóch uczelni i rekonstrukcji historycznej. Bitewniaki są w głębokiej defensywie, kiedyś musiało się tak stać. I szczerze mówiąć wcale mi ich nie brakuje.
Ale dziś cofnę się do 1 sierpnia. O godzinie 17 na cmentarzu wojskowym na Powązkach odbyły się uroczystości ku upamiętnieniu 62 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Będąc w pocztach sztandarowych zgrupowań powstańczych miałem okazję przyjrzeć się z bodaj 5 metrów wielkim tuzom polskiej polityki: prezydentowi, premierowi Marcinkiewiczowi, Giertychowi i chyba nawet Lepperowi. Wrażenie jakie na mnie zrobili było... żadne. Za to przelot B 17 na cmentarzem, tłumy ludzi przybyłem na uroczystość i powagę chwili zapamiętam na długo.
A teraz ciekawostka dla wytrwałych. W całym mieście o 17 rozbrzmiały syreny. W całym poza Powązkami, tutaj nastąpiło opóźnienie o circa 3 minuty - prezydent utknął w korku. No cóż, każdemu może się zdarzyć.