» Blog » Polski WoD ma swojego Uwe Bolla?
26-04-2008 00:28

Polski WoD ma swojego Uwe Bolla?

W działach: Śmieszne Inaczej, Machanie Szabelką | Odsłony: 3

No i mamy za sobą kolejny flejm z serii "Kastor Krieg versus Redakcja wod.polter.pl". Tym razem poszło o Crone a.k.a. Pramatkę a.k.a. Wiedźmę. Kto miał rację, osądzi historia i wyniki sprzedaży Wampira: Requiem. Momentami poziom dyskusji po obu stronach był tak niski, że od spodu pukała już tylko Frytka (to ta, której stara klaszcze u Rubika), ale nie o tym chciałem, bo na marginesie właściwego flejmu wydarzyło się coś ciekawszego.

Pod tryumfalną notką obwieszczającą uzyskanie błogosławieństwa developerów Wampira dla Pramatki vanderus zaproponował nieśmiało zbieranie podpisów pod petycją do Wydawnictwa ISA w sprawie zwolnienia Kastora z funkcji szefa zespołu tłumaczy (komentarz ten jest już skasowany). Od razu skojarzyło mi się to z głośną ostatnio petycją przeciwko Uwe Bollowi. To przypadkowe z pozoru skojarzenie uparcie się mnie trzyma, więc chciałbym się nim podzielić z szerszym gronem. Proponuję Wam grę.




Znajdź dziesięć podobieństw między tymi dwoma obrazkami:



Obrazek Pierwszy:


Publiczna dyskusja o przekładzie jest w polskim fandomie pomysłem do bani. Zbyt wiele osób nie potrafi jej uszanować i podejść do niej ze spokojem i pokorą, wykorzystać kontaktu z "pracą na żywym tekście" do poprawy jego jakości.


Ogromnej pewności siebie, buty i właśnie braku pokory wymaga zdolność powiedzenia tysiącowi ludzi, że jeśli nie są w stanie przejść przez tekst w oryginale, albo wolą przechodzić przezeń w języku ojczystym, to JA ich poprowadzę, JA znam drogę, MOJA droga będzie ich drogą, jest słuszna, zbawienna i prowadzi do celu.


- Bartosz "Kastor Krieg" Chilicki


To tylko cytaty z komentarzy do ostatniego wpisu, odnoszące się do pracy tłumacza i jej odbioru. Dla wytrwałych poszukiwaczy na blogu można znaleźć więcej danych do studium przypadku.



Obrazek Drugi:




Nie życzę Kastorowi źle i nie kwestionuję jego kwalifikacji zawodowych (a Pramatka mi się podoba), tym niemniej nie mogę przestać się zastanawiać...


Uwe Boll ogłosił, że zrezygnuje z uprawiania zawodu, jeśli pod petycją znajdzie się milion podpisów. Ciekawe, ile podpisów trzeba by zebrać, żeby Kastor zrezygnował z tłumaczenia WoDa... a ile, żeby ISA zrezygnowała z Kastora.

0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


LeafOfSteel
   
Ocena:
0
Erm... czy mi się wydaje, czy tu zachodzi poważna misinterpretacja tego, co powiedział Kastor? Nie miał na myśli "JA" czyli "Kastor", tylko "JA", czyli tłumacz ogólnie pojmowany, który faktycznie ludziom, nie rozumiejącym rzeczy w oryginale, musi to przekazac w sposób zrozumiały na pierwszy rzut ich oka.
Poza tym Kastor nic nie wspomina o swoim geniuszu, ani o swojej wszechwiedzy. Armand, przeczytaj tekst ze zrozumieniem zanim napiszesz coś takiego, bo to aż skręca...
A ja jestem ciekawa ile podpisów trzeba zebrać, żebyście zaprzestali przychrzaniania się do Kastora.
Jakby mądry był, już dawno by trzasnął o ścianę pomysłem pytania was o zdanie i dyskutowania na temat przekładu. Praca tłumacza to bydlę wyjątkowo niewdzięczne, za cholerę nie dogodzi się wszystkim. Zawsze będzie ktoś niezadowolony.
Kastor często reagował dziecinnie i tupał nogą, ale przy takiej ilości personalnych złośliwości wynikających głównie z czystej niechęci, wcale mu się nie dziwię.
26-04-2008 02:08
Armand de Morangias
    Leaf
Ocena:
0
Erm... czy mi się wydaje, czy tu zachodzi poważna misinterpretacja tego, co powiedział Kastor? Nie miał na myśli "JA" czyli "Kastor", tylko "JA", czyli tłumacz ogólnie pojmowany,
Erm... czy mi się wydaje, czy Kastor mówił o swojej wizji swojego zawodu? Chyba że chcesz powiedzieć, że Kastor w swoim własnym mniemaniu nie jest dobrym tłumaczem :)

Poza tym Kastor nic nie wspomina o swoim geniuszu, ani o swojej wszechwiedzy.
A gdzie ja piszę, że tak jest?

A ja jestem ciekawa ile podpisów trzeba zebrać, żebyście zaprzestali przychrzaniania się do Kastora.
To już musisz z każdym indywidualnie ustalać. Gdybym miał zgadywać, to powiedziałbym, że Szczurowi i Gruszczemu wystarczy jeden podpis - pod wypowiedzeniem Kastora. Mnie natomiast żadna liczba podpisów nie przekona, bo nie wierzę w demokrację. Wierzę natomiast w wolny rynek, więc może jakaś łapówka? $_$

Tak zupełnie na poważnie: Kastora jako osoby nie znam w stopniu pozwalającym na wyrobienie sobie o nim zdania, więc takowego nie posiadam. Szanuję prawo Kastora jako szefa przekładu do podejmowania autorytarnych decyzji w tej dziedzinie, choć wielu konkretnych decyzji nie popieram. Jeśli rzeczywiście ktoś "mądry" zacznie zbierać podpisy pod takową petycją, to ja się do niej nie dołączę. Takoż nie wesprę żadnej innej akcji bojkotu nWoDa PL, choć sam nie planuję go kupować (z powodów całkowicie niezwiązanych z Kastorem czy w ogóle jakością przekładu).

A co do tego wpisu... cóż, mam tak czasem, że lubię kopnąć w mrowisko, a później patrzeć, kto mnie za to klepie po plecach, a kto mi w twarz pluje. Taki eksperyment. A wizja Kastora jako Uwe polskiego fandomu jest zbyt śmieszna, żebym ją trzymał dla siebie. No to poszła.

26-04-2008 04:09
gervaz
   
Ocena:
0
Armand, założyłeś tu bloga? wycofujesz się z walkirii?
26-04-2008 05:59
Sting
    Cała ta dyskusja Kastorowa...
Ocena:
0
...staje się coraz bardziej jałowa.

Chce ktoś napisać petycję? Niech pisze. Wiecie, mi to tam rybka, bo ja poznawałem nwoda jeszcze po angielsku (zaraz po jego wydaniu na świecie). Gorzej jak ISA zrezygnowałaby z Kastora (w co szczerze jednak wątpie),a podręcznik do Wampierza by nie wyszedł (albo wyszedł jeszcze później).

Polska przypomina mi trochę piaskownicę pełną bucowatych dzieci, które płaczą, że w Polsce nic się nie wydaje. I od razu prostuje - nie bronie tu Kastora, przekładu, nie zajmuje ŻADNEJ strony. Mówię o czymś co się dzieje u nas w kraju od dawien dawna. Tak negatywnie nastawionego fandomu nie ma chyba żaden kraj. Od razu sam zbiore slapa od samego siebie - tak, ja też atakowałem przekład Kastora, tak czasami szło u nas mocno na kosy, niejednokrotnie, będąc jeszcze w redakcji, zbierałem upomniena za używanie wulgaryzmów pod Kastorowym adresem. Niejednokrotnie jednak powtarzałem - olej konsultowanie przekładu i tłumacz sam. Ja i inni ocenimy ogół pracy.

Pomysł tej petycji to zupelny brak szacunku dla kogoś, kto postanowił coś w Polsce zmienić i pomijam tutaj wybujałe ego czy jego brak. Jest żałosny i gówniarski.
Moje kontakty z Kastorem mógłbym opisać cytatem: "Sometimes we don't like each other, but our mutual respect cancels that out". Tak to już bywa. Bywa też tak, że kiedyś zbierał Red Guard, teraz ktoś inny. Nie wnikam czy słusznie, czy nie. Każdy ma swój pogląd na ten temat.

I jeszcze jednak uwaga. Założe się, że gdyby ktoś inny wziął się za przekład byłoby rownież wiele kontrowersji i kłótni o terminy. Może, powiadam może, mialby inną osobowość i reagował inaczej, co nie zmienia faktu, że jakaś część ludzi również by go znienawidziła za niewygodne im terminy.

Za wielu już, podczas mojej redakcyjnej przygody, widziałem great wannabes, którzy, za przeproszeniem, gówno chcieli robić oprócz siania fermentu. Jasne, znam również takich, ktorzy w miejsce Kastora przetłumaczyli by podręcznik również poprawnie. Pytanie tylko do kogo następnego trafiłby przekład? Wannabies, czy tez kogoś kto ma pojęcie? Obawiam się, że do tych pierwszych...

Moja rada - poczekajmy na efekt w postaci podręcznika i wtedy niech wybuchnie debata z ankietami. Oceniajmy po efektach, a nie po jakichś forumowych pierdach, których poziom z wątku na wątek staje się bardziej żałosny niż "Jak oni śpiewają".

26-04-2008 09:25
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pomysł tej petycji to zupelny brak szacunku dla kogoś, kto postanowił coś w Polsce zmienić

Widzę, że misjonarskość idzie w polskim fandomie w parze z flejmami łeb w łeb. Dobrze, że choć wydawcy nabrali dystansu i wydają by zarobić, a nie "by coś się w Polsce zmieniło".
26-04-2008 09:55
Sting
    Wydawca...
Ocena:
0
...ShadEncu ma jak dotychczas gdzieś te wszystkie flejmy. Misjonarskość? Nie do końca. Po prostu stwierdzenie prostego faktu.
Polityka marketingowa ISY (a raczej jej całkowity brak) to temat na oddzielnego flejma :)
Aha i jeszcze jedno. Jacy wydawcy? :P W Polskim RPG nie mamy wydawców tylko właśnie wannabies. :)

Pozdrawiam!
26-04-2008 10:01
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Po prostu stwierdzenie prostego faktu.

Żaden fakt, dla mnie "chęć zmiany czegoś w Polsce" to po prostu bzdura. Szczęśliwie dawno minęły czasy, gdy wydawcy chcieli wynieść RPGi pod strzechy (nawet siłą, albo marudzeniem, że polscy gracze nic, tylko marudzą). Bardzo mi odpowiada obecna ignorująca fanów ISA (choć na dobrą sprawę nie jestem jej targetem do wydania Wilkołaka albo D&D 4th ed.), Portal z nieco fanowskim nastawieniem (choć i tu raczej klientem się nie stanę) i świetny, zdystansowany CopCorp. Wolę to od "misjonarskości" i kolejnych "Arkon", "Poza czasem", czy też "Wież żywiołów".
Czy miałeś może na myśli nie wydawców a konkretnie Kastora? Stawiam, że o wiele bardziej celował w kasę i fejm, niż "zanoszenie nWoDu biednym, nie znającym angielskiego Polakom". No, chyba, że śpi na forsie, tłumaczenie robi za free, czy tam dla samego fejmu - ale nie bardzo mi się chce w to wierzyć. ;)

W Polskim RPG nie mamy wydawców tylko właśnie wannabies.

Mamy Copernicusa.

Z ostatniej chwili: Ciekawe, Kastor wywalił całego bloga.
26-04-2008 10:10
~Inkwizytor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mnie dziwi jedna rzecz - kwestia wykonywania tłumaczenia jest sprawą między Kastorem a ISĄ. Oni zlecają, on wykonuje i bierze pieniążki. Temat o tłumaczeniu (niejeden) założył jako pewną płaszczyznę doradczą, a nie miejsce gdzie demokratycznie będzie się wybierać "najlepsze" tłumaczenie. Więc nie rozumiem gdzie jest problem (w stylu odpowiedzi Kastora chyba tylko).
26-04-2008 11:05
Armand de Morangias
    @ShadEnc
Ocena:
0
Ja bym jednak jako klient wolał, żeby ISA miała lepszy kontakt z fandomem. Nie mówię o misyjności, RPG pod strzechy czy innych górnolotnych frazesach, ale o zdolności wydawnictwa do odpowiedzenia na maila z pytaniem. Fajnie by też było, gdyby nie wydawali wszystkiego z mniej więcej trzyletnim opóźnieniem (AFAIR gdzieś tyle upłynęło między wydaniem zachodnim a polskim 3.5 i chyba też Moderna, teraz z WoD jest to samo).

@Gervaz
Skoro mam tu konto, mam też bloga, a naszło mnie na nabijanie Punktów Lansu :> Redakcji na razie nie planuję zmieniać (bo robiłbym dla Poltera tyle samo co dla V, czyli nic).

Tak ogólnie: ja też uważam, że osobom chcącym z pomocą petycji podważać umowę między Kastorem a ISĄ demokracja padła na mózg. Mam zresztą wrażenie, że vanderus napisał to dla kawału. Zastanawiam się tylko, kto to podchwyci na serio, w myśl zasady "powiedz najgłupszą rzecz, jaką wymyślisz, a ktoś na pewno uzna to za świetny pomysł".
26-04-2008 12:06
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ja bym jednak jako klient wolał, żeby ISA miała lepszy kontakt z fandomem.

Mnie akurat kontakt w formie, w jakiej do te pory to miało miejsce (Sony publikujący ploteczki w temacie "plany wydawnicze") zupełnie to nie odpowiadało - lepiej chyba, żeby nie było informacji, niż takie, które trzeba filtrować. Odnośnie odpowiadania na pytania - faktycznie, byłoby miło.

Fajnie by też było, gdyby nie wydawali wszystkiego z mniej więcej trzyletnim opóźnieniem

Dlatego D&D 4th będę kupował only in inglisz. :) Mówiąc szerzej - ISA nie ma obecnie w swojej ofercie gier, którymi byłbym zainteresowany, więc opóźnienia mnie nie interesują. Na miejscu fanów nWoDu, którym zależy na nowinkach, kupowałbym w oryginale. Sam czekam na Wilkołaka, ale nie spieszy mi się, a po angielsku nie chcę go poznawać, więc poczekam.
26-04-2008 12:13
LeafOfSteel
   
Ocena:
0
Erm... czy mi się wydaje, czy Kastor mówił o swojej wizji swojego zawodu? Chyba że chcesz powiedzieć, że Kastor w swoim własnym mniemaniu nie jest dobrym tłumaczem :)

Istnieje różnica między figurą retoryczną a wypowiedzią dosłowną. Poza tym wyrwałeś to z kontekstu.

Poza tym Kastor nic nie wspomina o swoim geniuszu, ani o swojej wszechwiedzy.

A gdzie ja piszę, że tak jest?

Piszesz "znajdź dziesięć podobieństw". Można się czepiać, że to zależy od czytającego/oglądającego, ale cały ten wpis próbuje zrobić z Kastora pseudogeniusza z przerostem ego.

A wizja Kastora jako Uwe polskiego fandomu jest zbyt śmieszna, żebym ją trzymał dla siebie. No to poszła.

No pewnie. Czemu nie?
26-04-2008 12:51
Armand de Morangias
    @Leaf
Ocena:
0
Piszesz "znajdź dziesięć podobieństw". Można się czepiać, że to zależy od czytającego/oglądającego, ale cały ten wpis próbuje zrobić z Kastora pseudogeniusza z przerostem ego.
Zwróć uwagę, że napisałem "znajdź podobieństwa", co wcale nie implikuje, że takowe są. Liczba "dziesięć" to oczywiście nawiązanie do popularnej zabawy, a nie rzeczywista ilość podobieństw między Kastorem a Uwe (chyba nie myślisz, że liczyłem, czy że w ogóle jakichś szukałem?).
Mylisz się, nie próbuję zrobić z Kastora pseudogeniusza. W ogóle nie odnoszę się do jego poziomu intelektualnego czy jego profesjonalizmu. Ego to inna historia, ale też byłem łagodny - mogłem np. wkleić parę co soczystszych fragmentów z flejmu pyrkonowego, albo tych dyskusji o przekładzie, gdzie przedstawianie cytatów podważających słuszność kastorowego tłumaczenia było zbywane stwierdzeniem, że to autorzy podręcznika źle rozumieją zasady, które sami wcześniej napisali. Innymi słowy, dałem Kastorowi fory w porównaniu z monsieur Bollem ;)
Masz natomiast rację, że wszystko zależy od czytającego. O to właśnie mi chodziło - zobaczyć, kto się obrazi, kto się zaśmieje, a kto zapyta "WTF's going on?".

@ShadEnc
Mnie też nie chodzi o to, żeby pracownicy ISy przemycali oddolnie skrawki nieoficjalnych informacji - NB Kastor też tego próbował w którymś momencie i też skończyło się frustracją jego i tych, którzy wzięli te "przecieki" za oficjalne dane. Nie tędy droga. Ale na maile mogli by jednak odpowiadać ;)

ISA nie ma obecnie w swojej ofercie gier, którymi byłbym zainteresowany, więc opóźnienia mnie nie interesują.
Widzisz, a mnie np. WoD PL by interesował... jakieś dwa lata temu. Teraz "musztarda po obiedzie", jak to się mówi. Czyli nie jest do końca tak, że opóźnienia nie mają znaczenia.
26-04-2008 13:36
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Widzisz, a mnie np. WoD PL by interesował... jakieś dwa lata temu.

Nauczyłem się dobre kilka lat temu, że jeśli chcę poznawać linię jakiejś gry na bieżąco, muszę poznawać ją w oryginale. W sumie nie dotyczy to tylko ISY, a większości wydawnictw w ogóle (no, może poza Copernicusem, ale ostatnio też zwolnili z Warhammerem - pewnie tłumaczą Dark Heresy :P).
26-04-2008 13:41
Armand de Morangias
   
Ocena:
0
Heh, większości rzeczy, które mnie interesują, żadne wydawnictwo nie ma nawet w planach wydawniczych. Też już dawno przyzwyczaiłem się do grania z angielskich podów. Tym niemniej z czystego lenistwa korzystałbym z polskich, gdybym je miał pod ręką za cenę porównywalną z oryginałami na Amazonie.

Dla mnie to nie problem, bo to wydawnictwa na mnie tracą, a nie ja na nich ;)
26-04-2008 14:09
MgFenrir
   
Ocena:
0
Armand...
A mnie ciekawi jedno. Wiesz jak wygląda licencjonowanie podręczników? Ile kosztuje ISA to że w ogóle może wydać WOD po polsku. A ile by kosztowało to jakby chciano wydać to 2 lata temu?
Heh...
Armand wpis na blogu godzien jest trzech kropek, podobnie twoje podejście. Jakby nie patrzeć to żywy przykład jak kogoś obrazić i nie obrazić jednocześnie...

(i nie chodzi mi tutaj o obronę Kastora ale oto w jaki sposób prowadzisz tą dyskusję ;P. No bo aż strach pomyśleć, który z was jest gorszy ;P )

ShadEnc - ma w jednym racje - chcesz poznawać linię na bieżąco kupuj oryginalne podręczniki. Chcesz otrzymać to w rodzimym języku to pewno będziesz musiał z dwa lata poczekać i pewno nie wszystkiego uświadczysz. Takie są realia. Ja się do tego przyzwyczaiłem i w ogóle się cieszę, że ktoś woda po polsku tłumaczy.

Ale postawcie się w roli anglika chcącego zagrać w Neuroshimę ;P, to dopiero bariera nie do przeskoczenia i ile lat upłynęło od wydania jej ;P...
26-04-2008 14:25
kaduceusz
   
Ocena:
0
> Ale postawcie się w roli anglika chcącego zagrać w Neuroshimę ;P, to dopiero bariera nie do przeskoczenia i ile lat upłynęło od wydania jej ;P...

Na czacie portala wspominano, że ktoś tłumaczy ;o)
26-04-2008 14:29
MgFenrir
   
Ocena:
0
No ale ile to trwa... I bądź tu anglikiem czekającym na podręcznik do ukochanej Neuroshimy z której po polsku nic a nic nie rozumie :D...
26-04-2008 14:32
Gruszczy
   
Ocena:
0
Po Neuroshimie Hex faktycznie mogli się znaleźć tacy, którzy NSem się zainteresują ;-)
26-04-2008 14:35
Armand de Morangias
   
Ocena:
0
A mnie ciekawi jedno. Wiesz jak wygląda licencjonowanie podręczników? Ile kosztuje ISA to że w ogóle może wydać WOD po polsku. A ile by kosztowało to jakby chciano wydać to 2 lata temu?
Mówiąc wprost i brutalnie, mam to gdzieś. Ja być klient, ja wymagać. Polscy wydawcy nie umieją dostarczyć mi towaru w interesującym mnie tempie, polscy wydawcy nie oglądają moich pieniędzy. It's that simple.
A przykład Copernicusa pokazuje, że da się wydać po polsku jeszcze ciepły zachodni system.

Armand wpis na blogu godzien jest trzech kropek, podobnie twoje podejście. Jakby nie patrzeć to żywy przykład jak kogoś obrazić i nie obrazić jednocześnie...
Dzięki, staram się jak mogę.

(i nie chodzi mi tutaj o obronę Kastora ale oto w jaki sposób prowadzisz tą dyskusję ;P. No bo aż strach pomyśleć, który z was jest gorszy ;P )
Oczywiście, że ja jestem gorszy :)

ShadEnc - ma w jednym racje - chcesz poznawać linię na bieżąco kupuj oryginalne podręczniki.
A co ja robię już od dawna?

Chcesz otrzymać to w rodzimym języku to pewno będziesz musiał z dwa lata poczekać i pewno nie wszystkiego uświadczysz. Takie są realia.
Aha. I co z tego? Mam się cieszyć, że w ogóle coś wychodzi, jeśli w momencie wyjścia ja już dawno zapoznałem się z wersją angielską albo nie byłem od początku zainteresowany?
No i wciąż zostaje casus CC, którym wydanie Warha nie zajęło bynajmniej dwóch lat. Czyli jak się chce to można

Ja się do tego przyzwyczaiłem i w ogóle się cieszę, że ktoś woda po polsku tłumaczy.
Ja też się cieszyłem, kiedy zapowiedzieli polskie wydanie. Teraz, kiedy widzę, że podstawka przeszła praktycznie bez echa, a wydanie kolejnych podów przesuwa się ad infinitam, nie mam się z czego cieszyć.

Ale postawcie się w roli anglika chcącego zagrać w Neuroshimę ;P, to dopiero bariera nie do przeskoczenia i ile lat upłynęło od wydania jej ;P...
Tyle, że Anglik znajdzie w najbliższym sklepie dziesięć lepszych systemów postapo, a my, jeśli chcemy coś innego niż neuro, to... musimy kupować na Amazonie :P
26-04-2008 14:54
MgFenrir
   
Ocena:
0
Armand... Przykład copernicusa pokazuje różne podejścia różnych wydawnictw zagranicznych... Jedne się cenią bardziej od innych. Jedne prowadzą taką politykę, inne inną.
Rzucać obelgi z twojej strony jest łatwo, miotać życzeniami podobnie. Ale w tym wszystkim trzeba patrzyć na polski rynek. Biały wilczek ma zbyt liczony pewno w milionach sztuk. W Polsce do 100 tyś. sprzedanych podręczników ciężko będzie dojść. Wydaj podręcznik w tej jakości i za taką cenę, która by cię satysfakcjonowała.
Dostałbyś podręcznik powiedzmy rok po zagranicy ale kosztował by o 30-40 zł więcej - byłbyś usatysfakcjonowany? Już nie mówiąc o tym, że wydawnictwo na start musiało by założyć dużo większą sumę za licencję, a kto wie czy w polsce się przyjmie.
Ja klient ja pan - oczywiście, ale bez przesady. Ja mogę sobie zażyczyć gwiazdę z nieba za 2 grosze i co załatwisz mi ;-)...
Założę się, że gdyby się dało CC wydałby i WODa sam wcześniej, gdyby to było możliwe, a jakoś tego nie zrobił, czyli dla niego też to było niemożliwe, albo nieopłacalne.

Jak mówi stare porzekadło: Świat jest tak skonstruowany, że można w nim wszystko, ale nie wszystko się opłaca.

Tobie opłaca się kupować podręczniki zagraniczne, a innym opłaca się wydawać polskie z 2-3 letnim opóźnieniem.

Dziwią mnie tacy ludzie jak Ty, którzy rzucają hasła jak na wiecu wyborczym PISu ;]... Bo niestety tak to trzeba przyrównać. Ja bym pomyślał zanim bym takie herezje pisał, kuje w oczy ;P...

26-04-2008 17:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.