» Blog » Polska solidarność
30-12-2009 18:53

Polska solidarność

W działach: Variacje, Bez namaczania | Odsłony: 0

Polska solidarność

O Polakach wciąż mówi się*, że to zazdrosne cwaniaki, co źle życzą każdemu, komu wiedzie się lepiej, a do tego brak im umiejętności organizacji i nic nie potrafią zrobić porządnie. A tu nagle Internet co rusz udowadnia, że nie ma bardziej solidarnego i zorganizowanego narodu nad Polakami.

 

Większość chyba pamięta tę ankietę, z której wynikało, że bodaj Włosi najbardziej powinnni na Euro obawiać się... naszej reprezentacji. Takich anegdot było kilka. Sam jestem przekonany, że Sapkowski zarobił Gemmell Legend Award właśnie dzięki temu, że mogli głosować wszyscy internauci, czyli przede wszystkim ci z Polski (osobiście głosowałem jakieś 4 razy - u siebie i na każdym komputerze w czytelni mojego kierunku). A z bardziej długofalowych projektów warto wymienić choćby polską Wikipedię, która wyprzedza np. japońską, mimo, że Japończyków jest prawie 4 razy więcej i mają znacznie więcej połączeń z interentem w domach.

 

A dzisiaj czytam sobie newsa na tvn24.pl z godz. 11:50:

 

"Maria Mileńko bierze udział w konkursie na plakat na Dzień Europy 2010. (...) Plakat Marii Mileńko znajduje się na trzecim miejscu (do godz. 12 w środę z 2442 punktami). Wyprzedza ją propozycja Elizabeth Rodriguez Gonzalez z Hiszpanii (zgromadziła do tej pory 4532 punktów). Pierwsze miejsce dzierży Diana Jung z Portugalii (4622 punkty)."

 

O godz. 18:41 wchodzę sobie na  stronę głosowania i co widzę? Portugalia: 6733 punktów. Hiszpania: 7152. Polska? 15408. Czyli jeden news wystarczył, żeby rodacy masowo wparli Marię Mileńko. Głosowanie potrwa jeszcze miesiąc, ale już można podejrzewać, że projekt dziewczyny wygra w cuglach. Powód? Jest Polką.** :)

 

Biorąc pod uwagę, że internet zyskuje coraz bardziej dominujące miejsce we współczesnej kulturze, to wróżę naszym rodzimym twórcom świetlaną przyszłość.

 

 

*Należałoby raczej napisać "mówią o sobie", ale zostawmy na razie dywagacje na temat Polskiego autorasizmu.

**Chociaż sam plakat też jest fajny, chyba jedyny z pomysłem w zestawieniu (reszta zrobiła kolaż flag lub motywów europejskich w różnych wariacjach), choć estetycznie surowy, milszy dla oka byłby portugalski lub ten z hasłem "united in diversity".

 

Komentarze


rincewind bpm
   
Ocena:
0
Biorąc pod uwagę, że internet zyskuje coraz bardziej dominujące miejsce we współczesnej kulturze, to wróżę naszym rodzimym twórcom świetlaną przyszłość.

Internet zwiększa dostęp do zagranicznej kultury, w pewnym stopniu konkurencyjnej względem polskiej. Szybko rosnąca populacja ludzi, którzy swobodnie posługują się angielskim, sprawia, że nawet nie tłumaczone filmy, książki i komiksy mogą wykroić sobie kawałek polskiego rynku.

Przykładowo z polskiej wikipedii korzystam tylko po to, by odszukać odpowiednie hasło (nie znam specjalistycznych terminów po angielsku), które czytam już właśnie w języku Gaimana.

Internet sprawił, że USA i GB łatwiej eksportują, a my łatwiej importujemy. To chyba nie wróży najlepiej naszej produkcji, nieprawdaż? Oczywiście, istnieją też inne czynniki, istnienie Internetu zapewne przyśpiesza rozwój kultury niezależnie od jej języka.

I akurat narodowe, imo strasznie dziecięce zrywy typu 'ha, zagłosujemy w tej waszej ankiecie miliard razy i wyjdzie, że nasz kraj jest najfajniejszy, a mój tatuś na pewno wkopałby twojemu' tego nie zmienią. Co innego, gdyby takie poparcie zaczęło przekładać się na prawdziwy świat, a więc np. na kupowanie rodzimej kultury.

Chcesz tworzyć kulturę (szczególnie pisaną) w XXI wieku? Dorastaj w anglojęzycznej rodzinie.
30-12-2009 19:53
Rege
   
Ocena:
0
Polacy do boju.

Miłą anegdotkę, w podobnym guście pozwolę sobie przytoczyć:

Otóż, niedawno odbyły się mistrzostwa świata gier komputerowych (WCG). Polska reprezentacja Starcrafta miała zasponsorowane 1 miejsce, na 3 możliwe. Na pewnej stronie rozpoczęto zbiórkę pieniądzy na to by wystawić 2 reprezentantów no i nie dość, że się udało, to jeszcze zostało trochę kasy by poleciał 4 polak w osobie sędziego :)

http://www.terran.pl/blog/newsy/ak cja-zbiorki-na-wcg-2009-zakonczona-totalnym-sukcesem/

Skromnie dodam, że też miałem swój wkład i moja ksywa znalazła się na koszulce, którą reprezentanci zabrali na mistrzostwa - taki miły gest.

P.S. Dostaliśmy w ciry strasznie ;)
30-12-2009 19:56
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Zalezy co uznac za solidarnosc. Jak dla mnie (wybacz Simanie) glosowanie z 10 roznych komputerow na Sapkowskiego nie jest solidarnoscia, tylko oszustwem. Moze zabrzmi to strasznie "polskawo", ale ciekawe czy przedstawiciele innych narodowosci tez wpadli na pomysl, aby wykorzystac fakt, ze organizatorzy konkursu zaufali ludziom i internetowi.

PS: Jestem niesolidarny. Oddalem glos na pomalowane kostki brukowe. Pomysl Polki zupelnie mi sie nie podoba. I przypominam, ze plakat ma promowac jednosc Europejczykow, a nie ambicje poszczegolnych narodow - glosujmy wiec wedlug gustow, a nie przynaleznosci etnicznej.
30-12-2009 20:00
Siman
   
Ocena:
0
@Rincewind bpm
"Internet sprawił, że USA i GB łatwiej eksportują, a my łatwiej importujemy."

Ale USA i GB od dawna eksportują tak łatwo, że łatwiej się nie da. A my importujemy od '89 wszystko, co tylko nam dadzą do zaimportowania. Internet nic tu nie zmienił.

A w zasadzie dokładnie odwrotnie, zmienił bardzo dużo. Bo nasza szansa na eksport naszej kultury w tradycyjny sposób jest skrajnie niska. W internecie natomiast wszyscy mają niemal równe szanse - bez znaczenia, czy są twórcami z Polski, Stanów czy Urugwaju. Jedyną przewagą anglosasów jest dominacja ich języka.

Ale. Czy używanie lingua franca oznacza automatycznie rozwijanie wyłącznie kultury kraju, który lingua franca się posługuje? Czy średniowieczni autorzy wspierali wyłącznie kulturę nieistniejącego Imperium Rzymskiego w miejsce swojej własnej kiedy pisali po łacinie? Ile artykułów w anglojęzycznej Wikipedii zostało faktycznie napisanych przez rodowitych Brytyjczyków lub Amerykanów? I czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Czy może istotniejsze jest to, że swobodnie posługujący się angielskim Indyjczycy lub inni Argentyńczycy korzystający z Wikipedii w języku Gaimana mają dzięki temu szanse trafić na pisane w tym języku przez Polaków artykuły o np. polskiej historii, często streszczające informacje z polskich prac naukowych, a więc informacje normalnie kompletnie dla tego Argentyńczyka lub Indyjczyka niedostępne?


"Co innego, gdyby takie poparcie zaczęło przekładać się na prawdziwy świat, a więc np. na kupowanie rodzimej kultury."

A nagroda Gemmela nie wpłynęła myślisz na kupowanie książek Sapkowskiego? Dzięki temu o Sapkowskim informowano np. w The Guardian. Darmowa i całkiem niezła reklama rodzimej kultury zrealizowana dzięki owym dziecięcym zrywom.


@Hajdamaka
"Jak dla mnie (wybacz Simanie) glosowanie z 10 roznych komputerow na Sapkowskiego nie jest solidarnoscia, tylko oszustwem. Moze zabrzmi to strasznie "polskawo", ale ciekawe czy przedstawiciele innych narodowosci tez wpadli na pomysl, aby wykorzystac fakt, ze organizatorzy konkursu zaufali ludziom i internetowi."

Oszustwo zachodzi wtedy, kiedy łamiemy jakieś reguły. Nikt nigdzie nie stwierdził na stronie nagrody, że jednej osobie przysługuje jeden głos. Ani że w ogóle istnieje jakiś limit głosów. Nie wypełniałem żadnych rubryk dotyczących moich danych osobowych, nie wpisywałem fikcyjnych nazwisk ani nie tworzyłem fikcyjnych kont mailowych. Nie hackowałem systemu. Nie łamałem regulaminu (bo nagroda go nie ma - co jest problemem organizatorów, a nie moim), nie łamałem nawet żadnej dżentelmeńskiej umowy. Jedyne ograniczenie (techniczne) nałożone przez organizatorów dotyczyło adresu IP. To oznacza, że kilka osób nie może oddać głosu z jednego komputera (a gdyby było inaczej, zagłosowałaby jeszcze moja siostra, która Wiedźmina czytała i lubi), ale za to jedna osoba może oddać dowolną ilość głosów, jeśli ma dostęp do większej ilości komputerów. Wnioski wyciągnij sam.
31-12-2009 00:11
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Siman, nie ma co wyciagac wnioskow. Ty tak to interpretujesz, ja calkiem inaczej. Dla mnie blokowanie IP ma wlasnie sluzyc blokowaniu ew. przekretow, chociaz faktycznie przeszkadza to glosowac czlonkom rodziny lub np. znajomym nie posiadajacym komputera.
Nie oskarzam Cie, nie jestem prawnikiem, nie wnikam w formalne kruczki regulaminu. Dla mnie glosowanie ma sens wtedy, kiedy kazdy zainteresowany odda jeden glos (lub wiecej na roznych kandydatow, jezeli wolno). Jest to dla mnie tak logiczne, ze nawet nie szukalbym w regulaminie czy moge oddac glos z innego komputera, szczegolnie, ze organizatorzy sa tak mili, ze nie nakazuja mi sie logowac, podawac meila, adresu, imienia i nazwiska.
31-12-2009 00:49
Siman
   
Ocena:
0
"Nie oskarzam Cie, nie jestem prawnikiem, nie wnikam w formalne kruczki regulaminu."

To nie są kruczki. Ta nagroda nie ma regulaminu! Przynajmniej nie w wersji dla głosujących ani nawet do wglądu dla nich.

"kazdy zainteresowany odda jeden glos (lub wiecej na roznych kandydatow, jezeli wolno)"

Hm, no widzisz, skoro jeden głos to dlaczego nagle można by oddawać kilka, byleby na różnych kandydatów? I skad wiadomo, czy wolno, skoro nikt nie informuje, jakie są założenia formy tego głosowania. Od tej nagrody bije na kilometr luźnym plebiscytem "głosujta jak chceta". Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów w stronę organizatorów, po prostu nie rozumiem, dlaczego w tej sytuacji ktoś może mieć mi za złe, że faktycznie: głosowałem jak chciałem.
31-12-2009 10:58
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Hm, no widzisz, skoro jeden głos to dlaczego nagle można by oddawać kilka, byleby na różnych kandydatów?"

Podoba mi sie ksiazka Pana X i Pani Y. Moge oddac glos na obydwoje, wiec oddaje. Tym samym dystansuje ich od reszty Autorow, ale nie zmniejszam szans miedzy soba. Daje wyraz sympatii do X i Y.

"I skad wiadomo, czy wolno, skoro nikt nie informuje, jakie są założenia formy tego głosowania."

Jak dla mnie skoro system zapisuje 2 glosy na roznych Autorow to wolno. Jezeli zas blokuje oddanie drugiego glosu na tego samego Autora poprzez sprawdzanie IP to nie wolno. Jestem zwolennikiem prostych rozwiazan w sferze zaufania.

"Od tej nagrody bije na kilometr luźnym plebiscytem "głosujta jak chceta"."

Kazdy inaczej interpretuje te slowa. Zwolennicy Owsiaka pozytywnie, przeciwnicy robia z tego nawolywanie do demoralizacji.

"Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów w stronę organizatorów, po prostu nie rozumiem, dlaczego w tej sytuacji ktoś może mieć mi za złe, że faktycznie: głosowałem jak chciałem."

Juz mowilem - dla mnie to calkiem logiczne, ze glosujemy raz. Dodatkowo zastanowiloby mnie blokokwanie IP. Czy naprawde chcialbys, aby w kolejnych edycjach bylo wymagane podanie adresu @, adresu domowego, wpisywania hasel, kodow antybootowych itd?


31-12-2009 13:10
Siman
   
Ocena:
0
"Juz mowilem - dla mnie to calkiem logiczne, ze glosujemy raz. Dodatkowo zastanowiloby mnie blokokwanie IP."

OK. Mam Neostradę, zmienne IP i mogę sobie oddawać głos z jednego komputera co dzień od nowa. Blokowanie IP to jest żadne zabezpieczenie ani sposób weryfikacji czegokolwiek.


" Czy naprawde chcialbys, aby w kolejnych edycjach bylo wymagane podanie adresu @, adresu domowego, wpisywania hasel, kodow antybootowych itd?"

Ale ja bym nic nie chciał, ta nagroda nie zajmuje mnie specjalnie (co innego gdybyś mnie pytał o np. Zajdla). Po prostu wydaje mi się, że jeśli twórcy chcieli by zrobić konkurs z wyraźnymi regułami, to by dali choćby najprostszą metodę weryfikacji - sam mail wystarczy. To naprawdę żaden kłopot, zauważ, że wszelkie internetowe petycje tak działają i nikomu to nie nastręcza problemu. W tym zaś konkursie mógł głosować absolutnie każdy, kto posiada dostęp do internetu. Zauważ, jak ja, mieszkaniec Polski, w ogóle mogę oceniać literaturę nie tylko niedostępną w moim języku, ale nawet niesprzedawaną w moim kraju (bo tak jest ze wszystkimi dziełami nominowanymi poza Sapkowskim)? Jak na dłoni widać, że twórcom nagrody zależało na ilości, nie jakości - chwalili się przecież z ilu to krajów oddano głosy. A przecież z większości z nich ludzie mają bardzo ograniczony dostęp do nominowanych dzieł.
31-12-2009 13:33
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jak ktos ma internet to ma i Amazon ;)
31-12-2009 13:36
lucek
   
Ocena:
0
John Wick podsumował nas najlepiej. I jeśli wyjdzie nowa edycja Seventh Sea, to zobaczycie, co myśli o Polakach po 4 dniach przebywania z nami :-)


l.
31-12-2009 19:06
teaver
    Europa? Może w teorii. :D
Ocena:
0
No i co z tego, że mamy Amazon? Kindle for PC niestety u mnie nie działa. Wczoraj go odinstalowałam. A czemu nie zamawiam urządzenia za jakieś 1000 -1200 PLN? Bo nie po to kupowałam 10"-owego kompa, żeby teraz wydawać jeszcze na urządzenie do e-książek.

No i co z tego, że jesteśmy w UE? Z bazarku używanych książek na Amazonie i tak nie można u nas skorzystać. Nie wysyłają do nas używanych książek.

Ale muszę im przyznać jedno - do Wawki dostarczają zamówienia w ciągu 48 h. W empiku zajęło to 12 dni (żebuy nie było - z opcją odbioru osobistego w salonie).
01-01-2010 01:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.