» Artykuły » Recenzje » Pole Bitwy: Pyrkon 2013

Pole Bitwy: Pyrkon 2013


wersja do druku

Achtung! Odłamkowym ładuj!

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski
Ilustracje: Piotr 'oggr' Wiśniewski

Pole Bitwy: Pyrkon 2013
Opadł już zgiełk i kurz Pyrkonu. To już mój kolejny Pyrkon z rzędu i muszę przyznać z zadowoleniem, że z roku na rok wychodzi organizatorom to coraz lepiej. Dawno minęły czasy, gdy konwenty odbywały się chałupniczo po kątach na obrzeżach miast. To zdecydowanie mi się podoba. To, co przede wszystkim rzucało się w oczy, to ilość uczestników, którzy zawitali na teren Pyry. Według oficjalnych szacunków było ich ponad 12 tysięcy, co jest ewenementem na skalę wręcz europejską.

Jako zapalony bitewniakowiec tuż po wejściu poczułem zew krwi i ruszyłem w tłum w poszukiwaniu stoisk z bitewnym stuffem. Na lewo od wejścia zachodniego znajdowała się mekka zakupoholika – cała hala pełna stoisk ze wszystkim, co prawdziwy fantasta mieć powinien. Nie zabrakło nawet pizzy od orka. W całej tej masie sklepów, wydawnictw, producentów koszulek i przypinek odszukałem to, czego poszukiwałem. Graal w postaci stoisk z figurkami i podręcznikami został odnaleziony.


W Poznaniu pojawili się wszyscy najważniejsi gracze na polskiej scenie bitewniakowej. Bardzo się ucieszyłem, że na stoiskach można było dostać podręczniki w promocyjnych cenach, często o kilka lub kilkanaście złotych taniej niż w sklepie. Trochę zaskoczył mnie tylko brak głównego gracza na arenie bitewniaków czyli Games Workshop. Widać takie imprezy są dla nich jeszcze za małe, bądź w tym tłoku gdzieś mi umknęli.

Moje oczy ucieszyła diorama Wolsungowa, pokazująca, jak może wyglądać rozgrywka i czego używa się podczas gry. Brakowało tylko jakiejś ekipy, która na bieżąco pokazywałaby, jak w praktyce przebiega partia. Zabrakło mi również kilku polskich producentów figurek, którzy powinni pojawiać się na tego typu imprezach, zwłaszcza tych, którzy posiadają doskonałej jakości zamienniki. Zamiast tego uszczęśliwiły mnie stoiska z kostkami i akcesoriami okołobitewniakowymi, które na każdym konwencie cieszą się ogromną popularnością. Po zamienieniu paru słów z obsługą każdego stoiska ruszyłem przed siebie, przedzierając się przez stada trolli, golemów, mangowców i czarownic oraz innych stworzeń do hali pełniącej funkcję games roomu.


Tak… W miejscu targów znajdował się kawałek raju. Sam games room podzielony był na dwie części. Pierwszą, medialną, oraz drugą – planszówkowo-bitewną. Niestety, pamiętając inne, byłęm przygotowany na głośne brzmienie haseł w stylu "W imię Sigmara, ukarzę cię, niewierny!", a tymczasem przywitała mnie cisza. Nie dość, że bitewniaki zajęły może z dziesięć ustawionych tuż obok wejścia stołów, to zabrakło na nich najważniejszych systemów. Owszem, choć krążyły pogłoski o tym, że turnieje Warhammer Fantasy Battle i Warhammer 40k mają się nie odbyć, to jednak liczyłem na to, że ich fani pojawią się na konwencie. Rozczarowanie i pewien niedosyt były tym większe, że Battlowcy są dla mnie stałym elementem pojawiającym się na każdym konwencie, głosząc dobrą lub złą nowinę ku chwale Imperium tudzież Chaosu. Zamiast bojowych okrzyków ze Starego Świata przy wejściu usłyszałem damski głos wołający "Achtung! Odłamkowym ładuj!" Jak widać i słychać na Pyrkonie nie zabrakło bojowo nastawionych kobiet.

Choć na ograniczonej do kilku stołów przestrzeni zabrakło produktów Games Workshop, to z miłym zaskoczeniem odkryłem, że pojawiły się na nich inne, mniej lub bardziej znane tytuły.

Na pierwszy ogień poszły mechy oraz cała masa sprzętu jeżdżącego i latającego. Turniej Battletecha obfitował w kilka ciekawych zagrywek i zwrotów akcji. Chociaż nie jestem fanem mechów, to gracze potrafili w prosty sposób przedstawiać laikom, jak wyglądają zmagania megarobotów. Kolejna na mej liście była X-wing: Gra figurkowa, czyli system, który już miałem okazję poznać. Patrząc na graczy, można było odnieść wrażenie, że średnia wieku wynosiła naście lat i że chłopaki mają problem z wczuciem się w rozgrywkę.


Choć Battletech posiadał największy stół i teren pod bitwy, a Star Wars oferowały niezmierzoną kosmiczną przestrzeń, to jednak najlepiej prezentowały się stoły do Flames of War. To właśnie turniej tej gry zgromadził największą publiczność w tym tę składającą się z najmłodszych uczestników imprezy. Kilkanaście ekip rozgrywało przez cały dzień bitwy pancerne w imię wujka Józefa, kuzyna Teodora lub szarych, ponurych panów z tygryskami. Cześć oglądających bitwy rodziców płci męskiej mogła powspominać dziecięce kolekcje plastikowych modeli z II wojny światowej. Pantery, tygrysy, hanomagi, shermany i T-34 królowały przez wiele godzin na stołach games roomu. "Za rodinu!", jak wołali niektórzy gracze, prowadząc natarcia piechoty wspieranej czołgami. Tak właśnie powinien wyglądać klimat prawdziwego bitewniaka.


Wszystkie turnieje trwały praktycznie przez cały dzień, od rana do samego wieczora. Szkoda tylko, że nieco utonęły w zalewie gier planszowych oraz mas ludzi które przelewały się przez cały dzień przez games room.

Po turniejach na stoły weszły inne projekty. Pojawiły się Wojnacja oraz Normandy Firefight, które prezentowano wszystkim chętnym, którzy chcieli poznać zasady tychże gier. Warto również wspomnieć, że niektóre wydawnictwa przeprowadziły blok prelekcyjny obejmujący naukę gry w wybranych systemach. Wśród gier prezentowanych w panelu bitewniakowym pojawiły się Wolsung SSG oraz Neuroshima Tactics.


Szkoda, że po zakończonych turniejach bitewniaki praktycznie zniknęły ze stołów, ustępując miejsca planszówkom oraz Magicowi. Ktoś nieznający realiów mógłby pomyśleć, że bitewniaki są naprawdę bardzo niszowe. Mam nadzieję, że za rok organizatorzy Pyrkonu i turniejów dogadają się ze sobą i na konwencie pojawi się szersza grupa graczy oraz znanych na całym świecie systemów.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
8.77
Ocena użytkowników
Średnia z 24 głosów
-
Twoja ocena
Konwent: Pyrkon
Od: 22 marca 2013
Do: 24 marca 2013
Miasto: Poznań
Strona WWW: www.pyrkon.pl
Cena: 45 zł
Noclegi: Na konwencie lub w akademiku (płatne)
Typ konwentu: fantastyczny



Czytaj również

Pyrkon 2019
Fantastyka niejedno ma imię
- recenzja
Pyrkon 2017
Relacja ze stolicy Fantastyki
- recenzja
Pyrkon 2016
Kolejny rekord frekwencji i zadowolenia
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.