» Dla Mistrzów Podziemi » Potwory » Pocztówka z D&D: Rdzewiacze

Pocztówka z D&D: Rdzewiacze


wersja do druku

Teraz żadna zbroja nie jest bezpieczna...

Redakcja: Marek 'Planetourist' Golonka

Pocztówka z D&D: Rdzewiacze
Bestie te tworzone były z myślą o heroicznym fantasy, gdzie stanowią wyzwanie dla zakutych w pełne zbroje wojowników. Gdy drużyna natrafi na rdzewiacza, automatycznie wzrasta wartość postaci władających magią, łuczników – groty strzał rdzewieją dopiero po wbiciu się w ciało potwora – oraz bohaterów korzystających z kijów, proc czy skórzanych pancerzy. Choć plemię uzbrojonych w skórznie i maczugi dzikusów nie stanowi dla większości herosów zbyt wielkiego zagrożenia, to to samo plemię dosiadające rdzewiaczy staje się o wiele trudniejszym przeciwnikiem.

Zapraszamy do lektury kolejnej Pocztówki z D&D, tym razem poświęconej rdzewiaczom. Znajdziesz w niej pomysły na wykorzystanie ich w praktycznie dowolnych realiach i statystyki tych istot pod Wolsunga i polską edycję Savage Worlds. Miłej lektury!

Pobierz plikPocztówka z D&D - Rdzewiacze (PDF)
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Pocztówka z D&D: Zwodniki
Gryzonie, które mogą być wszędzie. Dosłownie wszędzie...
Pocztówka z D&D: Illithidy
Dla łupieżców pomysłów
Pocztówka z D&D: Beholdery
Raz, dwa trzy, beholder patrzy!
Pocztówka z D&D: Listy czarów
By magia nie stała się nudna...
Kosmologia 4E w klimatach Planescape
Przygody ze Starą Szkołą
Stara Szkoła RPG od podstaw: część druga

Komentarze


Kamulec
   
Ocena:
0
Zacznę od uwagi ogólnej - czy na pewno ten artykuł pasuje do działu DnD? Grający w ten system raczej nie są adresatami.

Artykuł:

I znowu mi się coś nie podoba. Tym razem całość. Jest trochę złych pomysłów, dużo wody i minimalna ilość dobrej treści. Wg mnie artykuł można było sprowadzić do dwóch zdań (chyba, że ktoś potrzebuje statystyk - wtedy je dostaje, to +).

Jak dodać do światów postapokaliptyczno-współczesnych nie pasują, bo metal jest w mieście, czyli a) wyginęły b) zjadły miasta. To trochę zmienia.

"Wystarczy kilka sztuk, aby
Sokoła Millenium dało się zamieść w kąt."
Od jednego muśnięcia ma niszczeć cały statek?

"Z kolei przed rebelią otwierają się nowe
możliwości sabotażu – jak na przykład
wpuszczenie rdzewiaczy na pokład
Gwiazdy Śmierci…"
Równie dobrze (a raczej lepiej i szybciej) można umieścić bombę, nie? Już widzę relację: niepostrzeżenie przewieźli stado bestii i zwiali.

Pomysł o zmienianiu w coś cennego jest delikatnie rzecz ujmując absurdalny. To tak, jak dodać czar tworzący duże ilości złota.

Pomysły na przygody:
Eksploracja - skrajnie nieoryginalne
Ryzyko, Salony - absurdalne, czemu ktoś to zrobił w ten sposób i jak dokonał tego niepostrzeżenie.

Poza tym rdzewiaczenie nie pasują do sience-fiction (fikcja naukowa) bo działają czysto "magicznie", niszczenie przez nie metalu jest niewytłumaczalne. Uszłoby tylko w futurystycznym świecie z magią w stylu typowego fantasy.

Cytaty ze świata gry
1. Złapali go, bo rdzewiacz zjadł mu zegarek?
2. Rdzewiacze otwarły skrzynie, wyjadły zawartość, po czym je pozamykały?
26-01-2011 19:33
von Mansfeld
   
Ocena:
0
Kamulec, bo to SWEPl i Wolsung, a nie "Jesienna Gawęda D&D".

Ale faktycznie chyba ten artykuł powinien trafić do innego działu.
26-01-2011 20:16
Wędrowycz
   
Ocena:
+4
Dzięki za konstruktywną krytykę!

Pozwolicie, że odniosę się do części zarzutów:

Lanie wody - de gustibus, ale na przyszłość postaram się pisać nieco zwięźlej.

Rdzewiacze i miasta - to dlaczego żyją w D&D, a wszelkie zbrojownie/żelazne kraty itp. istnieją? ;)

Zdecydowanie kilka sztuk (no i nie za mocno chroniony Sokół) wystarczy :) powiedzmy 16 czułków - IMO z Falcona zostaje rdza. Podobnie z Gwiazdą Śmierci - hej, to starłorsy! Tu dwa roboty (R2D2 i C3PO) dzielnie bronią się przed doborowymi szturmowcami :)

Potwór zmieniający w złoto miałby być celem kampanii - czyli żyje w ukryciu, daleko, a i tego na pewno nie wiadomo. Poza tym - w takim razie Anihilatory też są przepotężne.

Pomysły na przygody: salony może nie oryginalne, natomiast co do absurdalności ryzyka i salonów się nie zgodzę - to Wolsung, tu pasują nawet żyjące jedynie w kwasie rekiny. Geniusze Zła mają naprawdę ciekawe pomysły :D

Cytaty: z zegarkiem jest chyba oczywiste co się stało, IMO składnia zdania też na to wskazuje. Skrzynie - tu się zgodzę, nieprecyzyjnie.

Pozdrawiam!
26-01-2011 20:39
Vukodlak
   
Ocena:
+6
Nie rozumiem jojczenia na brak oryginalności Eksploracji i bezsensowność Ryzyka i Salonów. To jest Wolsung - nie musi być oryginalnie na początku (BG wykonujący misję dla znanego arystokraty czy nawet koronowanej głowy to dość typowe dla Wolsunga i pasujące do systemu), ani tym bardziej normalnie. Czemu niepostrzeżenie i wbrew wszelkiej logice? Żeby BG mieli powód do znalezienia geniusza zła i rozwodzili się nad jego możliwościami. Normalne, ograne akcje w Wolsungu mają sens tylko na początku (vide "Czy jakiś dżentelmen zechciałby mi pomóc?") A Gwiazda Śmierci? Bo wprowadzenie na stację kosmiczną bandy zżerających metal robali jest znacznie ciekawsze i śmieszniejsze, niż po prostu wysadzenie jej bombeczką.

Krytyka chybiona IMO.
26-01-2011 21:01
Kamulec
   
Ocena:
0
Miasta w D&D to nie beton i stal.

Rancora na pokład też można by wrzucić.

Falcon - w artykule nie ma, że niestrzeżony.

Rdzewiacz je strawiony metal, a nie niszczy dla zabawy. Najwyżej zrobi dziurę w statku za jednym razem, a nie zje statek.

Sabotaż na zasadzie "niepostrzeżenie dostań się do bazy wroga i otwórz kontener z monstrum" jest co najmniej dziwny, poza tym rdzewiacza ciężko byłoby transportować. Już skuteczniej rancora podrzucić, bo i tak zaraz by się rdzewiacza w świecie sf zastrzeliło.

Potwór zmieniający w złoto celem kampanii? Pasuje mi raczej na scenariusz bajki, niż sesji. Ciężko byłoby uzasadnić, czemu nikt nie wykorzystał go wcześniej, i skąd się wziął a nawet jeśli, to poza tym w razie sukcesu trzeba by skończyć grę.

Ryzyko: "Ktoś niepostrzeżenie wrzucił na statek potwora wielkości kuca, który wiedział, co robić, więc przekradł się koło strażników i niepostrzeżenie zjadł kajdany niczego poza tym nie uszkadzając"

Eksploracja: Każdy na to wpadnie sam.

Salony: Ktoś ukradł srebra, podrzucił je rdzewiaczowi, jak ten chciał jeść, to uciekał, potem wszystko odstawił na miejsce, a wszystko tak szybo, że nikt nie zauważył.

Cytaty - równie dobrze mógł to być ratlerek, który zaczął ujadać.
26-01-2011 21:07
Jakub_Bartoszewicz
   
Ocena:
+6
Na bok od meritum - wiem, o jakiej zabawce myślał Gygax, sam taką miałem. :D Fantastyczna sprawa, zawsze się zastanawialiśmy ze znajomymi, co to do diabła było. Tylko, że u nas, ośmiolatków buszujących z figurkami po działce na Mazurach, ten stwór nie korodował, ale, o ile pamiętam, raził wrogów prądem. Ten akurat model stwora ewidentnie prowokuje do RPGowych zabaw. Przepraszam za offtop.
26-01-2011 21:50
~y

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Laveris de Navarro napisałeś kiedyś posta w którym nie narzekałeś na tą całą ""Jesiennę Gawędę"? Czytałeś to wogóle?
27-01-2011 02:11
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Przy ilithidach mieliśmy rozwinięcie istniejących pomysłów do każdego systemu, a tu mamy tylko ograniczoną wariację. Może to dlatego, że rdzewiacze mają inteligencję zwierzęcia?

O ile w D&D życie opiera się na magii i stali, to nie wierzę, że sokół milenium nie mógł by przynajmniej być pokryty jakimś nierdzewnym metalem. Przecież lata użytkowania wymagają trwałości statku.
27-01-2011 20:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.