22-10-2022 11:48
Pociąg do Warhammera
Odsłony: 320
Kolejna notka z pociągu, tym razem w klimacie Warhammera. Kupiłem w tygodniu pierwszą część kampanii Wewnętrzny Wróg, która nosi miano kultowej, podobnie jak Horror w Orient Express czy Maski Nyarlathotepa w Zewie. Był to pierwszy zakup growy w tym roku, choć długo się broniłem, bo cena spora (blisko 300PLN za zestaw z Narzędziownikiem).
Pierwsze strony przedstawiają się całkiem nieźle, pojawiają się pewnie niejasności czy potencjalne problemy, ale chyba są do obejścia przy współpracujących graczach.
Ale w sumie nie o tym miało być.
Kilka, jeśli nie kilkanaście lat nie grałem i nie prowadziłem WFRP. Kiedyś miałem pierdycje, sprzedałem. Miałem drugą edycję, potem sprzedałem. Świat przez wiele ostatnich lat wydawał mi się niepasujący mojemu stylowi prowadzenia, miałem też ochotę na wniknięcie w nowe tematy, nowe światy, też w te fantastycznonaukowe. Ale po ostatniej sesji, wróciły stare emocje, stare zachwyty, nomen omen, Starym Światem, przypomniało mi się, jaki wspaniały klimat można budować w tej scenerii. Ciekawostka, pierwsze strony mówią o humorze w SŚ (to skrót od Stary Świat), który wydaje mi się, udało mi się nieźle wpleść na ostatniej sesji.
W tzw. międzyczasie (już po kupnie Wroga w Cieniach, co za przypadek), napisał do mnie kolega z którym mieliśmy grać w ASL, i pyta wprost, kiedy gramy w fantastyczne RPG. Padło na środę. Jestem dobrej myśli, nawet przypomniałem sobie jakie zasady ma magia, jakby ktoś z graczy się uparł.
No to tyle koledzy, wracam do lektury, za pół godziny będę na miejscu. Pozdro.
Pierwsze strony przedstawiają się całkiem nieźle, pojawiają się pewnie niejasności czy potencjalne problemy, ale chyba są do obejścia przy współpracujących graczach.
Ale w sumie nie o tym miało być.
Kilka, jeśli nie kilkanaście lat nie grałem i nie prowadziłem WFRP. Kiedyś miałem pierdycje, sprzedałem. Miałem drugą edycję, potem sprzedałem. Świat przez wiele ostatnich lat wydawał mi się niepasujący mojemu stylowi prowadzenia, miałem też ochotę na wniknięcie w nowe tematy, nowe światy, też w te fantastycznonaukowe. Ale po ostatniej sesji, wróciły stare emocje, stare zachwyty, nomen omen, Starym Światem, przypomniało mi się, jaki wspaniały klimat można budować w tej scenerii. Ciekawostka, pierwsze strony mówią o humorze w SŚ (to skrót od Stary Świat), który wydaje mi się, udało mi się nieźle wpleść na ostatniej sesji.
W tzw. międzyczasie (już po kupnie Wroga w Cieniach, co za przypadek), napisał do mnie kolega z którym mieliśmy grać w ASL, i pyta wprost, kiedy gramy w fantastyczne RPG. Padło na środę. Jestem dobrej myśli, nawet przypomniałem sobie jakie zasady ma magia, jakby ktoś z graczy się uparł.
No to tyle koledzy, wracam do lektury, za pół godziny będę na miejscu. Pozdro.