» Blog » Po przeczytaniu - Nemezis
03-03-2011 19:35

Po przeczytaniu - Nemezis

W działach: wstęp, Savage Worlds, Nemezis, recenzja | Odsłony: 25

Po przeczytaniu - Nemezis
To moja pierwsza notka na Polterze, toteż w pierwszych słowach warto przywitać się z całą tutejszą społecznością, licząc na przyjazne przyjęcie. Przyznać muszę, że stawiam pierwsze kroki w zabawach z blogiem i wszelkie błędy zostaną mi, miejmy nadzieję, wypomniane (wszak uczyć się trzeba przez całe życie) ale i łaskawie wybaczone (przynajmniej z początku).

Pisać będę głównie o moich pomysłach na RPG (zaskakujące, prawda?), oraz o tym co dane mi było przeczytać, obejrzeć lub zagrać. Czytający powinien jednak wiedzieć, że do obu tematów podchodzę z punktu widzenia człowieka o bardzo małej ilości czasu. RPG dla mnie jest weekendową zabawą w gronie przyjaciół i znajomych, a książki traktuję z "barbarzyńskiej" perspektywy "pociągowego czytacza". Tak jedno, jak i drugie traktuję jako rodzaj rozrywki i sposób na zabicie czasu. Nic więcej, ale i nic mniej.

Na początku muszę przyznać, że jestem entuzjastą Savage Worlds. System po prostu idealnie trafił w gusta mojej drużyny i moje. Jest lekki, łatwy i przyjemny. Daje graczom kupę radochy z grania, a mi jako mistrzowi pozwala na szybkie przygotowanie sesji. Jestem również dość leniwy w kwestii wszelkich modyfikacji i wolę więcej czasu poświecić na przygotowanie fabuły i npców, niż na zabawę z mechaniką. Dlatego też czekam na każdy dodatek wydawany przez Gramela. Na Nemezis również czekałem.

I się doczekałem. W dniu rozpoczęcia urlopu przeszedłem się do Rebela. Między bogami, a prawdą miałem zamiar kupić planszową Kolejkę (której niestety nie było, swoją drogą to jest pomysł, wydać fajną grę w kilkuset egzemplarzach...), ale skoro byłem już na miejscu nie omieszkałem zapytać o nowy setting SW. I okazało się, że był dostępny (swoją drogą, to trochę dziwne bo premiera miała mieć miejsce dopiero jutro, ale nie zamierzam marudzić). Z odchudzonym o niecałe 60 złotych portfelem, radośnie wróciłem do domu. Dziś, czyli po dwóch dniach, udało mi się skończyć książkę i mogę opisać pierwsze wrażenia.

Wykonanie nie odbiega od "gramelowej normy". Pełen kolor, miękkie okładki, miły w dotyku papier (nie lubię tych połyskująco-świecących jakimi lubił chwalić się pewien wydawca, pewnej gry fabularnej, ot kwestia mało wysublimowanego gustu), całkiem solidne klejenie (mój podręcznik do SW jeszcze się nie rozpadł, a od ponad pół roku jest w ciągłym użyciu). Tekst jest czytelny i sprawnie podzielony. Nie ma problemu ze znalezieniem dalszego ciągu (choć z początku trochę myląca jest "zasada zielonej ramki"). Niestety korekta nie wyłapała wszystkich literówek, czytając szybko i pobieżnie znalazłem przynajmniej kilka. Sam styl również ma pewne niedociągnięcia (mam wrażenie, że szczególnie koślawo wypadł opis organizacji na Ash, ale mogę się mylić), ale nie przeszkadza to za bardzo w czytaniu. Ilustracje są dobrym poziomie i choć nie wszystkie są moim zdaniem zachwycające, to tym razem Gramel uniknął wpadek jakie zdarzyły się przy Evernight. Trochę irytujący wydaje się fakt, że z całkiem sporą częścią "obrazków" już zdążyłem się zapoznać w podręczniku podstawowym do SW, ale przynajmniej wybrano te naprawdę naprawdę fajne. Bardzo klimatyczne są ilustracje z bestiariusza, wszystkie (poza Pająkiem - swoją drogą fajny żart) są stylizowane na odręczne szkice. Niestety czy wszystkie w moim podręczniku są wyjątkowo rozmazane, nie wiem czy to celowy zabieg, ale sporo na tym tracą. Ogólnie podręcznik prezentuje się dobrze. Przelicznik jakości/zawartości/ceny wypada bardzo pozytywnie - solidna książka wypełniona informacjami, w całkiem przyzwoitym wykonaniu i w przystępnej cenie. Całe szczęście chudziutki i czarno-biały Almanach Superbohaterów był jedyny w swoim rodzaju i nie tworzył nowych trendów.

Pisząc o zawartości merytorycznej podręcznika muszę od razu zaznaczyć, że przedstawiam swoją subiektywną opinię. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że to co ja uznaję za wadę, może być przez innych pozytywnie ocenione. Ale chyba, że nie istnieje coś takiego jak czysto obiektywna opinia, w takim razie pozwolę sobie przedstawić moje spostrzeżenia.

Zacznijmy od tego co mi się naprawdę spodobało. Przede wszystkim Nemezis jest idealnym zakupem dla kogoś, kto chce prowadzić w s-f na mechanice SW. Zasady dotyczące tworzenia postludzkich ras (ech, dlaczego nie pociągnięto dalej tego tematu!), tworzenie statków kosmicznych (w sam raz do planowanej przeze mnie kampanii w klimatach Star Wars), rozwinięte zasady dotyczące psioniki są naprawdę świetne i sprawnie napisane. Z zupełnie innej beczki, ale równie dobra jest mechanika dotycząca czarnej magii i rytuałów (mam zamiar wykorzystać ją w przygotowaniu zasad magii w howardowskiej Hyborii). Dużo naprawdę przydatnej mechaniki, która mocno ułatwia zabawę tak graczom jak i mistrzowi. Mechanika zawarta w podręczniku to zdecydowanie jego mocna strona.

A sam setting? Otóż mamy świat odległej przyszłości gdzie ludzie skolonizowali niezliczone ilości światów, a nauka i technika pozwala czynić rzeczy niezwykłe. Rozwój ludzkości byłby niczym nie zachwiany gdyby nie pojawienie się niezwykle potężnych istot - bogów, które zniszczyły Ziemię i zaczęły niszczyć inne zamieszkałe przez ludzi planety. Ot, tak w skrócie.

Muszę przyznać, że po przeczytaniu mam mocno mieszane uczucia. Mam wrażenie, że Nemezis padło ofiarą swego rodzaju "przeładowania i rozmycia". Ma ambicję by być zarazem space operą, cyberpunkiem, survival horrorem i systemem o posthumanizmie i jest każdym z nich po trochu, ale żadnym do końca. Doskonale rozumiem intencje autora, który chciał stworzyć setting na tyle uniwersalny by każdy znalazł w nim coś interesującego dla siebie. Tyle, że czytając opisy trzech planet systemu Eclipse, miałem nieodparte skojarzenia ze stareńkim filmem s-f Westworld. Trzy zupełnie odmienne światy, które prawie nic ze sobą nie łączy. Każdy wyraźnie przeznaczony pod rozgrywkę w określonym stylu, a przez to trochę sztuczny. Ma się wrażenie, że przyglądając się dostatecznie dobrze wypatrzy się nie dość dobrze zamaskowane dekoracje.

Mam wrażenie, że dla niektórych umowność i duża ilość elementów może być pozytywną cechą. W końcu każdy może wybrać sobie te elementy, które najbardziej mu odpowiadają i tylko je wykorzystywać. Cóż, ja jestem zwolennikiem systemów "wyspecjalizowanych", drążących konkretne tematy i stawiających na jednorodny klimat.

Muszę przyznać, że mocno zawiodłem się, na najbardziej wyczekiwanym przeze mnie elemencie Nemezis, a mianowicie na mrocznych bóstwach. Jestem wielkim fanem Zewu Cthulhu i miałem wrażenie, że przeniesienie walki z Przedwiecznymi w kosmos może być naprawdę mocną stroną systemu. Tylko bóstwa w Nemezis wyszły trochę... Nijakie. Brak im tej obcości jaką dawało się wyczuć w potworach opisanych przez Lovecrafta i jego naśladowców. Dla tamtych istot ludzie byli jedynie nic nie znaczącym pyłkiem, w skali całego kosmosu i zapewne żaden z nich nie stawiał by sobie za punkt honoru wytępienia ludzkiej rasy. Bo i po co? W Nemezis widać wyraźnie, że bogowie nastawieni są właśnie na ludzi, przez co sporo tracą na tajemniczości i niesamowitości. Jeżeli sam będę prowadził ten system, to na pewno zmodyfikuję bóstwa (możliwe, że po prostu wymienię je Przedwiecznych Lovecrafta).

I jak to podsumować? Mimo wszystkich powyższych uwag oceniam setting pozytywnie. Nemezis jest otwartym, pełnym pomysłów podręcznikiem. Można prowadzić w nim naprawdę różnorodne przygody i każdy znajdzie w nim jakiś element, który mu się spodoba. Mam wrażenie, że bardzo pomogą mu wszelkie dodatki rozwijające fabułę i opisujące inne światy. Sądzę, że dzięki temu świat gry nabierze większej spójności i stanie się bardziej logiczny. Nie można również nie docenić świetnej mechaniki jaką wypełniony jest ten podręcznik. Choćby z tego powodu warto go mieć. I choć muszę przyznać, że nie wszystko przypadło mi do gustu, to jednak jestem całkiem zadowolony z faktu, że Nemezis stoi sobie na mojej "dzikiej" półce.

Komentarze


27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+5
Jak przestaniesz się bać posiadania własnej opinii i skończysz z fragmentami w stylu

"Pisząc o zawartości merytorycznej podręcznika muszę od razu zaznaczyć, że przedstawiam swoją subiektywną opinię. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że to co ja uznaję za wadę, może być przez innych pozytywnie ocenione"

to masz szansę pisać całkiem ciekawie. Przejrzystości językowej wręcz zazdroszczę. Niezły start.
03-03-2011 19:56
de99ial
    Udana notka
Ocena:
+2
Ze swojej strony dodam kilka uwag, być może pomocnych w Twoich przyszłych modyfikacjach.

1. Bogowie - ja zwyczajnie założyłem, że oni nie nastawiają się na ludzi, a jedynie mają swoje cele. Niezrozumiałe ludzkości, niejasne, ale dla samych bogów bardzo konkretne. Ludzie ze swymi statkami, cywilizacją itd. najzwyczajniej w świecie stoją im na drodze realizacji tych celów - stąd konflikt.

W ZC przebudzenie jednego Boga skończyłoby istnienie całej populacji na planecie, ale daleki jestem od stwierdzenia, że w skali kosmosu. Niewyobrażalne byty, ale niewyobrażalne głównie z tego faktu, iż przerastające naszą planetę. W przyszłości ludzkość już nieco się rozwinęła, nieco światów skolonizowała i dlatego - zamiast jak w ZC zwyczajnie zdechnąć - może stanowić przeszkodę. IMHO bogowie nadal widzą w nas insekty, tylko teraz nieco większe, bardziej rozplenione i mające poważniejsze zabawki. Ale nadal insekty.

2. Jeśli chcesz pójść w wyobcowanie przebudzonych istot doradzam zainteresuj się KULTem. Potwory i Bogowie z ZC to przedszkolaki o jasno określonym schemacie działania w porównaniu do bytów z KULTa.

Naprawdę fajna notka i dobry język. Aureus ma rację - nie bój się pisać. To, że prezentujesz swoją opinię jest (albo powinno być) jasne dla każdego, kto czyta Twojego bloga.
03-03-2011 20:13
Repek
   
Ocena:
+8
icząc na przyjazne przyjęcie.

Wrzuć czasem fotkę kotka i będzie dobrze. :) Witaj, fajna, mięsista notka na początek.

Pozdr.
03-03-2011 20:20
chimera
   
Ocena:
+4
Jak słusznie zauważyłeś, w Nemezis niewiele lovecraftowskiego horroru, ale chyba setting opiera się na czymś zupełnie innym - dekoracje tak, horror już niekoniecznie, bardziej akcja i dynamizm.

Lovecraft stworzył zupełnie nową podstawę do budowania horroru. Jego teksty to dzieła konserwatywnego Amerykanina piszącego na początku dwudziestego wieku, których to nastrój stara się odtworzyć Zew Cthulhu. Jego "mitologia" to bardzo proteuszowy twór, podatny na wszelkiego rodzaju zmiany i wzbogacenia, co z powodzeniem czyniło i czyni wielu autorów oraz, jak śmiem podejrzewać, MG.

Kult powstał w Szwecji, na początku lat dziewięćdziesiątych. Oparty jest na założeniach wywodzących się z gnozy, chrześcijaństwa, horroru gore z dodatkiem perwersji. Ciekawa mieszanka, ale niekoniecznie bardziej podkreślająca obcość i obojętność otaczającego nas wszechświata. Ostatecznie człowiek wciąż znajduje się w centrum zainteresowania bytów zamieszkujących to uniwersum.

Jeżeli lubisz Mity, znasz angielski i nie boisz się troszkę cięższej lektury, to bardzo polecam Ci opowiadanie Ramseya Campbella "The Voice Of The Beach", które świetnie pokazuje, jak można kreować wiarygodny nastrój absolutnej kosmicznej obcości bardzo w stylu Lovecrafta, przy którym jakakolwiek "obcość" Kultu to nawet nie przedszkole. Do przeczytania w kolekcjach jego opowiadań, do ściągnięcia przez Empik. Pewnie zresztą coś napiszę na ten temat na polterze. Pozdrawiam.
03-03-2011 21:18
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Z zalozenia w nemezis nie ma innych ras, nie ma walk miedzy bogami i jest jeszcze cos, co na razie jest ukryte. U HPLa ludzie sa mrowkami. Tu, sa zagrozeniem.
03-03-2011 21:55
de99ial
   
Ocena:
0
@Chimera
Zaciekawiłeś mnie tym opowiadaniem. Trzeba poszukać.

Co zaś się tyczy Kulta i obcości istot to fakt, masz rację - ludzie są tam w centrum ich zainteresowania ale raczej jako niewolnicy, narzędzia dzięki którym Archonci i Aniołowie Śmierci toczą walkę o najwyższy tron. Obcość tych istot polega nie na niezrozumiałym umyśle, jak w przypadku mitów, a na totalnej parodii wszystkich aspektów ludzkiego istnienia. Plus mimo wszystko niejasne cele, wrogą złą inteligencję, która przekracza ludzką oraz co najważniejsze motyw rozpadającej się Iluzji.

Heh... Fanem jestem tej porąbanej wizji. Pierwsza edycja faktycznie miała wiele gore, czasami nawet powstawały dodatki czy opowiadania, których motywem przewodnim było gore. Jakkolwiek trzecia edycja skupiła się bardziej na psychozie. I to jest kapitalne w Kulcie.

@Avaron
Proponuję - jeśli chcesz poznać KULT - zacząć od materiałów w archiwum poltera.
03-03-2011 22:04
Vukodlak
    Polecam, ale wrzucę w tą beczułkę łyżkę dziegciu.
Ocena:
+2
1. Setting miał być wydany na d20, ostatecznie wyszedł na SW. Jasno widać, że to głównie space opera z akcją na pierwszym planie, a nie transhuman, głębokie CP, bluźniercze tajemnice czy wykręcające umysł oślizgłe prawdy wszechświata. W Nemezis taką oślizgłą, mackowatą "prawdę" pieścisz plazmą.

Encu nie raz przypominał o co ma chodzić w tym systemie, zatem jeśli spodziewałeś się większej psychodeli lub horroru, to zawód jest tylko i wyłącznie Twoją winą.

2. Bogowie będą tak mroczni i tajemniczy, jak tylko zechcą ludzie przy stole. Jednak by default jest tak, że boską kreaturę rozwalasz odłamkowym. Po prostu. Od początku bogowie nie mieli być uber kompletnie obcy i niezrozumiali. Ba, część (i to nawet te najpotężniejsze) jest bardzo dobrze zrozumiała - chcą żreć. I znowu, od długiego już czasu było jako-tako wiadomo dużo o kształcie idei mrocznych bogów. Sam się nakręciłeś na coś, czego nikt nie zapowiadał, no i masz efekty.

Poza tym nie za bardzo kumam tego gloryfikowania Lovecraftowych stworków. One były fajne kiedyś, jak o Cthulhu mało kto wiedział. Dzisiaj bachorom kupuje się pluszowe Cthulhu i tyle można powiedzieć na temat ich klimatu i zarąbistości. Dobre czasy Mitów się skończyły. Chyba, że niewierni zapomną i Cthulhu na nowo zapanuje w cieniach...

A tak w ogóle to bardzo fajna notka. :)
03-03-2011 22:16
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ah, a to w ogole bardzo fajna notka, podklejona na fb i mam nadzieje, ze Chavez podklei ja na stronie Nemezis.

I to o bogach pisalem ja, Ramel. Tylko ze niezalogowany.

A jak chcecie wiecej informacji, czekajcie do niedzieli :)
03-03-2011 22:36
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Encu nie raz przypominał o co ma chodzić w tym systemie, zatem jeśli spodziewałeś się większej psychodeli lub horroru, to zawód jest tylko i wyłącznie Twoją winą.

Świetna argumentacja. Winny jest odbiorca a nie produkt. Jeśli odbiorca ma jakieś zarzuty to po prostu trzeba mu powiedzieć, widziały gały co brały.

A tak w ogóle to bardzo fajny komć.
04-03-2011 02:05
Albiorix
   
Ocena:
0
Fajna notka. Nemesis leży u mnie od tygodnia na dysku (w PDFie był do kupienia wcześniej) i czeka na przeczytanie. Jak przeczytam to skomentuję merytorycznie.

Pluszowe Cthulhu to najlepsze Cthulhu. Mity Lovecrafta to przede wszystkim klimat radosnego horroru w dużym nawiasie i jeszcze większym cudzysłowie, czyli "co przerażało Amerykanów 100 lat temu". A wszystko to dzięki specyfice stylu samego Lovecrafta (bluźnierczej).
04-03-2011 03:04
~Raza-Toth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Zgadzam się z Tobą w 100% przy czym piszesz o wadzie, o "rozmyciu" a to równie dobrze może być zaleta.

Piszesz o rozmyciu ale trzeba pamiętać kiedy ta gra powstawała. Sama starała się zapełnić lukę, dać wszystkim to czego chcieli. W czasie gdy Nemezis powstawało (jeszcze pod d20) wielu rzeczy brakło. Nie było na rynku systemu o posthumanizmie, brakowało space opery (Fading Suns -średnio i dawno), cyberpunka (CP2020 i shadowrun wyszły bardzo dawno) czy survival horroru. I można powiedzieć że do tej pory ich brakuje (zwolennicy "Interface 0") albo przyjąć Nemezis i bawić się bogactwem inwentarza. Nie wiem jak Ty czy inni ludzie ale ja sam nie lubię zamykać się tylko w jednym klimacie. Tu mogę bez zmieniania systemu, świata gry, czy drużyny swobodnie skakać pomiędzy różnymi konceptami.


Nawet w Chtulthu były różne frakcje (np.: Migo, Przedwieczni, Starsi bogowie). Tutaj nawet osobowość i moce bogów wydają się być sprofilowane na ludzi. Ale jak ktoś napisał coś za tym jest, jakaś tajemnica ("żniwiarze"? :)), IMHO może szkoda że to nie wyszło w podstawce ale warto dać temu systemowi szanse.

Te trzy światy to taki okład "demo". Mający zademonstrować potencjał i różnorodność tego świata. Możliwe że w przyszłości pokażą się światy bardziej konkretne i sprecyzowane, nie tak rozbite.
04-03-2011 06:27
KFC
   
Ocena:
+2
Ja bym tak Avarona do ściany nie przyciskał argumentami że widziały gały co brały, bo sam miałem wrażenie że system będzie się koncentrował na walce z Hordą raczej o klimacie cyberpunka czy transhuman za dużo się w promocji nie mówiło o ile kojarzę. Jedyną wskazówką mogły być materiały z "mega" konkursu, ale też niedoskonałą, bo przecież nie wiadomo było co ostatecznie wyląduje w podręczniku.

Na początku w sumie miałem podobne odczucia co Avaron, że jest tam wszystkiego po trochu ale trochę za mało, i że bóstwa jakieś takie "lewe" bo jedna atomówka załatwia sprawę ;)

Jednak zmieniłem zdanie, w końcu to nie ZC, tylko SW. Bogowie nie są rozpisani na statystyki, więc można spokojnie grać jak się komu podoba - albo walić do nich z atomówek, albo włożyć je między bajki jako przechwałki butnych generałów na Cor i rzucać w tym momencie kością na testy strachu, przerażenia i kosmicznej grozy ;)
w końcu zdarzają się i gorsze dni na froncie nie? ;)

Jestem po lekturze 3/4 podręcznika i to co dostajemy jest zupełnie wystarczające, może nie mamy setek stron opisów planet, ale tło jest moim zdaniem wystarczająco dobrze nakreślone żeby móc się dobrze bawić. Do tego bardzo dobre rozdziały o psionice i czarnej magii, z dodatkowych materiałów też można sporo wycisnąć - fajne i łatwe zasady walki statków w przestrzeni. Bynajmniej N. nie powędruje u mnie na półkę lecz prosto na sesje.
04-03-2011 09:26
Vukodlak
    Szlachetna tyldo.
Ocena:
+1
Jak idę na lekką komedię i po seansie stwierdzam, że to średni horror, to wina leży po stronie produktu, oczywiście. Przecież nie spełnił moich oczekiwań. ;> Ale fajnie, że ktoś na komcie pisane z przymrużeniem oka reaguje bardzo poważnie hie, hie, hie...

Bądź łaskaw/a się podspisywać, si?

@KFC
Wbrew pozorom wcale nie przyciskam do muru. Może trzeba było więcej emotek, bo wcale nie miałem na myśli rugania Avarona. Jeśli tak to zrozumiał, to sorki.
04-03-2011 09:55
de99ial
   
Ocena:
0
Ja tylko dodam - nie od parady i nie jako ozdobnik udostępniono cały Rozdział (Wprowadzenie) za friko. Jak ktoś nie był pewien - niech czyta. Dowie się wystarczająco dużo z niego o settingu ;)

Ja myślę, że tylda też pisał z ;)
04-03-2011 10:19
Avaron
   
Ocena:
+1
Dzięki za kilka miłych słów!

A teraz konkrety:

Bynajmniej nie obawiam się wypowiadania swoich sądów, ot po prostu akcentuję zrozumienie dla cudzych opinii :)

Za polecanki dziękuję. Kult znam bardzo dobrze, od końca lat dziewięćdziesiątych. Początkowo byłem nielicho zafascynowany systemem, ale z czasem mi przeszło. Trochę to za głębokie, jak na popołudniowe spotkania ze znajomymi. Paradoksalnie mam wrażenie, że z czasem wyrasta się z poważnych tematów, albo po prostu nie stara się na siłę "upoważniać" swojego hobby.

Vukodlak nie zauważył istotnej kwestii w mojej wypowiedzi, albo ja jej odpowiednio nie zaakcentowałem. Nie przeszkadza mi klimat akcji, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to SW i nie oczekiwałem głębokiego horroru. Mam wrażenie, że równie dobrze można by strzelać z blasterów do bogów, którzy byli by trochę mniej plastikowi (czy raczej gumowi) i bardziej obcy. Szczególnie, że wnioskując z tekstu podręcznika można dojść do wniosku, że taka obcość, bluźnierczość i mrrrrok miał być. Tyle, że nie do końca wyszło.

W ogóle dość zabawnym jest zarzut o niezaznajomienie się z zamysłem autora przed zakupem książki. Pisząc powyższą notkę wyciągałem wnioski wprost z tekstu podręcznika, a nie z oświadczeń autora. Oceniałem efekt końcowy, a nie jego założenia. Mało tego uważam, że ocenianie efektu końcowego na podstawie założeń prowadzi do nielichych wypaczeń. Bo dajmy na to założenia takiego komunizmu... ;)

To co jeszcze rzuciło mi się w oczy przy przeglądaniu podręcznika, to bardzo symboliczne potraktowanie kosmosu. Poza rozdziałem (skądinąd świetnym i bardzo przydatnym) poświęconym statkom kosmicznym, kosmos praktycznie w Nemezis nie występuje poza pojedynczymi wzmiankami. To trochę mało jak na space operę :)
04-03-2011 10:57
de99ial
   
Ocena:
+1
@Avaron
To oczywiste, że z czasem wyrasta się z głębokiego horrou, ale od czasu do czasu warto wrócić do tzw. sesji ryjących mózg.

Kosmos został niestety pominięty nieco z przyczyn praktycznych - cały Rozdział, który pierwotnie miał być 8 wyleciał, nie zmieścił się do podręcznika; jest jako materiał dodatkowy na płytce w pdf. Na pewno ten aspekt będzie eksploatowany w dodatkach (zakładam, że takowe się pojawią) czy materiałach dodatkowych.

I oczywiście masz rację - produkt powinien przekazywać sam założenia Autora. IMHO robi to świetnie.
04-03-2011 11:09
~Aure

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
"po prostu akcentuję zrozumienie dla cudzych opinii"

Nikt od Ciebie akcentowania nie wymaga - a rozumienie przyjmujemy domyślnie. Gdybyś był zapatrzonym w Jedyny Słuszny Styl bufonem, wyszłoby to tak czy siak. Odwagi. W tutejszych blogach standardem jest, że przyjmuje się, że przed prawie każdą notką jest niezapisane, wielkie "IMHO". Przy czym niektórzy dopowiadają "humble", a inni "holy".
04-03-2011 11:12
~Enc

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Avaron:

Dzięki za recenzję! Nie zamierzam polemizować z argumentami "przeciw", na pewno w Nemezis nie wszystko się udało tak, jak zamierzaliśmy, na przyszłość obiecujemy poprawę :)

Gdybyś chciał porozmawiać o elementach, które Twoim zdaniem niepotrzebnie zostały zmarginalizowane w podręczniku, zapraszam na gramelowe forum.
04-03-2011 14:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.