04-10-2006 01:33
Planszówkon III
W działach: Konwent, Planszówka | Odsłony: 0
Trzecie Planszówkon w Paradoxie już za nami. Muszę przyznać, że to najlepsza dla mnie impreza ze wszystkich trzech, jeśli chodzi o gry.
Poznałem wiele osób, które do tej pory znałem (biernie) z tekstów lub forum (głownie gry-planszowe.pl) oraz pogralem w tyle nowych gier co nigdy w życiu. Warszawa jest cudowna pod tym względem, ludzie mają gry, mozna pograć, obejrzeć. Nie to, co na prowincji. Jak nie kupisz, to nie zagrasz.
Ludzi nie było specjalnie dużo, ale to dobrze. Nie lubię tłumu i w miarę łatwo było znaleźć wolny stolik do grania. Spoza Warszawy byliśmy właściwie chyba tylko ja i Draker. Sporo było osób nowych, spoza środowiska. Myślę, że cześć z nich zostanie przy planszówkach.
Kolejna impreza w grudniu. Niestety ogródka już nie będzie, wiec granie na świeżym powietrzu odpada. Ciekawe jak to wyjdzie w środku. Pierwsza impreza pozbawiona była ogródka. Był tłok i wielu osobom przeszkadzał papierosowy dym. Szkoda, że Paradox nie ma jeszcze jednej tak dużej sali dedykowanej niepalącym (nie pali się tylko w sali z barem).
Dwie gry zasłużyły w mojej opinii na polecanie. Pierwsza to Wilki i owce - prościutka gra od Granny, z owcami-pisankami, które trzeba zaganiać na pastwiska. Żetony układa się podobnie jak w Carcassonne, z tym, że tutaj liczy się jeden największy obszar. Więsza recenzja już wkrótce, ale polecam już teraz. Bardzo sympatyczna gra.
Drugim odkryciem jest Tempus. Wiele osób narzeka, że gra jest przereklamowana - ja reklam nie widzialem, nie czytałem zapowiedzi, a z tytułem pierwszy raz zetknąłem się parę dni temu. Do tego krytykowano wydanie gry (za tę cenę nie ma się do czego przyczepić, moim zdaniem gra jest bardzo ładna i przyzowicie wydana). Co prawda niektóre elementy są w niej pozbawione sensu (numerki na żetonach określających akcje, czy zebyt duża ilość kwadratowych markerów).
W samej rozgrywce chodzi o kontrolowanie terenu, choć fabuła mówi o rozwoju cywilizacji. To tylko pretekst do bardzo sympatycznej gry opartej na kilku możliwych akcjach. Przechodzenie do następnej epoki zależne jest od kontrolowanych pól i ilości "mieszkańców".
Tempus na tyle mi się spodobał, że jeśli kiedyś będę miał pieniądze, to go kupię. Grałem cztery razy i nie mam dość.
Z ciekawych nowych gier to bliżej muszę przyjrzeć się prostym grom licytacyjnym jak High Society, For Sale i Razzia!. Z całego grona najlepiej wygląda For Sale, a najbardziej zawiodła mnie Razzia!, choć liczę na to, że jedna rozgrywka nie odkryła uroku tej gry.
Pograłem też trochę w znanych mi już gier, a Beowulf zyskał nowe oblicze dzięki... poprawnym zasadom.
W sobotę w nocy ze Stalkerem i Pędrakiem byliśmy w radiu Bis. Dwie godziny rozmawialiśmy o planszówkach i innych rzeczach, mogliście to zresztą usłyszeć dzięki... no, w każdym razie mieliśmy niezłą przygodę.
Fragmenty audycji prawdopodobnie będe miał do końca tygodnia i zasadniczo nie będę mógł ich upublicznić.
Edit:
Zapomniałem napisać o największej wpadce: Shadows over Camelot. Gra jest wg mnie pozbawiona sensu. Prawodpodobnie dlatego, że graliśmy bez zdrajcy, ale tak czy owak raczej więcej niż raz w to nie zgram (żeby dać grze szansę).
Poznałem wiele osób, które do tej pory znałem (biernie) z tekstów lub forum (głownie gry-planszowe.pl) oraz pogralem w tyle nowych gier co nigdy w życiu. Warszawa jest cudowna pod tym względem, ludzie mają gry, mozna pograć, obejrzeć. Nie to, co na prowincji. Jak nie kupisz, to nie zagrasz.
Ludzi nie było specjalnie dużo, ale to dobrze. Nie lubię tłumu i w miarę łatwo było znaleźć wolny stolik do grania. Spoza Warszawy byliśmy właściwie chyba tylko ja i Draker. Sporo było osób nowych, spoza środowiska. Myślę, że cześć z nich zostanie przy planszówkach.
Kolejna impreza w grudniu. Niestety ogródka już nie będzie, wiec granie na świeżym powietrzu odpada. Ciekawe jak to wyjdzie w środku. Pierwsza impreza pozbawiona była ogródka. Był tłok i wielu osobom przeszkadzał papierosowy dym. Szkoda, że Paradox nie ma jeszcze jednej tak dużej sali dedykowanej niepalącym (nie pali się tylko w sali z barem).
Dwie gry zasłużyły w mojej opinii na polecanie. Pierwsza to Wilki i owce - prościutka gra od Granny, z owcami-pisankami, które trzeba zaganiać na pastwiska. Żetony układa się podobnie jak w Carcassonne, z tym, że tutaj liczy się jeden największy obszar. Więsza recenzja już wkrótce, ale polecam już teraz. Bardzo sympatyczna gra.
Drugim odkryciem jest Tempus. Wiele osób narzeka, że gra jest przereklamowana - ja reklam nie widzialem, nie czytałem zapowiedzi, a z tytułem pierwszy raz zetknąłem się parę dni temu. Do tego krytykowano wydanie gry (za tę cenę nie ma się do czego przyczepić, moim zdaniem gra jest bardzo ładna i przyzowicie wydana). Co prawda niektóre elementy są w niej pozbawione sensu (numerki na żetonach określających akcje, czy zebyt duża ilość kwadratowych markerów).
W samej rozgrywce chodzi o kontrolowanie terenu, choć fabuła mówi o rozwoju cywilizacji. To tylko pretekst do bardzo sympatycznej gry opartej na kilku możliwych akcjach. Przechodzenie do następnej epoki zależne jest od kontrolowanych pól i ilości "mieszkańców".
Tempus na tyle mi się spodobał, że jeśli kiedyś będę miał pieniądze, to go kupię. Grałem cztery razy i nie mam dość.
Z ciekawych nowych gier to bliżej muszę przyjrzeć się prostym grom licytacyjnym jak High Society, For Sale i Razzia!. Z całego grona najlepiej wygląda For Sale, a najbardziej zawiodła mnie Razzia!, choć liczę na to, że jedna rozgrywka nie odkryła uroku tej gry.
Pograłem też trochę w znanych mi już gier, a Beowulf zyskał nowe oblicze dzięki... poprawnym zasadom.
W sobotę w nocy ze Stalkerem i Pędrakiem byliśmy w radiu Bis. Dwie godziny rozmawialiśmy o planszówkach i innych rzeczach, mogliście to zresztą usłyszeć dzięki... no, w każdym razie mieliśmy niezłą przygodę.
Fragmenty audycji prawdopodobnie będe miał do końca tygodnia i zasadniczo nie będę mógł ich upublicznić.
Edit:
Zapomniałem napisać o największej wpadce: Shadows over Camelot. Gra jest wg mnie pozbawiona sensu. Prawodpodobnie dlatego, że graliśmy bez zdrajcy, ale tak czy owak raczej więcej niż raz w to nie zgram (żeby dać grze szansę).