"Ułamek sekundy później coś chwyciło go za ramię.
Oż w mordę!
Uczucie było takie, jakby mięśnie przebił mu rozpalony pręt. Iwan szarpnął, coś zazgrzytało – automat upadł na posadzkę. Macka skurczyła się i rzuciła go plecami o filar. Potem niespiesznie zaczęła wprasowywać go w marmur. "
Zapraszamy do lektury fragmentu Pitera Szymuna Wroczka.