» Recenzje » Pierwsze prawo Abercrombiego - przekrojowo

Pierwsze prawo Abercrombiego - przekrojowo


wersja do druku
Pierwsze prawo Abercrombiego - przekrojowo
Joe Abercrombie dzięki trylogii Pierwsze prawo uplasował się w czołówce uznanych na całym świecie pisarzy fantasy. Przy okazji kolejnego wznowienia tego cyklu przez wydawnictwo Mag przyjrzyjmy się bliżej twórczości brytyjskiego autora.

Krwawe, brutalne epickie fantasy

Poniższa recenzja dotyczy trzech powieści wchodzących w skład serii Pierwsze prawo zatytułowanych Ostrze, Nim zawisną oraz Ostateczny argument (w tym uniwersum umiejscowione też są samodzielne powieści). Prezentują one przełomowe wydarzenia w historii Unii, nieoczekiwanie stającej w obliczu zbrojnego konfliktu na dwóch frontach. Znajdującego się w centrum Unii Anglandowi zagraża z jednej strony armia wojowników z Północy (przez wielu uważanych za niezorganizowanych dzikusów, którym lepiej wyposażone wojsko może bez trudu stawić odpór) zaś z drugiej coraz bardziej realna staje się groźba ataku gurkhulskich fanatyków z Południa, z którymi w przeszłości przyszło już walczyć unijnym siłom.

W Ostrzu widmo wojny dopiero zbliża się do bram Anglandu, zapowiadane przez informatorów i szpiegów, jej nieoczekiwanym zwiastunem jest także przybycie do stolicy starożytnego maga Bayaza, który mieni się obrońcą Unii, dążącym do utrzymania jej spójności i niezależności. Z czasem – jak łatwo przewidzieć – konflikty ulegają zaognieniu i wybucha wojna, pełna mniej lub bardziej krwawych potyczek, oblężeń miast i bezpardonowych rzezi.

W sposób typowy dla tak rozbudowanych fabularnie serii, wydarzenia obserwujemy z perspektywy trójki protagonistów (Logena Dziewięciopalcego – legendarnego barbarzyńcy z Północy, inkwizytora Sanda dan Glokty oraz młodego szermierza Jezala dan Luthara), którzy rozrzuceni po całym kontynencie stają się pionkami w grze mającej zadecydować o losach znanego im świata.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pod względem złożoności fabuły, jej spójności i logiki nie można nic zarzucić Abercrombiemu, bowiem w tej serii wszystko do siebie idealnie pasuje, zazębia się ze sobą, tworząc kompleksowy, świetnie przemyślany wzór. Historia Pierwszego prawa prowadzona jest wielotorowo, zaś jego tematyka jest bardzo zróżnicowana. Początkowo obserwujemy poczynania grupki barbarzyńców na dalekiej Północy, przygotowania do turnieju szermierzy, a także przebieg śledztwa inkwizycji o korupcję i zdradę stanu. W kolejnym tomie będziemy świadkami oblężenia miasta Dagoska, działań wojennych na granicy ludów Północy i Anglandu, a także przygód wędrowców wyprawiających się aż na kraniec świata po dawno zapomniany (nie bez powodu) artefakt. Ostateczny argument z kolei skupi większość protagonistów w jednym miejscu i pozwoli im stoczyć walki na śmierć i życie, zdobyć niezwykłe zaszczyty i je utracić. Mimo iż nić wzajemnych powiązań jest naprawdę złożona, to od samego początku cyklu uważny czytelnik może wychwycić, w jaki sposób wszystkie wątki się ze sobą wiążą, chociaż trzeba przyznać, iż Abercrombie z wyczuciem prowadzi nas ścieżką swojej wizji, dawkując mu rozwiązania zagadek i wprowadzając kolejne niewiadome, a kiedy odbiorca najmniej się tego spodziewa, serwując mu porywający twist fabularny.

Trzeba w tym miejscu podkreślić, iż Pierwsze prawo to seria mroczna, krwawa i brutalna, a także dość przygnębiająca. Nie będzie wielkim spoilerem stwierdzenie, że postawieni w obliczu skomplikowanych wyborów bohaterowie prawie zawsze wybierają ścieżkę przemocy, oszustwa lub zdrady (albo wszystkiego po trochu), chwile słabości (czytaj: litości, dobroci, okazanego uczucia) drogo ich kosztują i w większości przypadków zostają ukarane, zaś szczytne ideały są albo wyśmiewane, albo naginane w taki sposób, iż stają się parodią samych siebie. Jeśli dodamy do tego fakt, iż autor potrafi wszystkie te elementy świetnie uzasadnić – tragiczną przeszłością bohaterów kompensujących sobie okrucieństwem dawne krzywdy, wyższą koniecznością lub potrzebą wyboru mniejszego zła, czy też zwyczajnym instynktem przetrwania popychającym ludzi do najokropniejszych czynów – otrzymamy historię o zdegenerowanym świecie, w którym nie ma miejsca miłość, czułość i więzi międzyludzkie oparte na czymś innym niż zależność finansowa, lęk, czy wyrachowanie.

Bo to bezlitosny świat, zamieszkały przez twardych, bezlitosnych ludzi

Abercrombie wykreował uniwersum, którego podwaliny postawione zostały na zazdrości, współzawodnictwie i zdradzie. To rzeczywistość odzierająca z jakichkolwiek złudzeń co do ludzkiej natury, uwypuklająca to, co w człowieku złego, brzydkiego i wstydliwego. To, co w naszej naturze jest dobre i zasługujące na pielęgnowanie lub uznanie, staje się tutaj słabością otwierającą drogę cierpieniu lub pozwalającą innym na wywieranie nacisku, bądź zniszczenie drugiej osoby. 

Mimo swej brutalności, świat Pierwszego prawa poraża swa kompleksowością, spójnością i świetnie przemyślanymi powiązaniami między mitologią, historią i bieżącymi, obserwowanymi przez czytelnika wydarzeniami. Tutaj nie ma miejsca na przypadek, każdy detal jest dopracowany i z pietyzmem ulokowany na przynależnym mu miejscu. Podczas lektury autor kawałek po kawałku odsłania wzajemne zależności między Bayazem a początkami Unii i Gurkhulczykami, dawkuje też informacje dotyczące nagłego poruszenia na Północy, zaś z tych pojedynczych wzmianek i okruchów powstaje naprawdę skomplikowana, aczkolwiek zrozumiała i czytelna układanka.

Bohaterowie, których trudno zapomnieć

Niewiele jest serii powieściowych, w których trudno jest znaleźć chociaż jedną budzącą spontaniczną sympatię postać – Pierwsze prawo należy do tych wyjątków. Nieliczne postacie mniej odstręczające od reszty prędzej czy później albo giną albo dopuszczają się jakiegoś karygodnego czynu, całkowicie zmieniającego opinię czytelnika. Protagoniści serii to osoby okaleczone tak fizycznie jak i psychicznie, a odniesione przez nich rany bardzo często przekładają się na potrzebę czynienia krzywdy innym.

Logen Dziewięciopalcy, zwany też Krwawą Dziewiątką, to budzący powszechny postrach, najstraszniejszy wojownik Północy. Dawno temu stracił wszystko, co było mu drogie i od tamtej pory zajmuje się tym, co umie najlepiej – zabijaniem. Czyni to bezlitośnie, często całkowicie bezrefleksyjnie, nie szczędząc ani starców, ani kobiet, ani dzieci. Chociaż wielokrotnie powtarza, iż pragnie być lepszym człowiekiem niż kiedyś, to wciąż od nowa daje się porwać wirowi śmierci i zniszczenia.

Inkwizytor Sand dan Glokta był kiedyś żołnierzem, jednak wzięty do niewoli przez wojska Gurkhulu został poddany niezliczonym torturom, które pozostawiły jego ciało potwornie okaleczonym i zdeformowanym. Po powrocie i rekonwalescencji każdego dnia walczy z bólem i niemocą. A także ze wszystkimi wrogami państwa, tymi prawdziwymi, a także tymi, którzy – mimo iż są niewinni – stają się przestępcami na mocy podpisanego w obliczu inkwizycji zeznania. Glokta jest bezkompromisowy, bezduszny i absolutnie amoralny – ruina całych rodzin, fałszowanie dowodów, tortury i kaźń niewinnie skazanych, to dopiero początek listy rzeczy, które jest w stanie wykonać z rozkazu swoich przełożonych. Kierując się prostym mottem – albo oni albo on – z każdego dnia czyni pole walki, w którym zwycięstwem jest dla niego sam fakt przetrwania.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ostatni z protagonistów, Jezal dan Luthar, to egoistyczny, zadufany w sobie snob, a dodatkowo leń, tchórz i mięczak, którego piękny wygląd, wyszukane maniery i zwracający uwagę talent szermierczy maskują absolutny brak innych zalet. Postawiony w sytuacji, gdy powinien zaprezentować chociaż namiastkę kręgosłupa moralnego, wybiera drogę najmniejszego oporu, samooszukiwania się i – w momentach nadzwyczajnej szczerości względem własnej osoby – użalania się nad sobą.

Poza trójką protagonistów przez karty serii przewija się też cała gama postaci pobocznych, jednakże jest to zbieranina budzących równie mało entuzjastyczne uczucia. Przykładowo, uciekinierka z Południa, Ferro, dla zemsty byłaby gotowa spopielić cały świat (nie mówiąc już o porzuceniu towarzyszy czy poświęceniu rodzącego się uczucia), Pierwszy wśród Magów Bayaz to przekonany o własnej nieomylności manipulator, okazujący jedynie pozory dobroduszności, zaś upijająca się w samotności piękna Ardee kroczy prostą droga ku autodestrukcji i zawsze wybiera najgorszego z możliwych mężczyzn jako wybranka swego serca. Paradoksalnie najmniej antypatyczni są tutaj wojownicy z Północy, dawni wrogowie i przyjaciele Logena, niekrzesane dzikusy mające krew wielu niewinnych ofiar na rękach, a także niektórzy wojownicy z Gurkhulu – okrutni i fanatyczni, jednakże kierujący się pewnymi zasadami, których logika, choć przerażająca, nie budzi żadnych wątpliwości.

Protagoniści Abercrombiego są wielowymiarowi, niezwykle realistyczni i ludzcy. Są ułomni, popełniają błędy i ponoszą konsekwencje swych czynów – chyba że dopisze im szczęście lub okażą się odpowiednio inteligentni, wyrachowani lub krwiożerczy, aby uciec od odpowiedzialności. Ich postępowanie jest świetnie umotywowane psychologicznie i ani na krok nie odbiega od praw rządzących wykreowanym przez autora światem. Nie zmienia to jednak faktu, iż naprawdę trudno się z nimi identyfikować i przejmować się ich losami, przez co czytelnicy pragnący poczuć jakąkolwiek wieź z bohaterami mogą mieć problem z zaangażowaniem się w lekturę. Poznawszy całą plejadę postaci Pierwszego prawa można poczuć się przytłoczonym, a ogrom zła, jakie ludzie potrafią wyrządzić w imię wyższego celu, własnego przetrwania lub zwyczajnie okłamując samych siebie, może wryć się w pamięć i naprawdę wywiera olbrzymie wrażenie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niejednoznaczna ocena

Pierwsze prawo ujęte w obiektywny sposób to świetnie napisana, złożona i bogata seria, wobec której żaden fan fantasy nie powinien przejść obojętnie. Ma przemyślaną, wielowątkową fabułę, logicznie umotywowany ciąg przyczynowo-skutkowy i pozbawiona jest irytujących idiotyzmów, czy też rozwiązań w stylu deus ex machina. Jej bohaterowie – niejednoznaczni i ludzcy – ukazani są bez idealizowania, z wszystkimi wadami i ułomnościami ludzkiej natury. Z kolei świat serii to dobrze skonstruowane uniwersum z bogatą historią i barwną siecią zależności, której odkrywanie powinno czytelnikowi sprawić wiele przyjemności…

No właśnie – POWINNO. Niestety nie dotyczy to osoby wyżej podpisanej recenzentki, będącej w stanie z uśmiechem na ustach pochłonąć dużo słabsze serie, jeśli tylko znajdzie się w niej chociaż jeden bohater, któremu może kibicować. Bez protagonistów, których losami można nawet w najmniejszym stopniu się przejąć, dla osób ceniących przede wszystkich kreację bohaterów, lektura serii może stać się przykrym obowiązkiem. Tak też było w tym przypadku. Świetna konstrukcja postaci nie pomogła w najmniejszym stopniu, bowiem antypatia jaką wywołali w tym konkretnym odbiorcy była tak duża, że prawdziwą ulgą byłoby dla niego uśmiercenie większości z nich i zastąpienie ich kimkolwiek. Zabrakło tego jednego wzbudzającego sympatię elementu, czegoś przeważającego szalę na ich korzyść co spowodowałoby, iż przyjemnością byłoby obserwowanie ich dalszej drogi.  

Z tego też powodu należy podkreślić, iż proza Abercrombiego nie jest dla każdego. Czytelnicy, których nie razi brutalny, odstręczający, krwawy i niesprawiedliwy świat oraz tacy sami bohaterowie, świetnie odnajdą się w uniwersum Pierwszego prawa. Z kolei odbiorcy poszukujący czegoś lżejszego, czystej, niezobowiązującej rozrywki pozwalającej na ucieczkę od szarej codzienności i chociaż minimalną poprawę humoru, powinni unikać tej serii jak ognia. Jeśli bardzo chcą sprawdzić, czy proza Brytyjczyka przypadnie im do gustu, mogą sięgnąć chociażby po Bohaterów czy powieść Zemsta najlepiej smakuje na zimno – pojedyncze pozycje umiejscowione w tym uniwersum. Trylogia ta jest naprawdę niebezpieczna, bowiem jest na tyle interesująca by zmusić odbiorcę do przewracania kolejnych stron niejako wbrew sobie, mimo niechęci, narastającej frustracji i pragnienia rzucenia kolejnym tomem o ścianę. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ostrze
Cykl: Pierwsze prawo
Tom: 1
Autor: Joe Abercrombie
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawca: Mag
Data wydania: 22 marca 2019
Liczba stron: 702
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-83-66065-33-8
Cena: 49 zł



Czytaj również

Nim zawisną
- fragment
Nim zawisną
- fragment
Ostrze
- fragment
Zemsta najlepiej smakuje na zimno
Każdy ma się za co mścić
- recenzja
Ostre cięcia
Okruchy życia postaci starych i nowych
- recenzja

Komentarze


Ifryt
   
Ocena:
0

Ciekawa opinia. Jestem w stanie zrozumieć stanowisko recenzentki, choć go nie podzielam. Moją sympatię dla bohaterów udało się autorowi wzbudzić pokazując ich ułomności i ciężkie doświadczenia. Owszem, przedstawiony świat i działania postaci są wyjątkowo brutalne, ale każdy ma tu swoją jasną i ciemną stronę, zalety i wady. Zarówno bohaterowie jak i ich przeciwnicy nie są jednoznacznie źli, mają swoje racje, starają się robić to co słuszne (z ich punktu widzenia). To dużo bardziej prawdziwe niż dwuwymiarowi dobrzy i źli znani z wielu gorszych powieści fantasy.

No i warto wspomnieć o wyśmienitym poczuciu humoru zawartym w tych książkach. Jest to często bardzo czarny humor, ale jest to atrybut Abercrombiego, który wyróżnia go na tle innych grimdarkowych pisarzy (np. Richarda Morgana czy Marka Lawrence'a).

18-11-2019 11:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.