» World of Warcraft TCG » Relacje » Pierwsze kroki w Uldum

Pierwsze kroki w Uldum

Pierwsze kroki w Uldum
Sealed nie należy do grupy moich ulubionych formatów w World of Warcraft TCG. Jego główną wadą jest to, że gracz nie ma zupełnie wpływu na to, jakimi kartami gra. Decyduje o tym za niego losowa zawartość 6 boosterów, przez co Sealed może czasem wygenerować nierówne szanse zwycięstwa w zależności, który gracz ma wtedy lepszy dzień. Oczywiście, szczęście w większej lub mniejszej mierze zawsze towarzyszy grom TCG, ale w przypadku Sealed, ten czynnik jest znacznie ważniejszy niż w innych przypadkach. Bardzo ograniczona pula kart, z których można skorzystać przy budowie talii zmusza gracza do zmiany swojego podejścia do gry. Sposób składania sealedowej talii znacząco różni się od tego jak wykonuje się tę czynność w innych przypadkach. Każdy kolejny Sealed jest inny, ponieważ karty znajdujące się w 6 boosterach zawsze będą inne, to też ciąg różnych, unikalnych decyzji, które musimy podjąć w trakcie rozgrywki. Z pewnością jednak nie można w tym przypadku narzekać na monotonię rozgrywki. Sealed to również sposób na wyciśniecie z kupionych boosterów maksimum korzyści. Wielu graczy przy nabyciu większej ilości boosterów zwykle otwiera je, by zobaczyć jakie karty się trafiły i potem od razu chowa je w klaserach i pudłach, by móc złożyć talie w formatach Constructed. Nie biorą oni często pod uwagę tego, że WoW TCG zostało również stworzone do rozgrywki w formatach typu Sealed. Warto zawsze mieć na uwadze to, że same boostery również można wykorzystać do gry w Sealed lub Draft, by dopiero później wykorzystać część kart w formatach Constructed. W ten sposób osiągamy o wiele więcej zabawy z tego rodzaju produktu. Sealed warto również grać z prostej przyczyny - jest to idealna forma odskoczni od innych formatów, które gra się na co dzień. Jednym z idealnych okazji, by poznać tę formę karcianki są tzw. Realease Parties, czyli lokalne turnieje, na których rozgrywa się gry właśnie w formacie Sealed przy wykorzystaniu boosterów z najnowszego dodatku. W miniony weekend miałem przyjemność uczestniczenia we wrocławskim Realease Party, który został zorganizowany z okazji wyjścia Tomb of the Forgotten. Niestety, frekwencja na tym lokalnym turnieju nie dopisała. Włącznie z moją osobą, stawiły się tylko cztery osoby. Ciepła, letnia pogoda i piłkarska gorączka związana z Euro 2012 nie sprzyjała grze w WoW TCG. Jednak, mimo niskiej frekwencji, turniej odbył się w miłej atmosferze. Od pewnego czasu mniej uwagi poświęcałem WoW TCG, tym bardziej byłem zadowolony z tego, że będę mógł doświadzczyć pierwszy raz gry z Tomb of the Forgotten. Sealed to jedna z najlepszych form rozpoczęcia poznawania nowego dodatku. W szybki i prosty sposób umożliwia odkrycie nowych możliwości jakie dają nowe karty. Zestaw, jaki otrzymał każdy gracz, składał się z dwóch boosterów Throne of the Tides i czterech Tomb of the Forgotten. Może wydawać się to dziwne, że nie otrzymaliśmy sześciu boosterów Tombs of the Forgotten, ale jest to jak najbardziej logiczna decyzja, bo każdy dodatek Bloku jest powiązany ze sobą i twórcy skonstruowali je w ten sposób, by każdy kolejny dodatek wzbogacał doświadczenia związane z Draftem lub Sealedem. W ten sposób gra staje się o wiele ciekawsza. Połączenie Throne of the Tides z Tomb of the Forgotten okazało się dla mnie szczęśliwe, ponieważ otrzymałem bardzo ciekawy zestaw kart. Chciałabym się podzielić swoim spisem i opowiedzieć o tym, które karty stanowiły o sile mojej talii. Deck, który złożyłem pozwolił mi osiągnąć wynik 2:1. Moja talia na Realease Party wyglądała następująco: Hero: Samaku, Hand of the Tempest Allies: 2x Dakturak 1x Frizzlight 1x Faceless 1x Amara Kells 1x Wrex 1x Gilblin Hoarder 1x Unstable Corruption 1x Neferset Scorpid Keeper 1x Pygmy Firebreather 1x Neferset Champion 1x Raso'jin 1x Jex'ali 1x Baxtan, Herald of the Flame 1x Zuglisch 1x Amano, Herald of the Sun 1x Neferset Bladelord 1x Kromdar, Herald of War 1x Lor'themar Theron, Regent Lord 1x Drugush the Cruster 1x Gorlash, Herald of the Elements 1x Zanrix Steelboot Abilities: 1x Unleashed Rage Equipment: 1x Bottled Spite 1x Bottled Elements Quests: 1x Seeds of Their Demise 1x The Culmination of Our Efforts 1x Rescue the Earthspeaker! 1x Waking the Beast Doświadczeni gracze z łatwością zauważą, że poszczęściło mi się z wylosowanymi kartami. Niektóre z nich w formatach limited są bardzo mocne. Karty, które najczęściej przesądzały o moim zwycięstwie to: Lor'themar Theron, Regent Lord Przywódca krwawych elfów z pewnością może ubiegać się o tytuł 'bomby' Tombs of the Forgotten. Jak na swój koszt, posiada on odpowiednią liczbę punktów ataku i życia. Najważniejsza jest jednak jego umiejętność. Jeśli przetrwa on do początku kolejnej tury, przed graczem kontrolującego tego elfa otwiera się wiele nowych możliwości. Moc Lor'themara powiększa ilość kart możliwych do zagrania o 2 i to w najgorszym wypadku, ponieważ w przypadku zagrania jednej z kart z wierzchu talii, odsłania się kolejną kartę, którą również można zagrać, jeśli tylko starczy zasobów. Karta ta pozwala również manipulować talią przeciwnika. Możemy ukraść najcenniejsze karty przeciwnika lub zostawić kartę na wierzchu talii, jeśli uważa się, że ta, którą widać, nie jest zagrożeniem. Wiemy, co może dobrać przeciwnik i na tej podstawie planować kolejne ruchy. Lor'themar z pewnością jest ally'em, który może odwrócić losy gry. Unleashed Rage Unsleashed Rage jest drugą kartą, która wielokrotnie zapewniała mi przewagę nad przeciwnikiem. Na pierwszy rzut oka może się ona wydawać niepozorna, należy jednak pamiętać, że w formatach limited ilość umiejętności umożliwiających niszczenie sojuszników bez potrzeby wchodzenia w fazę combat jest bardzo ograniczona. Dlatego w Draftach i Sealedach tak bardzo są cenieni sojusznicy z umiejętnością Ferocity, ponieważ moc ta pozwala ally'owi zaatakować w tej samej turze, w której wszedł do gry. Nie ma jednak ich zbyt wielu. Znaczna większość musi przeczekać chociaż turę, by móc zaatakować, dlatego też Unleashed Rage może świetnie się sprawdzać w talii limited. Ten ongoing ability umożliwia naszemu bohaterowi niszczenie wrogich ally'ów bez potrzeby poświęcania życia własnych sojuszników. Zyskanie przewagi na stole jest kluczem do zwycięstwa w formatach limited, a w przypadku, gdy jesteśmy w stanie za darmo niszczyć każdego ally'a, który wejdzie dzięki Unleashed Rage, bardzo łatwo można osiągnąć ten cel. Główną funkcją, jaką pełnił Unsleahed Rage, było skracanie wrogich stworów tak, by moi nienaruszeni sojusznicy mogli bezpiecznie atakować przeciwnego bohatera. To, że mój Shaman otrzymywał obrażenia w walce nie miało większego znaczenia, ponieważ fakt, że moja armia pozostawała na polu bitwy, pozwalało szybko nadrobić stracone punkty obrażeń i w pięknym stylu pokonać przeciwnika. Dodatkowo, Assault z Unleashed Rage, może tak samo dobrze służyć do zadania ostatnich punktów obrażeń, jak i do kontroli poczynań wroga. Unstable Corruption Ten wodny żywiołak w mniejszym stopniu niż poprzednie pozycje przesądzał o moich zwycięstwach. Często musiałem kłaść go jako resource, ponieważ przeciwnicy posiadali taką sumę punktów ataku, która mogłaby go zniszczyć w bardzo korzystny dla nich sposób. Unstable Corruption najlepiej sprawdzał się w momencie, w którym rozpoczynałem grę. Wtedy też grałem tak, by móc w swojej trzeciej turze zagrać żywiołaka na pusty stół. Niewiele jest rzeczy, które w trzeciej turze mogą zniszczyć ally'a z 5 punktami życia. Oczywiście, można wstawić protectora lub pancerz i wtedy Unstable Corruption nie zdoła się sklonować, ale bardzo często w formacie limited ally ten, gdy zostanie wstawiony w trzeciej turze, zdoła zaatakować przeciwnego bohatera. Wystarczy też często tylko jeden atak, by rozpocząć efekt-lawinę. Gdy już uda się stworzyć kilka kopii tego ally'a, przeciwnika mało co może uratować przed falą żywiołaków wody. Oczywiście, jak już wspomniałem, istnieją karty, które mogą efektywnie poradzić sobie z tą karta, ale są to uncommony lub rare'y, a te rzadziej można napotkać w trakcie gry. Poza tymi trzema kartami rare, zdołałem dodać do powyższej talii kilka dobrych commonów. Wiele z nich jest cenionych bardziej w formatach limited niż niejedna karta rare. Tymi wyróżniającymi się kartami w mojej talii były:
  • Jex'ali - nie tylko leczy, ale również umożliwia dociągnięcie kolejnej karty.
  • Seeds of Their Demise – quest ten jest jednym z najbardziej pożądanych kart tego typu. Mimo, że nie daje on drawu kart, to przy zerowym koszcie pozwala nam tak ocenić wartość nadchodzących kart i tak ustawić wierzch talii, by móc dobrać najbardziej wartościową dla nas kartę w danym momencie. Dodatkowo, Seedsy doskonale sprawdzają się z kartami, które wymagają od przeciwnika pokazania czegoś z wierzchu talii, takie jak Faceless Sapper.
  • Bottled Spite – siła mojej talii rosła wraz z kolejnymi turami, dlatego podstawowym celem było dla mnie przetrwanie pierwszych kilku, by móc przejąć kontrolę nad grą w późniejszym czasie dzięki takim kartom jak Unleashed Rage, Lor'themar Theron, Regent Lord czy Gorlash, Herald of the Elements. Bottled Spite skutecznie bronił mnie przed początkowym naporem ally'ów, a znaczna ilość Monster ally'ów pozwala na wykorzystywanie mocy butelki w całej jej okazałości. Ta karta pozwala psuć szyki przeciwnika, który starał się już od pierwszej tury zbudować liczną armię agresywnych ally'ów, które na moje szczęście miały zawsze po jednym lub dwóch punktach życia.
Jedyną grą, którą przegrałem, była bardzo zacięta i o zwycięstwie zadecydowały szczegóły, które często nie były ode mnie zależne. Przeciwnik, który ze mną wygrał, posiadał Shadowy Apparition, który jest potężną kartą w formacie limited, szczególnie, jeśli nie posiada się karty instant, która może zadać jeden punkt obrażeń temu ally'owi. Ja takiej umiejętności nie posiadałem. Przeciwnik wykorzystał alternatywną opcję zwycięstwa, pozbył się wszystkiech kart z mojej talii dzięki Shadow talentowi. Ten Talent staje się jeszcze straszniejszą bronią w odpowiednich rękach, gdy kontroluje się High Priestess Neeri, która posiada flip idealnie pasujący do do umiejętności Shadowy Apparition. Spodziewam się, że nie będę ostatnim graczem, który padnie ofiarą nowej priestowej karty. Jestem zadowolony z wyniku jak i talii, którą udało mi się złożyć. Zdaję sobie sprawę, że dopisało mi wiele szczęścia przy losowaniu boosterów, jednak nawet przy dobraniu bardzo silnych kart zdarza się, że gracz nie zdoła osiągnąć pozytywnego wyniku. Kilka potężnych pozycji w taliach limited z pewnością bardzo pomaga w grze, ale same z siebie nie zawsze zwyciężają. Należy nadal pamiętać o innych kartach, by cała trzydziestokartowa talia była solidnie złożona. Trzeba przede wszystkim pamiętać o tak zwanym mana curve, czyli dopasowaniu ilości ally'ów o danym koszcie tak, by mieć możliwość zagrać z każdą kolejną turą coraz silniejsza kartę. Utrzymanie tempa i narzucenie go przeciwnikowi jest kluczem do sukcesu w formatach takich jak Draft czy Sealed. Sądzę, że ja zdołałem osiągnąć proporcje między kartami o niskim a wysokim koszcie. To, czego najbardziej mi brakowało, to dodatkowi ally'e o koszcie 5. Gdybym posiadał jeszcze jednego lub dwóch takich Kromdar, Herald of War, moja gra byłaby jeszcze płynniejsza. Perełki takie Lor'themar Theron, Regent Lord czy Unleashed Rage znacząco wzmocniły podstawę talii, ale z pewnością nie byłyby w stanie tak dobrze działać w grze, gdyby nie zachowane proporcje. Moje pierwsze zetknięcie się na żywo z Tomb of the Forgotten zakończyło się bardzo pozytywnie. Utwierdza się moje przekonanie, że ten Block będzie jednym z najlepszych do gry w formatach limited, a przecież jest jeszcze format Core, w którym nowe karty z pewnością zostawią swoje piętno. Mistrzostwa Azji zbliżają się dużymi krokami, a wraz z nimi nowe talie, które będą zawierały karty z Tombsów. Do tego czasu jednak warto samemu zagłębić się w grobowce Tytanów oraz przemierzyć pustynie Uldum. Pierwszym krokiem może być właśnie gra w Sealded boosterami z Tomb of the Forgotten.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~radek501

Użytkownik niezarejestrowany
    Shadowy Apparition
Ocena:
0
Shadowy Apparition może siać jeszcze większe zniszczenie wraz z ally'em Alana the Woebringer (http://tcgbrowser.com/#!/search=Alana+the+Woebringer&core legal=true). W piątej turze zagrywasz Alaną, a na początku szóstej wywalasz pierwsze pół decku, potem drugie pół Apparition'em ( z Harmoinize można wcześniej)
26-06-2012 17:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.