» Recenzje » Pasterz Upiorów - Rafał Dębski

Pasterz Upiorów - Rafał Dębski

Pasterz Upiorów - Rafał Dębski
Nie jest niczym zaskakującym, że polscy - zresztą nie tylko – autorzy fantastyki sięgają po różne formy pisarskie. W efekcie tego czytelnik czasami ma możność zapoznawać się ze zbiorem opowiadań, czasem dostaje powieść, a jeszcze innym razem cały cykl powieściowy danego twórcy. W większości wypadków radzą sobie oni równie dobrze we wszystkich tych formułach. Jednakże zdarzają się tacy, których należałoby karać za samą myśl o stworzeniu czegoś innego, niż mają to w zwyczaju. Taka sytuacja zachodzi w przypadku Rafała Dębskiego i jego najnowszego zbioru opowiadań Pasterz Upiorów.

Rafał Dębski ma bowiem niebywały talent w kreacji powieści. Mając odpowiednią ilość miejsca i czasu jest w stanie stworzyć barwne realia, w które wprowadzi ciekawe postaci, między nimi dokona intrygujących powiązań, a na wszystko to nałoży sieć wydarzeń. W przypadku opowiadań natomiast, już tak dobrze nie jest. Krótsza forma w mojej opinii Rafałowi Dębskiemu nie służy. Dobre pomysł są potraktowane, siłą rzeczy, dosyć skrótowo. Brak jest naprawdę udanych puent i podsumowań, kończących opowieść. Wszystko to wygląda po prostu o wiele gorzej, niż na przykład w powieściach Czarny pergamin, czy Kiedy Bóg zasypia.

W Pasterzu Upiorów znalazło się osiem opowiadań. Patrząc na wszystkie razem ciężko wskazać tu jakieś prawdziwe perełki, nie ma jednak także jakiś strasznych miernot. No, może za wyjątkiem Zwykłej dziewki. Jednak kilkakrotnie po przeczytaniu wertowałem książkę i muszę przyznać, że nie potrafię wskazać w niej opowiadania najlepszego. Są one tak różne, a jednocześnie jakościowo tak równe, że osobiście nie potrafię wskazać tu faworyta. Sądzę, że dla każdego będzie to co innego, zależnie od realiów, które są mu bliższe.

Miłośnikom typowego, standardowego fantasy, autor oferuje opowieść Zwykła dziewka. Przy czym warto odnotować, iż jest to fantasy stereotypowe, czyli banalnie prosta historia, typowi bohaterowie i świat, który doskonale można podsumować jako klasyczny dla tego rodzaju opowiadań.

Z drugiej strony, w zbiorze znajdą coś dla siebie także zwolennicy twardego science–fiction. Kosmiczne opętanie wciąga, ma kilka ciekawych pomysłów, ale szczerze muszę przyznać, że z tym typem fantastyki nie jest mi po drodze. No chyba, że stanie na naprawdę wysokim poziomie. Tutaj niestety się tak nie stało.

Rafał Dębski ma też coś dla miłośników horroru. Tajemnica śmierci Alberto Diaza miała być opowieścią mocno inspirowaną Lovecraftem. Nie przeczę, że była. Ale efekt nie powala. Szkoda, bo akurat te motywy są mi bardzo bliskie.

Dodatkowo, w całości zamknięto jeszcze dwie opowieści. Moc okruchu, czyli Rosja czasów Rasputina oraz Narodziny nadziei, opowiadające historię inspirowaną tematyką nowotestamentową. Oba do przeczytania i pewnie zapomnienia.

W zbiorze znalazły się także trzy opowiadania, Serce Żywych Gór, Pasterz Upiorów i Ujarzmić miasto, które poprzez realia, klimat opowieści bądź bohaterów nawiązują do znanych, wyżej wymienianych powieści Rafała Dębskiego, czyli Czarny pergamin, Kiedy Bóg zasypia oraz Gwiazdozbiór kata. Można je potraktować jako swoiste uzupełnienie tych książek, jednak w moim odczuciu opowiadania stoją na niższym poziomie.

Nie jest wykluczone, że Pasterz Upiorów prezentowałby się zdecydowanie lepiej jako całość, gdyby nie znaczne starania wydawnictwa, by do tego nie dopuścić. Po pierwsze, dziwnym wydaje się już sam wybór opowiadań do tego tomu. Z jednej strony trafiły doń opowiadania historyczne z różnych okresów. Skupienie się tylko na nich z pewnością byłoby dobrym rozwiązaniem, pokazującym autora jako twórcę potrafiącego równie dobrze prowadzić akcję w Palestynie z początków naszej ery, jak i w Rosji czasów Rasputina. Jednak wydawca zdecydował się nie zawężać tematyki i dołożył opowiadania stricte fantasy, a nawet jedno będące klasycznym science – fiction. Powoduje to totalny mętlik, ukazujący brak myśli przewodniej dla całości. Jednak nie jest to jedyny zarzut.

Drugim, dla wielu z pewnością ważniejszym, jest korekta językowa. Niestety, podobnie jak w innej powieści tego wydawnictwa, Moście nad Otchłanią, i tutaj błędy korekty dało się zauważyć. Szkoda, bo akurat to wydaje się najprostszym do usunięcia mankamentem. Trzeba po prostu temu poświęcać trochę więcej uwagi. Czego czytelnikom, wydawnictwu i sobie na przyszłość życzę.

Biorąc wiec pod uwagę wszystkie powyższe kwestie, ciężko oceniać zbiór opowiadań Rafała Dębskiego jako jakieś wielkie dzieło. Jest to z pewnością książka niezła, momentami nawet bardzo dobra, ale nie pozostawia po sobie wielu wrażeń. Ot taka lektura na nudny wieczór lub do autobusu. Pasterza Upiorów na pewno nie odłożycie po pierwszych kilku stronach, ale nie liczyłbym również, że Was jakoś upiornie wciągnie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Pasterz Upiorów
Autor: Rafał Dębski
Wydawca: Fantasmagoricon
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 19 listopada 2007
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Seria wydawnicza: Odmienne stany fantastyki
ISBN-13: 978-83-925540-5-9
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Żelazny kruk. Wyprawa
Sam w wielkim świecie
- recenzja
Ramię Perseusza. Z głębokości
Wojować albo nie wojować
- recenzja
Żar tajemnicy
Kraniec tajmnicy
- recenzja
Kraniec Nadziei
Bitwy, bitwy i jeszcze więcej bitew
- recenzja

Komentarze


~ejże

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
W mojej opinii jest dokładnie na odwrót - Dębskiemu rewelacyjnie wychodzą opowiadania, powieści już słabiej.
13-02-2008 00:51
vanderus
   
Ocena:
0
Mam pewne pojecie o tworczosci Debskiego, ale generalnie wlasnie na powiesci, gdyz przeczytalem juz prawie wszystkie. Opowiadania natomiast znam glownie z tego zbiorku i moze jeszcze jakies drobne na ktore gdzies natrafilem w pismach. I stawiam wlasnie teze, ze Debski potrzebuje miejsca by pokazac co potrafi, a potrafi nie malo.

Opowiadanie jest dla niego forma zbyt krotka, gdzie zaprezentowac zwlaszcza rewelacyjnych interakcji miedzy postaciami.

Najchetnie zapoznalbym sie z jakims cuklem powiesci Debskiego, to mogloby byc naprawde udane przedsiewziecie.
13-02-2008 10:37
assarhadon
   
Ocena:
0
Ciężko powiedzieć. Dębski jawi mi sie jako sprawny autor tekstów rozrywkowych. Pisze 4 fun i tak też jego prozę traktuję, aczkolwiek brak w niej tego "drugiego dna", które zawierałoby jakieś elementy głębszej refleksji i inspirowało ciekawymi, świeżymi propozycjami światopoglądowymi. Szkoda, bo ten gatunek prozy obecnie daje najszersze pole do popisu w tej kwestii. Można zaproponować czytelnikowi o wiele więcej niż krwawą jatkę godną "Kiedy Bóg zasypia" albo "Gwiazdozbiór kata" gdzie pointy są po prostu...nie na miarę Dębskiego. Zapewne stać go na więcej i w przyszłości nam to udowodni! Czego sobie i wszystkim życzę.
13-02-2008 12:17
~Michał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Osobiście nie uważam, żeby "Kiedy Bóg..." było tylko krwawą jatką. Można tam znaleźć drugie dno i trzecie. A już "Gwiazdozbór kata" jest prawdziwą perełką, gdzie postać oprawcy jest tylko pretekstem do rozważań o naturze człowieka i społeczeńtwa w ogólności. Dwie naprawdę krwawe sceny na całą powieść to chyba nie jest zbyt dużo.
"Pasterz Upiorów" jako zbiór opowiadań trafił do mnie w różnym stopniu, tak jak różne są opowiadania. Przywyklismy, że autorzy tworzą takie zbiory "tematycznie", ale IMHO różnorodność jest tutaj zaletą, a nie wadą.W zasadzie każdy może znaleźć coś dla siebie.
14-02-2008 15:43
vanderus
   
Ocena:
0
Ja osobiscei fantastykę traktuję głownie jako literaturę rozrywkową, więc brak podtekstów, podpodtekstów i jeszcze jakiś głębszych aluzji uważam zwykle za zaletę. Jak to kiedyś gdzieś pisłem, przy fantastyce mój mózg ma się odprężyć, a nie generować kolejne impulsy, które próbują nadążyć za tym "co autor miał jeszcze na myśli".

W kwestii samego Pasterza - szczerze przyznam, ze wolę zbiór zwarty i tematycznie w miarę ciągły, bo wtedy albo mi się spodoba, albo nie. Jeśli natomiast mamy do czynienia z dużą różnorodnością i na przykład do gustu przypadnie mi jedno czy dwa opowiadania, to wtedy raczej zbiór jako całośc wypada dosć przeciętnie.
14-02-2008 16:04
assarhadon
    Michał....
Ocena:
0
Gdzie Ty te dna widzisz...? Może masz...trzecie oko?
15-02-2008 06:31
~Michał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie skomentuję szerzej, bo nie warto odpowiadać na takie teksty.
Odmawiasz mi prawa do własnego zdania? Ktoś, kto pisze recenzje powinien wiedzieć, co znacz "moim zdaniem" albo "osobiście uważam, że". to, co napisałeś wyżej jest co najwyżej żałosne. Moim zdaniem.
15-02-2008 08:35
vanderus
   
Ocena:
0
Michale, proponuje z wiekszym usmiechem podchodzic do zycia i nie bulwersowac sie jak dla mnie sympatyczna ironia, a nie jakims atakiem.

W kwestii dna natomiast - pozwole sobie zauwazyc, ze moze mieszacie tutaj po prostu pojecia "drugiego dna" oraz "glebi". Jak dla mnie rzeczywiscie ciezko sie doszukac jakis dodatkowych znaczen prezentowanej tresci, czy zakamuflowanych przeslan u Debskiego. Co do glebi jego wypowiedzi natomiast, tu rzeczywiscie mozna miec wlasne zdanie i odbior danego tekstu. Rzecz bardzo subiektywna.
15-02-2008 09:03
~Michał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Z uśmiechem można podchodzić do wypowiedzi naprawdę dowcipnej, a assarhadon zaprezentował coś w rodzaju ataku. Wyszło na to, że nie mogę wypowiedzieć własnego zdania. A co do głębszych treści u Dębskiego - może to z racji mojego starszego już wieku postrzegam te powieści inaczej niż -o wiele ode mnie młodszy, jak przypuszczam - assarhadon.
15-02-2008 11:00
vanderus
   
Ocena:
0
Postaram sie jakos w niezbyt odległej perspektywie czasowej przygotować recenzje tych powieści, to chetnie wtedy podyskutuje o tych niejasnosciach i wielopoziomowych dnach, bo akurat w tej kwestii wydaje mi sie, ze sytuacje jest prosta - powiesci Debskiego sa jednowartwowe :-)

Ale jak na razie zapraszam do wyrazania swoich opinii na temat raczej Pasterza Upiorow, bo w sumie w komentarzach do tegoz wlasnie zbioru sie znajdujemy :-)
15-02-2008 11:29
~Michał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
R. Dębski w tym zbiorze, tak jak zresztą i w powieściach pisze przede wszystkim o człowieku. Cała fabuła stanowi tylko niejako pretekst do ukazania postaw i motywacji rządzącymi ludźmi. W wielu miejscach widać to, co nazywam głębią - jednostka reaguje na daną sytuację nie tylko na zasadzie prostej odpowiedzi. Ma na nią wpływ więcej czynników, jak choćby historia jej życia. I właśnie te aspekty widać doskonale u Dębskiego. Weźmy chociażby postać Modricka w "Zwykłej dziewce". To, co dzieje się między nim a dziewczyną jest zdeterminowane czynnikami zewnętrznymi. W innych okolicznościach skłonność pozostałaby tylko skłonnością. Autor zaznacza to delikatnie, cały dialog i całe napięcie zamyka się w zdaniu "Przyjdę do ciebie, Modricku. Przyjdę na pewno... Przecież żyjemy tylko chwilę, prawda?". To są te perełki, a które ktoś o dużym doświadczeniu życiowym zwróci uwagę. Podobnie postać Tijhara, zmęczonego nie tyle życiem (co byłoby banalne), ale samym istnieniem. Historia o sparaliżowanym chłopcu... Można tak wyliczał. Łatwo jest powiedzieć, że Dębski pisze jednowymiarowo czy jednowarstwowo. Obawiam się, że trudniej taką tezę uzasadnić, bo w jego powieściach i opowiadaniach roi się właśnie od takich drobnych, na pierwszy rzut oka może często niedostrzegalnych kwiatków, które tworzą nastrój.
A osobiście nie lubię jego kryminałów. Jak na mój gust - widać, że są pisane "na zamówienie"
15-02-2008 12:40
assarhadon
    Michał
Ocena:
0
Najmocniej przepraszam, jeśli odebrałeś ( jeśli Pan odebrał ) moje słowa jako atak czy coś podobnego - w końcu puściłem tam oczko, zgadza się? Twoje zdanie przeciw mojemu - i nie tylko, jak widzę. Co do wieku, to on chyba nie gra tu roli żadnej. Są małoletni geniusze i starzy kretyni, więc kryterium wieku nie jest jakimkolwiek wyznacznikiem. Ja mam 30 na karku więc to i owo już i przeżyłem i przeczytałem.
Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam - naprawdę serdecznie.
15-02-2008 16:11
~Michał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dzięki za te parę słowa wyjaśnienia, bo prawdę mówiąc poczułem się przez chwilę trochę dziwnie. Taj jakby odmienne zdanie było czymś niekoniecznie akceptowanym. Oczka nie dostrzegłem, bo go tam po prostu nie ma :). To zapewne - nomen omen - przeoczenie. Gdyby było, z pewnością inaczej podszedłbym do twojej odpowiedzi.
Wiek ma pewne znaczenie, aczkolwiek może nie zawsze kardynalne. W przypadku odbioru literatury na pewno lata życia jakoś tam przekładają się na stosunek do tej materii. Chodzi nie tylko o sam aparat poznawczy i doświadczenie, ale też to coś, co można nazwać pewnym dystansem do rzeczywistości. Są małoletni geniusze - jasne - ale rzadko małoletnia genialność idzie w parze z prawdziwą dojrzałością. A starzy kretyni... No cóż, niektórzy po prostu zatrzymują się na pewnym etapie. Ale - zakładając rozwój normalny - jest tutaj coś na rzeczy.
Dyskusję podjąłem, bo uważam pewne spłaszczanie prozy Dębskiego za krzywdzące. Szczególnie w przypadku Gwiazdozbioru Kata, który naprawdę zawiera głębokie treści, a wątek praski, kiedy bohater (a może sam autor?) rozprawia się z okultyzmem - po prostu miodzio. I te gnostyckie symbole jaźni, wyłożone w sumie bardzo, a momentami wręcz niesamowicie przystępnie. Jako miłośnik Junga doceniam wysiłek, wkład pracy i umysł pisarza, który chciał się z tym zmierzyć. W dodatku chyba całkiem nieźle ogarnia tę dośc mocno pokręconą tematykę.
W zbiorze też można znaleźć pewne filozoficzne przesłania. Mnie, na przykład, uderzył tekst "Narodziny nadziei". Nietypowe spojrzenie na tę typowa i ograną do imentu historię. Trzej królowie błądzący w poszukiwaniu prawdy, działający zasadniczo nieco na oślep. Zarazem obrazoburcze i urokliwe, dla mnie chwilami wręcz odkrywcze. Albo taki fragment:
- Witaj, o panie wszystkiego stworzenia - rzekł z uśmiechem Melchior.
- Gu - powiedział bardzo wyraźnie pan wszystkiego stworzenia.
Pewnie, że niemowlak w wieku Jezusa nie mógł za bardzo wtedy jeszcze powiedzieć tego wyraźnego "gu". Autor też na pewno zdaje sobie z tego sprawę. Ale... no właśnie. Co z tego? Najważniejsze, że mocno działa na wyobraźnię i uczucia. Moje przynajmniej :).
15-02-2008 17:34
assarhadon
    Michał
Ocena:
0
Faktycznie...a oczko miało być.
Odebrałeś te dwa zdania zbyt...dosłownie i stąd takie nieporozumienie. Głupio mi, że ktoś tak o mnie pomyślał, bo jak dotąd starałem się być grzeczny.
Mam nadzieję, ze nie kryjesz urazy.
Pozdrawiam
Ass...
15-02-2008 18:18
~Michał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dla mnie rzecz jest wyjaśniona i jestem zadowolony, że to tylko nieporozumienie. Każdemu może się zdarzyć :)
15-02-2008 19:00
~kiciek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ha! nawet nie wiedziałem, żemój szkolny pedagog... czy tam psycholog pisze-nigdy się tym nie chwalił.raczej tym ze prowadzi grupe rycerską
15-03-2008 01:22

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.