» Recenzje » Partytura śmierci - Jan Seghers

Partytura śmierci - Jan Seghers


wersja do druku

Kryminał niezły, acz nie wybitny

Redakcja: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Partytura śmierci - Jan Seghers
Jan Seghers to pseudonim Matthiasa Altenburga, jednego z bardziej znanych niemieckich autorów kryminałów. Popularność przyniósł mu liczący już cztery tomy cykl o Robercie Marthalerze, żyjącym we Frankfurcie komisarzu policji. Ostatnia z jego wydanych w Polsce książek, Partytura śmierci, to powieść wzorowana na twórczości pisarzy skandynawskich - intryga kryminalna stanowi pretekst do przedstawienia zagadnień społecznych i historycznych. Czy Seghersowi udało się dorównać kolegom z północy?

Georg Hofmann, skromny emeryt żyjący w Paryżu, otrzymuje zaproszenie do telewizyjnego programu "Sąsiedzi jak ty i ja". Podczas rozmowy z prezenterką Valerie przyznaje, że tak naprawdę jest Żydem pochodzącym z Niemiec, które opuścił w dzieciństwie. Dzięki występowi przed kamerami odnajduje go kobieta, posiadająca list od ojca Georga, napisany podczas pobytu w Auschwitz. Otrzymuje też nowo odkrytą i wartą olbrzymie pieniądze partyturę Offenbacha. Od tego momentu rozpoczyna się nieprzewidywalny ciąg wydarzeń: Valerie znika w Niemczech wraz z nutami, a we frankfurckiej restauracji dochodzi do masakry, podczas której ginie pięć osób. Związek między tymi dwoma sprawami będzie musiał znaleźć niepokorny komisarz Robert Marthaler.

Kluczowym elementem kryminału powinna być wciągająca fabuła. Niestety, Partytura śmierci nie szczyci się niczym wyjątkowym w tej kwestii. Intryga początkowo sprawia dobre wrażenie: prolog jest interesujący, mimo, że jego związek z głównym wątkiem poznajemy znacznie później. Niestety, im dalej tym gorzej: śledztwo posuwa się do przodu nie tyle dzięki inteligencji postaci, co za sprawą zbiegów okoliczności i naciąganych rozwiązań fabularnych. Niektóre wątki wydają się niewystarczająco rozwinięte – otrzymują za mało miejsca na kartach powieści, bądź ostatecznie nie mają znaczącego wpływu na przebieg fabuły. Co gorsza, brakuje interesujących zwrotów akcji, a rozwiązanie zagadki jest niesatysfakcjonujące – intryga okazuje się szyta grubymi nićmi i nielogiczna. Nie zmienia to jednak faktu, że do nieudanej końcówki książka sprawia pozytywne wrażenie.

Na pochwałę zasługują bohaterowie – łatwo polubić nawet przedstawicieli drugiego planu, pojawiających się na jedną, dwie sceny. Marthaler jest protagonistą jakich wielu w kryminałach – cynicznym, ironicznym indywidualistą, posiadającym pewną dozę uroku osobistego, dzięki czemu czytelnika obchodzą jego losy. Powieść ma prosty styl, pozwalający bez przeszkód zanurzyć się w lekturze. Czasem zdarzają się opisy nie mające wpływu na fabułę, ale budujące klimat miejsca akcji.

Partytura śmierci to książka dobra, ale o poziom gorsza od tych autorstwa Nesbo, Mankella czy Larssona. Fabuła jest początkowo interesująca, bohaterowie sympatyczni, a dobre wrażenie psuje rozczarowujące rozwiązanie intrygi. W powieści występuje też wątek Holokaustu, ale Seghers nie przekazuje nam nic, o czym już byśmy nie wiedzieli. Tak czy owak, warto dać szansę niemieckiemu autorowi – książka jest w sam raz na przerwę między bardziej wymagającymi lekturami.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Partytura śmierci
Autor: Jan Seghers
Tłumaczenie: Elżbieta Kalinowska
Wydawca: Czarne
Data wydania: 15 listopada 2010
Liczba stron: 432
Oprawa: miękka
Format: 125x195 mm
Seria wydawnicza: Ze strachem
ISBN-13: 978-83-7536-221-3
Cena: 34,90 zł