17-07-2007 16:18
Pan Administrator
W działach: Poznański lajf | Odsłony: 1
Oto jaka historyjka przydarzyła się nam dzisiaj z beaconem, kiedy zmęczeni upałem zdychaliśmy w naszym mieszkanku, z trudem łapiąc powietrze i z nadzieją wypatrując każdego, słabego powiewu przeciągu.
Mieszkamy u znajomych z Poznania, wynajmujących duże mieszkanie w kamienicy na Łazarzu. Tak się złożyło, że dzisiaj administracja budynku robiła kontrolę stanu mieszkań. Padło na to, że akurat my, mieszkający tu od dwóch tygodni, musieliśmy pana z administracji przyjąć.
Pan z administracji miał ze sobą spis mieszkań, przy którym notował różne dane związane z oknami, kaloryferami, łazienką, etc. Pytał jeszcze o baterie butelek po piwie w kuchni ;). Wypadło, że to Jarosław z panem rozmawiał i cierpliwie, z kamienną twarzą na wszystkie pytania odpowiadał. Przy okazji udało mu się zerknąć do rzeczonego spisu. To, co ujrzał przy numerze naszego mieszkania sprawiło, że po wyjściu Pana Administratora wybuchł dzikim śmiechem. Otóż, przy numerku 8 widniała następująca adnotacja
Uwaga, studenci
Khem khem :].
Mieszkamy u znajomych z Poznania, wynajmujących duże mieszkanie w kamienicy na Łazarzu. Tak się złożyło, że dzisiaj administracja budynku robiła kontrolę stanu mieszkań. Padło na to, że akurat my, mieszkający tu od dwóch tygodni, musieliśmy pana z administracji przyjąć.
Pan z administracji miał ze sobą spis mieszkań, przy którym notował różne dane związane z oknami, kaloryferami, łazienką, etc. Pytał jeszcze o baterie butelek po piwie w kuchni ;). Wypadło, że to Jarosław z panem rozmawiał i cierpliwie, z kamienną twarzą na wszystkie pytania odpowiadał. Przy okazji udało mu się zerknąć do rzeczonego spisu. To, co ujrzał przy numerze naszego mieszkania sprawiło, że po wyjściu Pana Administratora wybuchł dzikim śmiechem. Otóż, przy numerku 8 widniała następująca adnotacja
Uwaga, studenci
Khem khem :].