Pamiętnik o magii 

ciąg dalszy

Autor:

Ciężko z tymi Pamiętnikami. Ciężko je pisać, ciężko czytać komentarze pod nimi. Strasznie tu dużo nieporozumień, trzeba wyjaśniać, tłumaczyć. Czasem zwyczajnie macham już ręką nie chcąc wdawać się w kolejne polemiki. Ktoś w tym tygodniu napisał, że miało nie być w Dominium elfów, a są.
Gdzie są? Gdzie piszę, że są?
Na froncie, po drugiej stronie rapiera, na muszce flinty... Tam miały być od zawsze. Zaraz w pierwszym pliku, w legendarnym „Summarum” pierwszym pliku, który powstał do Monastyru, i który zawierał wszystkie nasze pomysły i wizje związane z grą dark fantasy.

Ale co tam. Wróciłem z Falocnu. Było wspaniale. Kto był na prelekcji o Monastyrze, ten Pamiętników czytać już chyba nie musi. Mówiłem długo i konkretnie. Chyba każdy kto był na tej prelekcji wyrobił sobie opinię o grze. Mam nadzieję, że Was do niej przekonałem.

Dziś drugi raz o magii. Czytajcie uważnie, proszę, nie na szybko, nie po „internetowemu”. Zaoszczędzimy sobie pustego gadania.

 

Postać Marcina Blachy
Cynazyjczyk. Jak każdy z ludzi wychowanych w Cynazji nie czuł lęku przed księgami. Nawet przed tymi zakazanymi, bo przecież w poszukiwaniu wiedzy nie ma nic złego. Tak mówią Cynazyjczycy. Niektórzy z nich w swych poszukiwaniach docierają dalej niż przyzwalają nauki kościoła.
Tak było i tym razem.
Nasz bohater potrafił dokonywać niezwykłych rzeczy... Powiedzieć o nim, iż był antykwariuszem, badaczem antycznych ksiąg, historykiem... To wszystko mało.

Przykład rzucania zaklęć przez postać Marcina
Gracze weszli w posiadanie listu, w którym nadawca prosił postać graną przez Mariolę, by zrezygnowała z ukończenia szkoły oficerskiej i nie podchodziła do egzaminu. Były wątpliwości, czy jest to prawdziwe pismo.
Cynazyjczyk wziął list i powiedział: „Wybaczcie, opuszczę Was na jakiś czas – zamknę się u siebie w pokoju i w spokoju przyjrzę się temu pismu. Spotkamy się rano, dobrze?” A następnie poszedł do gabinetu gospodarza i zamknął się tam.
Zaczął zabawę.
Wpierw ustalił wiarygodność pisma. Pisał je ojciec dziewczyny, nie było wątpliwości.
Potem zagłębił się w treści, w uczuciach, w słowach. Ojciec był szantażowany, ojciec nie miał wyjścia, ojciec bliski jest popełnienia samobójstwa. Ojciec liczy, że to pismo nie dotrze do dziewczyny, ojciec...
Dużo wyczytał. Cynazyjczyk, badacz i historyk. Cudotwórca – w sztuce słowa.

Jak rzucał zaklęcia?
System magii w Monastyrze opiera się na tym, że różne akcje mają różne stopnie trudności. Ocena, czy pod listem podpisał się ojciec dziewczyny jest prosta. To zwykłe zaklęcie. Dowiedzieć się, że był szantażowany – rzecz trudniejsza. Odkryć, iż jest krok od popełnienia samobójstwa – to już duża sztuka.
Marcin napisał mi na kartce: „To naprawdę pisał ojciec?”
A ja mu odpisałem 8.
Blaszak wziął k10, bo każdy czarodziej ma zawsze k10 do rzucenia zaklęcia. Zwinął ze stołu też k6, bo każdy czarodziej, jeśli pracuje w ciszy ma prawo do k6. Kiedy rozmawiałem z pozostałymi graczami odgrywając gospodarza – on sobie rzucił kośćmi. Nikt na to nie zwrócił uwagi. Napisał mi na kartce wynik 4 oraz 5, czyli 9. Zdał test.
Kiwnąłem mu głową. Tak, to ojciec.
Marcin napisał na kartce: „Jakie emocje, jak pisał? Zdenerwowany? Opanowany?”
Odkryć to można z kroju pisma, z tego, czy ręka drży, czy nie. Z doboru słów. Z wielu czynników. Gdy dojdzie sztuka magii, nie jest trudnym odpowiedzieć na takie pytanie. Odpisałem mu na kartce 12.
K10, bo znał czary, k6, bo miał spokój. Dodał do tego k4, bo osobiście znał postać Marioli i dodał k12, bo napił się pewnego specyfiku, mieszanki ziół. Pozwalała mu się doskonale wyciszyć.
Zdał test z łatwością i zadał kolejne pytanie.
Gracze sobie grali, a on sobie turlał dla zabawy kośćmi po stole i notował coś na kartkach. Nikt przy stole nie wiedział, że gość siedzi w komnacie i czaruje.
Potem rzucał jeszcze k6, za to, iż korzystał z pewnej niezwykłej lupy i k8, bowiem zaczął wdychać kadzidełko. Na końcu badań dodał jeszcze k6, bo pozwolił sobie zniszczyć dokument – a dzięki temu bardziej skutecznie zbadać jego strukturę... Któż zrozumie magię.

Podsumowanie tego fragmentu – czarodziej potrafi wiele, choć magia to subtelna, jednak potężna. Od tego jak bardzo odważy się ujawnić – zależy jak wiele mocy użyje. Za kilka dni opowiem Wam o kolejnym czarodzieju – ostatnim z trójki, a potem podsumuję ten temat i zajmiemy się czymś innym.

Pozdrawiam
Ignacy 

P.S. Jak zwykle, wszelkie pytania możecie słać na [email protected]