» Pamiętniki twórców » Pamiętnik XIII

Pamiętnik XIII


wersja do druku

Magia


Próbuję uporządkować myśli i ogarnąć wszystkie nasze notatki dotyczące magii, wszystkie uwagi i pomysły, które wynotowaliśmy i opatrzyliśmy podpisem Monastyr. Jest ich wiele. Nie zdołam w sposób uporządkowany i jasny opowiedzieć wam o wszystkim. Czekają was skomplikowane badania i dociekanie prawdy. W niektórych miejscach będę koloryzował, w innych utnę i przemilczę fragmenty, wszystkie te, które mają być przed graczami zakryte. Takie pozostaną.



Magia korzysta ze słabości człowieka. Osoba próżna z chęcią korzysta z pomocy czarów. Ułatwiają życie, obiecują potęgę i nieskończone możliwości. Ludzie studiujący zapisy dotyczące czarów i rytuałów wierzą, iż magia da im nieśmiertelność, wierzą we władzę nad ludźmi, potęgę i bogactwo. Jest magia zaprzeczeniem tego wszystkiego, co głosili prorocy. Kościół nazywa magię ciemnością. Zaprzeczeniem wiary, przeciwieństwem dobroci i miłosierdzia Jedynego. W swej walce z magią jest kościół bezlitosny i bezwzględny, nie ma innej sprawy, polityki, bogactw, historii, niczego, co traktowano by tak poważnie. Jest magia manifestacją sił Ciemności. I nie istnieje w Dominium powód, dla którego papież zgodziłby się dać odpust. Nie paktuje się z Ciemnością, nigdy, na żadnych warunkach, w żadnej sprawie.



W Dominium magia przypomina zaklęcia z Zew Cthulhu; ukryte w księgach, skomplikowane i zakazane. Już odnalezienie księgi jest wydarzeniem niezwykłym i rzadkim. W Dominium nie ma szkół magii, nauczycieli czarów, nie ma struktury, czy spójnej organizacji. Są magowie działającymi na granicy życia i śmierci szaleńcami, wiecznie opętani pragnieniem odkrycia tajemnicy, prawdy, mocy... Odgrywanie maga bardziej przypomina grę antykwariuszem w ZC, niż czarodziejem w WFRP, więcej tu badania, dociekania, więcej poszukiwania i odcyfrowywania ksiąg, niźli rzucania samych zaklęć.



A zaklęcia są potężne. Jeśli czarodziej spełni wszystkie warunki i zdoła przeprowadzić rytuał, jego skutki będą więcej, niż potężne. Dajemy czarodziejom, dajemy też graczom dość silne narzędzie. Więcej czasu spędzą na nauce jego obsługiwania, więcej na przygotowaniach do jego użycia, jeśli jednak, po kilku przygodach, w trakcie trwania kampanii będzie potrzeb, by mag dokonał czegoś niezwykłego, dokona tego.



W poszczególnych rejonach Dominium różnie pojmuje się magię, dawne księgi odczytywane są inaczej. Słowa obiecujące chwałę, rytuały żądające poświęcenia, czy bólu znaczą w Karze jedno, w Dorii zupełnie co innego. Wywodzący się z różnych krajów, czy regionów czarodzieje władają innymi mocami, do innych rzeczy są zdolni. Mag pochodzący z Kordu posiada moc nieporównywalną do kogoś z Cynazji. Zarazem, Cynazyjczyk, który wyruszy do Kordu, by studiować tamtejsze księgi, by w Kordyjkich bibliotekach zniknąć na wiele lat, posiądzie wiedzę o mocach znanych w Kordzie. Spędzi tam całe swoje życie, lub też po kilku latach ruszy na południ, do Dorii, by w tamtejszych zakonach szukać prawdy o istocie magii.

Magia nie dzieli się na Iluzyjną, Elementalną, na Demonologię. Nie ma szkół magii. Nie ma systematyki, list zaklęć, nie ma struktury. Jest tylko tajemnica, sekret, który drążą magowie, niewiadoma, z którą zmierzą się postacie graczy.

Jest zarazem magia Kordyjska, jest szkoła Cynazyjska. Czym są? Cóż oznaczają? Nie więcej ponad to, iż ponad trzysta lat temu, w głośnym procesie spalono w stolicy Kordu barona z słynnego i powszechnie poważanego rodu, zarzutem zaś było czynienie uroków. Kto dotrze do dawnych zapisów, kto zdoła odnaleźć dokumenty pochodzące z procesu, lub zapiski z egzekucji, ten pozna fragment prawdy. Jak zeznał baron, potrafił ruchem dłoni uspokoić człowieka, lub doprowadzić go do pasji i złości. Nie przyznał się jak tego dokonywał. Przesłuchiwany zademonstrował swą moc. Dwa dni później spłonął na stosie.

W Kordzie miało miejsce kilkanaście podobnych przypadków. Zapisy mówią o ludziach, którzy spojrzeniem wzbudzali niemożliwe do opisania lęk, o mężczyznach, którzy gdy podnosili głos unosili się w powietrzu i jak wysłańcy Jedynego, płonęli żywym ogniem.

Czym jest szkoła Kordyjska? Zbiorem kilku, kilkunastu zbieżnych infrmacji, legendą, która gdzieś tkwi, ukryta pośród ksiąg i zapisów, mówiąca o tym, iż są Kordyjczycy, którzy potrafią władać ludzkimi emocjami... To wcale nie musi być prawdą, choć oczywiście, równie dobrze może nią być.



Gracze odgrywający magów i czarodziej w znakomitej większości przypadków nie podejmują się swych ról, by strzelać z fireballi. To nie są ci ludzie, którzy w CP2020 odgrywają solosów, a w grach fantasy przesiadają się na magów.

Gracze chcący magii chcą jej dla jej tajemniczości i niezwykłej mocy, z magią bowiem jest jak ze skarbem, cała radość ze skarbu jest, gdy się go poszukuje. Znaleziony po chwili przestaje cieszyć. Nie dajemy graczom listy zaklęć, nie dostają od nas 5 czarów, plus dwóch na każdy poziom, nie otrzymują od nas listy magicznych przedmiotów, ani tytułów ksiąg z czarami. Dajemy im tajemnicę, sekret, który będą mogli odkrywać i się nim smakować. Droga do kolejnych zaklęć i rytuałów będzie długa i ciekawa, kręta i pełna pułapek. Dla tej drogi gra się magiem, dla pokonywania tych pułapek i niejasności. Nie dla 10 obrażeń za jedną kulę ognia.



Gracz sam wybiera swą drogę, nie szykujemy dla niego żadnych rynien o tajemniczych i śmiesznych nazwach jak Iluzja, Żywioł Wody, czy Nekromancja. Magii nie da się uszeregować, magię można badać i studiować, można spędzić całe życie studiując kolejne zaklęcia i moce, ucząc się następnych rytuałów i ceremoni. I nigdy nie będziemy u końca drogi. I nigdy nie powiemy, iż jesteśmy Elementalistami. Bo cóż to znaczy? Czy Elementalista nie będzie potrafił zszyć sobie spodni, by włada kamieniami i drzewami? Dlaczego? Jaka moc ograniczy go, zatrzyma, przed skonstruowaniem magicznej igły i nici... Nic. Magia jest bez ograniczeń, zupełnie bez...



Magia jest zakazana, pamiętacie? Studiowanie tajemnych ksiąg, przeglądanie bibliotek i prywatnych archiwów może przyciągnąć czyjąś uwagę. Czarodzieje giną na stosach. Taka jest kara za pakty z Ciemnością. I innej Kary być nie może. Ciekawość to przecież pierwszy stopień do piekła...





P.S. A jaka będzie magia Valdoru? Inna, zupełnie inna. Potężna i monumentalna. Wspaniała...
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.