Pamiętnik 3

Historia świata

Autor: Michał Oracz

Znasz to uczucie, które nachodzi człowieka gdy staje twarzą w twarz z reliktem zamierzchłych czasów? Uczucie, gdy zastanawiasz się czym kiedyś była budowla, której ruiny nieśmiało wychylają się spomiędzy zarośli... Stary kościół, zburzony podczas wojny, do dziś nie odbudowany. Zmieciony wybuchem bomby dom gdzieś w Bieszczadach. Zarośnięte lasem ruiny zapomnianego miasteczka, samotny grób na pustkowiu, Rzym, piramidy w Egipcie... Kiedy to właściwie było...? Coś zaczyna świtać, obraz formuje się i nagle przeszłość wyrywa nas spod władzy codziennych problemów...



Spójrz na słońce. Pod tym samym słońcem, w tym miejscy gdzie teraz stoisz i czytasz Pamiętnik, biegali myśliwi i wojownicy. Dzisiaj stoi tu miasto, twój blok, dom. Kto wie, mogła się tu kiedyś rozegrać czyjaś ostatnia, krwawa walka. Jeszcze słychać echo, klang mieczy, grzechot kości. To się działo naprawdę, kiedyś, tu, w tym miejscu.

Człowiek pokornieje stając przed Historią.

Grając w fabularne gry fantasy również można poczuć pokorę. To coś innego niż Cyberpunk, czy horror. Gdy idę na sesję fantasy, wiem że za chwilę wybiegnę na zielone łąki, wyjdę na pola krain pod wiecznie ciepłym słońcem, odetchnę świeżym powietrzem, jakiego nie ma już w roku 2020 czy nawet 1920. Wkroczę do zamkniętej w normalnym świecie Historii....





No właśnie, historia. Prowadzę własny system fantasy od wielu lat, lecz dopiero teraz, po latach zrozumiałem pewną rzecz - gra w realiach fantasy jest czymś w rodzaju Historii. I bardzo łatwo jest w związku z tym pominąć pewien fakt. Łatwo o błąd. Skoro gramy już w „Historię”, to sprawę przeszłości mamy załatwioną w ogóle, odfajkowujemy ją, często jest tak, że skoro gra się już w świecie fantasy, który sam jest niby historią, zapomina się, że dla jego mieszkańców jest on teraźniejszością. Dla żyjących w tej naszej „Historii” bohaterów, mieszkańców świata to jest nic innego jak „tu i teraz”, dzień dzisiejszy, współczesność, dzisiaj. Dopiero do tego dochodzi HISTORIA.



Ich historia jest równie wszechobecna jak nasza w naszym prawdziwym świecie. Mają swoje „100 lat temu”, „200 lat temu”, „300 lat temu” itd. Mają swoje starocie i graty, bronie i zbroje sprzed 100 lat, które wzbudzają śmiech, mają przeterminowane księgi mądrości sprzed wieków, pamiętają też o dawnych złotych czasach, gdy wszystko było lepsze, czystsze, większe, gdy ludzie byli silniejsi, potężniejsi, gdy żyły na świecie stwory, które dziś istnieją już tylko w legendach. Pamiętają o bohaterach.



W Monastyrze będzie obecna historia. Uczucie dawnej potęgi, siły, mocy, chwały, monumentalne wydarzenia, wielcy bohaterowie, legendarne czyny. Relikty dawnych czasów, w obliczu których nawet najtwardszy wojownik czuje pokorę i maluczkość. Potrzaskane monolity dawnych niewyobrażalnych budowli, kości olbrzymich wojów zapomnianych i odeszłych w niebyt kultur, starte przez czas zarysy twierdz, przy których dzisiejsze wyglądają jak karły. Pojedyncze zarośnięte dżunglą albo przysypane pustynią posągi, które sprawiają, że każdy zastanowi się czym kiedyś i jaki był świat.



Świat Fantasy, który ma swoją historię. I jak to z reguły bywa, wspominając historię zwykli ludzie wyolbrzymiają czyny dawnych wojów, idealizują, ubarwiają legendami. Kiedyś to były czasy! mówią. Dziś wszystko już skarlałe, ideały umierają, ludzie już nie ci, kiedyś było inaczej! Kiedyś były Złote Czasy!



Szlachcic odziany w lekki pancerz, kapelusz i skórzane spodnie, dzierżący rapier stanie przed starym obrazem przedstawiającym dawnego rycerza herbowego z ciężkim mieczem, zakutego w stal, a u jego stóp pokonana bestia, której głowa spoczywa pod zakutą stopą niepokonanego woja, dawno już odeszłego w niepamięć. To powiew historii! Dzisiejszy wojownik poczuje swoją maleńkość w obliczu dawnych czasów, niegdysiejszych wielkich herosów, odczuje pokorę, pomyśli o dawnych wielkich czynach, czasach, kiedy wielcy rycerze nie uganiali się tyko za prywatą, zyskiem, kiedy żyły wielkie ideały, kiedy oddawali swe życie broniąc młodego jeszcze świata przed bestiami, jakich dziś nawet nikt nie śmie sobie wyobrazić. Stanie pod wielkim, mrocznym witrażem, na którym znać już upływ stuleci. Na witrażu wyidealizowany rycerz trzyma chorągiew i dzierży w pewnej, silnej dłoni olbrzymi miecz. Gdyby tylko dziś wrócił taki bohater, gdyby odżył i stanął jeszcze raz na polu bitwy, żadna dzisiejsza armia nie dałaby mu rady. Zmiótłby ich jak robaki.



Co pomyśli ten dzisiejszy żołnierz, gdy popatrzy na obraz? Tamten wojownik wygląda jak bestia, jak jakiś dziki olbrzym, z którym nie mógłby się dziś zmierzyć nikt z żyjących. Srogie spojrzenie sprzed tysiąca lat, potężne mięśnie, ciężki miecz. Wojownik, który urodził się w dzikiej, zapomnianej już dziś krainie, dorastał w jakiejś wiosce w lasach, a może w potężnym antycznym mieście, walczył, walczył, walczył, zabijał i w końcu zginął. Taki był kiedyś świat – prostszy, okrutniejszy ale mimo to czystszy, doskonalszy, wolny od brudu i małostkowości. Świat, w którym tylko silny mógł przetrwać.



Kiedyś to byli woje. Pewnie nawet bezpośredni strzał z rusznicy w głowę by takiego nie zabił, tylko ogłuszył.



Kiedy wreszcie wyruszymy na trakty Dominium, na pola świata Monastyru, poczujemy, że to „dziś” jest zawieszone na olbrzymim kole Historii, które powoli lecz nieubłaganie się obraca, rodząc nowe potęgi i imperia, obracają w pył inne. Powoli zmieniają się mody, zmieniają się style architektury, poziom techniki.

Koniec ze światami Fantasy, w których panuje wieczne staus quo, w których nic się nie zmienia mimo upływu lat czy nawet dekad.



Świat Monastyru ma swoją Historię, widać ją na każdym kroku. To ona tworzy ludzi, ona tworzy miasta, zwyczaje, krajobrazy.



I na oczach bohaterów graczy Koło Historii toczy się dalej.