Pamięć Umarłych - Maja Lidia Kossakowska

Autor: 27383

Pamięć Umarłych - Maja Lidia Kossakowska
Pierwszy z Upiorów Południa okazał się, przynajmniej dla mnie, prawdziwym hitem. Maja Lidia Kossakowska posługuje się językiem polskim wprost doskonale, tworząc niezwykle plastyczne opisy, zarówno scenerii i wydarzeń, jak i przeżyć głównych bohaterów.

Pamięć Umarłych bardzo dobrze uzupełnia się z Czernią. Również w drugim tomie "upalnego" cyklu spotykamy się ze spiekotą, jednak z kart książki leje się żar trochę inny, niż ten znany z wcześniejszego tomu. Tam był on piekielnie gorący, wyciskający z ludzi siódme poty; tutaj jest suchy, sprawia, że ludzie więdną i zapadają się w sobie.

Podobnie zresztą, jak miasteczka doskonale wykreowanego Dzikiego Zachodu. Nie jest to świat wyidealizowany, znany z przypowiastek o dzielnych kowbojach pokroju Lucky Lucke’a, lecz miejsce, w którym stróże prawa są bezsilni wobec brutalnych, ale zarazem pełnych honoru przestępców. Wykreowanie klimatu amerykańskich bezdroży wyszło autorce świetnie - po prostu widać, że doskonale czuje się w faulknerowskich realiach. Długie zdania i wyszukany tok narracji, charakterystyczne dla amerykańskiego noblisty, są całkowitym przeciwieństwem krótkich i urywanych, choć równie emocjonalnych, wypowiedzi z Czerni. Mówiąc o języku i opisach, grzechem byłoby nie wspomnieć o wspaniale budowanej atmosferze grozy, a także niezwykle realistycznych scenach mordu.

W małym miasteczku, gdzieś na Dzikim Zachodzie pojawia się poszukiwany przestępca, Ralph Hitchcomb. Burzy on spokój mieszkańców wioski: walczącego o życie córki szeryfa, Barlowa i nieformalnej kliki okolicznych prominentów i bogaczy, którzy starają się wydrzeć z okolicznej ziemi jak najwięcej zysku. Wszystkie postacie są zarysowane naprawdę dobrze, aczkolwiek Kossakowska mogłaby pokusić się o rozwinięcie niektórych wątków, których rozbudowanie z pewnością nie zaszkodziłoby książce.

W Czerni, podobnie zresztą jak w jeszcze wcześniejszej Rudej Sforze, autorka przeniosła nas w świat szamanizmu i pradawnych, żądnych krwi duchów. W Pamięci Umarłych także mamy do czynienia z motywem śmierci i niespokojnych duchów, jednak tutaj domagają się one zemsty. Duch mordercy wraca na ziemski padół w cielesnej formie tylko po to, aby wyrównać rachunki, które ciągną się za nim aż do samego piekła.

Spotkałem się z zarzutami mówiącymi o słabości zakończenia książki, jednak nie są one do końca słuszne. Owszem, można było rozwinąć nieco finał powieści lecz dla mnie widowiskowość nie jest problemem, a wręcz przeciwnie – proces i jego zakończenie, a także rozwiązanie wątku córki szeryfa bardzo mi się spodobały.

Drugi Upiór Południa nie był już dla mnie takim objawieniem, jak Czerń. Po prostu wiedziałem, na co stać autorkę, a Pamięć Umarłych tylko podsyciła moją chęć zapoznania się z kolejnymi książkami cyklu.