» Blog » POLCON TRICON EUROCON 2010
18-09-2010 18:07

POLCON TRICON EUROCON 2010

W działach: konwenty, rpg, prywata, promocja RPG | Odsłony: 5

POLCON TRICON EUROCON 2010
Dobra nikt nie pisze żadnych relacji o tym historycznym wydarzeniu
więc ja rzucę moją subiektywną relację.

Wyjazd na Polcon w Cieszynie był dla mnie ważny z kilku względów:
- jest to coroczne wyjazdowe wakacyjne święto z moją ekipą. Niestety w zeszłym roku przyjemność ta ominęła mnie gdyż byłem za granicą;
- data Polconu jest zazwyczaj najbardziej nam odpowiadającą na wyjazdy;
- wydarzenie było reklamowane jak wielka impreza europejskiego formatu i liczyłem, że taka będzie;
- byłem strasznie nakręcony na lokalizację, bo konwent konwentem, ale lubię też przy okazji zobaczyć coś nowego, a w Cieszynie jeszcze nie byłem.

PRZED POLCONEM

Mimo tego że od dawna wiedzieliśmy że chcemy jechać to i tak kredytację załatwiliśmy pod koniec lipca. Z tego też względu zakwaterowanie załatwiliśmy na własną rękę, co się opłaciło. Tu plus dla organizatorów za maile informujące o dojeździe i dobry kontakt.

DOJAZD

Bezpośrednie połączenie do Cieszyna było dość drogie. Znaleźliśmy nocny pociąg do Bielsko-Białej (0.30-6.30 na miejscu). Plan był świetny: jedziemy i cała drogę gramy sesję. Niestety, pociąg był strasznie zatłoczony, więc realizacja była niemożliwa. Dobrze, że choć udało się znaleźć miejsca siedzące.

Poranek w Bielsko-Białej był chłodny, ale szybki spacerek pod górkę na starówkę nas rozgrzał i wielkie dzięki dla cukierni która była otwarta o 7 rano i mogliśmy zjeść drożdżówkę i napić się ciepłej herbaty. Miasto bardzo ładne, polecam. 8.45 wsiedliśmy do busa do Cieszyna.

Adres mieliśmy, więc po krótkim pytaniu do miejscowego taksiarza ruszyliśmy w stronę uniwerku, a po drodze spotkaliśmy konwentowicza co szukał konu z GPS-em :P

Spodziewałem się, że na miejscu wszystko będzie zrobione z dużo większym rozmachem. Jak na imprezę ogólnoeuropejską było dla mnie za mało: plakatów, kolorowych standów, chociażby z Gwiezdnych wojen etc. nie czuło się że odbywa się impreza o takiej randze.

Akredytacja przebiegła sprawnie, ale cóż czwartek rano więc jeszcze prawie niewiele osób było.
Liczyłem na obszerny pakiet konwentowicza, a tu bieda program i broszurka. A gdzie jakiś zbiór powiadań, gdzie badge, szkoda, ale identyfikator był ładny.

KOSZULKA (cenzura)

Lubię konwentowe koszulki, lubię jak pamiątkowe koszulki są tak zrobione że mogę je potem nosić jak normalny ciuch, a nie rzucać tylko okiem podczas porządków w szafce.
PROSZĘ ORGANIZATORÓW!!! CO TO MA BYĆ ??!!
Spodziewałem się kozackiej koszulki z wyczesaną grafiką godnej TRIOCONU. Już logo ze stronki byłoby lepsze niż to co się pojawiło. Przyznaję. Dobrze, że była tania i z dobrego materiału, ale ja nawet nie bardzo będę chciał na sesję ją wziąć. Granatowa z przedszkolną grafiką- smutek.
Uważam że mogę się tego czepić bo:
- impreza rangi europejskiej;
- mamy przecież utalentowanych grafików;
- koszulki na konie sprzedają takie firmy jak Karoka i LEVEL 77;
- widziałem jak wyglądały koszulki z bodajże GROJKONU (mam nadzieję,że się nie pomyliłem)

ZAKWATEROWANIE

Mieszkaliśmy w Cieszku. Dobre łazienki, ale pokój mieliśmy mroczny, wcześniej jakiś idiota pomazał większość pokoju zielonym sprayem. Plusem był ołówkowy rysunek 'Cthulhu na kibelku' narysowany przy stole, no i cena bardzo dobra :)

NA KONWENCIE

CZWARTEK

Po zakwaterowaniu, zakupach i ogarnięciu PIZZY (pani która odbierała zamówienia w WENECJI nie powinna tam pracować- nie wiedziała gdzie w Cieszynie jest Uniwerek :P), ruszyliśmy na otwarcie. Wesoła parada, różnorodne ciekawe stroje, otwarcie na moście z pompą i przemówieniami ważnych osób - wesoło i w wakacyjnym klimacie.
Najciekawiej było gdy już 501.legion dołączył do pochodu i wspinaliśmy się na polski rynek.
Tam zalegliśmy na fontannie, a potem przenieśliśmy się do knajpy. Już teraz nie pamiętam czy tego dnia zaliczyliśmy jakieś prelki.

Wieczorem szukaliśmy Games roomu i sesji. Okazało się, że są po czeskiej stronie. To zabiło Games room który nie był tłoczny jak zazwyczaj to bywa i wcale nam się nie chciało do niego chodzić. Wieczór skończył się przy złocistym napoju w kolejnych punktach na drodze powrotnej.

Pomimo, że był bus konwentowy to rozrzucenie po całym mieście było zmorą imprezy.

PIĄTEK

Rozpoczęliśmy od wyprawy na górę zamkową, a dopiero po obiedzie rozpoczęliśmy życie konwetowo-prelekcyjne. Byliśmy tylko na Rpgowych punktach programu. Wielce ciekawej prelekcji Scobina o inspiracjach literaturą w RPG (szkoda ze nie udało się sesji zagrać), spotkaniu z Wolsungiem (oj rozwija się ten system, rozwija> oby tak dalej). Chłopaki zdradzili swoje plany wydawnicze.

I nie jestem pewien czy w czwartek czy w piątek była akcja PORTALU dotycząca sesji w Neuro.
Nie znaleźliśmy żadnych sesji do innych systemów, a że na konwencie nie wypada grać tylko w swoim gronie udaliśmy się w długa drogę do budynku gier by zobaczyć co się dzieje.
Rzuciłem okiem na stoisko PORTALA, niestety nie znalazłem już Graj Fabułą :( i popatrzyłem chwilę na testową wersję STANU 51.

Chętnych do grania w NS zebrała się spora grupa, ale większość graczy. Rafał Szyma wziął kilku, część przygarnęła mistrzyni Ns-owa (szkoda chciałem się do niej załapać na sesję). W zasadzie zostałem z dwoma moimi towarzyszami oraz przygarnąłem Cadogana.

Ostatnio miałem smaka na NS i napadła mnie motywacja na poprowadzenie, więc mistrzowałem. W półgodziny zmajstrowałem całkiem ciekawy szkic scenariusza na podstawie pomysłów moich i preferencji graczy. Jestem bardzo zadowolony z efektów, bo niezbyt lubię improwizować, ale tego dnia świetnie dobrze się mistrozwało. Pograliśmy przez ok. 3-4 godziny gracze uchronili wioskę nad Missiipi, napuszczając na gangsterów stado mutantów, a do tego zgarnąłem Neuromachię> bardzo dobry dodatek do NS.

SOBOTA
Tu nie mam co dużo pisać- minęła pod znakiem prelekcji- wszystkich bardzo dobrych, cóż w końcu spod znaku Skały i Wojtka Rzadka. Gangi, problemy na sesji, tworzenie Bn-ów, w końcu tworzenie scenariusza, pomysł był zacny. To były naprawdę znakomite punkty programu. Wieczorem mieliśmy ostatni zryw do Gamesroomu żeby zagrać w planszówkę Wolsunga, bo poprzedniego dnia nauczyliśmy się zasad. Ostatecznie stwierdziliśmy, że jest nudna i ssie. W knajpie konwentowej raczyliśmy się czeskim piwem i ucięliśmy miłą pogawędkę z Loralionem. Mam nadzieję, że dobrze mu poszło prowadzenie larpa po tych browarkach.

NIEDZIELA

Chcieliśmy jeszcze zajrzeć na jakieś prelki, ale nic godnego uwagi nie znaleźliśmy, znaleźliśmy za to informacje o odjeżdżającym busie do którego czym prędzej zabraliśmy bagaże. Katowice były dość brzydkie. Rzuciliśmy okiem na spodek, wpadliśmy do Maca. I przychylam się do tego, że dworzec powinien zostać odnowiony, a nie wyburzony.

Na dworcu udało nam się po ciężkiej walce w przepełnionym pociągu znaleźć miejsca i tak w zasadzie nasza przygoda z tegorocznym Polconem się skończyła.

PODSUMOWUJĄC

Bawiłem się świetnie. Chcemy się przeprowadzić do Cieszyna;
Proporcje między punktami programu, a czasem wolnym nas zadowoliły;
Rpgowe punkty programu na bardzo wysokim poziomie;
Impreza nie stała na europejskim poziomie, oprawa słaba (rozumiem lokalizację międzynarodową, ale to co było w Warszawie i Zielonej Górze bije organizacyjnie ten Polcon na głowę);
Jak na Polcon OK, jak na EUROCON- bieda;
Szkoda, że Gamesroom tak daleko;
Kiepskie koszulki;

Komentarze


Scobin
   
Ocena:
+1
Dzięki za miłe słowa i zakatarzone (zakichane, przeziębione) pozdrowienia. :-)
18-09-2010 19:42
Ezechiel
   
Ocena:
+1
@ Wiktor WekT

1. Jeśli rejestrujesz się później, to dostajesz uboższy pakiet.

Pod koniec lipca materiały były wysłane do drukarni, a orgowie nie mieli kasy, aby wykładać ją w ciemno. Taka specyfika Polconów.

2. Nie wiem na ilu Euroconach byłeś, ale Polcon i Eurocon to konwenty nastawione raczej na literaturę.

Pod względem klasy zaproszonych gości i prelekcji literackich, ten Polcon spokojnie mógł rywalizować z warszawskim.

3. Games Room był rzeczywiście badziewnie zlokalizowany.
19-09-2010 09:45
WekT
   
Ocena:
+1
@ Ezechiel

Wiem że są to konwenty nastawione na literaturę, nie narzekam na to.

Co roku plujemy sobie w brodę, że w przyszłym roku zaakredytujemy się wcześniej, ale tak jakoś wychodzi- my bad.

Krytykuję raczej organizacje i to jak odczułem prestiż imprezy, a nie wartość punktów programu, bo ta wiem, że była zacna.

Nie wiem jak wyglądają Eurocony ale spodziewałem się czegoś z większym rozmachem, ale to moja subiektywna opinia.
19-09-2010 11:32
Ezechiel
   
Ocena:
+1
Oganizacja - jak zawsze - mogła być lepsza.

Moim zdaniem przekleństwem tego Polconu było trochę to co dotknęło Warszawę - zbyt rozbudzone oczekiwania.

"Impreza nie stała na europejskim poziomie, organizacja była bardzo słaba (rozumiem lokalizację międzynarodową, ale to co było w Warszawie i Zielonej Górze bije organizacyjnie ten Polcon na głowę);"

Co poza słabą koszulką i brakiem plaktów powinni poprawić orgowie? Lokalizacja bloku gier była owszem kiepska, ale z pewnych względów nie dało się jej zmienić.

Bo - w porównaniu z Zieloną Górą, ten Polcon:
- Miał lepsze prelekcje erpegowe
- Lepsze nagrody w konkursach
- Lepszy blok larpowy
- Jakąś obecność sesji erpegowych (kulawą ale niezerową)

W porównaniu z Warszawą:
- Pokazy nowości planszowych (51. stan przedpremierowo widziałeś)
- Lepszą gastronomię (pamiętasz kiełbaski po 12 złotych jako podstawowy posiłek w Warszawie)

Nie bardzo więc rozumiem dlaczego organizacja była bardzo słaba. To piąty Polcon, przy którym pomagam i, pominąwszy może Warszawę, organizacyjnie ten był naprawdę dobry.

A poziomu Euroconu stanowczo nam nie życzę: Program Euroconu z 2009 roku wygląda żałośnie:
http://www.ds1.it/2009/03/19/progr amma-provvisorio-deepcon-10/

W 2008 roku, w Moskwie - sobota. Całych 28 punktów programu. Bez gier.
19-09-2010 11:47
WekT
   
Ocena:
0
OK wycofam się z tej organizacji i zwalę na oprawę żeby nie było kontrowersyjnie, że się czepiam orgów.

Nie znam się na Euroconach, a moją opinię opieram trochę na oczekiwaniach jakie miałem słysząc o ogólnoeuropejskiej imprezie, może po prostu środowisko jest mało wymagające.

Popatrzyłem po necie, ale nie zanlazłem żadnych fajnych obrazków z Euroconów wiec może tak po protu powinnobyć.

W Zielonej Górze i Wawie bardziej odczułem klimat dynamicznej imprezy, na której coś się dzieje.

Rzuciłem też okiem na foty z Genconu (tak wiem Stany), chciałbym kiedyś u nas zobaczyć coś podobnego.

Tricon w Cieszynie był bardzo udany, ale spodziewałem się czegoś innego choćby pod względem prezentacji, oprawy.

W zielonej na korytarzach mnóstwo się działo było widać życie tu trochę to wszystko zniknęło a przebijanie się korytarzami nie było zbyt miłe ani atrakcyjne.

Więc może to kwestia: location, location, location :P

Konwent nie wywarł na mnie wrażenia profesjonalnej imprezy.
> ok wiem fani to robią.
ale warto mierzyć wyżej ;)
19-09-2010 12:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.