» Artykuły » Inne artykuły » PB9: Dominant Species vs. Bios:Megafauna

PB9: Dominant Species vs. Bios:Megafauna


wersja do druku

Planszowe boje - część 9.

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło
Ilustracje: Grażyna 'Fionaxxx' Zarzycka

PB9: Dominant Species vs. Bios:Megafauna
Planszowe boje: Dominant Species vs. Bios:Megafauna
Co łączy Bios: Megafaunę z Dominant Species? Oba tytuły mają oryginalny set up – przenoszą graczy do zamierzchłych czasów, do realiów Ziemi sprzed tysięcy lub miliardów lat. W obu grach również uczestnicy rozgrywki kontrolują i rozwijają różne grupy zwierząt. W tym tekście porównamy wspomniane tytuły i ocenimy, która z gier najlepiej prezentuje się w 8 kategoriach.

Wykonanie

Wyłonienie zwycięzcy w tej kategorii nie jest proste, bo obydwie gry wyróżniają się solidnym wykonaniem. W Bios: Megafaunie prawie wszystkie komponenty zostały wyprodukowane z trwałych materiałów: figurki zwierząt są z drewna, plansza i żetony – z grubej tektury. Karty okazują się najsłabszym elementem, jednak zostały wykonane z giętkiej tektury.

W pudełku Dominant Species znajdziemy tylko solidne komponenty: wielką planszę z tektury wyjątkowej grubości, masywne drewniane znaczniki, bardzo duże hexy z grubej tektury oraz karty, które wyraźnie są solidniejsze od swoich odpowiedników w Bios: Megafaunie. Ostatni wspomniany tytuł, mimo niewątpliwie wysokiej jakości wykonania, ustępuje jednak konkurentowi. Podobnie sytuacja ma się na polu estetyki – ilustracje na kartach i heksach w Dominant Species są ładniejsze od schematycznych rysunków na kartach i żetonach w Bios: Megafaunie.
Wynik: 1:0 dla Dominant Species.

Klimat

W Bios: Megafaunie gracze mają niepowtarzalną możliwość obserwowania rozwoju zwierząt, który nastąpił miliardy lat temu. Gatunki w tym czasie musiały stawić czoło trudnym warunkom – brakom odpowiedniego pożywienia, zmianom klimatu, katastrofom naturalnym. Środowisko było dynamiczne i tę zmienność bardzo dobrze oddaje Bios: Megafauna.

W Dominant Species gracze kontrolują grupy zwierząt w przededeniu epoki lodowcowej (90 000 lat p.n.e.). W rozgrywce występują gromady znane z czasów obecnych (np. ssaki, ptaki, gady). W grze dwa elementy dodają klimatu zmaganiom: karty odwołujące się do wydarzeń/zjawisk (np. Mass exodus, Symbiotic) oraz mechanizm zlodowacenia. W wyniku zlodowacenia tereny zmieniają swoje właściwości (stają się tundrą), a zwierzęta zmieniają liczebność. Gracze próbują w tym tytule opanować jak największy obszar, więc na pierwszym planie jest rywalizacja, a klimat i "umiejscowienie" gry schodzi na plan dalszy. W tej kategorii wygrywa zmienność i niepewność jutra Bios: Megafauny.
Wynik: 1:0 dla Bios: Megafauny.

Przystępność

W tym miejscu przyjrzyjmy się instrukcjom i stopniu skompilowania zasad w obu porównywanych grach. Instrukcja [t]Bios: Megafauny
jest napisana fatalnie – w każdym paragrafie odsyła czytelnika do innych paragrafów. Gracz szybko się męczy i "gubi wątek". Do tego manual wydrukowano w tonacji czarno – szarej, co utrudnia czytanie. Same zasady gry są proste. Celem uczestników zabawy jest zdobywanie punktów, a można je pozyskać rozwijając gatunki zwierząt. Cztery dostępne w grze akcje można prosto wytłumaczyć, więc stopień trudności instrukcji zupełnie nie oddaje prostoty reguł tego tytułu.

W Dominant Species mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Instrukcja w prosty sposób tłumaczy zasady trudnej gry. Manual jest większy objętościowo niż u konkurenta, ale nie może być inaczej, skoro Dominant Species oferuje dużo więcej akcji. Nie od razu zapamiętamy reguły tej gry, możemy jednak łatwo znaleźć potrzebne informacje w instrukcji.
W tej kategorii trudno wskazać zwycięzcę: zasady Bios: Megafauny są bardziej przystępne, jednak lektura fatalnej instrukcji może zniechęcić do grania. Sprawiedliwym rozwiązaniem będzie remis.
Wynik: remis.

Mechanika

Mechaniki omawianych tytułów są wyraźnie odmienne. W Bios: Megafaunie kluczowym aspektem jest dostosowywanie swoich gatunków do środowiska. Dokonuje się to poprzez umiejętne dodawanie genów, które ułatwia zdobywanie pożywienia oraz poprzez tworzenie różnorodnych gatunków. Dzięki temu zmiany klimatyczne nie zabiją wszystkich naszych zwierząt. W turze gracz ma do wyboru cztery akcje. Ze względu na powszechne braki żywności możliwości decyzyjne są ograniczone – często jedyną dostępną akcją jest zmiana rozmiaru zwierzęcia. Nie jest to jednak działanie bezcelowe – dzięki większym rozmiarom gatunek może poruszać się na większą odległość i łatwiej będzie mu dostać się do miejsca z odpowiednim pokarmem.

Celem Dominant Species jest zdobycie największej liczby punktów, a te z kolei pozyskujemy za dominowanie na hexach terenu. Naturalne jest więc to, że w omawianym tytule duże znaczenie ma mechanizm area control. Zanim gracz zdominuje określony obszar, czeka go wiele decyzji w zakresie wyboru akcji. Najpierw umieszczamy piony akcji na planszy obok czynności, które należy wykonać w turze, a potem akcje są po kolei rozpatrywane. Pewne z nich dają nam żetony, dzięki którym możemy zdominować nowe tereny. Inne zaś akcje podejmujemy, aby uchronić się przed stratą dominacji (np. strata żetonów w fazie regresji). Duża liczba akcji do wyboru (aż 12) skłania do planowania ruchów i wymyślania strategii. Starcie wygrywa Dominant Species dzięki liczbie akcji i możliwości planowania.
Wynik: 1:0 dlaDominant Species

Losowość

Losowość odgrywa większą rolę w Bios: Megafaunie – dobieramy w ten sposób i karty, i żetony habitatu. Niektóre żetony wprowadzają poważne zmiany na planszy (np. katastrofy), a nie ma żadnego mechanizmu, który pomagałby "okiełznać" losowość.

W Dominant Species karty i dobierane żetony wprowadzają element losowy, jednak ten aspekt ma mniejsze znaczenie niż u konkurenta. Wygrana w Dominant Species zależy wyłącznie od decyzji podjętych przez zwycięzcę i jego rywali. Element losowy nie może ani wyraźnie pomóc, ani mocno zaszkodzić.
Wynik: 1:0 dla Dominant Species

"Mózgożerność"

W tej kategorii widać wielką różnicę między porównywanymi pozycjami. Bios: Megafauna jest dość lekkim tytułem. Zmienność warunków i braki pożywienia zmuszają graczy do "kombinowania", tworzenia i dostosowywania gatunków do środowiska, jednak, w porównaniu do konkurenta, w rozgrywce Bios: Megafauny jest niewiele wyborów. W Dominant Species mamy do czynienia z "morzem" możliwości i decyzji. W trakcie kluczowej fazy tury (fazy wykonywania) gracz ma do wyboru 11 akcji, przy czym niektóre może wykonać niejeden raz. Akcje wykonujemy po jednej i kolejka przechodzi do następnego gracza, więc na pewno nie uda nam się zająć miejsca przy wszystkich akcjach, jakie nas interesują. Musimy za każdym razem ustalać, co jest priorytetem. Trudność tej fazy polega na tym, że niektóre wybory będą miały wpływ na następne tury – na planszy widzimy, jakie żetony przesuną się, a które opuszczą mapę. Z jednej strony możemy przygotować się do przyszłych tur, i jest to niewątpliwy plus, z drugiej strony taka sytuacja wymaga większego wysiłku umysłowego. W tej kategorii zwycięzcą jest Dominant Species dzięki możliwości planowania i za ilość wyborów.
Wynik: 1:0 dla Dominant Species

Down-time

W tym miejscu dowiemy się, że największa zaleta Dominant Species – mnogość wyborów, ma swoją konsekwencję w postaci największej wady tego tytułu – długim oczekiwaniu na swoja kolejkę. W czasie rozgrywki możemy się zastanowić nad ruchem w kolejce przeciwnika, jednak normą są kilkominutowe czy nawet kilkunastominutowe przerwy na przemyślenia. A im więcej osób bierze udział w zabawie, tym dłuższe są przestoje. Dochodzi tym samym do znużenia, a długie kolejki graczy przekładają się na długi czas całej rozgrywki. W Bios: Megafaunie tury graczy są krótkie, bo sytuacja na planszy rzadko daje nam możliwość wyboru między wieloma opcjami. Dzięki temu gra jest dynamiczna, nieprzewidywalna, i nie nuży graczy.
Wynik: 1:0 dla Bios: Megafauny

Radość z gry i regrywalność

Bios: Megafauna wydaje się tytułem, który daje więcej radości z gry ze względu na lekkość rozgrywki. Dynamika i brak znużenia w trakcie partii zachęca do następnych zmagań nad planszą. Wiele jednak zależy od upodobań – duża losowość i brak kontroli nad wydarzeniami na mapie, może niektórych zniechęcać. Takim osobom nie będzie przeszkadzać down-time i "mózgożerność" Dominant Species. Dla miłośników ciężkich gier kalkulowanie nad planszą będzie przyjemnością, a możliwości strategiczne tego tytułu sprawią, że gracze wrócą do tej pozycji. Ze względu na fakt, że porównywane tytuły są skierowane dla odmiennych odbiorców, w tej kategorii najlepszym rozwiązaniem będzie remis.
Wynik: remis.

Wynik pojedynku: 4:2 dla Dominant Species.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Dominant Species
Mózgożerna walka o przetrwanie
- recenzja
1989: Jesień Narodów
Albo my wygramy albo oni
- recenzja
Bios: Megafauna
Wyhoduj własnego dinozaura!
- recenzja
Urban Sprawl
Od wioski do metropolii
- recenzja
FAB: Sicily
Gra wojenna okiem planszówkowicza
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.