PB8: Mondo vs Mondo Sapiens

Planszowe boje - część 8.

Autor: Daniel 'ScripterYoda' Oklesiński

PB8: Mondo vs Mondo Sapiens
Michael Schacht to spec nie tylko od tworzenia dopracowanych gier planszowych, ale także od kreowania znanej marki i wydawania pod jej szyldem wielu tytułów. Zooloretto, laureat Spiel des Jahres, doczekał się kilku dużych dodatków, czterech innych pełnoprawnych gier opartych na podobnym mechanizmie i niezliczonej ilości dodatków promocyjnych. Co więcej, sam jest oparty na innej karciance Schachta, Cooloretto, znanej w Polsce pod nazwą Kameleon. Kiedy więc rok temu najnowsza wtedy gra niemieckiego autora, Mondo, została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez klientów, jak i przychylnie oceniona przez większość recenzentów, można się było spodziewać, że ten właśnie upuszczony kamyk doprowadzi do powstania całej lawiny. Na pierwszy ogień poszły dodatki promocyjne dla dwóch graczy – Mondo Micro i Mondo: Das Duell. Na Essen pojawiły się pierwsze pełne dodatki, zestawy A i B, które umożliwiały grę w 5 i 6 osób, a poza tym urozmaicały zadania, jakie próbujemy wykonać w grze. Jednak dopiero potem okazało się, jak bardzo Schacht lubi tworzyć swoje rodziny, bowiem już w lutym, zaledwie rok po premierze podstawowej wersji Mondo, autor zaprezentował światu zupełnie nową grę – Mondo Sapiens. Niektórzy ledwie zapoznali się ze wcześniejszym dziełem Niemca, a już dostawali kolejną część. Inni nie zdążyli wręcz zakupić pierwszej części. Premiera polskiej edycji Mondo jest dobrym pretekstem, aby opisać i porównać oba tytuły.
Wykonanie Michael Schacht wydaje swoje gry praktycznie wyłącznie w topowych niemieckich wydawnictwach. Kosmos, Ravensburger, Abacus czy Pegasus Spiele… Lista jest długa. Wszystkie mogą się poszczycić jednak tym, że ich produkty są zazwyczaj bezbłędne pod względem wydania. Pierwotnym wydawcą obu omawianych gier jest ostatni z wymienionych. Nie bądźcie więc zaskoczeni elementami świetnie wyglądającymi pod względem jakościowym jak i graficznym. Pomiędzy obiema częściami serii zauważyłem jedynie trzy różnice. Po pierwsze, minutnik służący do odmierzania czasu podczas gry w moim Mondo Sapiens zepsuł się już podczas pierwszej rozgrywki. Oczywiście nie musi to być wina wydania, a jedynie danego egzemplarza, jednak ryzyko pozostaje (szczególnie, że minutniki lekko się różnią, z czego dla mnie ten z Sapiens wygląda mniej niezawodnie). Po drugie, plansze graczy w Sapiens wykonane są z cienkiej tektury (tak jak często karty pomocy), podczas gdy w zwykłym Mondo grubość plansz jest identyczna jak ta kafelków (kilka milimetrów). Początkowe zaskoczenie ustępuje jednak miejsca zadowoleniu, gdy po bliższym przyjrzeniu się zauważymy, że w Sapiens plansze są cieńsze, aby w pudełku zmieściło się ich dwa razy więcej. Po trzecie, Mondo dostępne jest w wielu wersjach językowych, w tym w tej najważniejszej, polskiej. Mondo Sapiens wydane zostało dotychczas jedynie w Niemczech i Danii. Jednakże, ponieważ w Internecie można znaleźć polską instrukcję, a na samych elementach gry nie ma żadnych napisów, wersja językowa nie jest żadną przeszkodą w próbie kontaktu z grą. Jednak nadal, przez te trzy kwestie, w konkurencji "wykonanie" złoty laur otrzymuje Mondo. Zwycięża: Mondo
Mechanika Jako że obie gry należą do jednej rodziny, trzon mechaniki jest w obu taki sam, co musi doprowadzić do ogłoszenia remisu. Jak na razie gry z serii Mondo to kafelkowe gry familijne czasu rzeczywistego, w których jednak trzeba wysilić umysł. A więc po kolei: Wygrywa: remis
Szczegóły Mechanika w grach jest taka sama, jednak muszą się one czymś różnić. W tym przypadku czynnikiem różnicującym są wyłącznie zasady punktowania. Kilka zasad jest wspólnych. I tu, i tu zdobywamy punkty za każdy stworzony zamknięty obszar oraz bycie najszybszym. I tu, i tu tracimy je za błędy w stworzonym świecie i wulkany w nim. Reszta jednak jest zupełnie inna. W Mondo zyskujemy za każde zwierzę. W wariancie zaawansowanym dochodzi jedno wydarzenie na rundę (na przykład: stwórz największy obszar leśny). Gracz, który uzyska najlepszy wynik, otrzymuje 4 punkty, najgorszy uczestnik tyleż traci. Poziom ekspercki wprowadza jeszcze poszczególne zadania, najczęściej jest to zgromadzenie jakichś zwierząt na jednym obszarze. W trakcie budowania możemy dobrać z puli do dwóch takich wyzwań - i znowu: jeśli nam się uda, zyskamy daną liczbę punktów, w przypadku porażki punkty stracimy. W Mondo Sapiens tematyka gry przenosi się z fauny na człowieka, na kafelkach więc zamiast zwierząt znajdziemy ludzi, za których również dostajemy punkty na najniższym poziomie. Dodatkowo pojawiają się drogi, których jeden odcinek również wart jest punkt zwycięstwa, jednak każda oddzielna droga przynosi ujemny punkt zwycięstwa (a więc im więcej oddzielnych, niepołączonych dróg, tym większa kara). Przy wariancie zaawansowanym nie ma już tak łatwo. Aby dostać punkty za dany typ człowieka (od razu uspokajam, ludzie "podzieleni" są według zawodów, mamy więc rybaka, drwala i pasterkę – równouprawnienie ważna rzecz), musimy wybudować odpowiednią wioskę. Co więcej, w każdej kategorii obliczana jest przewaga. Jeśli uważamy się za ekspertów i nie boimy się parującej głowy, to do rozgrywki dodajemy kafelki z budynkami, dzięki którym dostajemy punkty za kolejne elementy, na przykład za wozy na drogach czy dziki w lasach. Ponieważ osobiście lubię wyzwania, bardziej przypadły mi do gustu zasady punktowania w Mondo Sapiens, gdyż po prostu czynią rozgrywkę bardziej wymagającą dla gracza. Na poziomie eksperckim jest to już zdecydowanie gra nadal dosyć prosta w zasadach, jednak zaskakująco trudna do grania. Mi właśnie takie gry bardziej odpowiadają, więc to Sapiens triumfuje w tej konkurencji. Wygrywa: Mondo Sapiens
Regrywalność i widoki na przyszłość Kiedy za grą, która w dodatku odniosła sukces, stoi Michael Schacht, nie trzeba martwić się o regrywalność zapewnioną przez kolejne dodatki. W przypadku gier z linii Mondo rozgrywki przez długi czas będą przynosić taką samą przyjemność. Zapewniają to między innymi różne plansze graczy, na jakich możemy budować nasz świat (dwie w Mondo i cztery w Mondo Sapiens). Kiedy jednak i to nam się znudzi, przyjdzie pora na dodatki. Na razie ilościowo wygrywa zwykłe Mondo. Grając najczęściej w dwie osoby warto poszukać promo przeznaczonych do takich partii. Natomiast zestawy A i B warto kupić choćby dla dodatkowych wydarzeń i zadań. "Ojciec" gry na pewno nie opuści i kolejnych rozszerzeń można się spodziewać w każdej chwili. Niestety dodatki do Mondo Sapiens są dużo mniej prawdopodobne. Nie jest to główna gra serii, a więc na pewno to nie w nią zostanie zainwestowana największa suma pieniędzy. Wygrywa: Mondo Wynik ostateczny Wedle punktacji zwycięzcą tego odcinka Planszowych bojów, właściwie bojów bratobójczych, powinno zostać Mondo. Jednak ponieważ po prostu bardziej podoba mi się Mondo Sapiens, to właśnie ono zdobędzie nagrodę główną. Jest to wersja bardziej skomplikowana, jednak niewiele więcej. W przypadku gier Mondo mogę polecić zakup obu części od razu. Jeśli, tak jak ja, zakochacie się w którejś z nich, od razu sięgniecie po wszystkich członków rodziny. Wtedy wygrany będzie każdy, i gry Mondo, i wydawca, i Michael Schacht, a przede wszystkim sam gracz. Wygrywa (przez wysunięcie na mecie nogi do przodu): Mondo Sapiens
Dziękujemy wydawnictwu REBEL.pl za przekazanie egzemplarza Mondo na potrzeby stworzenia artykułu.