Wczoraj w Lublinie swoje podwoje otworzył padbar – pierwszy w Polsce bar dla graczy. Takie cuda nie dzieją się co dzień, postanowiłem zatem na własne oczy przekonać się, jak rzecz prezentuje się w praktyce. Otwarcie zaplanowane było na godzinę dwudziestą.
Po przybyciu na miejsce okazało się, że przed padbarem zebrał się niemały tłum ludzi. Ja naliczyłem osiemdziesiąt osób. Średnia wieku oscylowała wokół 25 lat, co nie dziwi w przypadku baru celującego w graczy konsolowych i kategorię wiekową 18+. Oczywiście przeważała płeć męska, choć otwarcie zaszczyciło też kilkanaście graczek. Uwagę przyciągali gracze w przebraniach – rewelacyjny był Altair torujący sobie drogę przez tłum charakterystycznym ruchem ramienia, nie dało się też nie zauważyć ekipy miłośników
Modern Warfare z Ghostem na czele.
Zgodnie z planem padbar pierwszych szczęśliwców powitał równo o dwudziestej. Szybko okazało się, że dzień otwarcia to chyba nie jest najlepszy dzień na odwiedzenie tej miejscówki. Padbar ma bowiem jakieś 50 metrów kwadratowych, na których zmieści się w porywach do czterdziestu osób. Połowa czekających musiała zatem ustawić się w kolejeczkę i czekać, aż ktoś ze znajdujących się wewnątrz postanowi ruszyć dalej na nocną wyprawę po lubelskich klubach.
Co oczekiwało na tych, którzy dostali się do środka? Przy dużych telewizorach można było zagrać w hitowe tytuły, takie jak
FIFA,
Burnout,
Tekken,
Mario czy
Guitar Hero. Mignął mi też iPad, którego można było wypróbować po usadzeniu się na przyokiennych sofach. Do tego super atmosfera, miła obsługa, no i oczywiście straszny tłok. Dodam, że miejsce wygląda bardzo stylowo – sofy, podświetlany bar, nad którym górują czarne X-boxy, plakaty na ścianach. Opuszczający bar mogli podpisać się na pamiątkowej płachcie – miły akcent na koniec.
Przed otwarciem padbar był częstym tematem rozmów w Lublinie – widać było, że pomysł jest świetny, a oczekiwania wysokie. Bar, mimo iż niewielki, moim zdaniem spełnił te oczekiwania. Miejsce ma pozytywny klimat i z całą pewnością jeszcze nie raz w przyjdzie mi je odwiedzić z ekipą znajomych. Mam nadzieję, że w spokojniejsze dni będzie można np. wypróbować Kinecta, na co w dniu otwarcia po prostu nie było miejsca.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę