» Blog » Ostrza i podwiązki... 2
29-08-2011 21:05

Ostrza i podwiązki... 2

Odsłony: 10

   Astrulian biegł szybko przez szpitalny ogród. Ponad więdnącą trawę wystawały tylko czarna para uszu, zakończonych małymi pędzelkami. Kocisko nie widziało nic ponad żółknącymi źdźbłami, ale drogę do celu znał bezbłędnie. Wszakże Boski Posłaniec nigdy nie myli drogi. Czy to śnieg, czy to deszcz, zamieć lub inna cholera, zawsze trafiał z przesłaniem do odbiorcy.

   Nagle zatrzymał się w pół kroku. Zdawało mu się, że coś słyszy. Zesztywniał, nawet koci ogon nie drgnął. Coś małego krzątało się w trawie jakiś metr przed nim. Powoli wciągną powietrze w nadziei, że coś wyczuje.

   Tak, to mysz, pomyślał. Przeklęte kocie wcielenie, nie mogę jej się oprzeć, przeklął w duchu swoją sytuację. Mysz! Nie, obowiązek, ale myszka…

   Astrulian złożył się do skoku. Niespełna metr dzielił go od ofiary. Jeden szybki ruch i gryzoń będzie konał przebity ostrymi zębami. W tej jednej chwili Posłaniec poddał się instynktowi ciała, jakie przybrał. Zapomniał o swoich powinnościach i stał się ułomnym czarnym kotem.

   Skoku nie zapamiętał, wykonał go machinalnie, niesiony kocią rutyną. I już po chwili ciepła strużka krwi spływała wprost do jego pyszczka. Wyprężył w zadowoleniu czarny ogon i ruszył w stronę poskręcanej jabłoni, rosnącej obok wschodniego skrzydła szpitala. Wchodził sprawnie, bez trudu odnajdując oparcie w popękanej korze. Stara jabłoń wyrosła wysoko. Jej najsolidniejsze konary sięgały do pierwszego piętra. Astrulian wybrał ten chylący się w kierunku otwartego okna. Wdrapał się na niego, ale nie do końca. Może był chuderlawym kotem, ale suche gałęzie załamałby się pod nim z pewnością. Spojrzał w dół. Od twardej, wyschniętej ziemi dzieliły go niemal cztery metry. Posłaniec przełknął gęstą ślinę zmieszaną z posoką.

   To by był nieprzyjemny upadek, pomyślał. Przydałaby się teraz kocia brawura.

   Przymierzył się raz i drugi. Ogon drgał zdradzając zdenerwowanie kota. Aż w końcu zdecydował się na skok. Przednie łapki sięgnęły parapetu, lecz tylnie niestety wierzgały w powietrzu szukając oparcia.

   Jasna cholera, pomyślał spanikowany Astrulian.

   Na szczęście udało mu się wczepić pazurami w spoiny łączące cegły. Posłaniec zdobył się na ostatni wysiłek i wciągną resztę kociego ciała na parapet.

 

óóó

 

   Jimmy leżał na szpitalnym łóżku, owinięty w pościel. Był potwornie zmęczony. Ciężkie powieki nie chciały się podnieść. Na jego twarz padały promienie słońca, grzejąc skórę niemiłosiernie. Krople potu uporczywie spływały po ciele, a na domiar złego czuł znajomy tępy ból w brzuchu. To wszystko go irytowało. Miał ochotę zedrzeć z siebie pościel, wywrócić lóżko i okładać ściany wyłamaną nogą z drewna. W dodatku, przylepił się do jego prawego ucha dźwięk przypominający szybko powtarzający się plusk. Jeśli można było go przyrównać do czegokolwiek, to właśnie do upierdliwej muchy siadającej na nosie. Raz za razem, nie przejmując się protestami właściciela nosa.

- Kurwa – wycedził przez zęby, a miarowy dźwięk ucichł.

- Nie kurwa, a dziwka, konkretnie Mel. Miałeś ją zostawić w spokoju.

   Talbota nie zdziwił nieoczekiwany odzew. Konkretnie nic z tego nie zrozumiał. Kojarzył tylko, zresztą jak przez mgłę, imię. Mel…

- Kurwa, Mel – wybełkotał nieco w zdziwionym tonie.

- Na Wieczność! Kurwa, znaczy dziwka! Nieważne. Schrzaniłeś sprawę, bardziej niż ona. O mały włos, a byście oboje zginęli.

   Talbot pomyślał, że śni, opcjonalnie… zwariował. Z trudem przechylił głowę na bok, w kierunku głosu i powoli otworzył oczy. Na stołku, obok szklanicy z wodą siedział czarny kot. Parszywie wyglądający zwierz. Futro miał polepione brudem, kły różnej długości, a lewe ucho poszarpane. Z połamanych wąsisk zwieszały się krople wody.

- I co się tak jopisz Talbot?

- Umarłem, zwariowałam czy śpię?

- Ludzie, padają na twarz przed kamiennymi posągami Bogów, a jak któregoś zobaczą to wątpią  - powiedział Astrulian z wyraźną pogardą w głosie – Słuchaj mnie uważnie, żebyś znowu nie schrzanił. Twój los i tej małej zostały splecione na zawsze. Od tej pory macie się trzymać razem. Jak rodzina.

   Talbot gapił się na kota miną wyrażającą całkowite niezrozumienie. Posłaniec machnął dwa razy ogonem i rozpłynął się w ciemności. Jimm poddał się zmęczeniu i zasnął.

 

óóó

Komentarze


38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To pewnie byla ta ciągutka, co to je yuri ciągle żuje.

Ech wy niewychowane małpy! :D
30-08-2011 08:57
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ignacjo, musisz opanowac sztukę niedublowania swoich komentarzy i notek. Polecam nieuzywanie opcji "refresh page po wystawieniu notki lub komcia :)
30-08-2011 09:04
YuriPRIME
   
Ocena:
+3
XD
Bender, wydawało się to w przypadku twego życia seksualnego słowo klucz XD

A w ogóle kto ci się pozwolił prostować XD tu do ciebie jeszcze paru klientów z wielkimi czarnymi bananami przyszło. Reputacja obowiązuje :P musisz je jeszcze zmieścić. (Do kosza na owoce naturalnie)
30-08-2011 09:47
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Bender - prostowac = i see what u did there! :D
30-08-2011 09:51
kbender
   
Ocena:
+1
Przypomniał mi się Ahmed z ostatniego projektu. Wyjechał z takim tekstem: arabscy naukowcy dowiedli, że jedna kobieta może zaspokoić tylko jednego mężczyznę, a mężczyzna może zaspokajać dowolną ilość kobiet.
Pokazaliśmy mu w rewanżu film dokumentalny z lat '80, w którym NRD'owscy naukowcy udowadniają, że jest wręcz przeciwnie... Jego świat legł w gruzach. Podejrzewamy, że teraz w ramach rewanżu w gruzach legnie jakiś wieżowiec.
30-08-2011 10:34
YuriPRIME
   
Ocena:
+1
Z całego projektu przypomniał ci się Ahmed? Och ty Łakomczuszku ;)
30-08-2011 10:40
kbender
   
Ocena:
+1
Pomyślmy, projekt informatyczny. 15 chłopa i jedna dziewczyna z długimi włosami o imieniu Stefan. Tia...
Za to z pozytywów, hasło "Kto idzie na wódkę" nigdy nie przechodziło bez echa...
30-08-2011 10:45
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
zabiłeś temat, kbender, miało byc o wątku saficznym w twórczości Ignacji, a nie o transseksualistach i wódce :P
30-08-2011 11:58
kbender
   
Ocena:
0
Tia, co ja na to poradzę, że czytając wasze wypowiedzi, mam ochotę was wszystkich wysłać na jakiś marsz, żebyście w końcu coming out'u dokonali. Nie bójcie się, to nie boli (wiem z doświadczenia).
30-08-2011 12:11
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ja wole byc kryptoheteroseksualny :P i nie wychodzic z ukrycia :)
30-08-2011 12:34
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Widzę, że się dobrze bawicie :D Jeśli ktoś, coś chce wiedzieć jeszcze o Mel i takich tam, to najpierw niech się z piwem zgłosi. Ciechan miodowy będzie satysfakcjonujący.
30-08-2011 16:09
kbender
   
Ocena:
+1
Gdzie tego Ciechana dostarczyć? :)
30-08-2011 16:45
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Praga Północ dla odważnych :P
30-08-2011 16:46
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@kbender - czy one o sobie wiedzą? :P

A jak kto się chce dowiedziec ale do Pragi Północ dalej mu niż do Pragi, tej stolicy południowego kraju ościennego, to co ma zrobic?

Wiem, wyslę kbendera jako mojego emisariusza piwnego! o!
30-08-2011 16:48
kbender
   
Ocena:
0
Ano, Praga baj najt to jest to!
30-08-2011 17:28
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Ja tam mam wolny przyszły tydzień ;]
30-08-2011 20:04
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No i teraz juz kbender nie moze sie wycofac :)
30-08-2011 21:21
kbender
   
Ocena:
0
Czekaj, zasłonię się żoną!... Wirtualną żoną( nikt jej nie widział)...
Fair enough?
31-08-2011 00:49
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tak się zasłonisz?

http://www.youtube.com/watch?v=qne m69g-vUM

A poza tym, sorry, nawet żona ci nie pomoże teraz - pamiętaj o tym, co mówił poeta angielski (i wcale nie Szekspir, tylko Congreve!):

"Heaven has no rage like love to hatred turned, Nor hell a fury like a woman scorned,"

Sorry, Winnetou :(
Ona ma wolny przyszły tydzień - bierz tydzień urlopu! :)

edit:
Inaczej zamiast podwiązek, czekają cię ostrza :P
31-08-2011 01:17
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Żeby się od piwa wykręcać... sodomia i gomoria.
31-08-2011 15:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.