08-06-2013 09:13
Ostatni raz w BG II i notka o tłumaczeniach
W działach: Gry, (c)RPG | Odsłony: 20
Był ostatni raz w Baldur's Gate, więc będzie i w drugą część.
Moja mała kompania:
1. Velo (półelfi bard, rodem z leśnych elfów, nareszcie ma kolczugę i czaruje)
2. Minsc (nie miałem go w jedynce, ale w dwójce najbardziej ze zbrojnych pasuje)
3. Jaheira (ponieważ gram w Trilogy, ma mądrość 17, podniesioną grimuarami)
4. Viconia
5. Xan (z moda)
6. Jan
Ściągnąłem sobie dialog.tlk angielski i mam prawie wszystko po angielsku. Ponieważ angielskiego uczyłem się jedynie w liceum, to jest to niezły sposób na szlifowanie swoich niezbyt wygórowanych kwalifikacji językowych.
I co chcę teraz zaznaczyć - wreszcie nazwy typu "Candlekeep" czy "Neverwinter" mnie nie rażą. Gra zrobiła się dwujęzyczna (dźwięki i czasem jakiś dialog po polsku) i nazwy, które nie zostały przetłumaczone nie odstają jakoś dziwnie.
Co chcę zaznaczyć - otóż w czym gorsza jest "Forteca Świec" od Candlekeep? Albo "Głęboka Woda" od Waterdeep? Tłumacze trochę się lenią i nie starają się nadać klimatycznej nazwy po polsku, za to kopiują nazwy angielskie.
Powyższe nazwy są sklecone "na szybko", ale myślę, że "Forteca Świec" brzmi całkiem fajnie i klimatycznie. Nie to, co "Candlekeep", gdy gra jest cała po polsku...
Czy ktoś jest mi w stanie podać logiczny powód, dla którego tłumacze decydują się na zostawienie oryginalnych nazw, skoro mogą np. napisać: "Forteca Świec [ang. Candlekeep]". Chodzi tu o przypis do podręcznika, a nie gry.
Z lenistwa? A może ktoś się wstydzi własnej mowy? No nie wiem.
Moja mała kompania:
1. Velo (półelfi bard, rodem z leśnych elfów, nareszcie ma kolczugę i czaruje)
2. Minsc (nie miałem go w jedynce, ale w dwójce najbardziej ze zbrojnych pasuje)
3. Jaheira (ponieważ gram w Trilogy, ma mądrość 17, podniesioną grimuarami)
4. Viconia
5. Xan (z moda)
6. Jan
Ściągnąłem sobie dialog.tlk angielski i mam prawie wszystko po angielsku. Ponieważ angielskiego uczyłem się jedynie w liceum, to jest to niezły sposób na szlifowanie swoich niezbyt wygórowanych kwalifikacji językowych.
I co chcę teraz zaznaczyć - wreszcie nazwy typu "Candlekeep" czy "Neverwinter" mnie nie rażą. Gra zrobiła się dwujęzyczna (dźwięki i czasem jakiś dialog po polsku) i nazwy, które nie zostały przetłumaczone nie odstają jakoś dziwnie.
Co chcę zaznaczyć - otóż w czym gorsza jest "Forteca Świec" od Candlekeep? Albo "Głęboka Woda" od Waterdeep? Tłumacze trochę się lenią i nie starają się nadać klimatycznej nazwy po polsku, za to kopiują nazwy angielskie.
Powyższe nazwy są sklecone "na szybko", ale myślę, że "Forteca Świec" brzmi całkiem fajnie i klimatycznie. Nie to, co "Candlekeep", gdy gra jest cała po polsku...
Czy ktoś jest mi w stanie podać logiczny powód, dla którego tłumacze decydują się na zostawienie oryginalnych nazw, skoro mogą np. napisać: "Forteca Świec [ang. Candlekeep]". Chodzi tu o przypis do podręcznika, a nie gry.
Z lenistwa? A może ktoś się wstydzi własnej mowy? No nie wiem.