» Recenzje » Opowieści okrutne - Paweł Siedlar

Opowieści okrutne - Paweł Siedlar

Opowieści okrutne - Paweł Siedlar
Opowieści okrutne to zbiór opowiadań Pawła Siedlara. W Polsce mało pisze się i wydaje literatury grozy. Fantastyczne thrillery są rzadko spotykane, znacznie rzadziej niż fantasy we wszystkich odmianach. Horroru jest jeszcze mniej, ale tego próżno też szukać w zbiorze opowiadań Siedlara. To opowieści z dreszczykiem, a nie wyskakującymi z zza rogu strasznościami.

W zbiorze znajdziemy sześć opowiadań. Wszystkie trzymają dość wysoki poziom. Co prawda niektóre są bardziej oryginalne, a inne dość przewidywalne, jednak każde z nich dostarcza czytelniczej przyjemności.

Pierwsze opowiadanie, Rozrywki ludzi umarłych, pokazuje nam, w jakim kierunku zamierza pójść autor. Nie spotkamy tu potworów rodem z kosmosu, które żrą wszystko, co popadnie. To raczej dialog z czytelnikiem na temat domniemanego szaleństwa bohatera. Siedlar bawi się psychologią postaci i gra nią jak teatralną pacynką, a nam pozwala obserwować ciekawe badania na żywym organizmie.

Kolejne dwa opowiadania utrzymane są w podobnym tonie, choć historie są zupełnie inne. Prawda miesza się w nich z fikcją, a obłęd ze strachem. Mamy tu zimową aurę i nawiedzonego kierowcę paplającego o kosmitach, a także dwójkę młodych ludzi odkrywających tajemnicę zapomnianej drogi i spalonego domu. Opowiadania te nie są może szczytem oryginalności i błyskotliwości pomysłu, jednak nie sposób nie docenić starań autora o ich odbiór. Nie rażą błędy, a zacierana skrzętnie granica między fantazją autora a faktami dodaje specyficznego smaku.

Pies swojego pana to zabawne i sprawnie napisane opowiadanie z dwoma narratorami. Równolegle prowadzona akcja, prezentowana z dwóch odmiennych punktów widzenia oraz specyficzny humor to dwie podstawowe zalety opowiadania. Niestety, absolutna przewidywalność, i to już od pierwszych stron tekstu, powoduje, że nieco sarkastyczna historia jest najsłabszym tekstem zbioru.

Kolejne opowiadanie również jest nieco humorystyczne, ale głęboko ironiczna kreacja głównego bohatera zmusza do zastanowienia się, czy to, jak widzimy sami siebie, przekłada się na to, jak widzą nas inni. Jest to też próba wytłumaczenia różnic pomiędzy działaniem w afekcie a premedytacją lub... głupotą.

Na koniec Peweł Siedlar serwuje nam dość sztampową historię kryminalną z domieszką straszenia przez duchy w starym stylu. Zupełnie miłe zakończenie zbioru tekstem utrzymanym w klasycznym klimacie.

Ciekawym elementem zbioru jest zamykające każde opowiadanie posłowie od autora. Akapit lub dwa na temat okoliczności powstania tekstu nie pozbawia czytelnika możliwości własnej interpretacji. Wręcz przeciwnie – znając tło opowieści oraz to, jak postrzegał ją sam autor, możemy skonfrontować różne punkty widzenia i dojść do ciekawych wniosków.

Opowieści okrutne, mimo tytułu nadanego nieco na wyrost, (okrucieństwa bowiem w opowieściach Sieldara jest niewiele) to bardzo dobra propozycja dla miłośników niepokojących opowiadań. Podejmowane tematy oraz środki wyrazu służą autorowi do budowania nastroju opowiadanych historii. W połączeniu z rzadko spotykanym pomysłem posłowia do własnych tekstów lektura daje chwilę rozrywki i chwilę na refleksję.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
5.67
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Opowieści okrutne
Autor: Paweł Siedlar
Autor okładki: Grzegorz Kmin
Autor ilustracji: Dominik Broniek
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: kwiecień 2006
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
ISBN-13: 978-83-89011-82-4
ISBN-10: 83-89011-82-4
Cena: 28,99 zł



Czytaj również

Opowieści okrutne - Paweł Siedlar
Okrutne nie tylko z nazwy
- recenzja
Opowieści okrutne - Paweł Siedlar
Wcale nie takie okrutne
- recenzja

Komentarze


~Carotten

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Miło, że taka książka się pojawiła. To pozwala wierzyć, że nie jesteśmy skazani tylko na fantasy i światy alternatywne. O ile dobrze zrozumiałam.
A, i pytanie:
Nie rażą błędy, a zacierana skrzętnie granica między fantazją autora a faktami dodaje im specyficznego smaku.

Błędom?
16-07-2006 11:53
starlift
    Hehe, dzieki :)
Ocena:
0
Faktycznie blad sie przemknal. Tak to jest jak sie poprawia zdanie nie patrzac co jest na jego poczatku. :) Jeszcze raz dzieki. :)
16-07-2006 11:55
~Carotten

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zawsze do usług;)
16-07-2006 12:37
~Diana

Użytkownik niezarejestrowany
    Hmm, chyba to co lubię :)
Ocena:
0
Wygląda na to, że czeka mnie wydatek. :) Z przeczytanej recenzji (oraz innych zebranych opinii) wnoszę, że to ten typ grozy, który lubię. Coś czającego się w mroku, nienazwanego, jakieś pierwotne niezidentyfikowane lęki. Demony, rozrywane na strzępy, wampiry i wilkołaki raczej mnie śmieszą niż straszą. Ja lubię ten rodzaj grozy, który uprawiali z powodzeniem mój ukochany Grabiński czy Edgar Allan Poe. Potwory wyskakujące zza rogu mnie nie interesują.
23-08-2006 13:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.